poniedziałek, 24 października 2016

Po armagedonie

"Atlantydzka zaraza"
A.G. Riddle


Ziemia jest w naszym władaniu, od wieków ujarzmiamy przyrodę, wykorzystujemy naturę, czujemy się niepokonani. Nikt i nic nam nie zagraża, chociaż od czau do czasu dostajemy ostrzeżenie, to i tak zaraz po nim wracamy do starych nawyków, nie zawsze czerpiąc naukę z tego co dane było nam doświadczyć. Od tysięcy lat stoimy na najwyższym szczeblu drabiny ewolucyjnej i umiemy to wykorzystać, jak dotąd obronną rękę wychodziliśmy z wielu katastrof, lecz czy i tym razem będziemy zwycięzcami?

Epidemia dziesiątkuje ludzkość, jej skala jest niewyobrażalna, codziennie umierają tysiące, dotyka najbogatsze i najbiedniejsze kontynenty. Wybuchnęła bez ostrzeżenia, nie ma na nią leku, gorączkowe badania nie przynoszą rezultatów, zegar zniszczenia odmierza kolejne godziny, dni, tygodnie, niezliczonymi ofiarami. Doktor Kate Warner nie zamierza się poddać, wie więcej od innych naukowców, ale i to jest za mało by dokonać tak oczekiwanego przełomu. Ile jeszcze czasu pozostało do całkowitego unicestwienia człowieka? Tego nie wie nikt i pytanie to wciąż pozostaje niewypowiedziane głośno, nadzieja wciąż jest i daje siłę do walki, a ta nie jest jedynie metaforyczna. Dotychczasowa rzeczywistość to już przeszłość, nie tylko pandemia powoduje światowy chaos, ktoś wykorzystuje zaistniałą sytuację do swoich celów, bezwzględnie i brutalnie, krok po kroku realizuje, zdawałoby się, szaleńczy plan. Kate wie już co zamierzają jej wrogowie, jak nikt zdaje sobie także sprawę co chcą osiągnąć, ale czy sama da radę im się przeciwstawić? W ciągu ostatnich tygodni zaufała kilku osobom i nie zawsze były one właściwe, lecz teraz musi zaryzykować znowu, stawką jest ocalenie ludzkości. Jeżeli teraźniejszość nie daje odpowiedzi, trzeba poszukać ich w przeszłości, to tam kryje się rozwiązanie, jednak nie tak łatwo je rozszyfrować. Komuś zależało by nie dostało się w niepowołane ręce, doktor Warner musi znaleźć klucz do tego co już miało miejsce, by otworzyć drzwi do przyszłości. Wszystko co dotychczas przeżyła ma znaczenie, jest kimś o wiele ważniejszym niż się komukolwiek wydawało, ale czy uda się to wykorzystać? Zagłada zdaje się być wpisana w historię ludzkości, która już tak długo balansuje na krawędzi, lecz tym razem jest ona bardziej realna niż kiedykolwiek wcześniej.

Podczas lektury kontynuacji trudno uniknąć porównań do pierwszej części, szczególnie gdy narzuciła ona zawrotne tempo pojawiających się zagadek. "Atlantydzka zaraza" nie ustępuje wartkością akcji swemu poprzednikowi, liczbą niespodzianek nawet go przewyższa, a i kilka tajemnic ma także w zanadrzu. A.G. Riddle nie tylko w drugim tomie rozwija wątki już zapoczątkowane, ale i daje czytelnikom całkowicie nowe, które rzucają na już znane elementy nowe światło. Dotychczasowi bohaterowie stawiani są w obliczu świeżych zadań, znalazło się także miejsce dla nowych postaci, jedni i drudzy przemierzają Ziemię by zapobiec zagładzie lub wprost przeciwnie - by w końcu się ona dopełniła. Autor nie poprzestał na ramach historii wyznaczonych w "Genie atlantydzkim", poszedł krok dalej dodając do już znanych elementów kolejne motywy, uatrakcyjniające dotychczasową fabułę i będące źródłem intrygujących ścieżek jej rozwoju. A.G. Riddle łączy fakty naukowe z fikcją, rzeczywiste wydarzenia przedstawia z zaskakującej perspektywy, rysuje niepokojącą przyszłość, wcale nie tak odległą i mającą swoje korzenie w światowej historii. "Zaraza atlantydzka" to scenariusz katastrofy wydającej się nie do zatrzymania, ale to jedynie pozory, pod nimi kryje się nadzieja i walka o prawdę i człowieczeństwo. 

Zło odradza się, dobro ma różnorodne oblicza i bywa brutalne. Oba odradzają się w tym samy czasie, to od ludzi zależy, które zwycięży, czasem wystarczy spojrzeć w przeszłość by wybrać właściwą ścieżka. Jednak droga na skróty również kusi, a to może skończyć się katastrofą.
 
 
 
Za możliwość przeczytania książki 

dziękuję wydawnictwu:
 
 
 
Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo jaguar




Recenzja "Genu atlantydzkiego" tutaj
Wywiad z A.G. Riddle`m tutaj