wtorek, 1 grudnia 2015

Grudzień za oknem ...

Grudzień już nastał, świąteczna gorączka przed nami, ale warto znaleźć czas na kilkach chwil z książką :)


 Piotr Wróbel, jeden z najsłynniejszych polskich gliniarzy, ujawnia, jak pozyskał najcenniejszego agenta w świecie gangsterskim, Jarosława Sokołowskiego, pseudonim Masa, i tłumaczy, dlaczego jego informator nigdy nie powinien dostać statusu świadka koronnego. Nie może bowiem być koronnym człowiek, który kierował własną grupą przestępczą, wydawał polecenia i egzekwował ich wykonanie. Czy Masa kłamał? I jak przekonał śledczych, że zasługuje na darowanie mu kar za czyny, które popełnił? To opowieść o Masie, który donosił na kumpli, ale też i o innym byłym gangsterze, który doniósł na Masę. 





Christian Dior, Hubert de Givenchy, Pierre Cardin, Charles Frederick Worth, Paul Poiret, Jean Patou, Cristóbal Balenciaga, Yves Saint Laurent, Karl Lagerfeld, Jean Paul Gaultier, Christian Lacroix, John Galliano - najwięksi kreatorzy mody. Każdy z nich to geniusz i wizjoner, a wszyscy zapisali się złotymi zgłoskami w annałach mody.
Mężczyźni, którzy wstrząsnęli światem mody to niezwykła historia dwunastu obdarzonych pasją projektantów, którzy kierując się odwagą i wybitnym talentem, rewolucjonizowali modę swoich czasów, przeciwstawiali się schematom i kształtowali gust milionów kobiet na całym świecie. Książka jest opowieścią o fascynującym życiu w świecie elegancji i luksusu, ale też o zmaganiach z przeciwnościami losu, zakusami konkurencji i wyzwaniami czasów, w których przyszło im tworzyć.


Uporządkowane i spokojne życie Christophera Tietjensa, brytyjskiego arystokraty z zasadami, dobiegło końca. Zdrada, jakiej dopuściła się żona dżentelmena, Sylvia, oraz wybuch I wojny światowej stawiają Christophera w obliczu ważnych decyzji.
Bohater wraca na front Wielkiej Wojny, by walczyć o lepszy świat. Czy na wojennych zgliszczach można odbudować rzeczywistość opartą na takich wartościach jak honor, przyjaźń i wierność?
Koniec defilady to mistrzowsko nakreślone postacie oraz frapująco przedstawione mechanizmy wojny. Dzieło Forda Madoxa Forda zaliczane jest do najważniejszych tytułów literatury brytyjskiej.

 Młody poeta, Ka wraca po 12 latach emigracji w Niemczech do ojczystej Turcji na pogrzeb matki. W małym anatolijskim miasteczku Kars podejmuje próbę odzyskania młodzieńczej miłości, a przy okazji pisze artykuł na temat serii tajemniczych samobójstw wśród młodych dziewcząt, którym zakazano noszenia muzułmańskich chust. Prowadząc swe dziennikarskie śledztwo Ka poznaje miejscowe władze, rozmawia ze studentami, kandydatem na burmistrza w nadchodzących wyborach, sufickim szejkiem, pierwszym islamskim pisarzem science fiction i terrorystą. Nawiedzająca nagle okolicę potężna zamieć śnieżna na kilka dni odcina miasteczko od reszty świata. Kars staje się widownią bardzo współczesnego i tragicznego w skutkach konfliktu politycznego, w który zaangażowane są miejscowe świeckie władze, wyznawcy islamu i Kurdowie. 


 Czterdzieści lat po pojawieniu się wirusa dzikiej karty geniusz zła przywołuje moce ciemności!
Ulice Nowego Jorku eksplodowały radością, gdy nadszedł Dzień Dzikiej Karty, obchodzony corocznie 15 września, by wspominać umarłych i cieszyć się życiem. To dzień fajerwerków, ulicznych festynów, parad, politycznych wieców i bankietów, dzień picia i walk toczonych w zaułkach. Z każdym mijającym rokiem obchody są coraz bardziej szalone i zakrojone na coraz większą skalę. W roku 1986, gdy nadeszła czterdziesta rocznica pojawienia się wirusa, Dzień Dzikiej Karty zapowiadał się lepiej niż kiedykolwiek dotąd. Media i turyści zauważyli w końcu to święto i ruch w barach oraz restauracjach był większy niż kiedykolwiek...
Pod ziemią ukrywa się jednak wypaczony geniusz, który nie dba o radość i świętowanie. Astronoma obchodzi tylko jedno: zniszczenie. Spragniony zemsty na wszystkich asach, którzy go pokonali, Astronom zabija kilku z nich przy pomocy swych sług, którymi są Zgon i Ruletka. Asowie i dżokerzy będą się musieli zjednoczyć, by przetrwać...


Amaya Bajaratt to piękna, młoda… i śmiertelnie niebezpieczna kobieta. Jako mała dziewczynka była światkiem masakry buntowników, w której zginęli jej rodzice.  Już wtedy poprzysięgła sobie, że pomści ich śmierć. Zemsta i opór władzy stały się celem jej życia.
 
Z biegiem czasu Amaya stała się groźną terrorystką, mistrzynią planowania i strategii oraz absolutnie wyborowym strzelcem. Pojawia się  wszędzie tam, gdzie wybuchają niepokoje społeczne, rozruchy, rebelie oraz lokalne konflikty i oferuje swoje usługi tym, którzy są w stanie za nie najwięcej zapłacić. Tym razem gra toczy się o naprawdę wysoką stawkę. Jej celem jest prezydent Stanów Zjednoczonych. Udany zamach i śmierć prezydenta USA ma być sygnałem dla zakonspirowanej organizacji terrorystycznej, zwanej „Skorpionami” do zamachów na innych przywódców krajów sprzymierzonych ze Stanami zjednoczonymi, prezydentów Anglii, Francji i Izraela.
 
Zadanie powstrzymania terrorystki otrzymuje emerytowany oficer wywiadu marynarki wojennej Tyrell Hawthorne.
 
 Anna jest twardo stąpającą po ziemi, bezkompromisową policjantką. Singielka z wyboru, dzieli mężczyzn na przyjaciół, wrogów i ewentualnych partnerów na jedną upojną noc. Co się stanie, gdy jednorazowy partner zapragnie czegoś więcej, a przyjaciel nagle zacznie budzić motyle w brzuchu?

Powieść „Rozum kontra serce” utrzymana jest w konwencji komedii romantycznej. Zdecydowanie więcej tu jednak zabawnych wpadek i niespodziewanych zwrotów akcji niż romantycznego trzymania się za ręce w blasku świec czy całusów pod rozgwieżdżonym niebem.

Co zwycięży? Rozsądek czy namiętność? I czy w ogóle rozum ma jakieś szanse w starciu z targanym emocjami sercem?

niedziela, 29 listopada 2015

To co było, jest i będzie ...

"Znów nadejdzie świt"
Anna J. Szepielak


Wydaje się nam, że sami jesteśmy kowalami swego losu i jedynie od nas zależy jak potoczy się nasze życie. Jednak egzystujemy pośród innych ludzi i oni również wpływają na nasze wybory, tak samo jak my na ich, nie zawsze dzieje się to świadomie. Czasem teraźniejsze wydarzenia są następstwem tego co miało miejsce w przeszłości, jedynie my nie jesteśmy do końca świadomi, że kontynuujemy coś zapoczątkowanego na długo przed naszym narodzeniem. Rodzinne tajemnice niekiedy zostają odkryte, ale są i takie, które na zawsze pozostają sekretami ...

Opowieści babci może i były ciekawe, ale dla kilkuletniego dziecka stanowiły jedynie tło towarzyszące odkrywaniu skarbów w pokoju staruszki. Coś tam utkwiło w głowie Elwiry, lecz przecież to jedynie "bajania", losy pradziadków przegrywały z zabawami z koleżankami i kolegami. Zresztą jakie tajemnice może skrywać historia antenatów, którzy trzymali się takich samych zasad od pokoleń? Żyli prosto i skromnie, podobnie jak ich sąsiedzi, nie wikłali się w żadne podejrzane sprawy, więc po co zagłębiać się w przeszłość? Czas płynie zbyt szybko by skupiać się nad tym co już wydarzyło się, teraźniejszość dostarcza i tak wiele "atrakcji", którymi trzeba zająć się jak najszybciej. Elwira nie podziela entuzjazmu swoich przyjaciółek, z zapałem śledzących życiowe ścieżki swoich przodków. Ponad wiek wcześniej Karolina nie przypuszczała jak potoczy się jej życie i potomków, kiedy zgodzi się na pewną propozycję. Obydwie kobiety stają przed podobnym problemami, każda z nich podejmuje decyzję w dobrej wierze, pragnąc dla swoich bliskich tego co najlepsze. Czy to zaczęła jedna z nich zostanie zakończone przez drugą? Może przeznaczenie daje jeszcze jedną szansę by dawne błędy zostały naprawione? Elwira nie wie, że sama będzie musiała zmierzyć z tym samym co jej przodkowie, nie zna rodzinnych tajemnic, lecz nieświadomie wybiera podobną drogę jak kiedyś oni. Tego co już było nie da się zmienić, ale obecne pokolenie ma wsparcie o istnieniu, którego nikt nie wie ...

Czasem przeznaczenie daje więcej niż jedną szansę na odnalezienie właściwej życiowej ścieżki, lecz nie zawsze ludzie umieją je odpowiednio wykorzystać. Czasem potrzeba odpowiedniej osoby i właściwego momentu by historia zatoczyła pełne koło, dobre uczynki zostały wynagrodzone, a złe wybaczone przez los. Nie liczy się jedynie tu i teraz, także to co już było jest ważne, przeszłość to nie zawsze zamknięty rozdział, a przyszłość nie zależy tylko od nas ...

Ostatnia część historii o kilku współczesnych kobietach, dla których, z wyboru lub konieczności, miasteczko nad Czarnym Potokiem stało się domem lub azylem, po raz trzeci przedstawia jak pogmatwane mogą być ludzkie losy. Trzecim tom cyklu Anny Szepielak nie ustępuje swoim poprzednikom, czytelnicy przekonują się jak przeszłość kreuje przyszłość, a teraźniejszość staje się czasem naprawy dawnych błędów. "Znów nadejdzie jutro" to książka o silnych kobietach, nie wahających się podejmować bardzo trudnych decyzji oraz brać na swoje barki ciężary, jakie przerosły innych. Bohaterki stawiają czoła problemom, pomagają sobie i swoim bliskim oraz odkrywają, że ich w otoczeniu jest kilka tajemnic, a ich poznanie może mieć wpływ również na nie. Autorka wspaniale połączyła współczesność z przeszłością, przeplatające się historie kilku pokoleń nie tylko intrygują, ale i skłaniają do refleksji nad skutkami podejmowanych wyborów. Rodzinne sekrety powstają, towarzyszą jak cień każdemu krokowi ich posiadaczy, a później nie odstępują one również następnych generacji. Autorka subtelnie podsuwa wskazówki co do nici łączących bohaterów współczesnych z ich przodkami, ale ich prawidłowe powiązanie i odczytanie zależy od każdego z nas osobna. Warto również zwrócić uwagę na okładkę książki, ponieważ po lekturze widzi się ją w całkiem innym świetle i odkrywa, że jest ona integralną częścią opowieści.


                           Za możliwość przeczytania książki
                                     dziękuję portalowi CPA
                            i wydawnictwu Nasza Księgarnia


czwartek, 26 listopada 2015

Zło nie rodzi się z niczego

"Dziewczyny, które zabiły Chloe"
Alex Marwood


Przypadek, splot okoliczności, zwykłe spotkanie, które stało się początkiem ciągu wydarzeń, jakich nikt nie mógł przewidzieć ... chociaż czy na pewno? Z perspektywy czasu wystarczyła jedna decyzja, nic nadzwyczajnego, po prostu można było odwrócić się na pięcie i pójść całkiem inną drogą, nie dbając o konsekwencje. Jednak został dokonany inny wybór, a potem już wszystko potoczyło się  w najgorszym z możliwych kierunków.

Prawie każdego dnia nagłówki gazet krzyczą o jakimś skandalu lub bulwersującym wydarzeniu. Wzrok sam biegnie ku wytłuszczonym literom, a te układają się w wyrazy tak dobrane by szybko do nas trafiło ich znaczenie. Przede wszystkim liczy się zaintrygowanie potencjalnego odbiorcę, treść jest dopiero na drugim miejscu, a prawda ... no cóż ona może mieć wiele twarzy i zależy od tego kto ją przekazuje. Kirsty Lindsay zdaje sobie z tego sprawę aż nazbyt dobrze, dziennikarskie sztuczki zna od podszewki i wie dlaczego są używane przez jej kolegów po fachu. Liczy się sensacja, coś co zaszokuje, zaskoczy, wzbudzi ciekawość, a ostatnie wydarzenia w Whitmouth są kwintesencją wszystkich tych kategorii. Jedno morderstwo nie jest czymś nadzwyczajnym, brutalna, lecz niestety współczesna rzeczywistość, ale kiedy ma miejsce druga zbrodnia to sprawy zaczynają wyglądać całkiem inaczej. Takiego tematu, w szczególności w okresie letnim, żaden dziennikarz nie pominie, a gdy jest się wolnym strzelcem tym bardziej nie wybrzydza się nad przydzielonym tematem. Kirsty nie jest nowicjuszką i wie jak funkcjonuje dziennikarski światek, zabójstwa w nadmorskim miasteczku to po prostu kolejne zlecenie.  Whitmouth raczej nie zaskakuje, jest takie jak można było oczekkiwać, lecz niespodziewanie przeszłość daje o sobie znać. Wydaje się niemożliwym by coś takiego miało miejsce, jednak to nie koszmar, do Kirsty powraca to o czym chciała tak zapomnieć. Amber Gordon nie wyróżnia się z tłumu, ot kolejna kobieta w nieokreślonym wieku, zwyczajna, a przynajmniej za taką uchodząca. Oczywiście pozory mogą mylić, chociaż czy na pewno? Ludzie zmieniają się, Kirsty i Amber są tego doskonałym dowodem, lecz pozostaje jeszcze pewien fakt z ich przeszłości, stawiający pod ogromnym znakiem zapytania każdy ich krok ...

To był zwykły upalny dzień lub przynajmniej tak się zapowiadał, a potem nastąpiła lawina, która zmiotła przewidywalną codzienność zastępując ją dramatem. Dwie nastolatki stały się potworami albo raczej tak chciano je widzieć, bo przecież każdy ma swoją rolę do odegrania. Zbrodnia, kara i rzeczywistość jakiej daleko do panoramy w czarno-białych kolorach, za to o wiele bliżej do szaro-krwawego pejzażu. Jade i Bel, jedenastolatki z piekła rodem czy bardziej ofiary bezmyślności własnej i innych?

"Dziewczyny, które zabiły Chloe" to nie kryminał, pomimo zbrodni, policyjnego śledztwa oraz prawdziwie zabójczej tajemnicy, ponieważ sensacja ma w tej książce całkiem inny wymiar. Książki Alex Marwood nie powinno się rozpoczynać czytać gdy ma się mało czasu i to nie tylko dlatego, że przed nami ponad 400 stron, ale przede wszystkim z powodu historii wciągającej może i powoli, lecz nieubłaganie. To nie powieść w jakiej od razu wszystko jest wiadome, autorka zadbała by to co wydawało się oczywiste po chwili pokazywało swoją drugą twarz lub było jedynie maską. Zło okazuje się złożone i skryte pod pozorami troski oraz właściwych czynów, natomiast prawda zajmuje ostatnie miejsce w ludzkich priorytetach, nikt nie dba by ujrzała światło dzienne. Fakty mówią same za siebie, lecz jak się okazuje łatwo da się je nagiąć do tego co wymaga publika. Ta w  większości nie lubi skomplikowanych zagadnień, lecz szybkie wskazanie dobrych i złych. "Dziewczyny, które zabiły Chloe" to prawdziwe studium ludzkich charakterów, ukształtowanych czasem przez całkowite przypadki, jednak mają one bardzo nieprzewidywalne skutki. Alex Marwood pokazała w swojej książce łatwość ferowania wyroków, narodziny przemocy i siłę masowego przekazu, obliczonego na wywołanie emocji, bez przewidywania gdzie znajdą ujście. W pierwszym momencie Jade i Bel ocenia się szybko i jednoznacznie - winne, lecz kiedy poznaje się kulisy tragicznych wydarzeń spojrzenie jest już inne, nie ma okoliczności łagodzących, ale za to są współwinni, oczywiście w ogóle nie mający sobie nic do zarzucenia. Jedno spotkanie zadecydowało o przyszłości trojga dzieci, funkcjonujących wśród innych ludzi, którzy byli nieobecni w najważniejszym momencie. Pamięć ludzka potrafi być nadzwyczaj wybiórcza i czasami podkreślając jedno okrywa płaszczem zapomnienia coś całkowicie innego, co pozwala rzucać oskarżenia wobec bliźnich i jednocześnie siebie samego stawiać na równi z ofiarą lub nawet ją pomijać ... 

Polecam tę książkę nie ku przestrodze by zastanowić się nad istotą złą i miejscem jego narodzin ...





            
          Za możliwość przeczytania książki 


    Dziękuję 


     wyd. Albatros

wtorek, 24 listopada 2015

Książki do wygrania

Mikołajki tuż, tuż, a nadarza się okazja do wygrania 
ciekawych pakiety książek.  

Księgarnie Matras organizują konkurs, 
w którym wystarczy wybrać dowolny tytuł
jaki podarowałoby się bliskiej osobie, 
następnie napisać, 
czemu wybór padł właśnie na tę pozycję. 







Więcej informacji tutaj

niedziela, 22 listopada 2015

Inne oblicze

"Myśli moje swobodne"
Agnieszka lingas-Łoniewska
Wyd. Novae Res

Agnieszka Lingas-Łoniewska to pisarka o wielu obliczach. Od kilku lat regularnie dostarcza czytelnikom emocji podczas czytania swoich książek. Mogliśmy już ją poznać od strony kryminalnej, komediowej no i oczywiście obyczajowej. Najnowszy tytuł to jednak nie jedna historia, ale jednocześnie zbiór opowiadań, zbiorek wierszy oraz cytaty, z wcześniejszych powieści, wybrane przez czytelniczki.

"Myśli moje swobodne" to wiersze, bardzo osobiste, skłaniające do refleksji, czasem z lekkim mrugnięciem oka do czytających. Utwory te nie są pisane na "zamówienie", raczej z potrzeby chwili, w momencie kiedy emocje musiały znaleźć ujście. Każdy z nich to osobna historia, niekiedy w kilku słowach można celniej oddać emocje niż w o wiele dłuższych formach. 




Zwolennicy prozy również znajdą coś dla siebie. Opowiadania pochodzą z różnych okresów twórczości Autorki i podobnie jak jej książki dotykają różnorodnej tematyki. Każde z nich to perełka, która raz wywołuje uśmiech, a raz wprowadza nastrój zadumy, oczywiście nie mogło zabraknąć wątku kryminalnego.

Pozostaje jeszcze ostatnia część "Myśli moich swobodnych", w której znajdują się cytaty wybrane z książek Agnieszki Lingas-Łoniewskiej przez czytelniczki. Część z nich funkcjonuje już od dłuższego czasu jako samodzielne formy, chętnie przytaczane w różnych sytuacjach.

Swoją cegiełkę także dołożyłam i zachęcam do lektury, będącej źródłem śmiesznych, smutnych, skłaniających do refleksji, ale przede wszystkim niezapomnianych chwil. "Myśli moje swobodne" to książką dająca otuchę, pokazująca, że emocje są ważną naszego życia, a przyjaciele zawsze pozostają z nami, nawet kiedy muszą odejść na zawsze ...




piątek, 20 listopada 2015

Cyfrowy kosiarz

"W sieci umysłów"
James Dashner


Mówimy sieć, a na myśli mamy internet, nie na darmo to pierwsze słowo stało się synonimem wynalazku, który wcale nie tak dawno zawojował świat i zarazem naszą egzystencję. Oczywiście nie każdy jest fanem tego tworu, ale część z nas po prostu z dobrodziejstwem inwentarza przyjęła także jego wady. Internet wciąż rozwija się i wchodzi w coraz to nowe aspekty naszego życia, zresztą już coraz trudniej wyobrazić sobie funkcjonowanie bez niego, a dla niektórych jego wirtualna rzeczywistość jest bardziej realna od prawdziwej. Jaka będzie przyszłość sieci i nasza w niej rola? A gdyby ktoś zapragnął czegoś więcej i ... dokonał tego co wydaje się niemożliwe?

Żyje się tylko raz, a później kolejny i następny. VirtNet to nie zwykła sieć to raj dla graczy, w tym "miejscu" nie ma rzeczy niemożliwych, zdobyć da się wszystko, jesteś kim chcesz, jedynie co cię ogranicza to twoje umiejętności i talent. Michael jest więcej niż dobry, a wraz ze swoimi przyjaciółmi, zwycięsko przechodzi od gry do gry, cały wolny czas spędzają w w cyfrowym świecie. Poza nim nic nie jest interesujące, intrygujące lub warte uwagi. Każde z nich czeka tylko na moment kiedy ponownie znajdą się w Głębi, tu mogą pokazać na co ich stać, poczuć adrenalinę i przede wszystkim sprawdzić jak daleko są w stanie posunąć się w łamaniu zasad. Życie w "realu" nie dostarcza tylu wrażeń, zresztą dzięki rozwiniętej technologii zwyczajna egzystencja nie jest aż atrakcyjna, co innego jej sieciowa wersja. Tam człowiek ma nieograniczone możliwości, a raczej tak się wydaje graczom, niektórzy z nich zgłębili zakamarki wirtualnego świata, jakie dla innych są jedną wielką niewiadomą. Nikt nie powinien ich poznać, cena za "skosztowanie" zakazanego owocu to już nie tylko pożegnanie się ze swoim cyfrowym alter na ego na krótszą lub dłuższą chwilę. Tupet i ciekawość prowadzą Michaela, Sarę i Brysona w bardziej mroczne strony Głębi, będące dla większości tematem tabu, lecz nie dla tej trójki. Nie przypuszczają do czego doprowadzą ich poszukiwania tego, kto także nie przejmuje się zasadami, co więcej sam je ustanawia i wymierza karę każdemu sprzeciwiającemu się mu. Wydaje się jednak, że nic nie grozi komukolwiek, przecież to w końcu gra, wciągająca, niesamowicie realna, nieporównywalna do niczego innego, lecz nadal jedynie gra ... Ale czy na pewno tak jest? Michael wciąż ma w pamięci pewne wydarzenie, to od tego momentu patrzy inaczej na to co go otacza i zauważył pewne niepokojące sygnały ...

Doktryna śmiertelności, tajemnica jaką zamierza zgłębić trzech najlepszych graczy, nie wiedzą dokąd zaprowadzą ich poszukiwania, ile mogą stracić, a ile zyskać. Zresztą nie mają innego wyboru, czasem jest się zmuszonym do podjęcia kroków, które wydają się zbyt ryzykowne i grożą dalekosiężnymi konsekwencjami. VirtNet nie jest już strefą rozrywki, stał się czymś bardziej skomplikowanym, co wymyka się ustanowionym prawom i przekracza wszelkie granice. Czy trójka graczy podoła rzuconemu im wyzwaniu? Jak zakończy się ich wycieczka po ciemnej stronie sieci?

Technologia nie udająca realnego świata, ale będąca nim, przynajmniej w czasie kiedy jest się do nie podłączonym. Możliwość bycia kimkolwiek się chce i zdobycia wszystkiego czego się pragnie. Kto chciałby opuszczać ten raj? A może stworzyliśmy potwora, który nas pochłonie?

Spektakularna i zagadkowa, jednocześnie będąca historią z przyszłości i nawiązująca do współczesnych pokus. "W sieci umysłów", pierwsza część cyklu "Doktryna nieśmiertelności", okazała się strzałem w dziesiątkę i była lekturą nie tylko intrygującą, ale i skłaniająca do refleksji co do roli technologii w naszym życiu. Internet stał się dla nas przysłowiowym chlebem powszednim, towarzyszącym w tak wielu aspektach naszej egzystencji, iż coraz trudniej wyobrażamy sobie jego brak. James Dashner w swej najnowszej książce wykorzystał to co już nam jest znane i rozwinął w stronę, wydajacą się logicznym kierunkiem dalszej ewolucji i człowieka i technologii. Jednakże nie byłby sobą gdyby nie zawarł w swej historii tajemnicy oraz drugiego dna, którego drugą twarz poznajemy w błyskotliwym finale pierwszego tomu. Kolejna pozycja tego cyklu zapowiada się niezwykle intrygująco, a niewiadoma z zakończenia kusi by spróbować posnuć przypuszczenia w okresie oczekiwania na drugą część serii "Doktryny nieśmiertelności".


            
          Za możliwość przeczytania książki 


    Dziękuję 


     wyd. Albatros

wtorek, 17 listopada 2015

Premiera "Myśli moje swobodne"

Już dzisiaj 
PREMIERA
najnowszej książki 
Agnieszki Lingas-Łoniewskiej 
"Myśli moje swobodne"







"Tomik „Myśli moje swobodne” to niespodzianka dla fanów Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Odkrywa jej nowe, choć nie do końca zaskakujące oblicze. Zawiera traktujące o miłości utwory poetyckie oraz krótkie formy prozatorskie, opowiadania kryminalne, niektóre powstałe we wczesnym okresie twórczości, w tym „Czyste piękno” nagrodzone w konkursie na opowiadanie kryminalne z Dolnym Śląskiem w tle.

A do tego coś ekstra! Swoje ulubione cytaty z powieści pisarki przedstawiają jej najwierniejsze Czytelniczki: Kasia Pessel, Becia Majkrzak, Ula Wójcik, Daria Brocka, Anna Lipska, Kamila Gałka, Brygida Niestrój, Magdalena Rogulska, Elżbieta Durka, Aneta Pimpis, Karina Klonowska, Magdalena Cała i Monika Nazimek. "

niedziela, 15 listopada 2015

Przeszłość powraca

"Pąki lodowych róż"
Zbigniew Zborowski


Saga rodzinna wydaje się czasem opowieścią z góry przewidywalną, w której kolejne pokolenia dopisują swój epizod w familijnych annałach. Jedni odchodzą, drudzy się rodzą, patrząc z boku po prostu toczące się w odwiecznym rytmie ludzkie żywoty. Jednakże za zwyczajną egzystencją często kryją się historie, w których nie brakuje emocji, dramatycznych zakrętów losu i trudnych decyzji.

Nikt nie spodziewał się, że lato tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego roku zmieni tak dużo w życiu tak wielu. Przyszłość Natalii Hryniewiczówny rysowała się w jasnych kolorach, czekał na nią wyjazd do Lwowa, nauka w liceum i przede wszystkim pierwsze kroki w dorosłość. Za sobą pozostawiała rodzinny dworek, pola, lasy i cały znany jej do tej pory świat. Przed nią rysował się Lwów i całkowicie nowa egzystencja. Na tym pięknym obrazie pełnym nadziei, szans i marzeń, trochę cieniem położyło się pewne wydarzenie, ale teraz myśli młodej dziewczyny zaprzątnięte są tym co ma nadejść, a jest na co czekać. Wszystko przed nią, a przynajmniej tak wydawało się do wybuchu wojny, potem nic już nie było takie samo. Rzeczywistość okazuje się brutalna i odziera Natalię ze złudzeń, dotychczasowa egzystencja pozostała daleko za nią w przenośni i dosłownie, a teraźniejszość to walka nie tylko o każdy następny dzień, czasem nawet godzina czy minuta ma znaczenie. Panienka z dworku musi odnaleźć się w morderczych realiach, które obnażają prawdziwe oblicza ludzi, kiedy maski opadają kolejne ciosy zostają zadane. Tajga nie daje drugiej szansy, nawet ta pierwsza to niezwykle trudny życiowy egzamin, zdaje go bardzo niewielu, jedna decyzja może zaważyć na lata, a czasem na ich dziesiątki. Dla Natalii okres spędzony w syberyjskiej głuszy to najgorsze i ... najlepsze chwile, jednak czy przypuszczała jak wpłyną na nią i jej bliskich? Młoda kobieta jaką się stała jest kimś całkowicie innym niż panna Hryniewiczówna opuszczająca rodzinne gniazdo kilka lat wcześniej. Tamte wspomnienia wydają się obce i odległe, jakby należały do kogoś innego, a słowo rodzina nabrała całkiem nowego znaczenia ...

Czy można odkupić winy? Zmienić przyszłość kogoś, kto jest naznaczony bliznami nie swojej przeszłości? Bartek i Anna za sobą mają ciężkie chwile, znają poplątane losy swoich rodzin, wybory babci Zosi naznaczyły jej córkę i wnuczkę, Natalia również ma udział w tym co obecnie dzieje się w życiu syna i wnuka. Czy los da okazję do naprawy dawno zerwanych więzów rodzinnych? Może już nadszedł czas by doświadczenia wcześniejszych pokoleń przestały być klątwą, a stały się nowym początkiem dla potomków? Pąki lodowych róż przetrwały lata bólu, odcięcie od korzeni, rany zadane z premedytacją i przypadkowe draśnięcia, wreszcie nadszedł czas by zakwitły i wydały owoce ...

Saga rodzinna, opowieść o ścieżkach jakimi podążali i podążają ludzie związani więzami krwi, chociaż czasem nie są nawet ich świadomi. "Trzy odbicia w lustrze" stanowiły intrygującą podróż nie tylko w czasie, ale i w głąb bohaterów, "Pąki lodowych róż" to wspaniała kontynuacja, w której mamy okazję poznać nie tylko drugą część historii, lecz i koleje losów równie niezwykłych osób. Oba tomy spinają postacie Bartka i Anny oraz ciąg wydarzeń, zapoczątkowanych podczas ostatnich przedwojennych wakacji i znajdujących zakończenie dopiero kilkadziesiąt lat później. Druga część sagi nie jest powieleniem, z innej perspektywy, pierwszego tomu. Autor dał bohaterom całkowicie odrębne doświadczenia, które dzieją się w tym samym okresie, lecz są indywidualnym i niepowtarzalnym bagażem każdej postaci. "Pąki lodowych róż" to opowieść w jakiej nie brakuje brutalnej prawdy i to nie jedynie tej historycznej, decyzji ze skutkami nie dającymi się przewidzieć, lecz nie można ich nie podjąć, miłości zakazanej, ale pozwalającej na chwilę szczęścia w najgorszym momencie życia, za jaką los wystawi bardzo wysoką cenę. Zbigniew Zborowski nie unika trudnych tematów, skomplikowanych powiązań pomiędzy ludźmi, odbrązawiania symboli, odkrywa prawdziwe twarze bohaterów, nie oszczędzając ich w dziejowej zawierusze.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi CPA 
                                                                               oraz 
                                                                     wyd. Zysk i S-ka


czwartek, 12 listopada 2015

Zbrodnicza szarada

"Tetragon"
Thomas Arnold


Tajemnice są po to by je wyjaśnić, zwłaszcza podczas prowadzenia dochodzenia nie ma dla nich miejsca. Każdy śledczy wie, że za sekretami kryją się kłopoty i przede wszystkim motyw przestępstwa. Im dłużej trwa odkrywanie co za nimi stoi tym większe niebezpieczeństwo, że będą kolejne ofiary. Czasem jednak nawet ich poznanie nie przerywa zbrodniczej spirali.

Kiedy znika syn wysoko postawionego policjanta zaczyna się dochodzenie, mające wyjaśnić co stało się z młodym mężczyzną. Detektyw James Adams, jako najlepszy detektyw wydziału zabójstw, zostaje skierowany do tej sprawy, chociaż prawie od początku ma wiele wątpliwości. Poznał już na wstępie pewne okoliczności, które nie stawiają zaginionego w zbyt dobrym świetle, zresztą szybko odkrywa kolejne fakty niezbyt pasujące do obrazu stworzonego przez "zatroskanego" ojca. Eric McAleer miał najwyraźniej wiele do ukrycia, jego zaginięcie może mieć związek z innym śledztwem. Takie odkrycia nie są na rękę McAleeriemu seniorowi, jakikolwiek cień na jego reputacji jest niedopuszczalny, a poszlaki do jakich dotarł Adams mogą uderzyć bezpośrednio w opinię o nim. W tym samym czasie detektyw David Ross dostaje przydział do innego śledztwa, w opuszczonych magazynach odnaleziono zwłoki i wszystko wskazuje na to, iż zmarły to ofiara przestępstwa. Wyniki sekcji zwłok potwierdzają wstępne przypuszczenia, ale i są źródłem kolejnych pytań. Zresztą w otoczeniu obu śledczych zagadki zaczynają się mnożyć w bardzo szybkim tempie. Stojący murem, do tej pory, za swymi detektywami kapitan Goldwyn sam wikła się również w kłopoty, co jeszcze bardziej wystawia na próbę już i tak nie najlepsze stosunki w wydziale zabójstw. Kiedy znika i on jego podwładni zostają sami ze śledztwami, którymi zainteresowane są osoby spoglądające niezbyt przychylnym okiem na poczynania Adamsa i Rossa. Ile będzie kosztować bezkompromisowe dążenie do odkrycia prawdy? To co ma miejsce trudno uznać za serię przypadków, zbyt wiele osób z otoczenia obu policjantów jest w mniejszym bądź większym stopniu związana z tymi sprawami. Atmosfera nie tylko w wydziale coraz bardziej gęstnieje, każdy krok zdaje się być skrupulatnie obserwowany, pytanie tylko przez kogo? Wroga czy sprzymierzeńca?

Wydaje się, że najważniejszym elementem w kryminale jest zbrodnia, bez niej w ogóle ten gatunek nie istnieje. Jednak tak naprawdę na równych prawach tworzą go również bohaterowie, to od nich wszystko zaczyna i kończy się. W "Tetragonie" postacie oraz śledztwo okazują się spleceni bardziej niż w tradycyjnych kryminalnych historiach, niezliczona ilość niewidocznych początkowo nici wiąże nierozerwalnie poszczególne osoby z prowadzonymi dochodzeniami. Dodatkowo osobiste doświadczenia, uczucia oraz emocje są mocniej zaakcentowane, co nie pozostaje bez wpływu na rozwój poszczególnych wątków. Autor zadbał by czytelnicy stopniowo odkrywali wraz z detektywami prawdę, jednocześnie zastanawiając się co kryje się za tajemnicami, skrywanymi przez pewne osoby. Część bohaterów pojawiło się we wcześniejszych książkach, w każdej kolejnej czytający poznają ich lepiej oraz zauważają jak zmieniają się pod wpływem doświadczeń i tego czego stali się świadkami. Klimat "Tetragonu" to nie tylko sensacyjna atmosfera, lecz także tony z pogranicza thrillera i powieści grozy. Nie można zapomnieć jeszcze o tytule, zawierającym w sobie również pewną zagadkę, a jej rozwiązanie to kolejny smaczek do odnalezienia w fabule. Thomas Arnold do samego finału pozostawia czytelnika w niepewności jak zakończy się wielowątkowa historia w jakiej nie brak swoistych szarad kryminalnych, tajemnic, postaci, kryjących się za różnorodnymi maskami oraz odczuwalnego niepokoju, napięcia i oczekiwania na coś co ma niebawem nastąpić. Po przeczytaniu ostatnich słów pozostaje pytanie - jaką ścieżką podążą detektywi Adams i Ross?

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorowi :)



wtorek, 10 listopada 2015

Skrywana prawda

"Wszystko, czego pragnęła"
Barbara Freethy


Miała całe życie przed sobą, coś jednak wydarzyło się pewnej nocy, młoda dziewczyna stojąca u progu dorosłości odebrała sobie szansę na przyszłość. Nikt nie wie dlaczego postąpiła tak, a nie inaczej, o powodach jej dramatycznego wyboru można jedynie snuć przypuszczenia. Czas nie uleczył ran, wprost przeciwnie ...

Wspaniała czwórka, tak o sobie mówiły cztery przyjaciółki, każda z nich była inna, ale różnice ich nie dzieliły, wprost przeciwnie spajały jeszcze bardziej to co je połączyło. Nie znały się długo, lecz przecież o sile więzów przyjaźni nie zawsze świadczy to jak długo istnieją. Natalie, Emily, Laura i Madison, trochę szalone studentki, które być może wcale aż tak nie wyróżniały się z grona im podobnych adeptów college`u w Santa Cruz, jednak dla siebie nawzajem były tymi najwspanialszymi. Wspólne imprezy, nauka, znajomi, żadnych tajemnic, pierwsze poważne uczucia i kroki w dorosłość. Dziesięć lat temu wszystko było łatwiejsze, jaśniejsze, w zasięgu ręki, w ułamku sekundy cała ich przyszłość zmieniła się nieodwracalnie i nic już nie było takie jak miało być. Wybór Emily wpłynął nie tylko na jej trzy najbliższe koleżanki, lecz w tamtej chwili liczyła się jedynie ona i jej decyzja. Dekadę później nadal nikt nie odpowiedział na najbardziej bolesne pytanie - dlaczego piękna i utalentowana dziewczyna, lubiana przez otoczenie i kochana przez bliskich, popełniła samobójstwo? Jak to możliwe, że nikt nie zauważył niczego niepokojącego? Przecież Emily cały czas miała u swego boku ludzi, gotowych do pomocy w razie jakichkolwiek kłopotów. Upływ czasu nie złagodził bólu i poczucia winy, a ostatnie wydarzenia otworzyły na nowo dawne rany. Ktoś napisał książkę o tym co miało miejsce dziesięć lat temu na uniwersyteckim kampusie. Natalie, Laura i Madison widzą uderzające podobieństwo literackich postaci i wątków do rzeczywistych osób oraz okoliczności z ich przeszłości. Na tym zresztą  nie koniec, autor posunął się dalej, rzucając bardzo realne oskarżenia. Przyjaciółki są zszokowane zarzutami i zamierzają odszukać tego, kto wskazuje jedną z nich jako winną tragedii sprzed lat. Jednak nie tak łatwo odnaleźć pisarza, który dołożył wszelkich starań by pozostać na uboczu rozpętanej przez siebie burzy wzajemnych pytań, nieufności i rozdrapywania ran. Jak naprawdę wyglądały ostatnie chwile Emily?

Wydaje się, że znamy kogoś bardzo dobrze i nie ma on żadnych tajemnic, ale każdy skrywa jakiś sekret ... Trzy przyjaciółki przekonują się, iż w to co wierzyły nie do końca jest takie jak były jeszcze niedawno o tym przekonane. Nadszedł czas stawienia czoła przeszłości, jako bardzo młode kobiety stały się świadkami ogromnej tragedii, teraz mają szansę by w końcu odkryć co faktycznie wydarzyło się w noc śmierci Emily. Od obecnych decyzji i poczynań zależy ich przyszłość, kiedyś nie miały szansy by dotrzeć do źródła dramatu. Jeżeli cofną się chociaż o krok stracą wiele, w szczególności jedna z nich. Po latach odnalazły siebie, ale czy dawna więź będzie na tyle silna by wytrzymać niewygodną prawdę, oszczerstwa, podejrzenia? Nie są już studentkami, które stoją u progu dorosłości, lecz kobietami, wiedzącymi ile już straciły i co mogą zdobyć gdy w końcu odsłonią przed światem wydarzenia pewnej dramatycznej nocy ...

Barbara Freethy umiejętnie łączy historię obyczajową z wątkiem kryminalnym, przy czym ten drugi nie dominuje, ale stanowi tylko jeden z punktów wyjścia dla książki "Wszystko czego pragnęła". Co czytelnicy odnajdą w tej lekturze? Na pewno motyw przyjaźni wystawionej na ciężką próbę, dojrzewanie do miłości, wartości prawdy oraz cenę ucieczki przed sobą samym. Fabuła opiera się na dwóch planach czasowych - na tym co miało miejsce i właśnie dzieje się, a wspomnienia przeplatają się z teraźniejszością. Czytelnik widzi bohaterów z dwóch perspektywy: tak jak oni sami postrzegają siebie i jak widzą ich inni. Autorka oddała również głos Emily, której osoba łączy wszystkie wątki, lecz jednocześnie jest wielką nieobecną. "Wszystko czego pragnęła" to opowieść o beztroskiej młodości, kończącej się nagle, bez uprzedzenia, o wiele za wcześnie, odpowiedzialności za drugiego człowieka, dojrzewaniu, poczuciu winy oraz zmierzeniu się z tym, co rani i przyjaźni, wystawionej na próbę.
 
Książkę przeczytałam 
  dzięki uprzejmości  

sobota, 7 listopada 2015

Piękny drań i jego sprawki

"Diabli nadali"
Olga Rudnicka


Diabeł jest bezczelny, sprytny, za nic ma jakiekolwiek zasady, zmusić go do czegokolwiek nie sposób, wszystko robi po swojemu i nie przejmuje się nikim i niczym ... Na dodatek w pewnych konkretnych przypadkach jest szatansko przystojny i wykorzystuje to w każdej sytuacji. Jedni go nienawidzą, inni kochają lub wręcz pożądają, są zaciekawieni i zaintrygowani jego osobą, ale obojętność nie wchodzi w grę. Po prostu Diabeł jest jedyny w swoim rodzaju i nawet po śmierci sprawia kłopoty!

Po prostu nie żyje, ot tak sobie z dnia na dzień "pozwolił" sobie opuścić ziemski padół, a na dodatek nadal stwarza problemy drań jeden. Pomyślałby kto, że w końcu zapanuje błogi spokój i zwykła codzienność, nic z tego. Łotr nadal jest w centrum uwagi i powoduje zamieszanie wcale nie mniejsze niż za życia. Monika Kapuśnik odczuła to na własnej skórze, chociaż po tym osobniku można spodziewać się wszystkiego i właśnie teraz owo "wszystko" skumulowało się właśnie na niej. Dagmar Różyk vel Diabeł został znaleziony martwy w swoim biurze, przez własną sekretarkę i to w dość zaskakujących, by nie rzec kompromitujących, okolicznościach. Policja bierze się dziarsko za dochodzenie w sprawie morderstwa, bo szybko okazuje się, iż pan Różyk dobrowolnie ze śmiercią się nie spotkał. Pytanie więc rodzi się samo - kto zabił? Podejrzanych jest dużo: po pierwsze cała rzesza pań, którymi wdziękami cieszył się denat, po drugie zazdrośni mężowie, kochankowie, ojcowie, bracie, itede oraz itepe, tychże przedstawicielek płci pięknej, ale tak po prawdzie to idealny kandydat zostaje odnaleziony w o wiele bliższym otoczeniu zamordowanego. Jednak Monika ma własną przypuszczenia i nie zamierza czekać na efekty pracy policjantów, jako asystentka Dagmara znała go "ciut" lepiej niż cała reszta. Oczywiście była to znajomość całkowicie służbowa, chociaż przy takim szefie praca wykraczała poza ramy typowej relacji, a plotki biurowe nie zawsze mają pokrycie w rzeczywistości, by gdyby wierzyć im aż strach by się bać. Jednak w tym momencie najważniejsza jest sprawa morderstwa Różyka, a Kapuśnik ma własnego podejrzanego numer jeden, Zdzira lub jak kto woli pewna pani dyrektor pasuje do tej określenia jak mało kto. Niejedno ma na sumieniu Zdzi ... to znaczy Magdy W., lecz jak na razie brak twardych dowodów przeciwko niej, ale poszlak jest wiele, no a nagłe zniknięcie również nie działa na korzyść tej kobiety. Niestety Dagmar zawsze sprawiał problemy i nic w tej kwestii nie zmieniło się po jego "ostatnim" występie. Czy Monika da sobie radę z policją, prywatnym dochodzeniem i przede wszystkim z szefem z piekła rodem oraz jego tajemnicami?

Dziewczyna wplątała się w coś czego nie była do końca świadoma, a to dopiero początek jej perypetii z Diabłem, stróżami prawa - zwłaszcza z Mateuszem Jankowskim, przystojnym adeptem policyjnego fachu oraz ... własną rodziną i pewną Zdzirą! Ale od czego zapał, doświadczenie zdobyte podczas pracy z diabelskim szefem w korporacyjnym piekiełku i dobre rady seniora rodu Kapuśnika. Panna Monika zaprawiona w bojach stawi czoła wszystkim i wszystkiemu co spotka na swej drodze, a niespodzianek i to dość dramatycznych los nie zamierza jej oszczędzić.

Po pierwszej przeczytanej książce Olgi Rudnickiej każdą kolejną biorę w ciemno, bez wahania i chwili zastanowienia. Z "Diabli nadali" nie było inaczej i okazało się, iż lektura znowu pochłonęła mnie bez reszty, chociaż z powodów mało ode mnie zależnych musiała być rozłożona na raty - bo praca, bo trzeba było wysiąść na przystanku (poczucie obowiązku niestety czasem odzywa się w najbardziej intrygującym momencie czytania), bo ... No, ale dawkowanie również ma jakieś dobre strony - na przykład wzrost apetytu na to co będzie dalej, a dalej było niezwykle ciekawie i pomysłowo oraz diabelnie śmiesznie. Autorka nie zawiodła pod względem rozwoju fabuły oraz doboru bohaterów, zaskakująca akcja dorównywała postaciom, które wiele miały w zanadrzu, w szczególności pewien Diabeł i jego wierna wspólniczka. Czekam już na kolejną książkę Olgi Rudnickiej i chociaż zakończenie "Diabli nadali" raczej nie zapowiada kontynuacji, to gdyby takowa powstawała byłabym jej niezwykle ciekawa ;)

Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi CPA 
                                                               oraz 
                                                 wyd. Prószyński i S-ka
 

środa, 4 listopada 2015

As w rękawie

"Ciuciubabka"
Faye Kellerman


Wina, osąd i kara, te trzy elementy wydają się logicznym ciągiem, lecz w rzeczywistości wcale nie muszą następować po sobie. Zbyt wielu wierzy w zbrodnię doskonałą, ślepą sprawiedliwość i możliwość uniknięcia negatywnych konsekwencji za swe czyny. Wciąż trwa zabawa w ciuciubabkę przestępców z tropiącymi ich policjantami, ci pierwsi są pewni, że przechytrzą tych drugich i vice versa.

Wszyscy są podejrzani, kilka ofiar to nie tragiczny wynik splotu okoliczności, ale wielokrotne morderstwo, którego sprawca lub sprawcy muszą zostać odkryci. Peter Decker jest doświadczonym śledczym i wie doskonale, że nim będzie mógł on wskazać mordercę czeka go przebrnięcie przez wiele tropów i poszlak, nikogo nie można oskarżyć bez silnych dowodów, a te wcale nie tak łatwo zdobyć. Na dodatek miejsce zbrodni to ogromna posiadłość, zamordowani byli milionerami, ich ochrona była rekrutowana z byłych przestępców ... Dochodzenie i bez takich "detali" od samego początku zapowiadało się na skomplikowane, nic więc dziwnego, że oddelegowano do tej sprawy najlepszych policjantów. Porucznik Decker wydaje się odpowiednim człowiekiem do prowadzenia śledztwa, podczas którego nie tylko prasa będzie patrzeć mu na ręce. Efekty jego pracy powinny być widoczne szybko, na co liczą zwierzchnicy i rodzina zabitych, ale rzeczywistość to żmudne zbieranie pojedynczych dowodów, wysłuchiwanie zeznań i powolne składanie portretu ludzi, mających równie wielu przyjaciół co wrogów. Kto zyskiwałby na śmierci potężnego magnata? Niezadowoleni pracownicy? Konkurencja? Może ktoś z bliższego grona? Przecież nie była to zbrodnia dokonana bez powodu, kilka zapamiętanych słów przez kogoś będącego niespodziewanym świadkiem krwawych wydarzeń, rzuca nowe światło, lecz i komplikuje pracę Deckera oraz jego współpracowników. Kolejne z zdobyte informacje również mogą być pomocne, ale budzą wątpliwości. Porucznik czuje się tak jakby wbrew swojej woli stał się uczestnikiem dziecięcej zabawy - ciuciubabki. Gdzieś w tej gmatwaninie wątków, domniemanych motywów, krwawych poszlak znajduje się koniec nitki prowadzącej do sprawców. Jednak nim on znajdzie się w rękach śledczych niebezpiecznie zbliżą się oni wraz z bliskimi do ludzi, jacy nie mają żadnych skrupułów by swoje czyny zachować w tajemnicy.

Dobry kryminał wciąga bez reszty, nie pozwala odłożyć się na bok, intryguje, skłania do prowadzenia własnego śledztwa. Faye Kellerman doskonale skonstruowała fabułę swej książki, nie pozwalając czytelnikom na jakikolwiek moment uczucia nudy podczas jej lektury. "Ciuciubabka" to sprawnie poprowadzona akcja oparta o postać głównego bohatera - policjanta, który umiejętnie łączy fakty z podpowiedziami swej intuicji oraz wkładem swych pracowników, by w końcu odkryć przed czytającymi wszystkie karty zaskakując tym co się za nimi kryje. Autorka wykorzystała doskonale atuty postaci tworząc sensacyjną historię w jakiej czasem zwodzi swoich czytelników, a czasem pozwalając im być pełnoprawnymi uczestnikami policyjnego dochodzenia.


poniedziałek, 2 listopada 2015

Wilczyca

"Zwilczona"
Adrianna Trzepiota


Kobieta, chociaż czy jedno słowo jest w stanie oddać w pełni to kim Ona jest? Córka, żona, matka, przyjaciółka, wnuczka, sąsiadka, znajoma, każde z tych z tych słów opisuje w jakiejś części tym kim była, jest lub będzie, ale żadne do końca nie oddaje jej istoty. Niezwykle trudno dostrzec pod codziennymi maskami jaka jest w rzeczywistości, czasem nawet sama do siebie nie dopuszcza prawdy o sobie, tak różnej od wyobrażeń innych oraz roli jaką odgrywa w życiu. Niekiedy jednak przez mur oczekiwań, marzeń i opinii udaje się dojrzeć własną duszę - nieskrępowaną niczym, wolną i pozwalającą odkryć to co najważniejsze ...

Jaśmina jest zadowolona ze swego życia, ma udane życie rodzinne i oddane przyjaciółki, czego więcej chcieć od losu? Niczego. Po prostu taka nieskomplikowana egzystencja odpowiada jej, pozwala cieszyć się kolejnymi dniami w gronie bliskich, obserwować jak rośnie córeczka i służyć radą innym. Niepostrzeżenie, na bezchmurnym dotychczas horyzoncie codzienności, pojawiają się chmury, okazujące się być zapowiedzią wydarzeń, które zakłócą tę sielankę. Najpierw wypadek męża, później problemy przyjaciółki, kawałek po kawałku kruszy się spokój Jaśminy, nagle wszystko co wydawało się tak pewne staje się kruche i pełne rys. Jak sobie poradzić z narastającymi trudnościami, nieporozumieniami w zgodnym dotąd związku i jeszcze pomóc wszystkim potrzebującym wsparcia, jeżeli samemu się potrzebuje tego ostatniego? Gdzieś pomiędzy ludowymi opowieściami, rodzinnymi sekretami i mądrością poprzednich pokoleń kryje się odpowiedź na to co stało się udziałem Jaśminy. Wcale nieprzypadkowo odnaleziona talia Tarota oraz pewna pamiątka również będą mieć wpływ na kierunek, w jakim podąży młoda kobieta. Jednak nim wskazówki zostaną wzięte pod uwagę musi ona przede wszystkim wsłuchać się w siebie, bo gdzieś na spokojnej drodze codziennej egzystencji zagubiła bardzo ważny element własnego Ja.

Przeznaczenie stawia na jej drodze ludzi, całkowicie odmiennych od tych, jakich spotykała do tej pory. Stanowią oni wyzwanie nie tylko dla tego co wydawało się stać u podstaw światopoglądu Jaśminy, lecz również dla zasad wyznaczających granice poruszania się dla niej. Czy odważy się złamać osobiste tabu? A może wsłucha się w podszepty intuicji i Wilczycy? Głos jednej i drugiej czasem brzmi bardzo podobnie, lecz są one zagłuszane przez otoczenie nim dotrą do świadomości. Każdy ma swój moment kiedy zaczyna patrzeć na świat z całkiem innej perspektywy, jedni szybko zapominają o tej chwili i wracają na utarte ścieżki, drudzy jednak zaczynają podążać w nieznane, odkrywając siebie i swoje możliwości. Co wybierze Jaśmina? Niezwykłe dziedzictwo i wiedzę Wilczycy czy też dotychczasowe status quo?

Niezwykłość ukryta pod maską codzienności, do której mają dostęp wszyscy, lecz jedynie niewielu umie ją dostrzec, ten wątek wydaje się stale obecny w "Zwilczonej". Książka Adrianny Trzepioty to magiczna opowieść o zwykłych wydawałoby się bohaterkach, podobnych do niejednej twarzy znanej czytelnikom z ich życia. Jednak pod tą warstwą zwyczajności schowana jest niezwykła historia o Jaśminie i jej drodze do poznania samej siebie. Postaci tej towarzyszą inni, lecz osią akcji jest ona, jej emocje i uczucia, podjęte decyzje i dokonane wybory. Autorka odkrywa przed czytelnikami świat, który odsuwamy od siebie, wydający się nam nierealny i irracjonalny, lecz jak najbardziej rzeczywisty. Jednocześnie brakuje go nam i jest on spychany przez nas w najdalsze krańce umysłu jako coś nieodpowiedniego by dawać mu szansę na szersze zaistnienie w naszej świadomości. "Zwilczona" to intrygująca opowieść o kobiecie stojącej nagle na życiowym rozdrożu i wybierającej ścieżkę niecodzienną, prowadzącą ją w nieznane rejony, lecz nie na manowce. Adrianna Trzepiota daje czytelnikom książkę, w jakiej mają niepowtarzalną okazję poznać magię, kryjącą się w nas samych oraz przede wszystkim mocy drzemiącej w każdej kobiecie.


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi CPA 
                                                 oraz 
                                  Wydawnictwu i Autorce


 


czwartek, 29 października 2015

Dziedzictwo tajemnic

"Tajemnice zamku"
Lucinda Riley


Dziedzictwo bywa ciężarem, szczególnie gdy człowiek nie czuje się na siłach by kroczyć ścieżką wyznaczoną przez wcześniejsze generacje. Zamiast brylowania w towarzystwie, pełnych przepychu przyjęć, uczestniczenia w wielkich wydarzeniach, cicha i spokojna egzystencja, w jakiej nie liczy się nazwisko rodowe, lecz własne zasługi. Czasem za odrzuceniem kryją się zranione uczucia i nieznane tajemnice, a spojrzenie w przeszłość pozwala na nowo spojrzeć na niechciany spadek.

Śmierć bliskiej osoby to jeden z najtrudniejszych momentów w życiu, Emilie do ostatnich chwil była przy matce, widziała jak od odchodzi. Zdawała sobie sprawę, że będzie musiała stawić czoła temu, przed czym udawało się jej przez tyle lat uciekać, chociaż inni uznaliby jej zchowanie za zupełnie niezrozumiałe. W końcu rzadko ktoś rezygnuje z wystawnej egzystencji pośród arystokratycznych znajomych na rzecz zawodu weterynarza i małego mieszkanka z daleka od centrum Paryża. Teraz jako ostatnia z rodu powinna przejąć obowiązki, które wydawały się jej tylko obciążeniem. Pocieszeniem w tej trudnej sytuacji są wspomnienia z dzieciństwa oraz czas spędzany w rodzinnej rezydencji pośród książek i w towarzystwie ojca. Jednak to co było kiedyś nie osładza ani żałoby, ani najbliższej przyszłości, kiedy trzeba będzie podjąć niezwykle trudne decyzje. Spadek jest nie tyle kłopotliwy co wymaga uwagi ze strony Emilie i poświęcenia dotychczasowego życia na rzecz kłopotliwego dziedzitwa. Czy dotychczasowa buntowniczka znajdzie w sobie siłę by sprostać schedzie wcześniejszych generacji? Może ktoś pomoże jej dostrzec coś więcej niż blichtr i pustą elegancję? Wśród rodzinnych pamiątek, antyków, setek książek odnajduje się niepozorny notatnik z odręcznymi zapiskami. Pożółkłe kartki kryją w sobie poezję oraz sekret, który po latach intryguje Emilie. Odkrycie tajemnicy z przeszłości wymaga cofnięcia się do czasów Drugiej Wojny Światowej, w tym momencie historycznej zawieruchy krzyżują się drogi Constance i Sophie. Jedna z tych kobiet jest agentką brytyjskiego wywiadu, druga to ... właśnie ... kim była Sophie? Ród de la Martinieres to pokolenia niezwykłych osobowości, biorących czynny udział w dziejach Francji, jaką rolę odegrała Sophie? Odpowiedzi kryją się w zamku oraz w pamięci ludzi, którzy od dziesiątek lat wspomagają jego mieszkańców.

Czasem spojrzenie w przeszłość pozwala zobaczyć siebie samego z odpowiedniej perspektywy i dostrzec cechy, jakie wcześniej były głęboko ukryte. Emilie szukając rozwiązania zagadki sprzed dziesięcioleci znajduje o wiele więcej niż spodziewała się. Poznaje smak miłości, zdrady, uczy się co znaczy prawdziwe uczucie oraz jak ważna jest przyjaźń i rodzina. Jednak przede wszystkim odnajduje prawdę, będącą z jednej strony niezwykle raniącym doświadczeniem, lecz z drugiej dającą siłę, o jaką siebie samą Emilie nigdy nie podejrzewała się. Jeszcze nie tak dawno wydawało się jej, że wielowiekowe dziedzictwo ją przerasta, ale czy będzie myślała tak samo kiedy pozna do końca historię Constance i Sophie, kobiet, które tak znacząco wpłynęły również na współczesne wydarzenia? Kiedyś zamkowe mury były świadkiem tragedii, może teraz będą uczestniczyły w całkowicie odmiennych sytuacjach?

Rozpoczynając lekturę "Tajemnic zamku" oczekiwałam trochę innej historii, lecz kolejne rozdziały coraz mocniej wskazywały, że książka ta zawiera wielowątkową opowieść, nie pozwalającą odłożyć się nim ostatnie zdanie nie zostanie przeczytane. Autorka zadbały o to by czytelnicy poczuli się zaintrygowani, losy bohaterów - współczesnych i tych z przeszłości przeplatają się nawzajem, ich wspólnym punktem jest tytułowy zamek i sekrety kryjące się w jego dziejach. Czasami monumentalna, czasami bardzo klimatyczna fabuła wciąga w swoją pełną zawirowania treść bez reszty, by w finale po raz kolejny zaintrygować i pokazać, że prawda nawet po dekadach triumfuje, chociaż jej smak bywa słodko-gorzki.



            
          Za możliwość przeczytania książki 


    Dziękuję 


     wyd. Albatros

poniedziałek, 26 października 2015

Gdy rodzi się miłość

"Finezja uczuć"
Aneta Krasińska


Uczucia to sprawa bardzo delikatna, a jednak najczęściej nie liczymy się z nimi, odsuwamy je na bok, mniej lub bardziej ignorujemy w momentach gdy powinny być na pierwszym miejscu, bywa, że ranimy je jak najbardziej świadomie i celowo. Emocje ukrywamy przed innymi, nie zawsze umiemy się nimi dzielić lub przyznać się nawet przed sobą samych, że je odczuwamy. Nadchodzi jednak moment kiedy już dłużej nie da się udawać, iż nic się nie zmieniło i nic nie podąża we właściwym kierunku.

Najpierw spotkanie, nie pozostawiające po sobie większego wrażenia, potem kolejne, które nie zapowiadają tego co ma przynieść przyszłość, wprost przeciwnie. W końcu dostrzeżenie, iż ta druga osoba jest interesująca, nawet bardzo intrygująca, i nagle okazuje się, że to jakby pokrewna dusza, a na pewno człowiek w towarzystwie jakiego zaczyna się dostrzegać w sobie zapomniane cechy. Alicja jak do tej pory podążała ścieżką utartą i dobrze znaną, może nie była ona tą wymarzoną, lecz dawała zadowolenie, tylko od czasu do czasu zaprawioną nutką rozczarowania. Niestety codzienność nie sprzyja pielęgnowaniu uczuć, raczej już pomaga w poświęcaniu się innym wartościom, dom i rodzina są najważniejsze, to one wyznaczają życiowy azymut. Kobieta nie kwestionowała swoich wyborów i nie oddawała się rozmyślaniom co by było gdyby ... Liczył się dzień dzisiejszy, zabiegany, pełen kolejnych zadań do wypełnienia i jednocześnie ról do zagrania. Czy w takich okolicznościach można pozwolić sobie by wreszcie pomyśleć o potrzebach swoich, a nie wyłącznie bliskich? Alicji przecież nie przeszkadzał taki stan rzeczy, lecz coś drgnęło w sercu i umyśle kobiety, coś się zaczęło, jeszcze nie do końca świadomie, przeszłość przypomniała wydarzenie, jakie miało wpływ na to co teraz ma miejsce. Niespełnione marzenia, nawet po latach ranią i uświadamiają, ile zostało utracone. Emocje biorę górę, na razie tylko na moment, jeszcze nic nie wydarzyło się, ale czy na pewno? Przecież to była jedynie chwila słabości, nic nie znacząca, lecz dlaczego nie da się jej zapomnieć? Poruszyła przecież całą lawinę uczuć ... Uciec, zapomnieć, nie przyznawać się przed sobą samą co właśnie się wydarzyło. Znowu wejść w swój kierat i nie myśleć o tym co zakiełkowało. Rodzina, małżeństwo, dzieci, to oni są ważni, nie chwilowa słabość, ale czas oszukiwania siebie samej już powoli kończy się.

Dla postronnych obserwatorów szczęście to egzystencja jaką wiedzie Alicja, lecz ona dostrzega coraz więcej cieni w swoim życiu, jeszcze ma nadzieję, że blask powróci do jej małżeństwa, a wzajemne zainteresowanie zastąpi rutynę, zamiast oddalenie znowu zawita bliskość. Jednak tamta jedna chwila zmieniła wiele, chociaż wydaje się, że wszystko jest takie same. Kolejne spotkanie i uczucia powracają, co z nimi zrobić? Przyznać się do nich? Zapomnieć o nich nie da się, jak fale rozbijają kawałek po kawałku wewnętrzną tamę zbudowaną z zasad i składanych przysiąg. Nie liczy się wczoraj i jutro, pozostaje tylko dzisiaj ...

Uczucie jakie połączyło Alicję i Mariusza od początku wydaje się niemożliwa, przecież ona ma męża i dzieci, a on ... on jest księdzem. Pomiędzy tym dwojgiem istnieje tabu, społeczne, kulturowe i duchowe. Jednak to nie kaprys, chwilowe zauroczenie, chociaż tak to mogłoby wyglądać z perspektywy kogoś kto przygląda się temu wszystkiemu z boku. Jednak prawda jest o wiele bardziej skomplikowana, kryje się w niej cierpienie niewinnych, rany zadane nieświadomie lub niezamierzenie, morze wątpliwości i wciąż powracające pytanie o przyszłość. Czy z tej sytuacji jest wyjście nie krzywdzące kogokolwiek? Nie, jakikolwiek krok zawsze oznacza, iż ktoś zostanie zraniony ... Co wybierze Alicja?

"Finezja uczuć" to opowieść jednocześnie przedstawiająca rozpad i narodziny związku. Jedno z drugim jest ściśle powiązane, nie wynikają one bezpośrednio z siebie, lecz toczą się równolegle i chociaż wydają nierozerwalnie z sobą połączone to historia ta mogłaby mieć więcej niż jedno zakończenie. Jednak w tym konkretnym przypadku autorka poprowadziła fabułę w konkretnym kierunku, odkrywając przed czytelnikami cały wachlarz dylematów z jakimi starają poradzić sobie bohaterowie oraz przede wszystkim istotę miłości, uczucia, wydającego się doskonale wszystkim znane, ale jednocześnie przez każdego odczuwanego inaczej. Aneta Krasińska krok po kroku naszkicowała słowami jak rodzi się miłość, co jej towarzyszy oraz dlaczego bywa ona ulotna i nietrwała. Postacie stają przed trudnymi wyborami, jeżeli wybiorą nową drogę będą musiały stawić czoła światu, który kieruje się określonymi zasadami, a raczej przyzwyczajeniami oraz złamią pewne tabu, pozostającego w cieniu czegoś o wiele ważniejszego - rodziny. "Finezja uczuć" to pierwszorzędna historia o emocjach spychanych gdzieś na obrzeże świadomości, jakie jednak powracają i stają się zaczątkiem czegoś nieoczekiwanego, dalekiego od utartej codzienności, dającego impuls do zmian, które wydają się czymś nieosiągalnym, ale nie niemożliwym.
 
 
Za możliwość przeczytania e-booka dziękuję Autorce

niedziela, 25 października 2015

Targi, targi i Kraków wieczorem ;)


Króciutka relacja z targów i Kraków jesiennym wieczorem 
w towarzystwie przyjaciół:)


Pani Anna Dymna czyta fragmenty książki Agnieszki Lingas - Łoniewskiej


 





 Podpisywanie książki "Skazani na ból", która miała premierę właśnie 24.10.2015




Kraków wieczorem ;)

 
















A to najlepsze motto na każdy dzień ;)