środa, 8 stycznia 2020

Lukrecja i wszystko jasne :)


Przedpremierowo


„Lukrecja stawia na swoim”

Anne Goscinny

Każdy wiek ma swoje prawa, nawet ten, który dorośli uważają za trudny. W końcu przecież wszyscy mamy prawo do swojego zdania i spełniania swoich marzeń! Dlaczego więc słyszy się ciągłe zakazy i słowo „nie”? No i pozostają jeszcze ingerencje rodziny, mającej swoje zdanie w temacie, który w ogóle powinien być rozwiązany zupełnie inaczej. „Trudny wiek”? A co to takiego?

Lukrecja wcale nie ma tak łatwego życia jak wydaje się dorosłym. Co, to, to nie. Szkoła ma wiele plusów, lecz i pewne minusy się znajdą, zwłaszcza te ostatnie dostrzegają rodzice. Czasami jakoś dobre strony nie robią na nich aż takiego wrażenia, no i pozostaje jeszcze wtrącanie się do spraw, które w ogóle nie rozumieją. Zresztą w rodzinie dziewczyny, każdy ma swoje zdanie we wszystkich tematach, często sprzeczne nie tylko z tym, co myśli ona, ale i z pozostałymi członkami. Jednak nie jest tak źle kiedy ma się oddane przyjaciółki, wymarzone zwierzęcego powiernika oraz babcię, która zawsze stoi murem za wnuczką. Zresztą nestorka familii wprowadza do egzystencji swoich bliskich wiele zamieszanie i to tylko z powodu braku zdecydowania się co do własnego wieku, lecz i swej ekscentryczności. Można by oszaleć od tej karuzeli humorów i wydarzeń, lecz tyle się dzieje, że warto walczyć o swoje marzenia i z pomocą bliskich osób postawić na swoim.

Pierwsza książka Anne Goscinny pozwoliła na przypomnienie ile radości sprawiała mi lektura zwariowanych przygód Mikołajka. Jego dziewczęca i współczesna odpowiedniczka w osobie Lukrecji w żadnym razie nie jest i nie była kopią, ale ma w sobie cechy, jakie kiedyś przyciągały mnie do postaci stworzonej przez Rene Goscinnego. Zresztą do jego książek wracam niekiedy i teraz, wbrew pozorom nie są one odpowiednie dla młodszych czytelników. Podobnie rzecz ma się z książkami Anne Goscinny i jej bohaterami, których wiek jest bardzo zróżnicowany i tak samo różnorodne są ich charaktery. Lżejsza pierwsza warstwa nadaje całej opowieści lekkości, kolejna już zawierają poważniejsze od poszukiwania swojej drogi życiowej tolerancji po pokazanie siły rodzinnych więzów oraz jak odmienne może ona przybierać formy. „Lukrecja stawia na swoim” czyta się szybko, lecz przekaz jej autorki pozostaje w czytelniku, jest on spójny i jasny. Humorystyczne zdarzenia, żartobliwy ton dialogów oraz same postacie, zilustrowane słowami i rysunkami sprawiają, że nie jest to jednorazowa przygoda, lecz książka do jakiej można wracać wielokrotnie. Ponadczasowość i poruszana tematyka są podstawą historii, jakiej odbiorcami może być każdy, bez względu na wiek i płeć. Rodzinno-przyjacielska składanka ma w sobie czar i przede wszystkim urok lektury, rozbawiającej i przekazującej ważne treści bez moralizatorstwa, ale przy pomocy nieschematycznych przykładów. To, co kiedyś przyciągnęło mnie do Mikołajka odnalazłam w postaci Lukrecji oraz jej zwariowanych bliskich.




Za możliwość przeczytania ksiażki Dziękuję

 


7 komentarzy: