Ja także trzymam kciuki za uczestników, lecz sama pasuję (nie moja działka, a szkoda by było odbierać książkę tym, którzy chcieliby ją mieć gdyby udało mi się wygrać). Pozdrawiam
To ja odpowiem (o ile nie dotyczy ona powyższej ksiązki, a tak ogółem :P): Zdecydowanie i niezaprzeczalnie zagadka z "Kodu Leonarda da Vinci" Dana Browna dotycząca Marii Magdaleny i zagadki tajemniczego Graala. A dlaczego akurat to mi zapadło w pamięć? Ponieważ to wszystko było takie realistyczne! Zwłaszcza, że każda poszlaka, czy też małe wyjaśnienie było tak idealnie dobrane, że faktycznie non stop miałam wrażenie, że to wszystko prawda. Od książki, jak i od filmu nie mogłam się opędzić. Non stop za nią chodzę i wiecznie umieszczam na półce "do ponownego przeczytania" Nie raz już się łapałam na wyszukiwaniu wiadomości na ten temat w internecie i innych książkach. =] Chyba nigdy mi się nie znudzi x)
PS. A bannerek o konkursie udostępniam u siebie ;)
A mi bardzo podobała się zagadka z "Chemii Śmierci", Becketta. Dzięki niej, cała książka stała się wciągająca, porywająca. Podobało mi się, że autor, tak jakby 'podpuszczał' nas do myślenia, że to X a nie Y jest zabójcą. Aż w końcu okazało się że to Z! Totalny mętlik! :)) Cała powieść porwała mnie tak, że nie mogę doczekać się, gdy sięgnę po kontynuację! (Serio polecam!)
To ja może zaatakuję temat z innej strony; zagadki literackie, wszelkie tropy itd są zdecydowanie dla mnie. Uwielbiam kombinować. Kiedyś w (starym, dobrym, krakowskim) Przekroju ukazywały się zagadki literackie. Bardzo skomplikowane i inteligentne. A w Trójce przed... oj, dawno dawno temu, nadawane było coś co się nazywało 'tajemniczy gość', czy coś takiego. Trzeba było wytężyć mózgownicę, by odgadnąć o kim mowa. Wspaniałe. Jeśli chodzi o zagadki w książkach, to za każdym razem czytając A. Christie (i Conan Doyle'a) mam wrażenie, że nie mówią mi wszystkiego, a potem walę się liściem w czoło, że 'off course!':)
Ja też nie mam za dużego doświadczenia z kryminalnymi zagadkami, ale odpowiem ;) Niedawno przeczytałam moją pierwszą książkę Agathy Christie ,,Dziesięciu Murzynków". Cały czas zastanawiałam się kto może być takim brutalnym zabójcą, przecież to ktoś z tych dziesięciu samotnych ludzi na wyspie. Gdy już doczytałam do końca jeszcze długo nie mogłam uwierzyć, że to ta osoba. Ja chyba za kilka lat bym tego nie zgadła.
"Ofiara 44" autorstwa Toma Roba Smitha. Rozwiązanie zagadki związanej z tożsamością zabójcy oraz, choć przez dłuższy czas nic nie wskazywało na to, że jakaś zagadka w tym przypadku istnieje...głównego bohatera, były takie, jakie być powinny. Proste, nieprzekombinowane, ale zaskakujące i niespodziewane. Niezwykle emocjonalny finał i przede wszystkim świetnie opowiedziana kryminalna historia. Trudno przy tym wszystkim nie poczuć ukłucia zawodu, że książka w naszym kraju zaliczyła dotkliwą klęskę (można ją dostać na wyprzedażach za kilka złotych - pięknie wydana, w twardej oprawie) i wydawca jak dotąd nie zdecydował się przełożyć na polski kontynuacji. Tak bywa. Tym mocniej polecam zainteresować się "Ofiarą 44".
Zagadkę, której z całą pewnością nie zapomnę, odkryłam na stronicach książki Charlesa Dickensa "Tajemnica Edwina Drooda". Dlaczego? Autor znany jest ze zręcznego władania piórem i choć książka nie jest tak znana jak przykładowo „Opowieść wigilijna”, Dickens po raz kolejny stworzył dzieło o niepowtarzalnym klimacie. Sama zagadka wydaje się być dość standardowa – oto para młodych, zamiast zawrzeć związek małżeński zgodnie z oczekiwaniami rodzin, postanawia się rozstać. Mężczyzna już od jakiegoś czasu marzy o innej kobiecie, dziewczyna, którą miał poślubić również nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej. I wtedy mężczyzna przepada bez wieści... Czy został zamordowany, a jeśli tak to kto dopuścił się tego czynu... To co zagadkę wyróżnia spośród wielu podobnych historii to niesamowicie mroczny klimat. Autor serwuje nam wyjątkowo intrygującą opowieść, która niczym wyrafinowane danie, dostarcza nam całą masę apetycznych smaczków. Kolejne kartki aż kipią od licznych tajemnic i niejasności i raz po raz sprawiają, że czytelnik ma wrażenie, że za moment odkryje rozwiązanie ... by już parę chwil później po raz kolejny stać w szczerym polu i składać wszystkie elementy układanki od nowa... Do tego jeszcze niesamowita, wiktoriańska epoka, która zdaje się być idealna dla najmroczniejszych zbrodni. Duszna i pełna mrocznych zakamarków w których skrywa się samo zło... Gdyby tego wszystkiego było mało, zagadka nie została rozwiązana. Mroczną tajemnicę autor książki zabrał z sobą do grobu, przez co skazał mnie na nieustające snucie domysłów... Jak więc bym mogła o tej historii zapomnieć...
Książkę czytałam, więc trzymam kciuki za pozostałych:)
OdpowiedzUsuńJa także trzymam kciuki za uczestników, lecz sama pasuję (nie moja działka, a szkoda by było odbierać książkę tym, którzy chcieliby ją mieć gdyby udało mi się wygrać).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Również powodzenia życzę innym w owym konkursie i zaraz wspomnę o nim moim znajomym.
OdpowiedzUsuńKsiążeczkę posiadam i czeka w kolejce do przeczytania. Ale reszcie życzę udanej zabawy!
OdpowiedzUsuńTo ja odpowiem (o ile nie dotyczy ona powyższej ksiązki, a tak ogółem :P):
OdpowiedzUsuńZdecydowanie i niezaprzeczalnie zagadka z "Kodu Leonarda da Vinci" Dana Browna dotycząca Marii Magdaleny i zagadki tajemniczego Graala. A dlaczego akurat to mi zapadło w pamięć? Ponieważ to wszystko było takie realistyczne! Zwłaszcza, że każda poszlaka, czy też małe wyjaśnienie było tak idealnie dobrane, że faktycznie non stop miałam wrażenie, że to wszystko prawda. Od książki, jak i od filmu nie mogłam się opędzić. Non stop za nią chodzę i wiecznie umieszczam na półce "do ponownego przeczytania" Nie raz już się łapałam na wyszukiwaniu wiadomości na ten temat w internecie i innych książkach. =]
Chyba nigdy mi się nie znudzi x)
PS. A bannerek o konkursie udostępniam u siebie ;)
A mi bardzo podobała się zagadka z "Chemii Śmierci", Becketta. Dzięki niej, cała książka stała się wciągająca, porywająca. Podobało mi się, że autor, tak jakby 'podpuszczał' nas do myślenia, że to X a nie Y jest zabójcą. Aż w końcu okazało się że to Z! Totalny mętlik! :)) Cała powieść porwała mnie tak, że nie mogę doczekać się, gdy sięgnę po kontynuację! (Serio polecam!)
OdpowiedzUsuńBannerek już się wstawia :)
To ja może zaatakuję temat z innej strony; zagadki literackie, wszelkie tropy itd są zdecydowanie dla mnie. Uwielbiam kombinować. Kiedyś w (starym, dobrym, krakowskim) Przekroju ukazywały się zagadki literackie. Bardzo skomplikowane i inteligentne. A w Trójce przed... oj, dawno dawno temu, nadawane było coś co się nazywało 'tajemniczy gość', czy coś takiego. Trzeba było wytężyć mózgownicę, by odgadnąć o kim mowa. Wspaniałe.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zagadki w książkach, to za każdym razem czytając A. Christie (i Conan Doyle'a) mam wrażenie, że nie mówią mi wszystkiego, a potem walę się liściem w czoło, że 'off course!':)
O kurcze, a ja nie bardzo mam doświadczenie z kryminalnymi zagadkami, więc spasuję, ale życze powodzenia uczestnikom :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mam za dużego doświadczenia z kryminalnymi zagadkami, ale odpowiem ;) Niedawno przeczytałam moją pierwszą książkę Agathy Christie ,,Dziesięciu Murzynków". Cały czas zastanawiałam się kto może być takim brutalnym zabójcą, przecież to ktoś z tych dziesięciu samotnych ludzi na wyspie. Gdy już doczytałam do końca jeszcze długo nie mogłam uwierzyć, że to ta osoba. Ja chyba za kilka lat bym tego nie zgadła.
OdpowiedzUsuń"Ofiara 44" autorstwa Toma Roba Smitha. Rozwiązanie zagadki związanej z tożsamością zabójcy oraz, choć przez dłuższy czas nic nie wskazywało na to, że jakaś zagadka w tym przypadku istnieje...głównego bohatera, były takie, jakie być powinny. Proste, nieprzekombinowane, ale zaskakujące i niespodziewane. Niezwykle emocjonalny finał i przede wszystkim świetnie opowiedziana kryminalna historia. Trudno przy tym wszystkim nie poczuć ukłucia zawodu, że książka w naszym kraju zaliczyła dotkliwą klęskę (można ją dostać na wyprzedażach za kilka złotych - pięknie wydana, w twardej oprawie) i wydawca jak dotąd nie zdecydował się przełożyć na polski kontynuacji. Tak bywa. Tym mocniej polecam zainteresować się "Ofiarą 44".
OdpowiedzUsuńZagadkę, której z całą pewnością nie zapomnę, odkryłam na stronicach książki Charlesa Dickensa "Tajemnica Edwina Drooda". Dlaczego? Autor znany jest ze zręcznego władania piórem i choć książka nie jest tak znana jak przykładowo „Opowieść wigilijna”, Dickens po raz kolejny stworzył dzieło o niepowtarzalnym klimacie. Sama zagadka wydaje się być dość standardowa – oto para młodych, zamiast zawrzeć związek małżeński zgodnie z oczekiwaniami rodzin, postanawia się rozstać. Mężczyzna już od jakiegoś czasu marzy o innej kobiecie, dziewczyna, którą miał poślubić również nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej. I wtedy mężczyzna przepada bez wieści... Czy został zamordowany, a jeśli tak to kto dopuścił się tego czynu...
OdpowiedzUsuńTo co zagadkę wyróżnia spośród wielu podobnych historii to niesamowicie mroczny klimat. Autor serwuje nam wyjątkowo intrygującą opowieść, która niczym wyrafinowane danie, dostarcza nam całą masę apetycznych smaczków. Kolejne kartki aż kipią od licznych tajemnic i niejasności i raz po raz sprawiają, że czytelnik ma wrażenie, że za moment odkryje rozwiązanie ... by już parę chwil później po raz kolejny stać w szczerym polu i składać wszystkie elementy układanki od nowa...
Do tego jeszcze niesamowita, wiktoriańska epoka, która zdaje się być idealna dla najmroczniejszych zbrodni. Duszna i pełna mrocznych zakamarków w których skrywa się samo zło...
Gdyby tego wszystkiego było mało, zagadka nie została rozwiązana. Mroczną tajemnicę autor książki zabrał z sobą do grobu, przez co skazał mnie na nieustające snucie domysłów... Jak więc bym mogła o tej historii zapomnieć...