Nowość:
„Małomiasteczkowy”
Tomasz Duszyński
Czy tajemnice zawsze nimi pozostaną? Ci, mający coś na sumieniu, nie cofną się przed niczym by nic nie zmieniło się w tej kwestii. Reszta, która pomogła w jej ukryciu pragnie o niej zapomnieć. Ale są jeszcze co, jacy jedynie podejrzewają, że istnieje i w końcu zaczną ją szukać. Od tego już krok by, kiedyś zatrzymana machina, znowu została wprawiona w ruch, rzadko kto potrafi ją zatrzymać, koszt może być bardzo wysoki …
Ponad dwie dekady to szmat czasu, jednak niekiedy to wcale nie tak dużo, zwłaszcza jeśli pozostawiło się za sobą niezamknięty, życiowy, rozdział. Wiązowo nie jest ani lepsze, ani gorsze do podobnych sobie małych miast. Każdy każdego zna, wydaje się, iż sekrety nie mają prawa w nich istnieć, jak cokolwiek zataić przed kimkolwiek jeśli wszędzie się znajomi i zawsze ktoś, coś widzi? Konrad Cichecki przez lata rozwiązywał kryminalne zagadki, ale jedna nie daje mu spokoju, nie był w nią zaangażowany jako śledczy, lecz jest z nią związany niełatwymi wspomnieniami. Krysia Biegańska zaginęła pewnego wieczoru dwadzieścia kilka lat temu. Ówczesne dochodzenie nie dało rezultatów. W Wiązowie nie zapomniano o dziewczynie. Teraz odnaleziono ciało podczas prac budowlanych w centrum miasta. Przeszłość zdaje się powracać, lecz czy po tak długim czasie da się jeszcze dotrzeć do prawdy? Anna Rzecka prowadzi śledztwo w sprawie zniknięcie Joanny Wasiak. Studentka z Wrocławia wyszła pobiegać i już nie wróciła do domu. Te dwa przypadki różni bardzo dużo, a co łączy? Może odpowiedź odkryje Cichecki? Na razie musi sobie poradzić ze spotkaniem z dawno nie widzianymi znajomymi oraz widokiem Wiązowa. Pewnie rzeczy wciąż są aktualne i przypominają o tajemnicach. Czy przyszedł czas ich wyjaśnienia?
Sielskie i anielskie, bądź wprost odwrotnie – ponure i groźne. Małe miasta, gdzieś skrywające się na prowincji bądź w cieniu metropolii. Do tych pierwszych przeprowadzają się ci, którzy mają dość szybkości i ciągłej gonitwy jak w karuzeli dla chomika. Z tych drugich ucieka się, ten kto wraca nie robi tego bez powodu. Co kryje się za powrotem doświadczonego policjanta? Nostalgia? Pragnienie spotkania z przyjaciółmi z młodości i ojcem? A może coś, co nie daje mu spokoju od lat? Jego rodzinne miasteczko ma swój urok i równocześnie zbytnio nie wyróżnia się na minus czy plus. Poza jednym, chociaż czy to jeszcze ma znaczenie? Dużo zaczyna się dziać w momencie gdy główny bohater zawita tam, gdzie bardzo długo go nie widziano. „Małomiasteczkowy” ma w sobie wszystko to, co sprawia, iż kryminał staje się rasowym, a ten konkretny ma jeszcze odcień z gatunku noir, widoczny i odczuwalny, co nie każdy twórca potrafi oddać. Tomasz Duszyński połączył dawną i obecną zagadkę dochodzeniowa w jednej historii, nieoczywistej, w jakiej pytania pojawiają się nieustannie, natomiast odpowiedzi w żadnym wypadku nie są na wyciągnięcie ręki. Mogłoby się wydawać, iż zgodnie z tytułem wiemy czego możemy spodziewać się. Nic bardziej mylnego, już pierwsze strony burzą proste schematy w wyobrażeniach czytelników, a później fabuła rozwija się w takich kierunkach, że zwroty akcji nie należą do przewidywalnych. „Małomiasteczkowy” rzuca wyzwanie sekretom, demonom przeszłości i widmom, podążającym za nimi gdziekolwiek by się udali.
Za możliwość przeczytania
Zapowiada się bardzo mocna i wciągająca książka. Czeka już na mojej półce.
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię, pozdrowienia :-) .
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie. :)
OdpowiedzUsuń