„Twarzą
w twarz.
Daję ci wieczność – akt II”
Agata
Suchecka
Czasem
zbyt długo odwracamy głowę od problemów, staramy się zagłuszyć niepokój, który
powodują. Bywa, że bagatelizujemy je i uznajemy, iż jakoś się rozwiązały bez
naszego udziału. Jednak zawsze nadchodzi moment kiedy musimy stawić czoło temu,
co z sobą przyniosły i jakie spustoszenia zdążyły poczynić tam gdzie tego
najmniej się spodziewaliśmy. W takiej sytuacji niektórzy zaczynają patrzeć
wstecz i zaklinają rzeczywistość.
Lata,
dekady, wieki, czas płynie, nie stoi w miejscu. Nawet ci, których się on nie
ima nie są odporni na jego przemijanie. Lothar Mintze korzysta z możliwości
jakie dostał od Huntingtona, granice i zasady nie ograniczają go w niczym, to,
co jest jego udziałem pozwala mu zaspokoić wszelkie zachcianki. Łatwo jest
zatracić się w takiej egzystencji, nie zauważyć lub zbagatelizować sprawy
istotne, czy właśnie takie postępowanie doprowadziło Lothara do punktu, w jakim
znalazł się obecnie? Wydawać się by się mogło, że ma przecież świat u stóp lub
raczej jego nocne godziny, ale czy tak jest faktycznie? Nawet ktoś taki jak on
potrzebuje kogoś bliskiego, Armagnac i Huntington byli kimś takim dla niego.
Jednak to już czas przeszły, zraniony, osamotniony i zawieszony Mintze miota
się pomiędzy wspomnieniami i nieokreśloną przyszłością. Dlaczego właśnie teraz
pozostał sam? Co było źródłem decyzji Armagnaca i Huntingtona? Może znalezienie
odpowiedzi na te pytania przyniesie ukojenie? Podróż do miejsca, które było tak
ważne dla jednego z nich wnosi więcej niż się spodziewał. Lothar nie miał w
planach wydarzeń, mogących dać mu więcej niż się spodziewał, lecz wciąż tak
wiele niewiadomych nie pozwala mu zapomnieć o tym, co było jego udziałem.
Pomiędzy
przeszłością i przyszłością jest idealne miejsce dla bohaterów książki „Twarzą
w twarz. Daję ci wieczność – akt II”, nie żyjących chwilą, dla których czas
płynie w rytmie pełnych pasji nocy i muzyki, jedno i drugie raz daje im
ukojenie, a raz wywołuje niepokój. Agata
Suchocka drugi raz odchyla przed czytelnikami zasłonę do świata, w jakim wydaje
się, że słowo tabu nie istnieje, lecz to jedynie maska, pod jaką kryje się
emocjonalna spirala bólu, rozkoszy, samotności oraz próby radzenia sobie z
nieoczekiwanym darem, nie zawsze do końca chcianym. Pisarka łączy w jedną
opowieść historie kilku bohaterów, do których kluczem jest miłość o niejednym
obliczu, konsekwentnie utrzymany klimat gotyckiej grozy, nawiązujący do
najlepszych przedstawicieli gatunku podkreśla to, co najważniejsze i otula wszystko
i wszystkich niesamowitym mrokiem . Na tym nie koniec, to dopiero początek niesamowitej
podróży poprzez czas, ludzkie słabości i emocje, w jakiej przewodnikiem jest
bohater pełen sprzeczności, intrygujący i trudny do rozszyfrowania. „Twarzą w
twarz” jest lekturą pochłaniającą czytelnika całkowicie, nie pozwalając mu na
obojętność, wymagającą odrzucenia schematycznego myślenia i zapraszającą do
poznania rzeczywistości od całkiem innej strony, pełnej pulsujących uczuć i
nasyconych, kontrastowych, barw.
Zastanowie sie nad przeczytaniem tej lektury :-)
OdpowiedzUsuńTym razem, to nie moje klimaty. 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam, przepadłam w niej.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o niej! Zapisuje tytuł :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńChętnie dam się namówić :)
OdpowiedzUsuńPierwszy tom mnie kusi i jeśli dorwę książkę w bibliotece to na pewno się na tę lekturę zdecyduję, jeśli jednak chodzi o drugi to obawiam się tego wielowiekowego przeskoku...
OdpowiedzUsuńNigdy nic nie czytałam tej autorki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:
Eli z https://czytamytu.blogspot.com