piątek, 20 maja 2022

Śmierć, sekret i niejedna zagadka

Nowość:

„Klopsiki, krokiety i inne zagadki"

Agnieszka Lis

Anna Kasiu

Hanna Greń

 

Kiedy coś się kończy zazwyczaj i coś nowego właśnie rozpoczyna się. Niekiedy jednak nikt nie spodziewa się co właśnie zaczyna się dziać, a gdy okazuje się, że znajduje się w samym centrum wydarzeń musi stawić czoła wprost niewiarygodnemu splotowi okoliczności. Spokój niektórym nie jest dany, ale czy nie jest przereklamowany?

 

Jadwiga żyłki awanturniczej nie ma, lecz nie do końca przypadkowo zostaje wplątana w historię rodem jak z filmu. Kryminalnego. Jak na świeżo upieczoną wdowę to dość niezwykłe i jak się okazuje bardzo wciągające, po latach szczęśliwego pożycia małżeńskiego okazało się, że nieboszczyk mąż miał przed nią tajemnicę, czy tylko jedną? O tym przekonuje się dość szybko, a życie starszej pani nabiera barw i staje się bardzo emocjonujące. Kto powiedział, że po sześćdziesiątce nic się już nie wydarzy? Na Jadwigę czeka rozwikłanie intrygującej zagadka i to w liczbie mnogiej jak się szybko okazuje. By tego dokonać trzeba sprawdzić tu i ówdzie czyli trochę we Francji i co nieco w Moskwie, chociaż na ojczystej ziemi także kryje się niejeden znak zapytania. Co jak co, ale spokojny jak się wydawało małżonek niezły bigos przygotował zamiast żałoby. Jednak nikt nie narzeka, wprost przeciwnie, przecież coś takiego trafia się człowiekowi niecodziennie, „drobne” komplikacje jeszcze tylko motywują do działania, a i bez nich Jadwiga nie zostawiłaby ot tak takiej okazji. Co przyniesie starszej pani mężowski sekret? Na pewno nie spokój, ale kto by za nim tęsknił gdy na horyzoncie tyle niespodziewanych zdarzeń?

 

Kocham książki i czytać w ogóle, a w szczególe kryminały darzę nieprzemijającym i ogromny sentymentem od lat. Lubię również dobry humor, więc kiedy na horyzoncie pojawia się historia, łącząca jedno i drugie muszę po prostu ją poznać. Bestsellerowe trio pisarek stoi za intrygującą lekturę, w jakiej jest wszystko to, co sprawia, że po prostu nie odkładamy książki ani na chwilę dopóki nie przeczytamy ostatniego zdania. Nie ma natomiast słabszych momentów, nudy i znanego wzoru. Za to są zgodnie z tytułem zagadki, intrygująca historia, która niejednokrotnie sprawia, że nasze przypuszczenia musimy zweryfikować i znowu bacznie poszukać kolejnych tropów. Autorki postarały się by czytelnicy nie tylko z wypiekami na twarzy śledzili fabułę, lecz również by poczuli smak przygód jakie są udziałem bohaterów, a tych jest wiele i każda ma w sobie co najmniej cień tajemnicy. Zresztą sekrety i niewiadome są nieodłączną cechą „Klopsików, krokietów i innych zagadek”, ich rozwiązywanie wraz z barwnymi postaciami to doskonała rozrywka, zwłaszcza, iż nic jest wprost powiedziane i zagwozdki ukryte są między wierszami. Agnieszka Lis, Anna Kasiuk i Hanna Greń stworzyły opowieść, która jest prawdziwie smakowitym kąskiem czytelniczym, zaskakującym do samego końca i nieraz prowadzących czytających dość krętymi, śledczymi, ścieżkami. Jednak zawsze są one ciekawe oraz co najważniejsze trudne do przewidzenia i z doskonałym finałem.

 

Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

 

 

wtorek, 17 maja 2022

Prawda niejedno ma imię

PREMIERA

„Dziesięć dni”

Mel Sherratt

 

Nie zawsze zaginięcie jest skomplikowaną zagadką, czasem to prostu ucieczka od problemów, rzeczywistości przerastającej siły lub po prostu chęć rozpoczęcia wszystkiego od nowa bez tłumaczenia komukolwiek powodów. Jednak niektóre sprawy okazują się bardziej złożone, nie ma w nich nic oczywistego i od razu budzą niepokój i czujność. Za nimi kryje się „coś” więcej i właśnie ta niewiadoma każe im się bliżej przyjrzeć, a czas nie jest tu sprzymierzeńcem.

 

Wyszły z domu, pracy, po prostu z miejsca gdzie po prostu były i nie dotarły do kolejnego, do którego miały się udać. Nikt nie widział dokładnie kiedy zniknęły, po prostu były jeszcze przed momentem, a potem zauważone, że ich nie ma. Po dokładnie dziesięciu dniach zostawały odnalezione. Taka sprawa to zawsze ciekawy temat dla dziennikarzy, ale Eva oprócz zwykłej zawodowej okazji w swoich artykułach stara się zawsze pokazać więcej i nie traktuje przedmiotowo ludzi, o jakich pisze. Nie inaczej jest i tematem zaginionych kobiet, zwłaszcza, że najprawdopodobniej doszło do eskalacji. Jaki motyw ma sprawca? Dlaczego wybrał te konkretne kobiety, a może to jedynie splot okoliczności, iż stały się jego celem? Eva nie przypuszcza nawet kto będzie następną ofiarą, nic nie wskazywało na nią. Do tej pory zdawała relację jako osoba z zewnątrz, nagle stała się naocznym świadkiem, trafiła na listę zaginionych, czy podzieli los wcześniejszych porwanych? Co łączy te kobiety? Policja wciąż nie ma wyraźnych tropów, czyżby porywacz był aż tak sprytny i był w stanie wywieść w pole zawodowców? Wszystko na to wskazuje, że to on, nie stróże prawa, ma przewagę i wykorzystuje to bezwzględnie, ale czy przewidział wszystko? Nie jest przecież nadczłowiekiem, każdy ma jakąś słabą stronę, ale jak to wykorzystać jeśli jest się zdanym na jego łaskę? Niedocenianie przeciwnika nigdy nie uchodzi płazem …

 

Nieprzewidywalna to pierwsze co nasuwa się podczas lektury „Dziesięciu dni”, zaraz potem pojawia się pragnienie by jak najszybciej poznać co kryje się w kolejnych rozdziałach. To nie jest thriller pełen scen akcji i spektakularnej przemocy, uderza w nim pełna grozy kameralność oraz brutalna premedytacja, taka od jakiej nie da się uciec, uderzająca w perfekcyjnie wybrane punkty. Mel Sherratt daje czytelnikowi możliwość poznania bohaterów, ale im więcej stron za nami tym bardziej mamy uczucie, że rodzaj rozgrywki, w której ktoś inny rozdaje karty. Zło nabiera konkretnych kształtów, ma imię i swoją historię, w końcu i twarz albo raczej maskę, a pisarka podsuwa nam kolejne fragmenty historii postaci, mistrzowsko wybierając chwilę i to, co chce przekazać. Nie da się ukryć, że „Dziesięć dni” głęboko wchodzi w odzwierciedlenie emocji, obnaża je i pokazuje takimi jakimi są, bez pudrowania i eufemizmów czy też upiększania. Strach jest strachem, gniew to gniew, nienawiść nie pozwala o sobie zapomnieć, a wola przetrwania ma ludzką twarz, na jakiej nie odmalowuje się bohaterstwo, lecz nadzieja, zaciskanie zębów, widoczne są ślady łez, lęk. Mel Sherratt rzuca wyzwanie współczuciu, litości i przede wszystkim usprawiedliwianiu zła, każde z tych działań oglądamy z dwóch punktów widzenia, nie wszystko jest takie jak się nam i innym wydaje. Ta książka daleka jest od prostego schematu, podziału na dobrych i złych, biało-czarnej perspektywy, subiektywność i obiektywność toczą z sobą walkę. Nie pozostawia również obojętnym, skłania do zastanowienia się nad istotą zła.


Recenzja powstała w współpracy z:




niedziela, 15 maja 2022

Niezapomniany koszmar

„Dziecięce koszmary”

Lisa Gardner

 

Nie tylko dorośli mają wspomnienia, w dziecięcej pamięci kryje się bardzo dużo, więcej niż komukolwiek wydaje się. Czasem wydaje się, że to jedynie senny koszmar lub bujna wyobraźnia, nie zawsze daje się wiarę w słowa dzieci. Niekiedy to, co utkwiło w ich głowach chowa się w odległym zakamarku umysłu, bo jest niezrozumiałe, zbyt drastyczne lub po prostu to obrona przed co miało miejsce. Jednak w końcu dochodzą ukryte tajemnice, a wtedy niejedna maska zostaje zdarta.

 

Przypadki wcale nie są odosobnione i rzadkie, lecz pewne zdarzenia trudno zaliczyć do tej kategorii, nie trzeba nawet wnikliwych analiz by stwierdzić nie tylko podobieństwo, ale wręcz to samo źródło. Detektyw D.D. Warren dużo już widziała i doskonale zdaje sobie sprawę, iż ludzie w dziedzinie zbrodni zawsze znajdą sposób by niestety zaskoczyć śledczych. Zbiorowe zabójstwo rodziny już samo w sobie jest dramatem, tym razem okoliczności są jeszcze tragiczniejsze. Na pierwszy rzut oka winnego nie trzeba szukać, ale ekipa dochodzeniowa nie opiera swojej pracy na pozorach, zwłaszcza tak doświadczona. Dowody są niepodważalne, chociaż czy na pewno? Zwłaszcza w obliczu kolejnego morderstwa, równie dramatycznego, ale jedynie mającego jeden punkt wspólny – znowu ofiarami są członkowie jednej rodziny, poza tym nic łączy te dwie zbrodnie. Aż taki traf raczej jest niemożliwy, co więc łączy obie sprawy? Śledcza D.D. Warren stoi przed trudnym zadaniem, ale kto jak nie ona wraz ze współpracownikami jest w stanie rozwikłać tę krwawą zagadkę. Kto byłby zdolny do takiego czynu? Odpowiedź jest nie do uwierzenia i czy jest prawdą? Może należy sięgnąć jeszcze głębiej i przyjrzeć się tym, których do tej pory nikt nie brał pod uwagę? To, co obecnie się dzieje już kiedyś zdarzyło się, czy ma to jakiś związek z teraźniejszością. Wówczas ktoś przeżył, Danielle Burton była jedynym świadkiem i wciąż ma przed oczami tamten koszmar. Co widziała kilkuletnia dziewczynka i ci pamięta dorosła kobieta?

 

Nie wiemy co dzieje się za zamkniętymi drzwiami tuż obok. Wszystko może być pozorem, doskonałym kamuflażem, skrywającym mroczne lub bolesne tajemnice. Najczęściej sekrety wychodzą na światło dzienne w najgorszym momencie, gdy już jest nie da się zapobiec kolejnemu ogniwu tragicznego łańcucha. Lisa Gardner w „Dziecięcych koszmarach” kilkukrotnie wykorzystała ten element, za każdym razem wydaje się on mieć całkowicie odrębną przyczynę, lecz i jakoś zazębiać z innymi. Jednak nic nie jest od razu podane na tacy, kolejne fragmenty pojawiają się i czytelnikowi trudno oprzeć się pokusie by spróbować dopowiedzieć jak potoczy się dalej akcja książki. Autorka zręcznie odsłania następne odcinki kryminalnego suspensu, ale i daje podstawy do wątpienia w to, co już wydarzyło się. Przeszłość z teraźniejszością zaczyna ujawniać punkty wspólne, wpierw mgliście, lecz z biegiem czytania dostrzegamy coraz wyraźniejsze kontury, pytanie tylko czy faktycznie zapowiadają to, czego spodziewamy się. Lisa Gardner nie tak łatwo daje odpowiedzi, w zanadrzu ma kolejne niewiadome, pojawiające się w chwili kiedy mamy pewność, że od rozwiązania dzieli nas jedynie krok. Jak się okazuje trzeba sięgnąć głębiej, dalej i tam gdzie wcześniej nie przyszło to na myśl.

 

 


            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
                dziękuję 
 
              wyd. Albatros

 

piątek, 13 maja 2022

Kości oskarżają

 „Widzę cię”

Mary Burton



 

Zbrodnia doskonała istnieje do momentu gdy ktoś wpada na pozostałość po niej, świadomie bądź nie. Czasem wystarczy mały fragment tropu, by go podjąć i pójść za nim. Ta droga rzadko kiedy od razu wiedzie do rozwiązania, lecz jeśli podąża za nim właściwy człowiek, skupiony na celu i zdeterminowany, w końcu odkryje tożsamość sprawcy. Zawsze zachowuje się jakiś ślad …

 

Różnorodne talenty mogą być przydatne w pracy śledczej, Zoe Spencer wykorzystuje w profilowaniu umiejętność rzeźbienia i rysunku. Dzięki nim potrafi ze szczątków ofiar odczytać nie tylko jak doszło do ich śmierci, ale odtworzyć twarz. Bezimiennym daje szansę na odzyskanie tożsamości, a wymiarowi sprawiedliwości na wymierzenie sprawiedliwości. Ostatnia sprawa przynosi nagły przełom właśnie dzięki niej, odtworzenie jej twarzy sprawia, że można ją zidentyfikować. Przed laty dochodzenie nie przyniosło efektów, jednak tym razem Zoe zamierza doprowadzić je do końca. Odkurza stare akta i z detektywem Williamem Vaughanem rozpoczyna czynności śledcze, czas nie działał na ich korzyść, pamięć ludzka jest ulotna, ale oni potrafią z pozornie mało lub nic nie znaczących fragmentów informacji wyczytać więcej niż inni. Szybko okazuje się, że to, co spotkało młodą kobietę wcale nie było jednorazowe, inne dziewczyny prawdopodobnie również zginęły z tej samej ręki. Nadszedł moment by powiedzieć stop, lecz śledztwo okazuje się mieć nie jeden wątek, a nowe fakty i dowody nie ułatwiają im pracy. Śledczy muszą dokładnie przeanalizować co stało się w przeszłości i ma miejsce obecnie. Czy rzeczywiście te sprawy łączą się? Jaki był motyw pierwszej zbrodni, a co kieruje zabójcą teraz? Dlaczego te kobiety zostały zamordowane? Nie wszystkie odpowiedzi da się wyczytać z kości czy z zebranych dowodów, niekiedy resztę dopowiadają sprawcy.

 

Zatarte ślady, zapomniane zabójstwo i zbieg okoliczności, tyle wystarczy by stworzyć podwaliny pod intrygujący kryminał. Mary Burton zaskakuje już na wstępie kiedy wydaje się, że być może zbyt wiele zdradziła, ale to tylko pozory, zręczna pułapka na czytelnika, gdyż zaraz potem okazuje się z jak zagmatwaną kryminalną zagadką przyjdzie zmierzyć się bohaterom. Z nielicznych śladów da się odczytać dużo, lecz to dopiero początek niezwykle trudnego pojedynku z anonimowym zbrodniarzem, jaki nie powiedział wcale ostatnie słowa. Wcale nie tak daleko od zespołu dochodzeniowego giną kolejne ofiary, wcale nieprzypadkowo, ich śmierć jest dokładnie zaplanowana. Pisarka umiejętnie zagęszcza atmosferę, wskazuje możliwe ścieżki w śledztwie i raz za razem zaskakuje. Każdy detal jest dokładnie zaplanowany i na swoim miejscu, nie zdradza zbyt wiele, ale ma podsycać niepokój i emocje. Czytając kolejne rozdziały dostrzegamy nowe kierunki, w jakim podążają śledczy, nowe detale i przede wszystkim kolejne znaki zapytania. Coś zaczyna się wyjaśniać, by zaraz potem nowy zagadkowy aspekt sprawił, że patrzymy na wszystko z nowej perspektywy. „Widzę cię” jest kryminałem, w którym dużą rolę odgrywa intuicja i doświadczenie, do tego dodano rzeczywiste metody pracy profilerów. Lektura ta nieraz wywiedzie nas w pole, liczą się w niej szczegóły, lecz też spojrzenie z boku w odpowiednim momencie oraz dostrzeżenie prawie niedostrzegalnych nici, łączących sytuacje, wydające się nie iec ze sobą nic wspólnego.

 

 

 

Za możliwość
przeczytania książki dziękuję:

 

środa, 11 maja 2022

Sekrety uczuć

Przedpremierowo:

„Sekretny kurort”

K.A. Figaro, Alicja Skirgajłło

 

Wakacyjna atmosfera, luksusowy wyjazd, dobra zabawa, wszystko to nie trwa wiecznie. Zwykła rzeczywistość nie jest już taka barwna, a dawne problemy wcale nie zniknęły podczas urlopu. Czy to, co wydawało się na chwilę i mało realne musi takie być? Gdyby tak zaryzykować i spróbować zawalczyć o to, czego się pragnie?

 

Letni romans jakich wiele, bez widoków na przyszłość, pozwalający zapomnieć o codzienności. Luksusowy kurort sprzyja zapomnieniu i przyjemnościom, tylko czy wyłącznie o to chodziło Kai i Enzo? Nie znają się dobrze, lecz pomiędzy nimi zaistniało coś więcej niż jedynie przelotne zauroczenie. Obydwoje mają swoją pracę, jaką kochają i przede wszystkim do tej pory poukładane życie, dające im zadowolenie, chociaż czy na pewno? Co wydarzy się kiedy znowu się spotkają? Każde z nich ma swoje sekrety, bolesne i nie pozwalające cieszyć się z coraz silniejszego uczucia. Do dawnych obaw dołączają nowe lęki, stawką jest przyszłość, w której jest szczęście i człowiek, sprawiający, że marzenia wydają się być realne i na wyciagnięcie ręki. Jednak wciąż także przeszłość daje o sobie znać, nie tak łatwo o niej zapomnieć, zwłaszcza, iż tkwi w niej destrukcyjna siła. Zerwać z tym, co było nie jest łatwe, ale powrót do tego oznacza zatracenie siebie i utratę czegoś, co już pozwoliło na bycie szczęśliwym. Jaką cenę przyjdzie zapłacić za tajemnice i odwagę?

 

Nadchodzi lektura, przy której raz będziecie trzymać kciuki za głównych bohaterów, a wraz z nimi cieszyć się szczęśliwymi chwilami pod gorącym, włoskim, słońcem w wakacyjnym raju. Drugi tom serwuje czytającym nie tyle dużo emocji ile mistrzowsko nakręca spirala z nich zbudowana. Autorki splatają kontrastowe uczucia, pełne bólu i mroku z tymi pozwalającymi uwierzyć w miłość i szczęście, jednym i drugim daleko do oczywistości, podszyte są wspomnieniami i marzeniami. "Sekretny kurort" to nie tylko lektura z mocno zaznaczonymi zmysłowymi wątkami, ale także pełna zwrotów akcji historia, w jakiej nie brak skomplikowanych relacji oraz wyrazistych bohaterów. Pisarskie duet, w osobach K.A. Figaro i Alicji Skirgajłło, pokazał na co go stać, a naprawdę stać obie autorki na wszystko i nawet więcej, ich wyobraźnia twórcza nie zna granic. Tę książkę nie czyta się leniwie przewracając strony, lecz z wypiekami na twarzy jak najszybciej pragnąć poznać co jeszcze się wydarzy. Pisarki wiedzą jak wzbudzić ciekawość i pobudzić zmysły czytelniczek.  Dają im wiele powodów by po zakończeniu lektury po raz kolejny po nią sięgnąć i powrócić do postaci, próbujących ułożyć sobie życie w okolicznościach całkowicie innych niż marzyli kiedyś. W „Sekretnym kurorcie” tajemnice, pragnienia, miłość i romans zmuszają do zrzucenia masek oraz pokazują czym są w rzeczywistości i do czego mogą doprowadzić ludzi.

 

 

Premiera:

18 maja

 

Za możliwość przeczytania 

książki

dziękuję:

wtorek, 10 maja 2022

Zapowiedź: "Klopsiki, krokiety i inne zagadki"

 Miło mi poinformować, że zostałam ambasadorem książki "Klopsiki, krokiety i inne zagadki" autorstwa trzech bestsellerowych pisarek:

Agnieszki Lis, Anny Kasiuk i Hanny Greń

 


Opis:

Jadwiga, po śmierci męża dowiaduje się, że miał przed nią wiele tajemnic. 

Kobieta, stroniąca do tej pory od podróży, 

w ciągu kilku tygodni odwiedza Francję i Moskwę. 

Przeżywa podróż życia i odnajduje cenny artefakt. 

Liczne zwroty akcji, niespodziewane komplikacje 

oraz wątek fabularny – tego nie za braknie w tej historii.