"Równowaga"
Paweł Leśniak
Życie, słowo mieszczące w sobie wiele, a nawet wszystko. Drobne radości i te z gatunku niewyobrażalnych, smutek i chwile, gdy wydaje się, że niebo wali się na głowę, a pod stopami ziemia się właśnie rozstąpiła oraz całkiem zwyczajna codzienność, to wszystko składa się na życie. Ono po prostu jest, tu i teraz, kiedyś i tam, no i gdzieś w przyszłości, mniej lub bardziej zaplanowane. Rzadko kto zastanawia się nad tym co faktycznie znaczy, chyba, że coś niespodziewanego zatrzęsie jego posadami. W takim momencie jednym przypominają się chwile sprzed lat, a innym przed oczami przewijają się kadry z dotychczasowej egzystencji. Kilka sekund i to co wydawało się nie mieć końca nagle zaczyna wymykać się z rąk, bez żadnego wcześniej ostrzeżenia. I co dalej?
Desmond TO człowiek sukcesu, wspaniała praca, rezydencja w dobrej dzielnicy, w garażu samochody warte setki tysięcy dolarów, po prostu żyć i nie umierać! Jest jeszcze piękna dziewczyna u jego boku i oddany przyjaciel, w tej idylli jest pewien szczegół, psujący ten obraz szczęścia, ale to co najgorsze dopiero ma nadejść. Uliczny korek, kłopoty w pracy, kolejna rodzinna kłótnia, prawie zwykłe kłopoty, jakie można uznać za coś przykrego, lecz kogo nie spotykają? Ale gdy inne sprawy zaczynają nabierać realnych kształtów, wszystko inne może zejść na plan dalszy. Kiedy wszystko wydaje się się być na najlepszej drodze do spełnienia marzeń wszystko zaczyna się walić jak domek z kart, tyle że te ostatnie to elementy życia Desmonda. Porażka, zdrada i śmierć, jak na jedną noc to za dużo na jednego człowieka, a ukoronowaniem tych kilku dramatycznych godzin jest spotkanie z Lucyferem. Ukoronowaniem jest propozycja z kategorii tych, które się nie odrzuca, a może jednak tej można odmówić? Dlaczego Desmond trafił prosto do piekła? Nie zabijał, nie kradł, nie zdradzał, nie był gorszy od przeciętnego człowieka, a jednak znalazł się od razu w dolnej części swego przeznaczenia? Co kryje się za takim obrotem sprawy? Uwierzyć piekielnemu księciu i zdecydować się na ofertę czy ryzykować spełnienie się jego obietnic? Okazać zaufanie komuś kto nie słynie z prawdomówności? Nowa rzeczywistość okazuje się o wiele bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać i na pewno nie jest jedynie koszmarem. Każda chwila po pechowej nocy tylko utwierdza w tym przekonaniu Desmonda, no i jeszcze wciąż nasuwające się pytania, na jakie nikt nie chce udzielić odpowiedzi. Na Ziemi cały czas ściera się dobro i zło, może ktoś ma do odegrania specjalną rolę, tylko kto to jest i dlaczego właśnie ta, nie inna osoba? Odpowiedź może kryć się w przeszłości, tej dalszej jak i bliższej, i być wynikiem własnych, ale i cudzych wyborów. Tak naprawdę nic i przede wszystkim nikt nie jest do końca tym na co lub kogo wygląda, nawet ci, którzy wydawaliby się, że są po właściwej stronie mają własne interesy przy okazji do załatwienia. Jak w tym wszystkim połapać się i znaleźć rozwiązanie swoich problemów? Bycie w samym centrum wydarzeń wcale nie jest ani łatwe, ani przyjemne i wcale nie pozwala na zbytnią swobodę w działaniu.
"Równowaga" to nie klasyczna opowieść o walce dobra ze złem, nie ma jasnych podziałów, chociaż początkowo może się wydawać, iż są one wyraźnie zaznaczone. Czytelnik wchodzi w świat, który jedynie na pierwszy rzut oka wydaje się taki jest znany, pod nim kryje się całkiem inny, będącego ciągłym polem walki pomiędzy dwoma stronami, a w samym środku znajdują się nieświadomi ludzie. Piekło i niebo mają w sobie coś znajomego, lecz tak naprawdę dalekie są od powszechnych wyobrażeń. A co z bohaterami? Oczywiście są i ci źli i ci, którzy są ich przeciwieństwem oraz człowiek w nie do pozazdroszczenia roli. Czytelnik śledzi drogę jaką przechodzi bohater od bycia istotą ludzką do - właśnie do czego? Demona, ofiary czy też kogoś, kto będzie miał wiele do powiedzenia i wśród tych z dołu jak i tych z góry, chociaż tak do końca nie wiadomo czy uda mu się zrealizować własny plan. Ludzki los jest już dokładnie określony przed jego urodzeniem czy może da się jeszcze coś w nim zmienić własnymi czynami? To co się widzi może być iluzją, nigdy nie wiadomo jaki będzie efekt podjętych decyzji, życie bywa czasem niespodzianką i to nie tylko dla człowieka ...
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
wyd. Zysk i S-ka
Paweł Leśniak
Życie, słowo mieszczące w sobie wiele, a nawet wszystko. Drobne radości i te z gatunku niewyobrażalnych, smutek i chwile, gdy wydaje się, że niebo wali się na głowę, a pod stopami ziemia się właśnie rozstąpiła oraz całkiem zwyczajna codzienność, to wszystko składa się na życie. Ono po prostu jest, tu i teraz, kiedyś i tam, no i gdzieś w przyszłości, mniej lub bardziej zaplanowane. Rzadko kto zastanawia się nad tym co faktycznie znaczy, chyba, że coś niespodziewanego zatrzęsie jego posadami. W takim momencie jednym przypominają się chwile sprzed lat, a innym przed oczami przewijają się kadry z dotychczasowej egzystencji. Kilka sekund i to co wydawało się nie mieć końca nagle zaczyna wymykać się z rąk, bez żadnego wcześniej ostrzeżenia. I co dalej?
Desmond TO człowiek sukcesu, wspaniała praca, rezydencja w dobrej dzielnicy, w garażu samochody warte setki tysięcy dolarów, po prostu żyć i nie umierać! Jest jeszcze piękna dziewczyna u jego boku i oddany przyjaciel, w tej idylli jest pewien szczegół, psujący ten obraz szczęścia, ale to co najgorsze dopiero ma nadejść. Uliczny korek, kłopoty w pracy, kolejna rodzinna kłótnia, prawie zwykłe kłopoty, jakie można uznać za coś przykrego, lecz kogo nie spotykają? Ale gdy inne sprawy zaczynają nabierać realnych kształtów, wszystko inne może zejść na plan dalszy. Kiedy wszystko wydaje się się być na najlepszej drodze do spełnienia marzeń wszystko zaczyna się walić jak domek z kart, tyle że te ostatnie to elementy życia Desmonda. Porażka, zdrada i śmierć, jak na jedną noc to za dużo na jednego człowieka, a ukoronowaniem tych kilku dramatycznych godzin jest spotkanie z Lucyferem. Ukoronowaniem jest propozycja z kategorii tych, które się nie odrzuca, a może jednak tej można odmówić? Dlaczego Desmond trafił prosto do piekła? Nie zabijał, nie kradł, nie zdradzał, nie był gorszy od przeciętnego człowieka, a jednak znalazł się od razu w dolnej części swego przeznaczenia? Co kryje się za takim obrotem sprawy? Uwierzyć piekielnemu księciu i zdecydować się na ofertę czy ryzykować spełnienie się jego obietnic? Okazać zaufanie komuś kto nie słynie z prawdomówności? Nowa rzeczywistość okazuje się o wiele bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać i na pewno nie jest jedynie koszmarem. Każda chwila po pechowej nocy tylko utwierdza w tym przekonaniu Desmonda, no i jeszcze wciąż nasuwające się pytania, na jakie nikt nie chce udzielić odpowiedzi. Na Ziemi cały czas ściera się dobro i zło, może ktoś ma do odegrania specjalną rolę, tylko kto to jest i dlaczego właśnie ta, nie inna osoba? Odpowiedź może kryć się w przeszłości, tej dalszej jak i bliższej, i być wynikiem własnych, ale i cudzych wyborów. Tak naprawdę nic i przede wszystkim nikt nie jest do końca tym na co lub kogo wygląda, nawet ci, którzy wydawaliby się, że są po właściwej stronie mają własne interesy przy okazji do załatwienia. Jak w tym wszystkim połapać się i znaleźć rozwiązanie swoich problemów? Bycie w samym centrum wydarzeń wcale nie jest ani łatwe, ani przyjemne i wcale nie pozwala na zbytnią swobodę w działaniu.
"Równowaga" to nie klasyczna opowieść o walce dobra ze złem, nie ma jasnych podziałów, chociaż początkowo może się wydawać, iż są one wyraźnie zaznaczone. Czytelnik wchodzi w świat, który jedynie na pierwszy rzut oka wydaje się taki jest znany, pod nim kryje się całkiem inny, będącego ciągłym polem walki pomiędzy dwoma stronami, a w samym środku znajdują się nieświadomi ludzie. Piekło i niebo mają w sobie coś znajomego, lecz tak naprawdę dalekie są od powszechnych wyobrażeń. A co z bohaterami? Oczywiście są i ci źli i ci, którzy są ich przeciwieństwem oraz człowiek w nie do pozazdroszczenia roli. Czytelnik śledzi drogę jaką przechodzi bohater od bycia istotą ludzką do - właśnie do czego? Demona, ofiary czy też kogoś, kto będzie miał wiele do powiedzenia i wśród tych z dołu jak i tych z góry, chociaż tak do końca nie wiadomo czy uda mu się zrealizować własny plan. Ludzki los jest już dokładnie określony przed jego urodzeniem czy może da się jeszcze coś w nim zmienić własnymi czynami? To co się widzi może być iluzją, nigdy nie wiadomo jaki będzie efekt podjętych decyzji, życie bywa czasem niespodzianką i to nie tylko dla człowieka ...
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
wyd. Zysk i S-ka
Kuszące, ale bardziej kusi mnie okładka po prawej stronie recenzji. Zakręty losu :)
OdpowiedzUsuńAleż intrygująca książka i widzę, że jej treść także jest godna uwagi, dlatego zapisuje sobie już "Równowagę" do mojej listy czytelniczej.
OdpowiedzUsuńIntryga i to diabelska na pewno jest w "Równowadze" ;)
Usuńzapowiada się ciekawie. jak nadarzy się okazja chętnie ją poznam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa na pewno jest :)
UsuńJa chyba się z nią nie zapoznam ;)
OdpowiedzUsuńJestem gotowa poznać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie widzę tek książki, i ta okładka, jest straszna ;( albo to ja jestem straszna??
OdpowiedzUsuńOkładka ma swoje uzasadnienie ;)
UsuńZaintrygowałaś mnie tą recenzją. Okładka moim zdaniem świetna, przykuwa wzrok od razu :)
OdpowiedzUsuńPrzykuwa na pewno :)
Usuń