środa, 20 lipca 2022

Nie wierz jej

 Premiera

„Nie wierzcie jej”

Jane Heafield

 

Prawda podobno jest prosta i nikt, kto nie ma czegoś do ukrycia, nie będzie jej unikał. Problem w tym, że rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana i może przynieść niejedną niespodziankę. Niewinność wcale nie zawsze za taką uchodzi, a oszustwo zbyt często bierze się za fakt. Niestety bywa tak, iż winą obciąża się nie tego, kogo powinno się …

 

Tom, mąż Lucy zaginął. Tego są wszyscy pewni, lecz tego, co stało się wcześniej nie wie nikt, chociaż jego żona i siostra przedstawiają swoje wersję zdarzeń. Jedna z kobiet oskarża drugą o morderstwa, druga broni się, lecz to, co mówi nie do końca przekonuje policję. Kolejne zeznania i rozmowy są jednocześnie pomocne, ale i zaciemniające obraz sytuacji. Wiele śladów mogłoby potwierdzać słowa Mary, siostry Toma. Natomiast Lucy, jego żona, broni się przed oskarżeniami, lecz poszlaki coraz mocniej wskazują na to, że naprawdę mogło dojść do tragedii. Jednak trudno potwierdzić oskarżenie, tak, samo jak i obronę. Wzajemne obwinianie się, ujawnienia niewygodnych faktów lub stawianie ich w takim świetle, by tak były odbierane nie ułatwia zadania śledczym. Czy Tom został zamordowany, a jeśli tak, to czy był to czyn dokonany z premedytacją? Jeśli nie, to gdzie przebywa mężczyzna i dlaczego nie daje znaku życia? Co wydarzyło się w domku letniskowym? Tom zniknął, to jest pewne, reszta to skupienie się na odnalezieniu prawdy w gąszczu emocji, kłamstw i pozorów. Komu uwierzyć? Na pewno nie jej!

 

Ona, on, ona. Wcale nie taki typowy trójkąt jak mogłoby się wydawać. Żoną, mąż i jego siostra. One dwie i zaginiony małżonek oraz brat. Co najmniej dwie wersje wydarzeń, skrajnie różne, chociaż nie do końca i splot okoliczności, który wydaje się raz jasny, a zaraz potem zauważamy wiele niewiadomych. Jane Heafield kreuje historię z dwóch punktów widzenia, sprzecznych i oskarżających się nawzajem, jeden z nich wskazuje winnego, ale może sprawia jedynie takie wrażenie? Negatywne emocje są aż nadto widoczne w wzajemnych relacjach, a ich punkt wspólny jest także punktem zapalnym. On, mąż, brat, zaginiony i coraz bardziej prawdopodobna ofiara zbrodni. Już sam tytuł sprawia wrażenie jednoznacznego, lecz gdy przyjrzymy mu się z bliska już taki przestaje być. „Nie wierzcie jej” to doskonały thriller, gdzie prawda nie tyle ma wiele twarzy co w ogóle staje pod znakiem zapytania sama w sobie. Czym jest w rzeczywistości? Wiemy, że jest jedna, chociaż wpierw daleko ma do prostoty, składa się z wielu warstw, niedomówień, nadinterpretacji, irracjonalnych kroków, a potem … no właśnie to, co ma miejsce później odsłania jej istotę.  Jane Heafield nie zadaje wprost czytelnikowi pytań, ale ukrywa je między wierszami i dwoma wersjami wydarzeń.

 

Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

 

 

wtorek, 19 lipca 2022

Przeszłość i teraźniejszość

Nowość

„Królestwo ognia i ciała”

Jennifer L. Armentrout

Każde kłamstwo kiedyś wyjdzie na jaw. Nieważne czy było w dobrej wierzy, dla wyższego celu lub dobra ogółu albo jedynie jednostki. Zawsze podkopuje zaufanie, o ile całkowicie go nie rujnuje, nie zawsze da się je odbudować. Kiedy raz zostaje się okłamanym w prawdzie szuka się oszustwa i patrzy się na świat nieufnie. Zbyt często jednak jedno i drugie jest mylone z sobą.

 

Jeszcze nie tak dawno życie Poppy było aż zanadto przewidywalne, a jej przyszłość dokładnie zaplanowana. Dziewczyna pragnęła przygód i emocji, ale nawet nie przepuszczała, co czeka ją niedługo. W bardzo krótkim czasie przekonała się, że świat jest wokół niej o wiele bardziej skomplikowany niż się jej wydawało. Wszystko, w co wierzyła, było oszustwem, bolesnym i burzącym wiarę w bliskie osoby, nie zdążyła przejść nad tym do porządku dziennego, bo kolejne rozczarowania zraniły. Hawke zawiódł ją równie mocno, okazał się kimś zupełnie innym, więc jak Poppy  może zgodzić się na jego propozycję? Znalazła się w sytuacji bez wyjścia, chociaż czy na pewno? Nic już nie będzie takie jak było, ale wcale nie musi, została wykorzystana, ale również dowiedziała się na co ją stać. Niecodzienny sojusz to szansa nie tylko dla niej, by osiągnąć swój cel musi pamiętać tylko o jednym nie ulec swoim uczuciom wobec kogoś, kto jednocześnie jest przeciwnikiem i sprzymierzeńcem. Liczyć powinna jedynie na siebie, wrogowie wykorzystają każdą najmniejsza słabość, ale dotyczy to kogoś jeszcze. Los niektórych bywa zaskoczeniem, pcha ich na kręte ścieżki i każe zmierzyć się z przeznaczeniem, jakie poprowadzi ich do chwały lub zagłady …

 

Drugi tom cyklu Krew i popiół jest jeszcze bardziej intrygująca niż pierwsza, której zakończenie zapowiadało, że czeka czytelników ciekawa lektura. Jednak przypuszczenia to jedno, czym innym jest przekonanie się co kryje się za obietnicami. Jennifer L. Armentrout spełniła je i to z dużą nawiązką, historia Poppy i Hawke`a / Casteela ma wiele jeszcze znaków zapytania, wciąż także pojawiają się kolejne, tajemnice są odsłaniane po trochu i tak naprawdę są źródłem kolejnych. „Królestwo ognia i ciała” zaskakuje, ale też nieustannie podsuwa czytającym nowe elementy wciągającej układanki, jakiej pełnego obrazu nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Każdorazowo kiedy już zdaje się zarysowywać wyraźniejszy jej kontur otrzymujemy kolejną niewiadomą, nie wprowadza ona chaosu, za to podsyca naszą ciekawość. Pisarka buduje tę historię z większych i mniejszych kawałków, zazębiających się w nieoczekiwanych momentach, detale uzupełniają oraz przykuwają równie silnie uwagę. Na naszych oczach przeobraża się w prawdziwą epopeję, zapowiadając, że to, co najważniejsze jeszcze przed nami, ale i już zostało zapoczątkowane. „Królestwo ognia i ciała” jest fantastycznym widowiskiem odmalowanym słowami, pozwalającym łatwo wizualizować kolejne fragmenty, przechodzące płynnie jedne w drugie. W tej książce, podobnie jak i w jej poprzedniczce, są przygody, emocje, niespodziewane zwroty akcji i przede wszystkim postacie, z sekretami i przeszłością. To wszystko buduje niezwykłą powieść o zemście, poszukiwaniu swoich korzeni, uczucie, które nie powinno zaistnieć i bohaterach, jacy nieustannie muszą odpowiadać sobie na pytanie czy cel uświęca środki.

 

 

niedziela, 17 lipca 2022

Muzyka serc

Nowość:

„Rocker project”

Alexa Lavenda

 

Czasem trzeba uciec od tego, co nas otacza i dać sobie czas na znalezienie wyjścia z sytuacji, która do nas do tego zmusiła. Rozwiązanie może zaskoczyć i okazać się nieoczekiwaną szansą, jaka nie zdarza się co dzień. Czy warto ją wykorzystać? Nie dowiesz się dopóki nie podejmiesz decyzji …

 

Perfekcja tylko pięknie wygląda z zewnątrz, z bliska ma całkiem inne oblicza. Nel zna je prawie wszystkie i wie jaka jest cena spełniania oczekiwań by być doskonałą. Do tej pory udawało się jej to, ale kosztowało ją to dużo wyrzeczeń, bólu i przede wszystkim była w tym sama. Muzyka pozwalała jej zapomnieć o wszystkim co złe. Alex ma wszystko o czym marzy większość czyli sławę i pieniądze, osiągnął to dzięki swojej pasji. Jednak to jedna strona jego sukcesu, druga spowodowała, że teraz jest wraz ze swoim zespołem na cenzurowanym. Przypadkowo spotyka Nel, dziewczynę całkiem niepodobną od tych jakie go otaczają. Ona widzi w nim także kogoś całkowicie innego niż ludzie z jakimi miała styczność, zwłaszcza ostatnio. Każde z nich ma swoje problemy, ale w swoim towarzystwie odnajdują coś, co sprawia, że mogą je odsunąć. Odkrywają, że łączy ich również muzyka, oboje kochają ją, ale dostrzegają coś jeszcze - uczucia, które zaskakują swoją intensywnością, ale czy jest to odpowiedni czas na nie i dla nich? Nie da się przecież na zawsze uciec od rzeczywistości …

 

Kiedy wszystko dzieli, a łączy tylko jedno czy to wystarczy by sobie zaufać i spojrzeć z nadzieją w przyszłość? Alexa Lavenda w swojej najnowszej książce odpowiada nie tylko na to pytanie. Z muzyką w tle opowiada porywającą historię dwojga młodych ludzi z różnych światów, spotykających się w jednej z najgorszych chwil życia i nawet nie przypuszczających co jeszcze przed nimi. Pisarka jak zawsze wie doskonale jak zaintrygować czytelników i przede wszystkim podarować im niezapomnianą opowieść o ludzkich emocjach, trudnych decyzjach oraz uczuciu, które przychodzi wydawałoby się nie w porę, którego nie da się zignorować i przynoszącego z sobą więcej niż oczekiwano. "Rocker project" to książka, jaką przeczytacie z przyjemnością i polecicie przyjaciółkom. Dwoje nieznajomych, kilka poważnych problemów do rozwiązania, gwiazdor rocka oraz zwyczajna dziewczyna, historia wcale nie taka jak inne, rozpoczynająca się niespodziewana i przynosząca z sobą to, czego nie spodziewali się. Autorka po raz kolejny przygotowała całkiem sporą porcję emocji, a rockowo-muzyczne tło jest doskonałym tłem dla bohaterów, jacy większości od samego początku kradną serca czytających. Nie da się ich nie lubić, są przykładem jak różnice przyciągają się i jak niewiele czasem potrzeba by wszystko wokoło się zmieniło się.

 

Za możliwość przeczytania 

książki

dziękuję:

 

piątek, 15 lipca 2022

Za wszelką cenę.

Nowość

„A Vow so Bold and Deadly”

Brigid Kemmerer

 

Tak łatwo przychodzi ocenianie kto jest dobry, kto jest zły. Czasem za jednym kryje się to drugie i vice versa, chociaż niektórzy są przesiąknięci do szpiku kości tym ostatnim i nie kryją się z tym. Jednak bardziej niebezpieczni są ci, którzy kryją się w cieniu, oni zadają ciosy bez uprzedzenia i śmiertelnie celnie.

 

Tyle bólu, ofiar, starań, czy to wszystko pójdzie na marne? Pokój ma swoją cenę i nikt tego nie wie chyba lepiej od księcia Rhena, który nie chce by wojna spustoszyła królestwo. Postawione ultimatum nie daje złudzeń, że trzeba będzie stoczyć walkę, ale nadzieja wciąż jest, ona również ma swój koszt. Najtrudniejsze decyzje każdy musi podjąć sam, tak czyni on i Harper, stawiają na szali wszystko co jest im najbliższe sercu. Tak łatwo o nieporozumienie gdy pojawia się  coraz więcej tajemnic. Oboje poświecili wiele, może zbyt dużo? Grey niedawno oddałby własne życie za swego władcę i przyjaciela jednocześnie, lecz teraz sytuacja jest inna. Nic i nikt nie jest taki jak pragnęli by było, czy pozostał im jedynie gniew, nienawiść i pragnienie zakończenie tego, od czego chyba nie ma ucieczki. Czas ostatecznych decyzji nadszedł szybciej niż ktokolwiek się spodziewał, czy miłość, wiara w miłość i przyjaźń wystarczy by zwyciężyć zło, pragnące zawładnąć wszystkich i wszystko? Pojedynek będzie ostateczny, ale czy przyniesie to, co już zostało okupione tak ogromnym poświęceniem?

 

Już zapomnieliśmy, że baśnie wcale nie są prostymi historiami z hollywoodzkimi zakończeniami. Te prawdziwe to nie disneyowska wizja, gdzie nawet ciemne barwy nie wydają się aż tak mroczne. Brigid Kemmerer odwołała się właśnie do pierwotnej wersji i zreinterpretowała ją w swoim stylu, nie tyle opowiadając na nowo już znane opowieści, to byłoby zbyt proste, lecz łącząc całkowicie inaczej niż jesteśmy przyzwyczajeni i dodając swoje pomysły. Ostatnia część spektakularnej trylogii nie traci nic z klimatu, wręcz następuje jego kulminacja i w końcu widzimy ostatnie fragmenty ukazujące zamysł pisarki. Widoczny jest wcześniejszy rozmach, a poszczególne wątki zazębiają się w finalny obraz, nie brakuje w nim wyrazistości i zaskakujących, nowych, detali, czasem zmieniających perspektywę spojrzenia na całość opowieści. „A Vow so Bold and Deadly” ma baśniowy czar, lecz nie ma w nim niczego słodkiego, za to są złożone relacje, skomplikowane emocje, istota honoru i lojalności oraz bohaterstwa, tak ego widocznego, jak i cichego, nie będącego na pokaz. Warstwa bajkowa jest punktem wyjścia do opowiedzenia historii ponadczasowej, o dobru, złu, miłości, przyjaźni, zdradzie, magii. Brigid Kemmerer wykorzystała znane motywy jako podstawę swojej trylogii, ale później już budowała ją wykorzystując własne pomysły, co wyraźnie widzimy zwłaszcza w ostatniej części, jednak spójność nie traci nic na tym, a czytelnicy jednocześnie dostrzegają cień podobieństwa i  całkowicie nowe kierunki w jakich rozwija się fabuła.

 

Za przeczytanie książki

dziękuję: