„Feel
again”
Mona
Kasten
Dlaczego
tak często skupiamy się na powierzchowności i zapominamy o tym co jest pod nią?
Może, dlatego, że tak jest łatwiej albo bo prostu sądzimy, iż pierwsze jest
tożsame z drugim. Czasem dostrzegamy to co jest ważniejsze i nie jest za późno by
skupić się na najważniejszym. Jednak bywa to niekiedy trudne i zanim nastąpi
wymaga spojrzenia także i na siebie samego.
To
miał być zwykły projekt na zaliczenie, a przy okazji pomoc koledze, który nie
do końca jest zadowolony z tego jak go widzą inni. Ale diabeł tkwi w
szczegółach czyli w tym przypadku w samej Sawyer, no i Isaacu. Oboje są
outsiderami i najlepiej czują się stojąc z boku, jemu popularności nie
przysparza wygląd, a ona woli patrzeć na ludzi przez obiektyw i utrwalać ich na
zdjęciach. Pomysł Sawyer na nowy image Isaaca jest ściśle związany z jej pracą
semestralną i wszystko zdaje się podążać w odpowiednim kierunku. W czym więc
tkwi problem? Przemiana spokojnego studenta w obiekt westchnień idzie pełną
parą, ale dziewczyna zaczyna odczuwać niepokój. Isaac to nie jedynie kumpel,
lecz również oddany przyjaciel i … facet jaki jest całkowicie inny niż
wybierani dotychczas przez nią. Coś więcej niż tylko współpraca zaczyna ich
łączyć, ale czy Sawyer jest gotowa na uczucia, których do tej pory unikała? Im
lepiej poznają się tym więcej wątpliwości budzi w niej ich znajomość, zaczyna
dostrzegać to co do tej pory nie było dla niej istotne, ale czy i on zauważy
niepokojący cień w buntowniczej koleżance? Uczucia niekiedy to trochę za mało
by komuś zaufać, zwłaszcza kiedy od lat przypominały jak mogą być bolesne.
Demony z przeszłości już wiele zniszczyły, lecz czy zrujnują także przyszłość?
Młodość
wydaje się nieskomplikowana, białą, ledwie co zapisaną kartką, jednak to
jedynie iluzja. Bohaterowie „Feel again” pomimo, że mają dopiero dwadzieścia lat
pokazują ile może kryć się w nich wspomnień, blizn, ale i marzeń. Trzecia
odsłona z życia studentów z Woodshill jest historią w jakiej nie brak humoru,
uczuć, lecz i bolesnych wydarzeń. Po raz kolejny układanka tych elementów
sprawia, że czytelnik niezbyt chętnie odrywa się od jej lektury. W tym tomie
Mona Kasten dodała buntowniczy charakter oraz iluzoryczną powierzchowność, wyposażyła
również postacie w kontrastowe cechy, co
dodało szczypty zaintrygowania całości. Fabule, jak zawsze zresztą, nie brakuje
emocjonalnej strony oraz mroczniejszych doświadczeń, całość niesamowicie wciąga
i nie pozwala na obojętność wobec tego co ma miejsce. Pisarka z wyczuciem
dobiera wydarzenia do łańcuch przyczynowo-skutkowego, tak by z jednej strony
niosły z sobą tajemnicę, a z drugiej strony stanowiły podstawę do następnych
kroków postaci. W trzecim tomie nie brakuje sekretów, dramatycznych doświadczeń
i momentów pełnych nadziei. Pisarka zadbała także by odpowiednio zainscenizować
uczuciowe chwile i by stanowiły integralną część motywu oraz poszczególnych
wątków. Ważną rolę odgrywają w „Feel again” związki rodzinne, w których tkwi
jedno z źródeł całej powieści oraz ich wpływ na to jak kształtuje się życie
młodych ludzi. Nie bez znaczenia jest także pierwsze wrażenie jakie wywieramy
na innych oraz osądzanie po pozorach.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję wydawnictwu:
Nie znam jeszcze tej serii. 😊
OdpowiedzUsuńPolecę tę książkę mojemu kuzynowi.
OdpowiedzUsuńW wolnym czasie może się zapoznam. W sumie to dla bohaterów byłabym w stanie to zrobić.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk