"Gen atlantydzki"
A.G. Riddle
Kim jesteśmy i dokąd zmierzamy? Wydawałoby się, że tak mało pozostało nam do odkrycia, a przeszłość ma już tak niewiele białych plam. Spektakularne odkrycia coraz rzadziej pojawiają się w nagłówkach gazet czy też telewizyjnych bądź internetowych informacjach z ostatniej chwili. Częściej za to czytamy lub słyszymy o kolejnych atakach terrorystycznych, nowych i śmiertelnych chorobach zakaźnych, na które wciąż brak skutecznej szczepionki, pomimo przygotowań do lotów na Marsa i zdobycia Księżyca. Przeszłość to wydarzenia jakie powinny nam pozwolić uniknąć starych błędów i kontynuować to co było dobre oraz służyło naszemu rozwojowi. Niestety zbyt często opacznie rozumiemy ją i niweczymy wysiłki wcześniejszych generacji, a wzmacniamy negatywne procesy. Dlaczego agresja i walka jest dla nas tak pociągająca? Czyżby było to nasze dziedzictwo po praprzodkach?
Gdzieś kryją się odpowiedzi na pytania, jakie od lat zadaje sobie Kate Warner. Do tej pory jednak ich nie odnalazła, pomimo wielu badań i eksperymentów. Teraz wydaje się, że dzieli ją tylko krok by w końcu znaki zapytania stworzone przez natury stały się czytelnymi słowami. Ale ktoś brutalnie niszczy jej pracę, dlaczego właśnie w tym momencie? Czyżby oczekiwano na chwilę gdy znajdzie się u progu niesamowitego odkrycia? Kto za tym stoi? David Vale nie jest naukowcem, Kate stanowi jeden z kluczy do rozwiązania zagadki, która ostatnio stała się niezwykle dla niego niebezpieczną, zresztą jest śmiertelnym zagrożeniem dla wielu. Wróg i sprzymierzeniec mają ostatnio dla obydwojga te same twarze, zaufanie komukolwiek jest ryzykowne, ale ta dwójka bez siebie nawzajem nie ma szans w rozgrywce, której stawki mogą się tylko domyślać. Nawet najdalej posunięte teorie okazują się w pełni nie oddawać tego co zostało przygotowane dla ludzkości. Czy David Vale z pomocą Kate Warner jest w stanie zniszczyć nieprawdopodobny plan, starannie przygotowany i właśnie oczekujący na wprowadzenie w życie? Jeżeli popełnią błąd nie będzie dane im go naprawić, na szali muszą postawić coś więcej niż jedynie siebie.
Nauka powinna być sprzymierzeńcem człowieka, ale niekiedy bywa również bronią, bezwzględną i brutalną, wykorzystywaną bez jakichkolwiek reguł, w jednym tylko celu - zwycięstwie nad innymi. Kate zawsze ufała swojemu rozsądkowi i wiedzy, David kieruje się żołnierską logiką, jednak tym razem by zwyciężyć są zmuszeni odrzucić swoje doświadczenia i na nowo spojrzeć na przeszłość by uratować przyszłość. Teraźniejszość jest pojęciem względnym, podobnie jak czas, a jutro zawsze nadejdzie, chociaż będzie całkowicie inne niż wszyscy się spodziewają.
Wiele jest przepisów na udaną książkę, "Gen atlantydzki" korzysta z co najmniej kilku, a efektem jest powieść nie tylko wciągająca, lecz przede wszystkim intrygująca. A.G. Riddle postawił z jednej strony na tajemnicę, spiski, naukowe teorie, zaś z drugiej na polityczną fikcję, mającą u podstaw historię dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku oraz tę sięgającą do naszych korzeni. Na takich fundamentach opiera się fabuła pełna sensacyjnych wątków, bardzo szybkiej akcji, zaskakujących zwrotów oraz perypetii bohaterów, skrywających niejeden sekret, czasem będący dla nich samych niespodzianką. "Gen atlantydzki" utrzymuje oszałamiające tempo wydarzeń między innymi dzięki krótkim rozdziałom, w jakich nie ma miejsca dla dłuższych opisów, zamiast nich są kolejne, spiętrzające i coraz szybciej następujące epizody, zazębiające się z sobą. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość nabierają całkiem znaczenia, czas jest pojęciem relatywnym, podobnie jak dobro i zło. Wszystko co znane staje się elementem większego planu, a nowy punkt widzenia sprawia, że nasza rzeczywistość z każdą kolejną przeczytaną kartkę przybiera coraz to nowe kształty. A.G. Riddle umiejętnie połączył najnowsze odkrycia naukowe z mitami, dodając do nich tajemnicze stowarzyszenie oraz intrygi polityczno-społeczne. Czytelnik zostaje skonfrontowany ze światem, w jakim prawda okazuje się zręcznym oszustwem, a kłamstwo ma na celu ochronę nieświadomej niczego ludzkości. Biedne dzielnice Dżakarty, zimne pustkowia Antarktydy, ośnieżone tybetańskie doliny, Skała Gibraltarska, wszędzie tam toczy się prawdziwa wojna, chociaż większość jej nie dostrzega, nawet gdy pojawiają się pierwsze ofiary, nikt nie zdaje sobie sprawy co faktycznie znaczą.
Kiedy zło zostanie dostrzeżone może być za późno na obronę, a wtedy pozostaje tylko atak by przeżyć prawdziwy armagedon.
A.G. Riddle
Kim jesteśmy i dokąd zmierzamy? Wydawałoby się, że tak mało pozostało nam do odkrycia, a przeszłość ma już tak niewiele białych plam. Spektakularne odkrycia coraz rzadziej pojawiają się w nagłówkach gazet czy też telewizyjnych bądź internetowych informacjach z ostatniej chwili. Częściej za to czytamy lub słyszymy o kolejnych atakach terrorystycznych, nowych i śmiertelnych chorobach zakaźnych, na które wciąż brak skutecznej szczepionki, pomimo przygotowań do lotów na Marsa i zdobycia Księżyca. Przeszłość to wydarzenia jakie powinny nam pozwolić uniknąć starych błędów i kontynuować to co było dobre oraz służyło naszemu rozwojowi. Niestety zbyt często opacznie rozumiemy ją i niweczymy wysiłki wcześniejszych generacji, a wzmacniamy negatywne procesy. Dlaczego agresja i walka jest dla nas tak pociągająca? Czyżby było to nasze dziedzictwo po praprzodkach?
Gdzieś kryją się odpowiedzi na pytania, jakie od lat zadaje sobie Kate Warner. Do tej pory jednak ich nie odnalazła, pomimo wielu badań i eksperymentów. Teraz wydaje się, że dzieli ją tylko krok by w końcu znaki zapytania stworzone przez natury stały się czytelnymi słowami. Ale ktoś brutalnie niszczy jej pracę, dlaczego właśnie w tym momencie? Czyżby oczekiwano na chwilę gdy znajdzie się u progu niesamowitego odkrycia? Kto za tym stoi? David Vale nie jest naukowcem, Kate stanowi jeden z kluczy do rozwiązania zagadki, która ostatnio stała się niezwykle dla niego niebezpieczną, zresztą jest śmiertelnym zagrożeniem dla wielu. Wróg i sprzymierzeniec mają ostatnio dla obydwojga te same twarze, zaufanie komukolwiek jest ryzykowne, ale ta dwójka bez siebie nawzajem nie ma szans w rozgrywce, której stawki mogą się tylko domyślać. Nawet najdalej posunięte teorie okazują się w pełni nie oddawać tego co zostało przygotowane dla ludzkości. Czy David Vale z pomocą Kate Warner jest w stanie zniszczyć nieprawdopodobny plan, starannie przygotowany i właśnie oczekujący na wprowadzenie w życie? Jeżeli popełnią błąd nie będzie dane im go naprawić, na szali muszą postawić coś więcej niż jedynie siebie.
Nauka powinna być sprzymierzeńcem człowieka, ale niekiedy bywa również bronią, bezwzględną i brutalną, wykorzystywaną bez jakichkolwiek reguł, w jednym tylko celu - zwycięstwie nad innymi. Kate zawsze ufała swojemu rozsądkowi i wiedzy, David kieruje się żołnierską logiką, jednak tym razem by zwyciężyć są zmuszeni odrzucić swoje doświadczenia i na nowo spojrzeć na przeszłość by uratować przyszłość. Teraźniejszość jest pojęciem względnym, podobnie jak czas, a jutro zawsze nadejdzie, chociaż będzie całkowicie inne niż wszyscy się spodziewają.
Wiele jest przepisów na udaną książkę, "Gen atlantydzki" korzysta z co najmniej kilku, a efektem jest powieść nie tylko wciągająca, lecz przede wszystkim intrygująca. A.G. Riddle postawił z jednej strony na tajemnicę, spiski, naukowe teorie, zaś z drugiej na polityczną fikcję, mającą u podstaw historię dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku oraz tę sięgającą do naszych korzeni. Na takich fundamentach opiera się fabuła pełna sensacyjnych wątków, bardzo szybkiej akcji, zaskakujących zwrotów oraz perypetii bohaterów, skrywających niejeden sekret, czasem będący dla nich samych niespodzianką. "Gen atlantydzki" utrzymuje oszałamiające tempo wydarzeń między innymi dzięki krótkim rozdziałom, w jakich nie ma miejsca dla dłuższych opisów, zamiast nich są kolejne, spiętrzające i coraz szybciej następujące epizody, zazębiające się z sobą. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość nabierają całkiem znaczenia, czas jest pojęciem relatywnym, podobnie jak dobro i zło. Wszystko co znane staje się elementem większego planu, a nowy punkt widzenia sprawia, że nasza rzeczywistość z każdą kolejną przeczytaną kartkę przybiera coraz to nowe kształty. A.G. Riddle umiejętnie połączył najnowsze odkrycia naukowe z mitami, dodając do nich tajemnicze stowarzyszenie oraz intrygi polityczno-społeczne. Czytelnik zostaje skonfrontowany ze światem, w jakim prawda okazuje się zręcznym oszustwem, a kłamstwo ma na celu ochronę nieświadomej niczego ludzkości. Biedne dzielnice Dżakarty, zimne pustkowia Antarktydy, ośnieżone tybetańskie doliny, Skała Gibraltarska, wszędzie tam toczy się prawdziwa wojna, chociaż większość jej nie dostrzega, nawet gdy pojawiają się pierwsze ofiary, nikt nie zdaje sobie sprawy co faktycznie znaczą.
Kiedy zło zostanie dostrzeżone może być za późno na obronę, a wtedy pozostaje tylko atak by przeżyć prawdziwy armagedon.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję wydawnictwu:
Spiski, tajemnice, naukowe teorie? To lubię;)
OdpowiedzUsuńInteresująca mieszanka, a szczególnie jestem ciekawa tych przeskoków w czasie i niezwykłych miejsc.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że fabuła mnie bardzo zainteresowała.
OdpowiedzUsuńCiekawa tematyka :)
OdpowiedzUsuń