"Pamięć krwi"
Izabela Degórska
Historie o wampirach przeżywają od jakiegoś czasu renesans i cieszą się dużą popularnością i wśród czytelników i wśród autorów. Półki księgarń uginają się pod kolejnymi tomami o krwiopijcach, jednak rzadko kiedy ich akcja umiejscowiona jest w Polsce, może klimat nie odpowiada? Ale pośród wielu podobnych książek można wyłowić czasem opowieść inną od wszystkich. Spojrzenie na okładkę i już wiadomo, że szykuje się solidna porcja świetnej lektury, intrygujący szkic stanowi wstęp do historii. Kim jest ta dziewczyna? Co ją spotkało i jak potoczyły się jej losy? Zanim została przeczytana pierwsza strona ciekawość jeszcze bardziej wzrosła, a później z każdą kolejną kartką nie malała.
Czasami przeznaczenie ma całkiem inny plan na życie niż my, to co człowiek sobie zaplanuje całkowicie rozmija się z tym co mu się przydarza. Marzenia o wielkiej karierze dziennikarskiej, a w każdym bądź razie w ogóle o prawdziwej pracy dziennikarza, nijak się mają do tego co jest udziałem Mileny. Zamiast ciekawych tematów publikowanych na pierwszych stronach gazet jakieś artykuliki dla zapchania miejsca w gazetowej szpalcie, którym nikt inny w redakcji nie chciał się zająć. Kolejny dzień nie zapowiada się też inaczej dla bohaterki, reportaż z placu budowy nie jest raczej punktem wyjścia do reportażu życia. Chociaż "przypadkowa" wycieczka do tuneli pod miejscem budowy i pewne znalezisko zaważy na dalszej pracy, podobnie jak spotkanie z byłym chłopakiem zmieni wiele nie tylko w ich wzajemnych kontaktach. W jaki sposób można "zgubić" 4 dni? Bohaterka również nie umie odpowiedzieć na to pytanie, po niezbyt przyjemnym zajściu z eks i niespokojnej nocy dowiaduje się w redakcji, że właśnie od kilku dni nie pojawiała się w niej. Przecież przespała tylko jedną noc, a może więcej? I dlaczego wszyscy nagle jej się tak przypatrują, ba, wręcz uważają ją za piękność, pomimo braku makijażu? No i ta krew, czyjaś krew, pachnie tak apetycznie, aż ślinka leci ... Ten dzień rozpoczął się koszmarnie i nie w nagłym staniu się bezrobotnym chodzi, nawet nie o to, że pomocną rękę z nowym zajęciem wyciąga najgorszy wróg z konkurencyjnej gazety, tutaj problem leży w zębach i to nie ludzkich, bo te radośnie grzechoczą w torebce Milenki. Oczywiście, jest jeszcze wątek sensacyjny - zaginięcia młodych ludzi, a dokładnie mężczyzn i to następujące niedaleko placu, gdzie przypadkowo młoda dziennikarka odkryła tajemnicze podziemia. Dodatkowym smaczkiem jest prowadzący dochodzenie w tej sprawie policjant - Borewicz, ale nie porucznik tylko aspirant. Kolejne perypetie są równie ciekawe co zaskakujące, w końcu nawet najgorsza sytuacja ma dobre strony, a raczej takie, na które można popatrzyć z przyjemnością. W tym wypadku jest nim wróż Marian vel wampir Dorian - przewodnik po świecie ciemności. Nowe środowisko posiada też minusy i to dość sporą ich liczbę, ale głównym jest eks, obecnie wampir i główny winowajca zmian w życiu bohaterki. Oczywiście są plusy, w tym jeden unikalny wręcz, występujący tylko w przypadku Mileny. Chociaż gdy spojrzy się na tę "cudowna" cechę z perspektywy nią obdarzonej to wydaje się jakoś mniej pozytywna.
Autorka w jednej historii ujęła kilka wątków, które w pierwszym momencie wydają się być nie związane ze sobą, ale w miarę rozwoju akcji tajemnica powoli zaczyna odsłaniać swoje wzajemne powiązania, zaskakując czytelników i to wiele razy. Tak naprawdę trudno zgadnąć co wydarzy się na kolejnych stronach, bo gdy jeden sekret zostaje odkryty na jego miejsce wchodzi kolejny. Zaskakuje również wrażenie, że skądś się zna ten lekko ironiczny humor, obejmujący postacie i ich perypetie. W końcu rozwiązanie świta - historie z książek Joanny Chmielewskiej - taka sama atmosfera i podobne pióro, chociaż to tylko moje subiektywne zdanie. Autorka idealnie dozuje napięcie, czasami okraszając go komizmem, a czasami wprowadzając elementy obyczajowe, by za moment zaskoczyć czytelnika nagłym zwrotem fabuły.
"Pamięć krwi" to świetna lektura nie tylko dla wielbicieli wampirów, ale także dla tych, którzy doceniają humor, niecodzienny rozwój fabuły i zaskakujące zakończenie.
W sumie czemu nie:). Świetna okładka!!
OdpowiedzUsuńOj nie dla mnie. Wampiry już mi się przejadły niestety:(
OdpowiedzUsuńZ tą książką nabiera się apetytu na wampiry ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że umieściłaś recenzje ,,Pamięci krwi'', gdyż ostatnio właśnie marzyłam o jakiejś wampirycznej tematyce i dzięki tobie wiem już, co w najbliższym czasie przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka była przeznaczona na weekend, ale jakoś tak kusiła :)
OdpowiedzUsuńO książce nie słyszałam i ochota na wampiry jakiś czas temu mi minęła, ale czemu nie? Skoro to pozycja inna niż wszystkie o podobnej tematyce.
OdpowiedzUsuńJak już widzę,że to POLSKA wampirza historia,to mi się odechciewa..
OdpowiedzUsuńNie lubię historii o wampirach, a fakt, że książka wyszła spod ręki polskiego twórcy mnie nie przekonuje, by zmieniać swoje preferencje i przeczytać
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu chcę przeczytac tą książkę i liczę na to, że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą książką. Przez ten szał na paranormalne romanse trochę zniechęciłam się do opowieści o wampirach, ale może czas zmienić zdanie :)
OdpowiedzUsuńPolscy autorzy w wielu wypadkach są lepsi od zagranicznych, a w momencie gdy dużo jest podobnych książek ta wyróżnia się na plus :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i też miałam bardzo pozytywne odczucia :)
OdpowiedzUsuńCo prawda lubię wampiry,ale mam podobnie jak Dusia. W polskiej scenerii zupełnie to do mnie nie trafia.
OdpowiedzUsuńChociaż miałam już nic na razie nie czytać o wampirach, to polskiej wersji sobie nie odpuszczę, a już to porównanie do Chmielewskiej - to ja muszę ją mieć !!!!
OdpowiedzUsuńWampiry wampirami, a historia i tak ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńmoże może przeczytam jak się trafi w pobliżu
OdpowiedzUsuń