środa, 9 kwietnia 2025

Wojenna pożoga

Nowość:

„Polska pielęgniarka”

Leah Moyes

 

Czasem przysłowiowy moment zmienia dosłownie wszystko. Patrząc wstecz dostrzega się istotność tego, co miałom miejsce, lecz kiedy to się dzieje ma się nadzieję, że nie będzie to trwałe albo szybko zakończy się. Jednak zbyt często okazuje się, iż nie ma powrotu do tego, co było…

 

Kolejny dzień w szkole, od kilku lat naznaczony wojenna zawieruchą, ale ten będzie inny od pozostałych. W ciągu krótkiego czasu zostaje odebrane Aleksandrze i jej rówieśniczkom resztka normalności. Prosto ze szkolnych ławek trafiają do wojskowych ciężarówek, jedyne, co udaje im się dowiedzieć, że mają trafić do Lebensborn. Łączy je oprócz kierunku niechcianej podróż to, iż są zdrowymi, pięknymi, blondynkami o niebieskich oczach. Co je czeka gdy dotrą na miejsce? Tego dziewczyna i jej znajome z transportu nie dowiadują się nigdy, zbombardowanie konwoju sprawia, że nagle zostają same gdzieś w Niemczech. Nikt im nie pomoże, muszą radzić sobie same, a są nastolatkami, jakie jeszcze kilka dni temu chodziły do szkoły. Aleksandra znajduje w sobie siłę by przetrwać, lecz każdy dzień to lęk czy ktoś nie dotrze do prawdy. Jako niemiecka pielęgniarka pracuje w Dreźnie, ale wojenny koszmar nadal jest jej udziałem. Kiedy zakończy się ten koszmar i jak wpłynie na nią ten brutalny czas? Wojna nie oszczędza nikogo i odbiera to, co najcenniejsze: bliskich wspomnienia, dom…

 

Podobno trudne czasy tworzą silnych ludzi, lecz niekiedy to po prostu pragnienie przetrwania sprawia, iż odnajdują w sobie siłę, jakiej nie byli świadomi. „Polska pielęgniarka” przedstawia ludzi właśnie w takich okolicznościach. Wojenna pożoga, strach, nieustanna niewiadoma i codzienna walka o przeżycie kolejnego dnia. Jak odczuwa to siedemnastoletnia dziewczyna, jakiej w ciągu paru minut odebrano namiastkę bezpieczeństwa? Perspektywa głównej bohaterki daleka jest od pól bitewnych, jej oczami widzimy codzienność, pełną grozy i lęku, chociaż nie zawsze wojna jest widoczna na pierwszy rzut oka. Jednak ona toczy się i nie da się o niej zapomnieć, nawet jeśli wydaje się niekiedy daleka i tak odczuwana jest dotkliwie. Leah Moyes bez wielkich słów unaocznia, jaką brutalną zagładę niesie wojenny huragan. Postacie mają różny stosunek do wojny, czasem ulegający zmianie kiedy osobiście doświadcza się jej skutków, lecz przede wszystkim przedstawia czym jest człowieczeństwo, gdy traci się prawie wszystko. Prawie, gdyż pozostaje pragnienia życia, pomimo wszystkiego czego co było i jest.


Za możliwość przeczytania książki

dziękuję



niedziela, 6 kwietnia 2025

Miłość w Japonii

Nowość:

„Tokyo Crush”

Vanessa Montalbano

 

Kraj Kwitnącej Wiśni wciąż pozostaje tajemniczym miejsce, chociaż z uwagi na to, iż rozsiany jest po archipelagu wysp raczej bardziej pasuje liczba mnoga. Z jednej strony technologia na najwyższym poziomie i każdej dziedzinie życia, z drugiej wielowiekowa tradycyjna kultura, jaka wcale nie jest w odwrocie. Kontrasty? Prawie na każdym kroku, również w temacie miłości.

 

A gdyby więc spojrzeć na Japonię z perspektywy randek, uczuć i poszukiwania drugiej połówki? Podbijmy jeszcze stawkę, gdyż punktu widzenia Francuzki, mieszkającej w Tokio od kilku lat. Ciekawie zapowiada się czyż nie? A im bardziej zagłębiamy się w skomplikowany świat poznajemy również japońskie zwyczaje związane z aplikacjami randkowymi, wyborem odpowiedniej restauracji, a co za tym idzie również kulinariami oraz zasadami rządzącymi społeczeństwem. To tak na początek, gdyż to, co jeszcze bardziej fascynujące poznajemy w kolejnych rozdziałach. Vanessa Montalbano nie poszła w swojej książce w kierunku porównania, lecz przedstawienia swoich doświadczeń, uzupełniając je tym, co było udziałem przyjaciółek. Obraz jaki wyłania się daleki jest od prostych kategorii i z pewnością nie mieści się w ramach, do których chcielibyśmy go wtłoczyć. Dla nas oryginalny, intrygujący i nawet po kilku latach wciąż zaskakujący, tak jak dla autorki „Tokyo Crush”.

 

Grupa krwi, definicja męskości i kobiecości, niuanse języka, portale randkowe i cała kultura z tym związana oczami cudzoziemki, naprawdę zaciekawionej Japonią i wszystkim co się nią wiąże. Bez kategoryzowania, oceniania, za to z życzliwym podejściem i osobistym zaangażowaniem. Książka Vanessy Montalbano daleka jest od zwyczajowego przedstawiania Kraju Kwitnącej Wiśni, podkreślania kontrastów pomiędzy nim a Europą. Lektura odsłania raczej wszystko to, co nie tyle jest ukryte co raczej przy krótkich wizytach nie dostrzega się, bo nawet nie ma takiej możliwości. Kilkuletni pobyt pozwolił autorce na szerokie podejście do tematu, a otwartość na inną kulturę i rzeczywista chęć jej poznania jest widoczne w „Tokyo Crush”. Zadawane pytania, poszukiwanie odpowiedzi i przede wszystkim przedstawienie opinii na podstawie tego, co faktycznie jej udziałem jest odczuwalne podczas lektury. Reportaż od jakiego trudno się oderwać, szczegółowy, pełen humoru, uchylający więcej niż rąbek Japonii od strony otoczonej mitami i legendami, nie tylko miejskimi.


Za możliwość przeczytania 

książki 
dziękuję:

 

sobota, 5 kwietnia 2025

Winna niewinność

Nowość:

„Co się stało z Niną?”

Dervla McTiernan

 

Czy niewiedza jest gorsza od tego, co wiemy, zwłaszcza, jeśli chodzi o bliskie nam osoby? Iluzja na dłuższą metę i tak zostanie odkryta, lecz kiedy trwa wielu odczuwa spokój i może łudzić się, że wszystko jest w porządku. Pierwszy wstrząs następuje w momencie, kiedy zaczynają się pojawiać rysy na idealnym obrazie, kolejny, gdy prawda zaczyna dobijać się do przysłowiowych drzwi. Reszta obnaża prawdziwe oblicza tych, których mieliśmy za bliskich.

 

Ten wyjazd nie różnił się od innych wyjazdów Simona i Niny, byli parą od kilku lat, więc to naturalne, że spędzali czas jedynie w dwójkę. Jednak z wyjazdu do nowo zakupionego domu rodziców chłopaka wraca tylko on. Dziewczyna wyjeżdża wcześniej i od tego momentu nikt jej już nie widział. Dlaczego nie dotarła do domu? Uciekła? Stało się coś złego? Jego wersja jest jasna, zostawiła go i wyjechała. Dokąd? Dlaczego nie daje znaku życiu? Rodzice zaczynają się niepokoić, a w krótkim czasie bać się o nią? Nie jest nieodpowiedzialna, a to oznacza, iż gdyby mogła to z pewnością skontaktowałaby się z bliskimi? Ostatni widział ją Simon, zakochany w niej i wciąż powtarzający, iż nic nie wie. Zresztą prawda mogła wyglądać inaczej? Może Nina jest inna niż sądzą wszyscy? Bliscy Simona nie pozostawiają tej sprawy ot tak sobie, starają się pomóc i zaczynają również zadawać pytania. Bronią go przed oskarżeniami, a jak wiadomo atak jest doskonałą bronią. Komu wierzyć: zrozpaczonej matce i ojcu Niny, jacy wprost szaleją ze strachu o nią czy chłopakowi, jaki ma za sobą drogich prawników i speców od wizerunku? Gdzie kryje się prawda albo raczej kto ją ukrywa?

 

Uciekła z domu? Miała wypadek? A może trzeba odpowiedzi szukać wśród jej najbliższych? „Co się stało z Niną?” To pytanie wpierw zadają sobie rodzice dziewczyny, a później coraz więcej ludzi. Nikt nic nie wie, chociaż czy na pewno? Tytułowe pytanie stanowi podstawę fabuły i jak się okazuje zatacza bardzo szerokie kręgi, wzburzając spokojną wydawałoby się społeczność. Z kilku perspektyw poznajemy fragmenty historii, która z kolejnymi stronami pokazuje jak szybko można pokierować opinią publiczną, jeśli dokładnie wie, co się chce osiągnąć i co więcej zaprzęgnie się do tego kogoś kto potrafi to zrobić w tak zwanych białych rękawiczkach. Dwie strony, jedna z nich coraz bardziej zaniepokojona, później zrozpaczona, a w końcu przygnieciona rozwojem wydarzeń, na jakie nie ma wpływu. Natomiast druga umiejętnie wykorzystująca swoją przewagę i atakująca tam, gdzie wie, że najbardziej zaboli. Oczywiście pytanie z tytułu nie traci ani na chwilę na swojej aktualności, ono wciąż jest na pierwszym planie, pociąga za sobą również cały łańcuch wydarzeń. Ktoś zostaje doprowadzony na skraj wytrzymałości, ktoś inny jeszcze bardziej prowokuje, chociaż robi to pod płaszczykiem troski i oburzenia. Dervla McTiernan po mistrzowsku pokazuje manipulację, zaprzeczanie prawdzie i uciekanie od niej oraz równocześnie dążenie do niej za wszelką ceną. „Co stało się z Niną?” Na to pytanie znajdzie się odpowiedź, lecz również poznamy mroczną stronę poczucia bezkarności zła i bezradności wobec niego.


                                                  Za możliwość przeczytania 

książki 

dziękuję:

wtorek, 1 kwietnia 2025

Kryminalne łamigłówki

Nowość:

„Corpus Delicti”

M. Diane Vogt

 

Zagadki kryminalne intrygują, a ich wyjaśnienie to interesujący proces. Kto nie chciałby poprowadzić dochodzenia? Lektura kryminałów pozwala zabawić się w detektywa lub przynajmniej śledzić jego pracę. A gdyby tak samemu nim zostać, chociaż na chwilę?

 

Nie lada gratka dla wszystkich nas, którzy czytając lub oglądając kryminalną historię nie tylko podążają za detektywem na ekranie lub w książce, lecz i samemu staramy się dociec prawdy. A gdyby tak dostać kilkadziesiąt zagadek do rozwiązania? Krótszych, dłuższych, ale za każdym razem wymagających skupienia się na zbrodni, występku, przestępstwie? „Corpus Delicti” to właśnie gratka dla kogoś takiego jak my. Z jednej strony mamy lekturę, a z drugiej… możliwość, jaka nie zdarza się zbyt często czyli zabawy w detektywa. Łatwiejsze, trudniejsze, jednak za każdym razem nie obędzie się bez małego śledztwa. Można wybierać na chybił trafił lub przykładnie rozwiązywać po kolei albo zmierzyć ze wszystkim na raz albo dawkować sobie przyjemność. Tempo już zależy od czytelników i rzecz jasna od tego jak szybko rozwiążemy kryminalne szarady. Jak przystało na dobry kryminał liczy się spostrzegawczość, kojarzenie faktów, a także wiedza i oczywiście analiza dowodów, nawet tych wydających się mało przydatnych.

 

Sześćdziesiąt pięć śledczych łamigłówek i tyle samo kryminalnych opowieści, co za tym idzie tyle samo okazji by zmierzyć się z ich rozwiązaniem, chociaż tak naprawdę pewnie niejednokrotnie będzie się do nich wracać. „Corpus Delicti” jest książką tak skonstruowaną, iż możemy czytać ją w pojedynkę albo też z lektury uczynić grę towarzyską, a najlepiej wpierw samemu ją poznać i później wykorzystać do zabaw w szerszym gronie. M. Diane Vogt stworzyła intrygujące historie kryminalne, których finał sami musimy odnaleźć czyli samodzielnie rozwiązać zagadkę. Raz za razem mierzymy się z nowymi znakami zapytania, a odpowiedzi wcale nie są tak proste jak mogłoby się wydawać. Czy rzeczywiście w sześćdziesiąt sekund da się je rozwiązać? To już sprawa indywidualna i trzeba przyznać autorce, że w żadnym razie nie poszła na skróty bądź łatwiznę. Z pewnością zadbała o szczegóły i o to byśmy nie tylko mogli poczuć się jak rasowi detektywi, ale także by sama historia nas zaintrygowała. 


                                                      Za możliwość przeczytania 

książki 
dziękuję:





niedziela, 30 marca 2025

Kto czyha

Nowość:

„Co czyha w lesie”

Terri Parlato

 

Niektóre wspomnienia dają nam się, natomiast inne ją odbierają, podkopują wiarę w lepsze jutro i sprawiają, że ze strachem patrzy się w kierunku, jaki powinien być dla nas synonimem bezpieczeństwa. Jak przezwyciężyć ten lęk i stawić czoła przeszłości? Czy da się to zrobić w pojedynkę?

 

Esmé kilkanaście lat temu straciła matkę w wypadku samochodowym, jakiś czas temu musiała pożegnać się ze świetnie zapowiadającą się kariera baletnicy z uwagi na problemy zdrowotne. W dniu przyjazdu do rodzinnego miasta dowiaduje się o zamordowaniu szkolnej przyjaciółki w pobliskim lesie. Dziewczyna myślała, iż w domu uda się jej poskładać życie, chociaż zdaje sobie sprawę z trudnej sytuacji, jaka ją czeka. Jej ojciec jest ciężko chory, a ona opuściła rodzinne strony nie oglądając za siebie tuż po ukończeniu liceum. Małe miasta jedynie na pierwszy rzut oka zdają się nie mieć sekretów i są nadzwyczaj przyjezdne dla zbłąkanych dusz. Jednak detektyw Rita Myers aż za dobrze zna te iluzoryczne klisze, za nimi kryją się takie same potwory jak gdzie indziej. Najnowsza sprawa nie należy do łatwych, gdyż nawet, jeśli ktoś coś słyszał to ta ścieżka prowadzi w ślepy zaułek. Graybridge ma swoją mroczną twarz, skrywaną pod maską spokoju, porządku oraz znajomych twarzy. Na dodatek  Esmé, iż w miejscu, gdzie zginęła jej matka był także mężczyzna, który groził dziewczynie. Jednak wtedy jej nikt nie uwierzy, czy teraz też tak będzie? Przyjaciółki można pomylić, a jeśli do tego doszło to może być kolejna ofiara…

 

Sielankowe miasteczko nieopodal Bostonu, jakie pięknie wygląda nie jedynie na widokówkach i instagramowych postach. Jednak to pozory i każdy, kto uwierzy w nie bezkrytycznie naraża się to, że w porę nie dostrzeże zagrożenia. Promienie październikowego słońca pięknie tańczą pośród złoto-brązowych liści, lecz w tym przypadku chowają się przed wilgotnym mrokiem mgły w krwawym odcieniu. Jeżeli spodziewacie się po „Co czyha w lesie” jedynie typowego kryminału cosy crime, to otrzymacie o wiele więcej. Zawiedzione nadzieje, gorzki smak niespełnionych marzeń oraz stawienie czoła złu, jakie wyczuwa się wokół, a w jakie większość nie do końca wierzy. Terri Parlato po mistrzowsku wykorzystuje powrót latach, traumatyczne doświadczenia i uchodzącą za spokojną okolicę jak fundament pod zagadkę kryminalna, jaka strona po stronie pokazuje ile sekretów tkwi w gronie znajomych i rodzinie. Jednak jej rozwiązanie dalekie jest prostego schematu, sięga głębiej i dalej niż ktokolwiek spodziewałby się. Zło czai się nie w oddali, ale tuż za progiem, lecz przyjdzie nie z oczekiwanego kierunku.

 


                                                      Za możliwość przeczytania 

książki 
dziękuję: