piątek, 11 listopada 2011

Kuszące Melbourne

"Kuszące zło"
Keri Arthur


Riley Jenson nie jest człowiekiem, przynajmniej w dosłownym tego słowa znaczeniu, jest półwampirem - półwilkołakiem czyli dhampirem. Rodzinna sfora odrzuciła ją i jej brata bliźniaka, dla drugiej strony - krwiopijców także są niezbyt mile widziani. Rodzeństwo porusza się w dwóch światach - tym stricte ludzkim, jak i tym gdzie zmiennokształtność czy pragnienie krwi nie jest niczym niezwykłym, teraz jako strażniczka Departamentu Innych Ras ma być brać udział w misji, mającej na celu ujęcie miliardera "bawiącego się genetyką". Zadanie jakie przed nią stoi jest tym trudniejsze, że jest w konflikcie z życiem osobistym, a szczególnie z jednym pragnieniem - posiadaniem rodziny, takiej jak z reklamy czyli męża, dzieci wraz z nieodłącznym domem z białym płotkiem. Dla wielu takie marzenie mogłoby wydawać się kiczowate, ale tylko ci, którzy nie mają szans bądź są one nikłe by zrealizować takie tęsknoty wiedzą jedynie jaki ból towarzyszy rozczarowaniom na tym polu. Riley jednak nie poddaje się łatwo i zamierza osiągnąć cel, "małym" problemem może być to, że kłopoty uwielbiają jej towarzystwo, no a praca strażnika sprzyja by pojawiały się w jeszcze większej ilości i częściej. Czasem przeszkody przybierają postać przystojnych facetów, ale jeszcze częściej kreatur o wiele mniej przyjemnej fizjonomii i charakterze. Świeżo upieczona strażniczka może liczyć na brata i współpracowników, ale jedno wie na pewno - liczy się tylko wykonywana misja, a ona i reszta jest tylko środkiem do osiągnięcia celu, a pomoc może nie nadejść w momencie gdy będzie jej potrzebowała najbardziej.

Melbourne mało kojarzy się z mroczną scenerią, jaka nasuwa się na myśl gdy na scenie pojawiają się istoty krwiożercze bądź zmieniające kształty. Kontrast słonecznego klimatu z opowieściami raczej z wieczorno-nocnej pory wprowadza jeden z wielu elementów zaskoczenia. Keri Arthur wykreowała w serii książek o Riley świat wcale nie tak odległy od tego, w którym my żyjemy, jedyna różnica jest taka, iż główni bohaterowie mają drugą twarz - a raczej naturę. Ta dwoistość jest osią fabuły, to wokół niej autorka zbudowała fabułę, nie jednorazową historię, ale rozwijającą się w kolejnych częściach serii. "Kuszące zło" to z jednej strony romans z gatunku paranormalnych, z drugiej motywy sensacyjne, takie połączenie często występuje, jednak w tym przypadku świetnie się uzupełniają, tworząc wciągającą mieszankę. Tak naprawdę czytelnicy powinni być przygotowani na dużo - a raczej na wszystko, bo gdy w grę wchodzi bohaterka o wojowniczym charakterze, będąca wilkołakiem i wampirem, poruszająca się pomiędzy istotami, wśród których trudno odróżnić przyjaciela od wroga trudno przewidzieć dalszy rozwój wydarzeń. Kto w finale stanie po stronie Riley, a kto okaże się jej przeciwnikiem można tylko zgadywać ... Pozostaje też pytanie czy spełnią się marzenia i co będzie w stanie poświęcić by je urzeczywistnić ...

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Sztukateria i wyd. ERICA

czwartek, 10 listopada 2011

Stosik recenzencko-targowy

Stosiki dwa nazbierały się w tym tygodniu.
Jeden z portalu Sztukater, a drugi z Targów Książek w Krakowie.
A w środku "Zakład o miłość" Agnieszki Lingas - Łoniewskiej
z autografem:)



Od lewej:
"Kuszące zło" Keri Arthur, sztukater.pl i Instytut Wydawniczy Erica
'E-maile z piekła' Jim Frest, sztukater.pl i wyd. eSPe
"Dzieci TV" Andrzej Te, sztukater.pl i wyd. Jirafa Roja
"Opowiadacze nocy" Rafik Shami, sztukater.pl i wyd. WAM
"Dalziel & Pascoe. Okrutna miłość"Reginald Hill, sztukater.pl i wyd. Nowa Proza
"Crimen" Józef Hen, sztukater.pl i Instytut Wydawniczy Erica
Nabytki targ0we:
"Piekielny chłód" Richard Hawke, wyd. G+J
"Makabryczna gra" Sebastian Fitzek, wyd. G+J
"Klub alibi" Francine Mathews, wyd. G+J
"Kolekcjoner dzieci" Sabine Thiesler, wyd. G+J
"Ofiary" Mark Bilingham, wyd. G+J
"Jasny słoneczny poranek" James Frey, wyd. G+J

"Zakład o miłość" Agnieszka Lingas - Łoniewska, wyd. Novae Res, zaczytani.pl



środa, 9 listopada 2011

"Była to najlepsza i najgorsza z epok ..."

"Spadkobierczyni z Barcelony"
Sergio Vila-Sanjuan


Dziadek, osoba na której jedni się wzorują, dla innych człowiek, rozumiejący najmłodsze pokolenie najlepiej, a dla kogoś symbol przeszłości - jest się dumnym z jego powodu, lecz jednocześnie dystansuje się od niego. Właśnie ostatnie słowa najlepiej oddają uczucia autora "Spadkobierczyni z Barcelony" jakie miał wobec własnego dziada. Pamiętał go jako starszego mężczyznę, dumnego i konserwatywnego, słynnego dziennikarza i prawnika, człowieka otaczanego szacunkiem, lecz jednocześnie daleko od nowych nurtów społecznych, stojącego na cokole i będącego swoistym reliktem swojej klasy. Podziw wobec osiągnięć i równoczesny bunt wobec wartości wyznawanych przez najstarszego członka rodziny, wnuk postrzega swego przodka przez pryzmat własnych poglądów i z perspektywy własnej młodości. Przeszłość jest dla niego odległym okresem, mającym do zaoferowania przekonania nieaktualne i nieprzystające do wyzwań nowych czasów. To co było wydaje się odległe, zakurzone, przestarzałe, szczególnie gdy wchodzi się w dorosłość w burzliwych latach sześćdziesiątych, a i później jest synonimem świata, który dawno przeminął i ostał się jedynie na stronach książek, przypominających lata świetności ludzi zmarłych wiele lat temu. A jednak czasem przeznaczenie podsuwa zapomniane i pożółkłe kartki z prawie niewidocznym atramentem, ukazujące zaskakującą historię.

"Była to najlepsza i najgorsza z epok
Wiek rozumu i wiek szaleństwa,
czas wiary i czas zwątpienia,
okres światła i okres mroków
wiosna nadziei i zima rozpaczy ..."

Szalone lata dwudzieste, ale dla Barcelony, jak i całej Hiszpanii, raczej niespokojny okres w dziejach. Z jednej strony nowoczesność i bogactwo,z drugiej strony zacofanie i bieda. Wielkie bale, przyjęcia i rauty, wizyty rodziny królewskiej podejmowanej przez władze miasta i miejscową arystokrację. Zabawa, muzyka, zbieranie funduszy na cele dobroczynne, a na ulicach zamachy bombowe, morderstwa z polityką w tle i strajkujący. Ściera się ze sobą wizja Hiszpanii jako monarchii z ruchami republikańskimi, a pomiędzy zwolennikami tych opcji armia, a raczej jej przywódcy obiecujący tak upragniony spokój i porządek. Wśród takiej scenerii czytelnik poznaje dwudziestokilkuletniego adwokata i dziennikarza Pablo Viler`a, spadkobierczynię fortuny Isabel Enrich, przywódcę związkowego Angela Lacalle`a i aktorki rewiowej Marii Nilo. Ich ścieżki krzyżują na chwilę przed wielkimi zmianami nie tylko na szczytach władzy, ale i społecznymi. Młody idealista poznaje te oblicza swojego miasta, które do tej pory były ukryte przed nim, czarno - biały świat nabiera barw, nie tylko pogodnych, częściej w odcieniach szarości. To co wydawało się stałe i niezmienne ulega przeobrażeniu, tak naprawdę nikt i nic nie jest takie jakie się wydawało do tej pory. Znajomi pokazują swoją prawdziwą twarz, a może tylko jedną z wielu, podstawy dotychczasowego życia ulegają zachwianiu, a główni bohaterowie są uczestnikami wydarzeń, jakie wydawały się jeszcze przed momentem niemożliwe.

Fabuła pozwala czytelnikowi poznać interesujący rozdział historii, ale tak naprawdę jest ona tylko drugim planem, pretekstem do ukazania ludzi w punkcie zwrotnym ich dotychczasowej egzystencji. Nigdy wcześniej i nigdy później nie będą już świadkami i współtwórcami dziejów narodu, chociaż przyszłość przyniesie jeszcze wiele zawirowań to właśnie ten krótki okres, parę miesięcy, zaważy na ich dalszym losie. Po latach spotkają się znowu, tym razem nie jako młodzi zapaleńcy, chcący zmieniać świat, ale zmuszeni do ucieczki ze swojej małej ojczyzny, a powody takiego kroku narodziły się kilkanaście lat wcześniej, właśnie w szalonych latach dwudziestych.
Autor także inaczej spojrzy na człowieka, uważanego przez niego za relikt przeszłości, tym razem zobaczy kogoś nie całkowicie innego, lecz takiego jakim był i pozostał, chociaż rzadko kto dostrzegał w nim idealistę sprzed lat.


Za możliwość przeczytania książki Dziękuję Wydawnictwu MUZA

wtorek, 8 listopada 2011

"Prywatna inicjatywa"

"Niebieski ptak"
Piotr Wojasz


Przed przeczytaniem "Niebieski ptaka" nie wiedziałam, że będzie mi dane ujrzeć miejsca znane od całkiem innej strony, takiej której nie dostrzegało się na co dzień jako dziecko. Już na pierwszej strony zostały wspomniane miasta, które znam z tak zwanej "autopsji", w jednym urodziłam się i mieszkam do dnia dzisiejszego, drugie odwiedzałam i odwiedzam codziennie - z racji bliskiego sąsiedztwa i nie tylko. Chociaż moja perspektywa i twórcy jest zupełnie różna, znajomość topografii trochę pomaga, część punktów jeszcze istnieje, inne znikły z mapy miasta niedawno, a pozostałe zginęły w odmętach czasu. Jednak czytelnicy nie znający w ogóle Katowic, Wybrzeża czy też Kielc nie poczują nawet, że nie mieli okazji poznać tych miejsc, bo tak naprawdę stanowią one tylko barwne tło dla tytułowego niebieskiego ptaka, to jego sylwetka jest osią akcji, pierwszoplanowym bohaterem i głównym wątkiem. Z jego punktu widzenia mamy okazję poznać prawie trzy dekady historii, ale nie od strony wydarzeń znanych z podręczników czy też obrazów dokumentalnych, lecz z punktu widzenia człowieka, którego życie nie pasuje do typowego obrazu obywatela lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Może trochę analogii jest do sylwetek filmowych znanych z filmów "Konsul" czy też "Wielki Szu", lecz tak naprawdę książka Piotra Wojasza jest odrębnym opowiadaniem, gdzie przeszłość przedstawiana jest poprzez obraz kolejek i octu na sklepowych półkach, ale życia, które skupiało się najczęściej na tu i teraz, zarabianiu najczęściej na okazjach dawanych przez ustrój polityczno-gospodarczy, choć wcale nie zamierzonych, ludzkiej naiwności i czasem chciwości.

Jaka jest więc kronika czasów słusznie minionych, chociaż przez wielu wspominanych z łezkę, i to nie jedną, w oku? Pełen imprez, których rozmach może budzić zaskoczenie, szczególnie gdy porówna się je do oficjalnych czarno - białych fotografii z ówczesnych czasów. Zamiast urlopu z Funduszu Wczasów Pracowniczych czy też w zakładowych ośrodkach wypoczynkowych - apartamenty w Grand Hotel lub hotelu Victoria, a w tle ogromne sumy pieniędzy, wielokrotnie przekraczające średnie zarobki. Ale to jeszcze nie wszystko, bo do pełnej panoramy brakuje samochodów - nie z rodzaju syrenek, wołg czy też warszaw, lecz raczej kabrioletów fiata, a jak już dłuższa podróż, na przykład nad Bałtyk - to tylko samolotem. A gdzie w tym wszystkim miejsce na pracę, która była obowiązkowa no i potwierdzana pieczątką w dowodzie osobistym? Łapówką i odpowiednimi znajomościami można było załatwić i takie sprawy i wiele innych. Jednak nie samą zabawą człowiek żyje, a aktywność zawodową można określić jako swoista "prywatną inicjatywą".

"Niebieski ptak" stanowi swoistą kronikę świata, o istnieniu którego wiedziano, lecz tak naprawdę nikomu nie zależało by nagłaśniać to co się w nim działo. Opowieść ta przedstawia subiektywy pejzaż pewnego środowiska, dla większości egzotycznego i hermetycznego, od zawsze budzącego ciekawość i jednocześnie oburzenie, egzystującego tuż obok tego co znane jest z historii, rodzinnych wspomnień bądź różnorodnych archiwaliów, a przedstawiane jako ewenement, jednostkowy przypadek. Obiektywizm nie jest zamierzeniem autora, ale z drugiej strony, kto przywołując własną przeszłość może być całkowicie bezstronny? Czytelnik nie znajdzie w tej pozycji żalu za tym co było a raczej za ludźmi, nie ma usprawiedliwień, wyrzutów sumienia, czy przedstawiony opis ukazuje prawdę? Na pewno ukazuje fragment przeszłości z perspektywy jednego człowieka, to jego rzeczywistość i on gra w niej rolę główną, a fakty są takie jak je zapamiętał lub chciał pamiętać.


Za możliwość przeczytania książki Dziękuję wyd.
Videograf II

poniedziałek, 7 listopada 2011

Skandynawia nie od sielankowej strony

"Na szczyt góry"
Arne Dahl


Już okładka daje przedsmak tego co czeka czytelnika wewnątrz książki - dłoń na twarzy ma powstrzymać przed krzykiem, a może ucisza kogoś albo ktoś sam sobie zatyka usta? Jaka jest prawda i kogo lub czego dotyczy?
Uderzenie kuflem po piwie kończy się śmiercią i nagle pełny pub pustoszeje, nikt nie chce być świadkiem zabójstwa. Ofiarą jest kibic, dlaczego znalazł się właśnie tam gdzie oglądają mecz fani drużyny przeciwnej? Jeden ze świadków - twierdzący, iż niczego nie zauważył zajęty lekturą, a przyłapany na kłamstwie okazał się bardzo uważnym obserwatorem. Czy jego relacja będzie przydatna? Zabójstwo z rodzaju przypadkowych śmierci, a może kryje się za nim coś więcej? Każdy kolejny uczestnik zdarzenia trochę inaczej zapamiętał całe zajście, wydaje się to nawet całkiem normalne, tylko jak z różnych zeznań stworzyć jeden obraz zawierający jedynie to co faktycznie się wydarzyło? To przypadło dwóm policjantom ze słynnej, chociaż już nieistniejącej, Drużyny A, która po klęsce ostatniego dochodzenia musiała zakończyć swoją działalność. Członkowie specjalnej jednostki powoli starają się odbudować swoją pozycję i reputację, jednak nie jest to łatwe, każdy z nich na nowo składa swoje życie zawodowe, a przed nimi sprawy mające jeden punkt wspólny, ale to dopiero pokaże przyszłość, na razie muszą działać w oddzielnie. Wybuch w więzieniu o zaostrzonym rygorze zabija osadzonego tam obywatela byłej Jugosławii, skazany nie utrzymywał kontaktu z innymi więźniami, za to studiował prawo handlowe i do dnia śmierci nie zdradził swojego mocodawcy - szefa mafii narkotykowej. Zamach był starannie przygotowany, a zniszczenia objęły tylko i wyłącznie jedną celę, no i jej lokatora. Pedofilia, jej tropieniem zajmuje się specjalna grupa, w niej znalazło miejsce dla dawnego policjanta z Drużyny A, praca ta dawałaby satysfakcję z wymierzenia sprawiedliwości, gdyby nie ilość nowych przestępstw tego rodzaju. Każde ze śledztw toczy się własnym rytmem, mają ten sam cel - złapanie sprawcy bądź sprawców, ale tropy na razie prowadzą donikąd.
Kolejne morderstwo, tym razem zbiorowe, na pierwszy rzut oka wyglądające na porachunki przestępcze, jedynie jeden szczegół nie pasuje - jeden zamordowany zginął od eksplozji. Przypadek czy może miała ona związek z podobnym wydarzeniem w zakładzie karnym?
Sprawa w sam raz dla pewnej grupy śledczych, nie już istniejącej, ale jednak nadal słynnej, szczególnie w szeregach wymiaru sprawiedliwości ... Reaktywacja, słowo, które pozwala na nowo zebrać się najlepszym specjalistom od spraw kryminalnym, ich celem jest nie tylko schwytanie sprawców, lecz także rehabilitacja. Zamordowany kibic, zamordowany więzień, zamordowani w rozgrywkach mafijnych ... trzy różne odrębne zbrodnie, trzy zespoły dochodzeniowe i jedno spotkanie, wiążące w całość elementy jednej układanki, z daleka wydawały się nie mieć punktów wspólnych, a z bliska ... z bliska ukazały to co miało pozostać w ukryciu.

Jednak nie same dochodzenia są w centrum uwagi, ważnymi elementem jest życie osobiste stróżów prawa, jego kulisy, nie tyle ukazują ich prawdziwe twarze, co odsłaniają jacy są naprawdę i co ma lub miało wpływ na to kim są obecnie. Rodziny, związki uczuciowe, przeszłość - nie zawsze wzorcowa, to wszystko składa się na sylwetki bohaterów, nie idealne, ale dzięki swoim słabościom i wadom bliższe czytelnikowi, to oni są jednym z głównych wątków historii. Motywy sensacyjne i obyczajowe przeplatają się, zaskakując czytelnika swoim rozwojem, bo każdy wnosi jakąś tajemnicę, której rozwiązanie rodzi kolejne pytania. Osobiste doświadczenia rzadko kiedy są ukazywane są z taką dokładnością szczególnie w obszarze emocji związanych z negatywnymi stronami pracy policjanta.

Rzeczywistości przedstawianej przez autora daleko jest do sielskiej Skandynawii, kojarzonej raczej bardziej z pozytywnymi aspektami życia niż z kryminalnymi sprawami, a jednak od dobrych kilku lat właśnie sensacja z tego obszaru zbiera najwyższe oceny. Dlaczego właśnie twórcy szwedzcy, norwescy i inni z tego regionu są tak cenieni przez czytelników i nie tylko? Może za niepowtarzalny klimat - nigdy jednoznaczny, nie uciekający od brutalnej prawdy, nie skupiający się tylko na czerni bądź bieli, lecz ukazujący całą paletę kolorów, raz aż kłujących w oczy, a innym razem przygaszonych, jednak podkreślających inne barwy. Rasizm, neonazizm, mafia, wzajemnie zwalczający się wrogie grupy kibiców, korupcja w szeregach policji, niedofinansowanie wymiaru sprawiedliwości oraz niespodziewane uczucie, to wszystko i wiele więcej znajdzie czytelnik w książce Arnego Dahla. Kryminał społeczny, z jednej strony starannie przemyślany pomysł na wątek sensacyjny - z wieloma zakrętami, zwodzący czytających by w finale przedstawić zaskakujące rozwiązanie, z drugiej - ludzie, i ci dobrzy i ci źli, sportretowani w każdym szczególe.


Za możliwość przeczytania książki Dziękuję Wydawnictwu MUZA

niedziela, 6 listopada 2011

"Sekretna armia"
Robert Muchamore,

seria „Agenci Hendersona”



Z czym kojarzą się dzieci w czasie wojny? Z ofiarami rozgrywek dorosłych, to ich bezpieczny świat z dnia na dzień, a nawet z godziny na godzinę przestaje istnieć. Na równi z innymi widzą jak ich domy są burzone, a więzy rodzinne niszczone. Zamiast zabaw na boisku szkoła przetrwania pośród zgliszczy tego co jeszcze kilka chwil wcześniej było krainą dzieciństwa. Taki obraz najmłodszego pokolenia najczęściej jest przedstawiany i w kinie i literaturze. Czasem wspomina się o małych bohaterach, którzy walczyli jak dorośli i tak samo jak oni zostawali ranni bądź ginęli. Jednak rzadko twórcy ukazują wojnę z perspektywy dziecka - nie jako tylko pokrzywdzonego, ale także czynnego uczestnika działań wojennych, bez gloryfikacji, za to w formie historii fabularnej z gatunku szpiegowsko-przygodowej. Robert Muchamore jest autorem serii "Agenci Hendersona", w której wykreował nastoletnich agentów służb specjalnych, których misją jest działalność wywiadowcza w okupowanej Europie. Dwie pierwsze części cyklu przedstawiają początki całej historii i pierwsze perypetie młodocianych agentów, natomiast trzecia - "Sekretna armia" skupia się na ukazaniu kulis przygotowania niecodziennych pracowników służ specjalnych.

Świat ogarnięty pożogą wojenną, Europa płonie, walki trwają w Afryce, Azja pogrążona w bratobójczej walce ... Druga wojna światowa ukazuje w każdym dniu ogrom swojego okrucieństwa. Poza jawnymi działaniami, od pierwszych dni zawieruchy wojennej czynny jest także ruch oporu oraz wywiad, te trzy siły wspólnie stawiają opór nazistowskiej potędze. Okres ten znamy z lekcji historii, książek, telewizji i kina. Bohaterscy żołnierze, wielkie bitwy i małe potyczki, partyzanci atakujący znienacka - chociaż mniejsi liczebnie to odwagą przewyższający zawodową armię. Wśród nich alianccy agenci, prawdziwi zawodowcy, idealnie wtapiający się w tłum, jednocześnie podobni do innych i całkowicie odmienni. Co ich różni od innych przedstawicieli służb wywiadowczych? Wiek, są dziećmi, nastolatkami, nie mają jeszcze osiemnastu lat, a od ich pracy mogą zależeć losy wojny. Myśląc żołnierz przed oczyma pojawia się obraz dorosłego człowieka, a nie kilkunastolatka, którego miejsce jest w ławce szkolnej, przed tablicą, na boisku, bądź w towarzystwie koleżanek i kolegów. Jednak ci szpiedzy mają misje do wykonania równie ważne jak ich starsi odpowiednicy, chociaż wiekiem mogliby być ich synem czy córką. Czas wojny wymaga niecodziennych posunięć, chociażby były one niezgodne z kodeksem honorowym i oficerskim. Duma czy zwycięstwo? Dziecko przeciwko brutalnej machinie wojennej? A co z sielskim czasem dzieciństwa? Zamiast pistoletu na wodę prawdziwa broń, a gra w berka jest raczej zabawą ze śmiercią. Ich zasługi są niepodważalne, jednak tak naprawdę nikt nie bierze na serio ich wysiłku, za każdym razem padają te same słowa - "to są jeszcze dzieci". Właśnie kolejna część serii skupia się nie tyle na działaniach wojennych ile na zagrywkach odbywających się w tle, osobistych urazach i sabotażu w imię udowodnienia własnej racji, bez obiektywnego spojrzenia na użyteczność pomysłu. Autor kreśli szeroki szkic tła, które często jest pomijane na rzecz przedstawienia wydarzeń o charakterze wojennym.

"Sekretna Armia" to seria książek o nastoletnich wywiadowcach pracujących dla brytyjskiego wojskowego wywiadu. Ich przygody nie są przedstawione w cukierkowy sposób, jak propagandowa legenda, nie brak w nich brutalności i rzeczywistego, bądź bardzo bliskiego, obrazu lat wojennych. Pomimo, że bohaterzy są dziećmi, ich losy odzwierciedlają wiele z tamtej atmosfery i przeżyć ówczesnej młodzieży. Autor skupił się nie tylko na przedstawieniu pracy dziecięcych agentów, lecz również zaprezentował sylwetki swoich bohaterów od strony osobistej, ich sytuacji rodzinnej, uczuć i emocji, które kierują nimi. Obok postaci młodego pokolenia ukazano także dorosłe osoby i to nie w świetle ich zalet, ale i wad. Nikt i nic tak naprawdę nie jest gloryfikowane, raczej portret jest dosyć gorzki, jednak to tylko uwiarygadnia opowiadaną historię, a z drugiej strony umiejętnie nawiązuje do tamtego okresu. Nie można również nie wspomnieć o przedstawieniu więzi łączących bohaterów opartych na przyjaźni i specyficznych związków rodzinnych. Dla wielbicieli tematyki wojennej książka Richarda Muchamore`a będzie fabularną wersję przedstawienia wojny z mało spotykanego punktu widzenia, a dla pozostałych czytelników opowieścią o niezwykłych przygodach w trudnych czasach. Książki z "Agenci Hendersona" przedstawiają perypetie nieletnich bohaterów w ujęciu chronologicznym, kontynuując ich wątki z poprzednich części oraz wprowadzając nowe postacie z ich indywidualnymi historią wojny.



Za możliwość przeczytania książki Dziękuję portalowi Duże Ka oraz wyd. Egmont







czwartek, 3 listopada 2011

„ Błękit szafiru” Trylogia czasu
Kerstin Gier


Podróże w czasie, kto nie marzył o takiej możliwości? Chwila i już mamy sposobność spotkać Leonarda Da Vinci, kolejny moment i poznajemy atmosferę szalonych lat dwudziestych, a tuż potem bawimy się na koncercie zespołu, na który nie zdołaliśmy kupić biletu albo ... Pomysłów na wykorzystanie takiej perspektywy każdy ma pewnie sporo, w końcu to użyteczna umiejętność przeszłość i przyszłość nie mają już tajemnic, to co było można zmienić, a efekt tego co będzie można poznać nim się wydarzy. Jednak taka wiedza może kusić by nie tylko poznać własne losy czy też bliskich osób, ale także rywali lub wrogów. Kto posiada informacje ma w ręku władzę, a jeżeli ich zdobycie nie stanowi problemu to niektórzy mogą wykorzystać je dla własnej korzyści. A teraz wyobraźmy sobie nastolatkę, której głównym zajęciem jest szkoła i nauka, spotkania z przyjaciółkami, pierwsze
samodzielne imprezy, nauka tańca hip-hop, zabawy z rodzeństwem, można by powiedzieć - dziewczyna jakich setki tysięcy, a może nawet miliony, wszystko się zgadza do pewnego momentu kiedy okazuje się, że przeciętna szesnastolatka ma gen pozwalający jej na podróże w czasie ... Taka wiadomość mogłaby być miłym darem losu, gdyby nie kilka szczegółów - oburzenie części rodziny i kuzynki, przygotowującej się do tej roli prawie od urodzenia. Nagle Gwendoline, bo tak nazywa się "szczęśliwie" urodzona, zostaje wrzucona wprost z codziennego świata w otoczenie, które wydaje się co najmniej nie z tej epoki, a do tego wymagającej od niej wiedzy znacznie przekraczającej zasób informacji nawet dorosłego człowieka. Na tym nie koniec, bo wędrówki w czasie nie są jedynie i wyłącznie przyjemnością czy zaspokojeniem ciekawości, to obowiązek, wymagający od wędrowców poświęcenia części swojego życia na "służbowe zadania" i zajęcia pomagające na odpowiednie wypełnienie tej powinności. Na tym jeszcze koniec, bo Gwen musi zmierzyć się nie tylko z nową sytuacją i życiową misją, ale również z niezadowoleniem części familii, podejrzeniem o zdradę i waśnią dwóch rodzin sięgającą w przeszłość. Jak można się spodziewać główna bohaterka ma wiele przygód, mniejszych i większych, w których jej tupet nie zawsze jest sprzymierzeńcem, jednak gdy przewodnikiem jest przystojny Gideon, nawet najgorsze tarapaty wydają się jakoś mniej niebezpieczne, chociaż z drugiej strony trzeba mieć na uwadze zagrożenie w osobie niedoszłej podróżniczki i krewnej zarazem, która na każdym kroku pokazuje, że ona byłaby lepsza w tej roli. No cóż rodziny i genów się nie wybiera ... tak samo jak talentów, chociażby innym wydawały się nie wiem jak fascynujące. Rozmowy z duchami i gargulcami nie zawsze są przyjemne, szczególnie gdy otoczenie nie może ich dostrzec, a rozmówca traktowany jest co najmniej jak ktoś niezrównoważony. No i tajemnicze przepowiednie, w których wskazówki jeszcze bardziej utrudniają zrozumienie sekretów.

"Błękit szafiru" jest drugim tomem Trylogii czasu, dla tych którzy czytali pierwszą część historia przedstawiona w kolejnej jest kontynuacją, jednak pozostali nie poczują, że weszli w środek opowieści, gdzie trudno jest zrozumieć wzajemne powiązania. Autorka równocześnie rozwija motyw z poprzedniej książki i wprowadza nowe, a czytający dostają w efekcie spójną fabułę, obfitującą w niespodzianki i interesujące powroty do wcześniejszych wątków. Dużym plusem jest również dbałość o szczegóły i drugi plan, świetnie uzupełniający i splatający się z osią akcji. Chociaż mogłoby wydawać się, że powieść skierowana jest do młodszych czytelników, to i starsi znajdą w niej ciekawą lekturę z pogranicza sensacji i przygody. Podróże w czasie wiele razy gościły na stronach książek, jednak w tym temacie autorzy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, a przykładem tego jest właśnie twórczość Kerstin Gier. W jej wykonaniu pomysł często eksploatowany w literaturze nabrał innych, świeższych i intensywniejszych kolorów, równie interesujących jak okładki ilustrujące opowieść.
Po przeczytaniu środkowego tomu pozostaje pytanie co jeszcze czeka bohaterów i jaki finał będzie ich perypetii, bo zakończenie tego tomu pozostawia czytających z wieloma pytaniami i apetytem na więcej.



Za możliwość przeczytania książki Dziękuję portalowi Duże Ka oraz wyd. Egmont







środa, 2 listopada 2011

Konkurs z Piotrem Wojaszem i wydawnictwem Videograf II



Konkursy z Polskimi Autorami CPA zapraszają do udziału w kolejnym konkursie, promującym książki polskich autorów. Tym razem do zdobycia jest świetna książka Piotra Wojasza, zatytułowana "Niebieski ptak".


Szczegóły po kliknięciu w obrazek :)

niedziela, 30 października 2011

„Urodziliśmy się po to, aby kochać”


"Zakład o miłość"

Agnieszka Lingas-Łoniewska

Na półkach księgarskich jest ogromna liczba książek opowiadających o uczuciach, bardziej lub mniej ciekawie, i perypetiach z nim związanych. Jednak wśród można znaleźć historię, która wyróżnia się na tle pozostałych oraz pozostaje w pamięci na dłużej niż tylko na czas czytania. Właśnie takim pomysłem w świecie emocji opisanych słowami jest "Zakład o miłość", chociaż tytuł sugeruje tematykę to jednak treść zaskoczy niejednego czytelnika. Jakie niespodzianki kryją się za tymi dwoma wyrazami? Gra z losem o coś co jest znane z nazwy wielu, ale prawdziwy smak poznaje tylko garstka.

Mężczyzna z przeszłością, dziewczyna z przyszłością, dwoje ludzi pozornie różniących się jak dzień i noc. Nic ich nie łączy, za to wiele dzieli. Są z różnych bajek - z serii o księżniczkach i raczej z tych dla dorosłych. On czerpie z życia pełnymi garściami, nie myśli o tym co będzie, liczy się tu i teraz, a to co ma być lub było jest nieważne. Ona przygotowuje się do ślubu, doskonale wie jak potoczy się jej życie - tak samo jak jej matki, babki, prababki ... w takim układzie spontaniczność jest niemile widziana, a właściwie nie istnieje w kodeksie postępowania. Gdzie mogą skrzyżować się ścieżki tak odmiennych ludzi? W pewnym klubie, dla niej jest wieczór panieński - tylko z czym ma się żegnać ktoś, kto tak naprawdę jeszcze nie poznał smaku prawdziwego życia? A co z nim? Kolejny imprezowy wieczór, potem niezobowiązujący flirt, a może kolejna noc spędzona z kimś tak naprawdę obcym, nic niezwykłego dla niego.

Spojrzenie, potem kolejne, coś zaczyna się dziać, kolory nabrały intensywności, nagle każdy oddech, zapach, odczuwa się intensywniej i mocniej ... W tym miejscu najczęściej czytelnik wie już jak potoczy się dalej akcja, jednak to co mogło potoczyć się jak wiele innych podobnych opowieści przynosi niespodziankę i to nie jedną. Nic nie jest takie jakie się wydaje, bohaterowie doświadczają tego co do tej pory im umykało lub czego unikali. "Zakład o miłość" to nie tylko wątek uczucia mężczyzny do kobiety, ale także miłości rodzicielskiej - tej odtrąconej, jak i tej nie pozwalającej rozwinąć skrzydeł. Jest jeszcze motyw dojrzewania, do samodzielności, podejmowania własnych decyzji i brania odpowiedzialności za siebie i za drugą osobę. W tej opowieści nie ma cukierkowej bajki o pięknej i bestii, jest za to historia o dwojgu ludzi, zagubionych gdzieś pomiędzy oczekiwaniami innych i swoimi pragnieniami, przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, tym co wypada, a czego się pragnie.

Tak, "Zakład o miłość" jest książką o uczuciach, chociaż one są tylko punktem wyjścia do przedstawienia dwojga ludzi, którzy dostają od losu szansę by odkryć prawdę o sobie i zmienić swoją przyszłość, czy wspólną? To już trzeba sprawdzić samemu, jednak nim znajdzie się odpowiedź, pozna się czym są prawdziwe emocje i co oznacza słowo „m”.

W sprzedaży już od 9 listopada na www.zaczytani.pl

sobota, 29 października 2011

Konkurs z książką "Zapach spalonych kwiatów"



Zapraszam do konkursu na blogu Agnieszki Lingas -Łoniewskiej
http://agnesscorpio.blogspot.com

Szczegóły tutaj

Dom wielu tajemnic

"Siostrzyca"
John Harding


Wielka posiadłość zagubiona gdzieś w Nowej Anglii z ogromnym domem, zamieszkiwanym tylko przez kilka osób i dwójkę dzieci - krewnych właściciela. Wydawałoby się, że opowieść zaczyna się jak wiele innych, ale w tej zwraca od początku niesamowita atmosfera. Nie jak z horrorów, lecz raczej z opowieści grozy, w których wydarzenia nie toczą się szybko, ale za to każde słowo, ruch, gest, jest naznaczony specyficzną aurą bliżej nieokreślonego niepokoju. Chociaż brak jest drastycznych scen napięcie odczuwalne jest od pierwszej do ostatniej kartki, raz się wznosi, raz opada, lecz zawsze czytelnikowi dane jest je odczuwać. Podczas czytania gdzieś w tle znajduje się potężne domiszcze, może nieokreślone do końca co do kształtu, ale spowite w mgłę niesamowitości, na równi z postaciami ludzi jest bohaterem snutej opowieści, jednym z wielu detali, podkreślających akcję i jednocześnie wtapiającym się idealnie w scenerię.

Pierwszym co można zauważyć już na pierwszych stronach książki są neogolizmy, wbrew pozorom zrozumiałe od razu, bo tworzone na podstawie słów znanych. Z czasem ma się wrażenie, że bohaterka posługuje się własnym językiem, wykreowanym tak by jak najlepiej oddawał to jak postrzega otaczający świat i jak odbiera jej osobę otoczenie. Dlaczego właśnie ona nie ma prawa do nauki? W domu gdzie mieszka znajduje się ogromna biblioteka z bogatym księgozbiorem, jednak jest dla niej miejscem zakazanym. Co złego kryje się w czytaniu, że jest ono objęte zakazem, ale tylko dla jednej osoby? Podczas gdy brat uczęszcza do szkoły, siostra nadal jest odseparowana od wiedzy, jednak to co stanowi tabu kusi swoją niedostępnością, wystarczy odrobina sprytu i odpowiedni kamuflaż by to co miało pozostać w ukryciu znalazło się w zasięgu ręki, a raczej oczu. Dla Florence słowo pisane jest owocem zakazanym i to nie jedynym, wiele przed nią jest ukrywane, tak jakby odsuwano ją od zewnętrznego świata. Jednak bystra dziewczynka niepostrzeżenie dla otoczenia staje się jego bystrym obserwatorem, ze strzępów informacji tworzy obraz rzeczywistości, w której żyje, ale czy jest on prawdziwy czy zafałszowany emocjami innych i jej odczuciami? Nie zawsze z fragmentów da się stworzyć całość, a braki mogą pozostać niezauważone, jeżeli się nie wie jak powinien wyglądać efekt końcowy. Jaką tajemnicę skrywa przeszłość rodziny rodzeństwa? Nikt z dorosłych nie zna szczegółów wydarzeń sprzed laty, a jedyna osoba, która posiada wszystkie elementy układanki jest postacią, wydającą się celowo pozostającą w oddaleniu od osieroconych dzieci. Dlaczego jedyny krewny unika kontaktu z sierotami, co nim kieruje, co odpycha go od bliskich?
Czasem utrzymanie sekretu wymaga zawarcia sojuszu, niepewnego co do długości trwania, ale jedynego możliwego, jednak co kieruje drugą stroną? Chęć pomocy w zdobywaniu wiedzy czy może niespodziewany sprzymierzeniec ma o wiele więcej do ukrycia? Prawdziwe zagrożenie pojawiło się w życiu Florence i jej brata, a może to tylko wyobraźnia pobudzona lekturą kreuje wizje niebezpieczeństwa? Co jest prawdą, a co mroczną fantazją dziecka wychowanego z dla od rówieśników, w ściśle kontrolowanym otoczeniu? A może to co wydaje się tylko wytworem wybujałej fantazji jest prawdą, tylko jaka ona jest naprawdę?

Powieści gotyckie były prekursorami dzisiejszej literatury grozy, a "Siostrzyca" doskonale nawiązuje do najlepszych historii tego gatunku, jednocześnie zachowując oryginalność i niepowtarzalność. Wrażenie nieuchronności tragedii jest splecione z tajemnicami, których rozwiązanie jest jednocześnie wstępem do kolejnych zagadek. Autor nakreślił tak fabułę by czytelnik kluczył pomiędzy możliwymi odpowiedziami, a gdy wydaje się, że rozwiązanie już rysuje się na horyzoncie, kolejny punkt zwrotny historii odsyła wcześniejsze domysły do lamusa. Pozory czasem są bardziej realne od rzeczywistości, nieprawdopodobnej, ale mającej faktycznie miejsce.
Nie każda książka musi zaczynać się od przysłowiowego trzęsienia ziemi lub równie spektakularnych katastrof by napięcie zaistniało i rosło. Czasem wystarczy dobrze przemyślany pomysł na opowieść i bohater, który od początku do końca potrafi swoją osobą przykuć uwagę odbiorcy, by w finale pokazać na co tak naprawdę go stać w obronie tych, na których mu zależy.



Za możliwość przeczytania książki Dziękuję
wyd. Mała Kurka

piątek, 28 października 2011

Stosik paździenikowo-wczesno weekendowy


Kurier i Poczta stanęli na wysokości zadania,
a do tego cierpliwa Sąsiadka odbierająca moje przesyłki
i przed weekendem nowa porcja książek dotarła do mnie :)



Od góry:

Massimo Carloto "Krwawy blues", wyd. Videograf II
Piotr Wojasz "Niebieski ptak", Duże Ka i wyd. Videograf II
Kerstin Gier "Błękit szafiru", Duże Ka i wyd. Egmont
Robert Muchamore "Sekretna Armia", wyd. Egmont
Arne Dahl "Na szczyt góry", wyd. Muza
Sergio Vila-Sanjuan "Spadkobierczynie z Barcelony", wyd. Muza



czwartek, 27 października 2011

Rachunek ofiar

"Rachunek zemsty"
Sam Bourne


Decyzja podjęta w ułamku sekundy, jedyna i słuszna, dzięki niej zostaną ocalone setki ludzi, jedno naciśnięcie spustu i zaraz drugie, potem kolejne. Naboje pieczołowicie wkładane do magazynku wreszcie spełniły swoją funkcję. Cel unieszkodliwiony ... A może agresor nie był tym za kogo go wzięto, a wszystko co było widziane to jedynie efekt adrenaliny, iluzja stworzona przez umysł, nie mająca pokrycia w rzeczywistości? Tak! Nie! Kilka sekund i czyjeś życie się zakończyło, to co miało być obroną stało się atakiem. Jak rozpoznać prawdziwe zagrożenie od tego pozornego? Czy winnym jest tylko ten kto strzelał czy ktoś inny, a może bezpośredni sprawca jest niewinny, bo był tylko narzędziem w rękach kogoś stojącego w cieniu?

Pieniądze, ich brak zamyka wiele drzwi, ich posiadanie otwiera nawet najcięższe wrota, a czy można za ich pomocą zrekompensować śmierć bliskiej osoby? To ostatnie zadanie dostał do realizacji Tom Byrne, adwokat, który dawno ideały włożył głęboko między bajki. Swoją wiedzę prawniczą wykorzystuje nie by bronić niewinnych, ale by pomóc tym, którzy płacą najwięcej, skrupuły zostały zastąpione brzęczącą mamoną, a raczej zerami na koncie. Marzenia o naprawianiu świata przypomina mu znajomy ze starych czasów, jednak to tylko pozory, bo ma pomóc w zatuszowaniu sprawy, jego atutem jest doświadczenie i skuteczność w osiąganiu celów wyznaczonych przez klientów. Taka wizytówka powinna gwarantować, że sprawa zostanie załatwiona szybko i sprawnie, bez zagłębiania się w szczegóły, jednak czy na pewno? "Właściwy" człowiek na "odpowiednim" miejscu może jeszcze zaskoczyć i to nawet samego siebie. Kolejna sprawa, którą należy szybko zakończyć, tak by zbędny szum medialny nie wpłynął negatywnie na wizerunek mocodawcy prawnika. Wszystko wydaje się w każdym szczególe sprecyzowane, nie ma miejsca na skrupuły czy głos sumienia, liczy się tylko i wyłącznie opinia publiczna, a raczej to by otrzymała właściwą informację, bez "niepotrzebnych" detali. Założenia mają do siebie to, że nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością, a w tym przypadku zaczynają się pojawiać sygnały, iż historia ma drugie dno i to sięgające daleko w przeszłość ... do drugiej wojny światowej. Jak to możliwe? Dwudziesty pierwszy wiek, ponad pięćdziesiąt lat po zakończeniu walk i człowiek będący jako dziecko był świadkiem pogromu swojego narodu, który zostaje zastrzelony przed siedzibą Organizacji Narodów Zjednoczonych, a do tego wszystkiego miał kontakty z handlarzem bronią ... Prawdziwa zagadka, a "adwokat diabła" zaczyna mieć wątpliwości, w co ma wierzyć? W to co mówią zwierzchnicy, a może pamiętnik sprzed lat zawiera klucz do obecnych wydarzeń? Jaką rolę wybierze Tom Byrne - świadka czy uczestnika wydarzeń?



"Rachunek zemsty" to sensacyjna opowieść w pełnym tego słowa znaczeniu, zawierająca również elementy political - fiction i rzeczywistej prawdy historycznej. Autor podaje czytelnikowi wiele poszlak, wzbudza podejrzenia, sieje ziarno niepokoju, nie ma klasycznej czerni i bieli, są za to ofiary i kaci. Z jednej strony przed oczyma mamy życie żydowskiego chłopca, a później mężczyznę, opowiedziane przez niego samego na stronach jego pamiętnika, z drugiej strony obraz tego samego człowieka z perspektywy córki, policji i kogoś, kto stoi w cieniu i pociąga za niewidzialne sznurki. Obrazy te wzajemnie się uzupełniają, dając końcowy portret krańcowo różny od początkowego. Fabuła opiera się na wydarzeniach rzeczywiście mających miejsce, ale często skrywanych za zasłoną dobra ogółu. Fakty i fikcja są równie prawdopodobne, a alternatywny rozwój pewnych wątków powieści nie jest niemożliwy do zaistnienia. Historia zatacza pełne koło - zaczyna się i kończy w tym samym punkcie pod względem miejsca, ale bohaterowie nie są już tacy jakimi byli. Sprawiedliwość wymierzona po latach nie ma smaku triumfu i nie jest pisana dużymi literami, blizna po jej wydarzeniu będzie śladem przypominającym o zemście, karze i okrucieństwach wojny.






Za możliwość przeczytania książki Dziękuję
wyd. Albatros A. Kuryłowicz

środa, 26 października 2011

"Z książką przy kominku" - niespodzianka Leny

Kochana pani Listonosz po raz kolei stanęła na wysokości zadania i doręczyła dużą paczkę,
a uczynny sąsiad odebrał i przekazał do rąk własnych;)
Dziękuję Lenie za niespodziankę na jesienno - zimowe wieczory,
które będą upływały przy świetnej lekturze i słodyczach :)










Dziękuję :D