„Protest”
Magdalena Zimniak
Gdyby można było cofnąć się w czasie i zmienić przeszłość. Niestety nie mamy takich możliwości, ale to, co było, chociaż niezmiennie wpływa na teraźniejszość. Czy da się żyć jedynie tym, co tu i obecnie oraz przyszłością, bez oglądania się za siebie? Pamięć trudno oszukać, prędzej lub później przypomni to, od czego człowiek ucieka.
Niektórzy dokładnie pamiętają gdy z dziecka stają się dorosłymi, co albo kto przyczynił się do tego. Anita należy do tego grona, czy chciałaby zapomnieć tę chwilę? W końcu ona ją w jakieś mierze ukształtowała i wciąż wpływa na nią. Zresztą nie tylko jej utkwiła w głowie, również siostra nigdy nie wymazała tego momentu ze wspomnień. Kilka dekad później kobieta próbuje sobie poradzić ze śmiercią siostry, nakłada się na to trauma po samobójstwie matki. Jedno i drugie wydarzenie pozostawiło po sobie ból, lecz coś jeszcze. Nie wszyscy sądzą, że obie odebrały sobie życie, chociaż nie ma na to dowodów. Fakty są niezbite, ale coś nie daje spokoju Anicie, może to jedynie efekt tego, co dzieje się naokoło? Pandemia, protesty społeczne, w tych drugich bierze udział jej córka, więc niepokój jeszcze się nasila, trudno odegnać natrętne myśli. Urojenia czy prawda? W ich otoczeniu kolejna osoba ginie i tym razem od razu wiadomo, że popełniono zbrodnię. Przypadek czy nadinterpretacja rzeczywistości? Do czego doprowadzi szukanie odpowiedzi na dręczące pytania, które być może są wynikiem urojeń. Co wydarzyło się kiedyś i co dzieje się obecnie?
Na okładkę książki zwracamy często uwagę, ale ważniejsze zawsze jest to, co kryje się za nią. W przypadku najnowszej książki Magdaleny Zimniak jedno i drugie jest ze sobą nierozerwalnie związane oraz pozostaje w pamięci na długo. „Protest” nie jest dla tych, którzy chcą łatwej historii, może nawet takiej wyzwalającej trochę refleksji. Za to dla wszystkich nie bojących zmierzyć się z naprawdę trudnymi uczuciami, jakie podczas lektury zalewają nas kolejnymi falami, nie pozwalając odwrócić głowy, zamknąć oczu oraz dosłownie przerwać czytania. Nie ma nic banalnego w tej powieści, osadzonej tu i prawie teraz, w naszych realiach, odzwierciedla codzienność, na jakiej piętno odciska pandemia, zaostrzone prawo aborcyjne, rodzinne więzy, stworzone z mało istotnych sytuacji oraz tych, jakich nie umiemy lub nie chcemy zapomnieć. Kameralna, intymna, z bohaterami, jakich poznajemy od podszewki albo raczej na tyle ile pozwalają nam się poznać, nie od razu wiemy o nich wszystko, ale od samego początku czujemy, że skrywają niejedną tajemnicę. Zwykła rodzina, podobna do innych gdy patrzy się z zewnątrz, lecz naznaczona tym, co miało miejsce w przeszłości. Cieniem kładą się na jej członkach niedopowiedzenia, przypuszczenia i przede wszystkim nie dające spokoju traumatyczne wydarzenia, na pozór tylko bardzo bolesne, lecz jak się okazuje i z pewną niewiadomą. Co jest rzeczywistym wspomnieniem, a co urojeniem lub dopowiedzeniem bez pokrycia w rzeczywistości? Atmosfera zagęszcza się równocześnie z coraz mroczniejszym klimatem, pomiędzy wierszami pojawia ślad oniryzmu oraz suspensu. Magdalena Zimniak stworzyła powieść na styku dramatu, thrillera psychologicznego oraz domestic noir, z każdego gatunku wydobywając jego istotę i zacierając granice pomiędzy nimi oraz doskonale żonglując emocjami czytających. Pozostaje jeszcze finał, zaskakujący i po prostu taki jakiego nie można było się spodziewać, podsumowujący wszystkie wątki, nie pozostawiający po sobie spokój, lecz refleksję, że iluzja bywa realniejsza od prawdy …
Będę mieć na uwadze. W sumie klimaty typu "noir" są bardzo ciekawe. Serdeczne pozdrowienia. Ps. pierwsze słyszę o tym wydawnictwie ;-) .
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona do lektury tej książki.
OdpowiedzUsuńZapowiada się intrygująca lektura. W wolnym czasie postaram się mieć ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńLubię takie wyzwania. Jestem na tak.
OdpowiedzUsuńMogłabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńNiestety nie mój klimat czytelniczy.
OdpowiedzUsuńZ ciekawością sięgnę po tę książkę za jakiś czas.
OdpowiedzUsuń