sobota, 19 września 2015

To co najważniejsze

"Wyspa"
Joanna Miszczuk


Jeszcze wiele jest do odkrycia na Ziemi, a człowiek to istota, nie lubiąca gdy wokół niej jest coś nieznanego. Współcześnie wydaje się nam, że prawie wszystko już zostało odkryte, przecież nie ma już białych plam na mapie, może jedynie niektóre obszary są mniej eksplorowane przez ludzi. Czy kwestią czasu jest, iż nic już nie będzie stanowiło tajemnicy? Może jednak uda się przetrwać temu co nie chce być kolejnym trofeum na długiej liście zdobyczy?

Przeznaczenie pisze różne życiowe scenariusze, ale nie jest ich jedynym autorem, my również jesteśmy odpowiedzialni za pewne rozdziały, nie ma jednego gotowego od początku do końca planu. Maxime Dupont nim zrozumiała to prawo przeszła długą drogę. Jej pierwsze chwile na świecie mogłyby być zapowiedzią tego co los dla niej przygotował, lecz czy nie byłoby to zbytnie uproszczenie? Czasem dzieciństwo kończy się w ciągu paru chwil i nagle nie ma powrotu do tego co wydawało się jeszcze przed momentem oczywistością. Bezpieczeństwo i beztroska zostają zastępione ciągłym zagrożeniem i lękiem przed ludźmi. Osierocona Maxime w ciągu paru lat doświadczyła więcej niż wielu przez całe swoje życie, każdy dzień oznaczał walkę, lecz to co było przed nią okazało się o wiele brutalniejsze. Ile może wytrzymać nastoletnia dziewczyna? Czyjaś pomocna dłoń pojawia się kiedy wydaje się, że nikt nie jest w stanie jej pomóc. Czy można zaufać światu, który już tyle razy zawiódł? Co jeszcze los chowa w zanadrzu i jakich sekretów nie zna Maxime? Przeszłość wciąż jest otwartą raną czy przyszłość okaże się zabliźni ją? Wydaje się, iż już najgorszy czas za młodą kobietą, teraz nic już nie powinno zakłócić spokoju ...

Od wieków tuż obok, ale niewidoczni, chociaż nie są odcięci od świata, ale żyją tak by nikt się o nich nie dowiedział. Dlaczego tacy są? Nie pociąga ich cywilizacja? Nie pragną zdobywać i dominować? Lumia to nie raj, jest jedynie skrawkiem lądu i to wcale nie tak odległym od tego wszystkiego co jest nam znane. Jej mieszkańcy szanują odwieczne zasady życia na wyspie, dla nich są one oczywiste, lecz inni nie zawsze są przygotowani na nie. Po raz kolejny ktoś trafia na Lumię, zadziwiającą każdego obcego, niektórzy dostrzegają w niej nie tylko możliwość rozpoczęcia nowego życiowego rozdziału. Zaufanie łatwo wykorzystać, a od tego już krok oznaczający jedno - zagładę. Jaką rolę odegra Maxime Dupont, od tak dawna chcąca zapomnieć o przeszłości i wciąż konfrontowana ze skutkami jednej decyzji? Odradzająca się jak feniks z popiołów, pokonuje kolejne zakręty przygotowane przez los bez słowa skargi, teraz dostaje szansę jakiej nie oczekiwała ... Lumia to o wiele więcej niż wyspa, to przede wszystkim niezwykli ludzie i okazja by odmienić wszystko ...

Niezwykła opowieść, gdzie czas i przestrzeń splata się z ludzkimi ścieżkami. Wątki o charakterze fantastycznym uzupełnione historycznymi odniesieniami, a na pierwszym planie ludzkie pragnienia oraz bohaterka, tocząca ciągłą walkę o to by być szczęśliwą. "Wyspa" Joanny Miszczuk jest niezwykłą książka, w jakiej autorka zmieszała gatunki, przeciwstawiła, wydawałoby się, utopijny świat z naszą cywilizacją, na koniec serwując zakończenie jak z najlepszego filmu sensacyjnego. Podczas lektury zagłębiamy się w ludzkie pragnienia, stajemy się obserwatorami naszej codzienności, śledzimy skutki wyborów i uczestniczymy w decydujących chwilach z życia bohaterów. W "Wyspie" szybka akcja i momenty refleksji wzajemnie uzupełniają historię o alternatywnym świecie, jaki istnieje tuż obok tego znanego nam. Co może wyniknąć z konfrontacji dwóch cywilizacji, w której jedna z nich wydaje się stać na wygranej pozycji? Czy można odrzucić to co dla tak wielu jest istotą egzystencji?

Za możliwość przeczytania książki
dziękuję 
portalowi CPA 
wydawnictwu Prószyński i S-ka

poniedziałek, 14 września 2015

Na krawędzi

"Central Park"
Guillaume Musso


Budzisz się i wiesz tak naprawdę tylko jedno, że w nocy wydarzyło się coś co sprawiło, iż teraz jesteś w miejscu odległym o tysiące kilometrów od domu, człowieka obok siebie nie znasz, a wszystko co masz przy sobie nie wróży niczego dobrego. Taki początek dnia nie nastraja optymistycznie, nie wiadomo czy osoba obok ciebie to sprzymierzeniec, a czas raczej nie działa na twoją korzyść. Co zrobisz w takiej sytuacji?

Nawet w najgorszych koszmarach Alice nie wyobrażała sobie pobudki w Central Parku - tak tym nowojorskim Central Parku, na dodatek jest przykuta kajdankami do obcego mężczyzny i to jeszcze nie koniec złych wiadomości. Jak się znalazła właśnie tutaj, jeżeli kilka godzin wcześniej była w trakcie świetnej zabawy z przyjaciółkami w Paryżu? Na to pytanie nie zna również odpowiedzi nieznajomy, nieliczne rzeczy jakie mają przy sobie kojarzą się dość jednoznacznie. Alice, jako doświadczona policjantka, nie zamierza zdawać się na łaskę amerykańskiej policji, zresztą wie doskonale, że w tym konkretnym wypadku nikt nie uwierzy w jej historię, zresztą sama nie dałaby wiary gdyby ktoś przestawił taką wersję zdarzeń jaką ma ona do opowiedzenia. Jedynym wyjściem jest działanie na własną rękę lub raczej rękę w rękę z przymusowym towarzyszem - Gabrielem, skuci kajdankami, bez kluczyków do nich, muszą współpracować ze sobą. W takiej sytuacji nie można się wyróżniać, jedynie wtopienie się w tłum pozwala na zyskanie czasu, tak potrzebnego by wyjaśnić okoliczności tego co zaszło. Czy zaufanie Gabrielowi jest właściwym krokiem? Kim właściwie on jest? Jego słowa wydają się prawdziwe, a jak na razie Alice potrzebuje jakiegokolwiek wsparcia, więc nieufność musi być pod kontrolą.

Przeszłość dla wielu jest zamkniętym rozdziałem, niestety nie jest to dane paryskiej policjantce. W  najmniej spodziewanym momencie powraca, uderzając z całą siłą w najsłabsze elementy umysłu. Niemożliwe staje się faktem lub też przynajmniej wszystko wskazuje na to, iż to co wydawało się już definitywnie zakończone wcale takim nie jest. Kto kłamał i jaka jest prawda o końcu śledztwa i tragedii sprzed kilku lat? A może trzeba zadać całkowite inne pytanie - czy Alice nie ucieka przed rzeczywistością, w której pewne fakty są zbyt bolesne dla niej? Gabriel wciąż jej towarzyszy oraz stara się pomóc, przecież on też jest częścią tej historii, tylko czy zaangażował się bezinteresownie? Kiedy już wydaje się, iż krok dzieli ich od odpowiedzi sytuacja zmienia się po raz kolejny diametralnie ... Nie tak miało być!

Wszystko zaczęło się w Central Parku, lecz czy na pewno?

Umysł człowieka to nadzwyczaj skomplikowany narząd, składa się z milionów komórek, a jego możliwości jeszcze nie do końca są znane. Jednak czasem zawodzi, ale człowiek nie zdaje sobie z tego sprawy ...

Historia Alice i Gabriela zaczyna się sensacyjnie, zaraz potem czytelnik zaczyna mieć wrażenie, iż ma do czynienia z thrillerem, chociaż gdzieś w tle wydaje się krążyć cień całkiem innego rodzaju. Trzeba przyznać, że Guillaume Musso umiejętnie podtrzymuje napięcie lub raczej zwiększa jego dawkę w momentach kiedy czytający ma wrażenie, iż już zaraz, za moment, wszystko wyjaśni się. Kryminalna opowieść przeplata się z tajemniczą teraźniejszością, oba wątki intrygują i zaskakują, naznaczone są również dramatem bohaterów. Jednak końcowe rozdziały ukazują prawdziwy obraz, różniący się całkowicie od najśmielszych podejrzeń i burzący wszelkie wcześniejsze teorie. Ostatnie strony to jednocześnie wielka tragedia oraz jeszcze większa nadzieja na to co być może wydarzy się w przyszłości. Autor daje czytelnikom całych wachlarz emocji oraz ciąg wydarzeń, jakie składają się na życie Alice i Gabriela oraz w końcu doprowadzają ich do Central Parku.

Człowiek na krawędzi zdolny jest do wielu czynów ... 




            
          Za możliwość przeczytania książki 

    Dziękuję 

     wyd. Albatros

piątek, 11 września 2015

I co z tymi książętami?

"Akademia dobra i zła. 
Świat bez książąt"
Soman Chainani


Każda baśń ma swój koniec, znany wszystkim od wieków - dobro zwycięża, zło przegrywa. A co gdy do głosu dojdą życzenia czytelników? Czy znane od wieków historie mogą się zmienić ot tak, ponieważ ktoś tego zapragnął? Przecież wszyscy wiedzą jak powinny potoczyć się losy baśniowych bohaterów czyż nie? Co jednak kiedy dobro i zło nie jest już po przeciwnych stronach? Kto może zaprowadzić porządek w świecie bajek?

Żyć długo i szczęśliwie, taki plan miała Sofia i Agata, no prawie. Jedna z nich na moment się zawahała, lecz przecież każdy przeżył chwilę słabości. Przyjaźń zwyciężyła, chociaż "ciut" inaczej dziewczyny wyobrażały sobie zakończenie swej opowieści. Powrót do rodzinnego miasteczka powinien być dla obu powodem do zadowolenia, Sofia zajęła należne jej miejsce, Agata także zaangażowała się w swoje wcześniejsze zajęcia, ale jakoś szczęście wydaje się dość naciągane. Realia nie są tak różowo słodkie, no, ale nie ma odwrotu, Baśniarz napisał już koniec w baśni ... lecz czy na pewno? Czytelniczki znowu trafiają do Akademii Dobra i Zła, oczywiście wbrew swej woli, oraz dość niespodziewanie. Dlaczego powróciły do tego miejsca, które chociaż znajome ,wydaje się całkowicie odmienione? Co się wydarzyło w czasie gdy dawnych uczennic nie było w szkole? Świat bajek stanął na głowie, czegoś takiego nikt jeszcze nie widział. Odwieczne zasady są całkowicie ignorowane, natomiast zaistniały całkiem nowe i bardzo rewolucyjne. Nic już nie jest takie same, zło i dobro zmieniło swoje barwy oraz przekonania. Jaką rolę ma odegrać Agata, co czeka lub raczej kto czeka na Sofię? Dziewczyny stoją przed nie lada zagadką, jeżeli nie rozwiążą jej wybuchnie wojna. Kim jest osoba stojąca za chaosem panującym teraz w Akademii i nie tylko w niej? No i co z tym zakończeniem?

Bajki, jak wszystko zresztą, oprócz jasnej strony posiadają również ciemną. Przyjaciółki przekonały się o tym już nieraz, lecz czy zapamiętały te życiowe lekcje? Teraz w rękach Agaty i Sofii jest przyszłość wielu istot oraz przede wszystkim ich samych. Łatwo ulec iluzji, marzenia brać za rzeczywistość, a kłamstwo uważać za prawdę. Co będzie ważne dla Czytelniczek, które już raz pokazały, że nie przejmują się zbytnio bajkami i wolą dać Baśniarzowi materiał na całkiem nową historię. Każda z nich przekonała się co skrywa jej serce, dokonały wyboru, lecz czy był on słuszny? Może nie wiedziały o czym marzą? No i co z tym wszystkim mają wspólnego książęta?

Jeżeli lubicie łamanie schematów oraz odpowiadanie sobie na pytanie - "co by było gdyby" to druga część "Akademii Dobra i Zła" jest jak najbardziej dla Was, bez względu na wiek i przekonania. Soman Chainani w kontynuacji serii znowu przewraca wszystko do góry nogami, znanym postaciom zmienia oblicza, ujmuje patetyzmu, dodaje odrobinę ironii, a zwłaszcza bawi się stereotypami i zbytnio nie bierze pod uwagę co wypada, a co nie, baśniowym bohaterom. Już w pierwszym tomie czytelnik dostał solidną dawkę łamania konwencji, w kolejnej także nie obyło się bez "paru" obrazoburczych operacji na znanym materiale. Wszelkie przypuszczenia co do rozwoju wątków najlepiej schować głęboko, czy między bajki? To już zależy od indywidualnych upodobań, ale nawet ci, omijający baśniowe motywy z daleka powinni poczuć się usatysfakcjonowani - autor przygotował dla każdego coś dobrego i ... wywrotowego co każe inaczej spojrzeć na tradycyjne wydanie opowieści rozpoczynających się od "(...) dawno, dawno temu" albo "za siedmioma lasami, za siedmioma górami" z całkiem inne perspektywy.

Za możliwość przeczytania książki 
dziękuję wydawnictwu:
 
Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo jaguar

środa, 9 września 2015

Smak władzy

"Cesarski tron. Żelazo i rdza"
Harry Sidebottom


Bycie władcą to przywilej i obowiązek jednocześnie. Z jednej strony widzi się władzę, mniej lub bardziej potężną, bogactwo oraz nieograniczone, wydawałoby się, możliwości, po drugiej stronie stoi zaś polityka, intrygi i zdradę. Czasem skrajności te przeplatają się i stanowią niewyczerpane źródło bratobójczych walk ...

Czy sława doskonałego dowódcy i nieustraszonego legionisty wystarczy by być cesarzem? Maksymin zwany Trakiem będzie musiał sobie sam odpowiedzieć na to pytanie. Jak do tej pory jego głowę zaprzątały jedynie kolejne kampanie wojenne oraz przygotowanie zwycięskich strategii, za pomocą których legiony pokonają wrogów Rzymu. Niestety te czasy minęły wraz z zamordowaniem Aleksandra, ostatniego cesarza z dynastii Sewerów. Teraz potyczki z barbarzyńcami muszą zejść na dalszy plan, na pierwszym powinny stać losy cesarstwa, targanego wewnętrznymi sporami, doraźnymi interesami i politycznymi koteriami. Na zewnątrz wciąż potężne i jedyne mocarstwo, przed jakim drży cały świat, bogate i niezwyciężone, ale mające coraz więcej wrogów, natomiast wewnętrznie skłócone i podzielone. Cesarz Maksymin wydaje się właściwym człowiekiem na czas nadciągających niepokojów i burz. Jednak czy tak jest w rzeczywistości? Człowiek spoza układów przeciwko wielowiekowym nawykom? A może to jedyny ratunek dla kolosa na glinianych nogach? Jak każdy ma słabe strony, pomimo nimbu boskości, niektórzy nie zawahają się ani chwili by je wykorzystać przeciwko nowemu cesarzowi ...

W cieniu wielkich wydarzeń żyją zwykli ludzie, dla nich liczy się dzień dzisiejszy, wczorajszy to już zamierzchła przeszłość, jutro jest jeszcze zbyt odległe. Nie chcą być widoczni, nie wyróżniają się z tłumu, wprost przeciwnie wtapiają się w niego, ale pod pozorem zwyczajności skrywają sekret będący jak wyrok w zawieszeniu i mający o wiele więcej wspólnego z tym co ma miejsce niż ktokolwiek przypuszcza.

Kiedy mordowani są władcy, a na tron powoływani są nowi, nikt nie powinien czuć się bezpieczny i pewny swej pozycji. W każdej chwili sytuacja może zmienić się diametralnie i ci, którzy uważali, że nie zostaną dostrzeżeni nagle stają się aktorami pierwszego planu, a od tego już tylko krok o zguby. Nie lada sprytem trzeba się wykazać, bądź też rozwagą, by ominąć niebezpieczne mielizny życiowe, czy Maksymin Trak, bohaterski dowódca legionów, będzie umiał dostrzec zagrożenie i wybrać odpowiednią strategię w najważniejszej bitwie jaka przed nim? Polityczni wrogowie są przebiegli, a ci, którzy jeszcze wczoraj byli sprzymierzeńcami, jutro mogą wbić nóż w plecy w imię następnego, nowego cesarza ...

Szybka akcja, kilkoro postaci, wydających się początkowo nie mieć ze sobą nic wspólnego, lecz wraz z rozwojem fabuły czytelnik zaczyna odczuwać, iż już niedługo połączyć ich coś więcej, a na dodatek burzliwe czasy schyłku rzymskiego cesarstwa. Wielka historia od kulis nie traci nic ze swej monumentalności, szczególnie gdy statystami są tysiące legionistów oraz cesarskich obywateli, natomiast pierwszoplanowymi aktorami są szlachetni patrycjusze i bohaterowie. Skrytobójcze morderstwa i zabójstwa polityczne popełniane jak najbardziej jawnie, interes polityczny i ten jak najbardziej indywidualny, prawdziwi herosi i arystokratyczni senatorowie, którzy wydają się równie wieczni co Rzym. W samym centrum on - Maksymin Trak, legionista, dowódca i cesarz, decydujący o życiu i śmierci setek tysięcy, lecz nie umiejący ocalić najbliższej osoby. "Cesarski tron. Żelazo i rdza" to pierwsza część cyklu autorstwa Harry`iego Sidebottoma z akcją umiejscowioną w starożytnym Rzymie i jego rozległych prowincjach, jakiej bohaterowie wywodzą się ze wszystkich środowisk cesarstwa. Tajemnica, intrygi polityczne, zamachy stanu, miłość, zakazane uczucia tworzą ciekawą mieszankę, mającą zabójczy początek i zakończenie zapowiadające co najmniej równie ciekawy drugi tom.


Za możliwość 

przeczytania ksiażki 

 dziękuję wyd. Rebis


niedziela, 6 września 2015

Cyrograf i co dalej?

"Nie taki diabeł"
Maria Krzak


Ostatnio, dziełem przypadku lub może jakaś inna siła macza w tym swe palce, moje lektury mają dużo wspólnego z magią, czarami bądź bajkami. Muszę przyznać, że z nimi jak najbardziej po drodze, pasują do każdej pogody i nastroju, bawią, przypominają stare prawdy życiowe, no i co najważniejsze po prostu ciekawią mnie. Nic więc dziwnego, iż tytuł "Nie taki diabeł" wzbudził moje zainteresowania, a potem ... potem było już z górki czyli poznawanie zmagań pewnego czorta z babą!

Człowiek czasem ma wszystkiego dość, a gdy jest się w skórze Jagody Bielińskiej-Ptyś to nikt nie powinien dziwić jej frustracji i zniechęceniu. Kiedyś duma i nadzieja wielu, a teraz? No jakby to powiedzieć proza życia dokopała Jagódce na całej linii, chociaż prawdę mówiąc duży to i ona miała w tym udział. Niestety świadomość tego faktu na pewno nie poprawia jej humoru, wręcz przeciwnie, do tego jeszcze wychodzi na jaw coś co przepełnia czarę goryczy i ... pojawia się przedstawiciel diabelskiego rodu. Trzeba przyznać, że od początku nie ukrywa swych intencji, nie mataczy, nie knuje, jedynie chce "służyć" pomocą kobiecie na skraju załamania nerwowego. Problem w tym, iż Jaga ma całkiem inne zdanie w tym temacie niż czart Vacullus, jego scenariusze co do jej przyszłości, tej najbliższej, w ogóle nie trafiają na podatny grunt. Jaga wie czego do szczęścia oraz odmiany losu potrzebuje, zamierza wykorzystać szansę, jaka właśnie pojawiła się na horyzoncie. Oczywiście nie jest pierwszą naiwną i wie, że nic nie ma za darmo, ale nie takie interesy ubijała Jagoda przez ostatnie dwadzieścia lat. Ale nie ma lekko nawet z diabelską pomocą, wiadomo chłop to chłop, nawet gdy jest diabłem, i nigdy nie zrozumie przedstawicielki płci pięknej lub raczej czego ona oczekuje od niego!

Zawsze to kobieta musi wszystkim się zająć! Na szczęście trafiło przecież na nieporadną kobietkę, wprost przeciwnie, wbrew wszelkim trudnościom, a tych co od groma pojawia się na każdym  kroku, Jagódka uparcie dąży do celu. Nic nie powstrzyma kogoś takiego jak ona, szczególnie kiedy spełnienie marzeń jest na wyciągnięcie ręki, trzeba jedynie wypełnić podpisany cyrograf, potem to już będzie z górki. Rzecz jasna, że czort Vacullus vel Wacuś ma także udział w tych działaniach, trzeba mu przyznać, że wykazuje wprost anielską cierpliwość do pyskatej oraz klnącej zawsze i wszędzie Jagi, a ona do niego. Mają także pomocnika w osobie kota Gacka, równie wygadanego jak wcześniejsza dwójka, ale myślącego, o niebo, logiczniej i będącego tak w ogóle stoikiem. Niestety kto by słuchał gadającego kocura? Czy Warszawa będzie jeszcze taka sama po tym jak kolejne plany Jagódki i Vacusia zostaną wcielone w życie? Trzeba im przyznać, iż są niezmordowani i łatwo nie dają się zniechęcić. Nic i nikt ich nie może powstrzymać, nie żeby ktoś nie próbował, lecz ta para ma doświadczenie i przede wszystkim determinację. Jak może skończyć się historia Jagody Bielińskiej-Ptyś i Wacusia? Na pewno nie tak jak wszyscy myślą ...

Komedia z wieloma celnymi spostrzeżeniami co do naszej rzeczywistości, napisana językiem dość niestandardowym, zresztą nieschematyczność dotyczy również postaci. "Nie taki diabeł" to książka, w której pierwsze skrzypce gra niecodzienny duet - kobieta oraz diabeł i szybko czytelnik przekonuje się kto jest diabelskim nasieniem w tej parze. Marta Krzak nie bawi się w aluzje, chyba, że nawiązują do Bułhakowa, jej bohaterowie w pierwszej chwili mogą budzić zdziwienie i jeszcze kilka innych uczuć. Jak się okazuje ich emploi wcale nie razi, wprost przeciwnie, a dodatkowo jest uzupełnione zimowym tłem w wielkim mieście i przedświąteczną gorączką lub jak kto woli horrorem. "Nie taki diabeł" to lektura z ogromną dawką czarnego humoru, raczej dla zaprawionych w bojach z życiowymi realiami osób, umiejących śmiać się  z siebie i lubiących wygadane zwierzęta, osobników o diabelskim rodowodzie, a zwłaszcza kobiety, które nie boją się wyzwań! 



Za możliwość przeczytania książki 
Dziękuję
wyd. NOVAE RES




piątek, 4 września 2015

Stosik pourlopowy

Po wakacjach czas na zaległe porządki 
czyli sprawdzenie co w stosikowym świecie słychać ;)









Paweł Majka "Niebiańskie pastwiska" wyd. Rebis


Michael Marshall "Śmiertelna gra" wyd. Albatros


 Jamie McGurie "Chodząca katastrofa"wyd. Albatros


Jamie McGurie  "Piękna katastrofa" wyd. Albatros

 


  
Alexandra V. Thomas "W cieniu tańczącej lipy Maru" 
wyd. Novae Res
 

 Soman Chainani "Akademia dobra i zła. Świat bez książek" wyd. Jaguar


Guillaume Musso "Central Park" wyd. Albatros


Joanna Miszczuk "Wyspa" wyd. Prószyński i S-ka i portal CPA

Harry Sidebottom "Cesarski tron. Żelazo i rdza" wyd. Rebis

środa, 2 września 2015

Chodź, opowiem ci bajeczkę ...

"Wybrana"
Naomi Novik


Los czasem płata figle i to z kategorii, w której trudno określić rodzaj odczuwanych emocji - od zdumienia poprzez radość aż do ogromnego strachu z dużą dawką zdumienia. Wydarzenie przecież miało mieć zupełnie odmienny przebieg, wszyscy byli przygotowani i pogodzeni z tym co miało nastąpić, a tu taka niespodzianka. Jak zachować się gdy nie wiadomo co człowieka czeka za chwilę i jednocześnie ma się świadomość, że można jedynie zrobić krok do przodu, a ucieczka jest niemożliwa?

Dlaczego Agnieszkę wybrał Smok? Raczej żadna jej cecha nie była na liście tych najbardziej pożądanych, co innego pozostałe kandydatki, każda nadawała się lepiej niż ona. Jednak to właśnie ta dziewczyna przez następnych dziesięć lat ma usługiwać Smokowi, chociaż na plus nie wyróżniała się z grona swoich rówieśniczek. Zdziwienie i ulga pozostałych oznacza dla siedemnastolatki lęk o przyszłość, rysującą się jako jeden wielki znak zapytania. Kasia wiedziałaby co robić, w końcu jest pod każdym względem naj naj, co potwierdzą mieszkańcy rodzinnej wioski dziewcząt. Ale to Agnieszka została wybrana i musi zmierzyć się z tym co jej poprzedniczki. Smok to najprawdziwszy czarodziej, który chroni ludność królestwa Polnii przed mrocznym oraz groźnym Borem, gdyby nie dziesięcioletnia niedobrowolna służba u niego nikt nie miałby nic mu zarzucenia. Niestety to czego wymaga nie przysparza mu popularności, lecz jego to nie obchodzi i tym razem nie zamierza zrobić wyjątku. Chociaż czy właśnie tego nie uczynił? Co dostrzegł w Agnieszce? Tego nie wie nikt i również nikt nie zamierza zgłębiać owego tematu, w końcu będzie co ma być! Dziewczyna nie ma nic do powiedzenia i oczywiście zdaje sobie z tego sprawę, ale kto powiedział, iż nie może być sobą? A to ostatnie oznacza tylko jedno - nieprzewidziane sytuacje wcale nie będą rzadkością ...

Spokój Polnii wydawał się dobrze chroniony dzięki magii i rządom mądrego władcy, lecz największy wróg wciąż zagraża każdemu kto naruszy jego ziemie. Wystarczy chwila nieuwagi i człowiek jest stracony, życie na skraju Boru oznacza nieustanne zagrożenie, jedynie Smok jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo ludności. Ale czy nie jest to jedynie cisza przed burzą? Jaką rolę odegra nowa mieszkanka wieży czarodzieja? Agnieszka raczej nie jest taka jak jej poprzedniczki i szybko wychodzi to na jaw. Nawet ona sama nie przypuszcza co ją czeka, zresztą czy ma to znaczenie gdy człowiek stara się przeżyć kolejny dzień użerając się z czarami i pewnym przewrażliwionym czarodziejem? "To zrób tak, tamto w ten sposób ..." i tak przez cały dzień, nawet najcierpliwsza osoba nie wytrzymałaby, pewnie pewnie Kasia dałaby radę ... Niestety los dla Agnieszki ma całkiem inny scenariusz, zresztą dla jej przyjaciółki również. Już niedługo Smok przekona się czy dobrze wybrał, a wybrana dowie się kim jest i na co ją stać w chwili próby ... W końcu książka Baby Jagi znajdzie się w odpowiednich rękach!

Zamiast słodkiej baśni gawęda z bohaterami z krwi i kości oraz przede wszystkim z osobowościami, jakie najczęściej określa mianem niezłych ziółek. Oczywiście bajkowy entourage ma swoje wymogi, zresztą bez niego "Wybrana" straciłaby na swym uroku. Naomi Novik z tradycyjnych baśni i bajek stworzyła całkiem nową historię, intrygującą, z wieloma niespodziankami, zwłaszcza związanymi z postaciami. Na stare motywy można spojrzeć z nowej perspektywy i użyć w nowych, zaskakujących wątkach, których rozwinięcie zrywa z tradycją i pełne jest świeżych pomysłów. "Wybrana" to nie baśń czy bajka, chociaż w ich klimatach jest zakorzeniona, nie brakuje w niej humoru, przygód, naturalnie magia także jest ważna, lecz to postacie przykuwają uwagę - bawią, zaskakują, no i nie da się ukryć, że rzucają urok na czytających. Smok, nie będący smokiem, wybrana - mająca zupełnie inne plany niż jej chciano przypisać, piękność, której losy potoczyły się w nieoczekiwanym kierunku oraz zło, skrywające w sobie tajemnicę, z takimi bohaterami nic nie jest oczywiste i wszystko zdarzyć się może, co potwierdza każda strona ...

Za możliwość 

przeczytania ksiażki 

 dziękuję wyd. Rebis



poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Lustereczko powiedz przecie ...

"Bajki, które zdarzyły się naprawdę. 
Historie słynnych kobiet"
Anna Moczulska


Bajki i baśnie są dla dzieci, niektórzy idą dalej i mówią w szczególności dla dziewczynek. Mniej lub bardziej lukrowane opowieści w jakich dobro zawsze zwycięża, a biedne dziewczątka lub księżniczki w końcu dostają swego księcia, po czym następuje koniec z zawłaszczonym przez Hollywood hasłem "i żyli długo i szczęśliwie". Jak to się wszystko ma do rzeczywistości? Wbrew wszelkim pozorom ma się jak najbardziej adekwatnie, a historia zna wiele bohaterek, które śmiało mogłyby zastąpić Śnieżkę i jej koleżanki.

Patyna dziejów pokrywa prawdziwych ludzi ciężką warstwą, skutecznie czasem pozbawiając człowieczeństwa i zamieniając w posąg, czasem nawet jeszcze za ich życia oraz wbrew ich woli. Jednak niektórym udaje się zauważyć rysy, niewielkie pęknięcia, w tych statuach, a pod nimi tego kim kiedyś były nim stały się symbolami. Twarz Śpiącej Królewny znana jest jedynie z opisu, ale życiorys podobny do tej bajkowej postaci miała nie jedna księżniczka, daleko nie trzeba nawet szukać. Jagiellonki - Anna, Katarzyna i Zofia, z urodzenia córki potężnego władcy, lecz stojące na uboczu współczesnym im wielkich wydarzeń. Dzielnie trwające u boku olśniewającej matki lub bardziej właściwszym byłoby stwierdzenie, że uśpione przez brak zainteresowania z jej strony i nie tylko zresztą jej. Nie zostały zbudzone po stu latach, nastąpiło to o wiele wcześniej i okazało się nieść z sobą perypetie ciekawsze niż bajkowej arystokratki. Każda z nich zapisała się na stałe w annałach i to więcej niż pozytywnie, a ich egzystencje daleko wykraczały za stwierdzenie "i żyły ...". Nie każda dziewczyna to księżniczka, niekiedy nawet tytuł to za mało by otoczenie zauważyło prawdziwe piękno i niezwykły charakter. Martę Skowrońską i Elżbietę Rakuszankę dzielił na pewno status społeczny - prosta chłopka i potomkini Habsburgów, łączyło jedno - brak typowej urody oraz to co najważniejsze - zdobycie serc prawdziwych książąt, nawet więcej cara i króla. Oczywiście nim do tego doszło obie miały konkurentki w osobach pięknych kobiet oraz wielokrotnie stawały się obiektami żartów i drwin. Ale w ostatecznym rozrachunku to one zasiadły na tronie i pozostały na nim mimo upływu lat ...

Nad losem Belli pochyla się kolejne pokolenie, które chociaż wie jak zakończy się jej historia rozumie, przynajmniej po części, dlaczego do Bestii jakoś nie zapałała od razu płomiennym uczuciem. Czy w przeszłości można odnaleźć prawdziwe odzwierciedlenie tej bajki? Oczywiście, że tak, a jednym z przykładów są dzieje Joanny o przydomku Szalona i jej męża Filipa, o ironio nazwanego Pięknym przez współczesnych im. Ona to córka królowej Izabeli Kastylijskiej i Ferdynanda Aragońskiego, on był synem cesarza Maksymiliana Habsburga, oboje mieli tak zwaną "świetlaną przyszłość". Życie napisało inny scenariusz niż ten jakiego życzyliby sobie wszyscy. Księżniczka stała się bestią, a przystojny królewicz ... No cóż opowieść o nich najlepiej poznać osobiście ...

Spojrzenie na historię może być poważne, w jakim liczą się fakty, niezbite fakty potwierdzone dokumentami oraz kronikami. Czasem jednak perspektywa bardziej osobista, w której to konkretny człowiek się liczy najbardziej, odkrywa więcej niż starannie potwierdzona prawda dziejowa. "Bajki które zdarzyły się naprawę" Anny Moczulskiej to książka właśnie o takim charakterze. Punktem wyjścia w niej są bajkowe postacie i ich rzeczywiste odzwierciedlenia albo raczej odwrotnie, ponieważ bajkowe istoty, chociażby najlepiej opisane słowami bądź ilustracjami, są jedynie bladymi dagerotypami realnych ludzi. Autorka nie skupiła się na tym co najczęściej nudziło większość w szkole - daty, daty, daty, a na okrasę kto kiedy kogo zwyciężył, to jedynie bardzo daleki plan, natomiast w świetle reflektorów są one - prawdziwe śpiące królewny, księżniczki na ziarnku grochu, Kopciuszki i Śnieżki oraz rzecz jasne Piękne i Bestie. Czasem baśń i historyczny pierwowzór są swoim dokładnym odbiciem, czasem nawiązują do siebie w dość przewrotny sposób, lecz w każdym przypadku zaskakują świeżym spojrzeniem na znane wydarzenia i przede wszystkim historię, będącą niekiedy romansem, a czasem prawdziwym thrillerem lub kryminałem.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję 
portalowi CPA 
wyd. ZNAK

sobota, 29 sierpnia 2015

Tam gdzie można śnić

"Kraina dobrego snu"
Adam Rainko


Codzienność nie zawsze sprzyja marzeniom, gubią się one gdzieś pomiędzy obowiązkami, narzuconymi zasadami i załatwianiem setek arcyważnych spraw. Czasem zdarza nam się zapominać czego tak naprawdę pragniemy, a w to miejsce wchodzi coś zastępczego, nie dającego do końca lub w ogóle satysfakcji. Dzień powszedni nie zawsze pozwala nam na zastanowić się nad tym co chcemy osiągnąć i co jest dla nas najważniejsze. Niekiedy okoliczności ułatwiają urzeczywistnienie się snów lub dają okazję by rozpocząć wszystko od nowa ...

Surowe piękno hiszpańskiej ziemi zachwyca byłego bibliotekarza, który dopiero co przybył z Polski, lecz od lat jest zafascynowany nią. Nie wielkie metropolie, ale prowincjonalne miasteczko staje się jego domem i to nie tylko z nazwy. Mało budynków, w większości starych i noszących ślady przeszłości, puste ulice, w powietrzu nie czuje się wiecznego pośpiechu, stresu i wszechobecnej technologii. W takim miejscu to co do tej pory było ważne schodzi na dalszy plan, można w końcu zastanowić się nad sobą i swoją przyszłością. Jednak spokój i odosobnienie to jedynie iluzja, miasteczko chociaż wydaje się wyludnione wcale takim nie jest. Pierwsza wizyta staje się początkiem nowego rozdziału w życiu i zapowiada, że nowego mieszkańca czeka wiele niespodzianek. Kolejne spotkania i nowi znajomi wyzwalają impuls do refleksji nie tylko nad otoczeniem, lecz przede wszystkim co do własnej osoby, bliskich, przeszłości. Pustkowie okazuje się nad wyraz pełne intrygujących postaci, niektóre z nich sprawiają wrażenie duchów z czasów, jakie dawno przeminęły. Jednak w Arena de la Cuesta człowiek szybko przyzwyczaja się lub raczej akceptuje rzeczy, jakie w każdym innym miejscu byłyby nie do przyjęcia. Każdy dzień to okazja do smakowania swej egzystencji, nie brakuje czasu na rozmowy i bliski kontakt z innymi ludźmi. Dyskusje, polemizowanie, słuchanie stają się codziennością, do jakiej łatwo można się przyzwyczaić i nie zauważyć pewnych niepojących sygnałów ... Coś zostaje przeoczone, a może jest to celowe? Dzięki niedostrzeganiu tego co jest oczywiste można śnić na jawie i urzeczywistniać to co wcześniej umykało.

"Kraina dobrego snu" to zaledwie lub aż kilkadziesiąt stron, podczas lektury których czytelnik podróżuje wraz z bohaterem do spalonego słońcem prowincjonalnego puntu na mapie, gdzie wszystko jest możliwe. Czasem niewielka objętość kryje więcej niż wydaje się początkowo, ponieważ każde zdanie ma swoją wagę, a kartka to część historii i bez niej nie da się opowiedzieć jej do końca. W "Krainie dobrego snu" rzeczywistość, iluzja, sztuka i marzenia kreują oazę dla człowieka, pragnącego uciec od świata w jakim ludzie przestają się liczyć i są do zastąpienia przez innych lub maszyny. Nie liczy się jutro, ważniejszy jest dzień dzisiejszy oraz przyjaciele, jacy pomagają go tworzyć.



Za możliwość przeczytania książki 
Dziękuję
wyd. NOVAE RES




środa, 26 sierpnia 2015

Ciężar wspomnień

"Skradzione morderstwo"
James Oswald


Udowodniona zbrodnia i sprawiedliwa kara, jedno i drugie nie budzi wątpliwości, winny przyznaje się do popełnionych zabójstw, sprawę można zamknąć i odłożyć do archiwum. Jednak rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, akta policyjne i sądowe są pełne dowodów i faktów, ale nie oddają strachu i bólu ofiar oraz rozpaczy ich bliskich, dziesiątek godzin, podczas których nadzieja i przerażenie tworzą piekielny węzeł, raniący przy każdym oddechu. Wyrok tylko w małej części przynosi ulgę, inspektor Tony McLean wie o tym najlepiej, upływ czasu nie zatarł jego wspomnień. Policjanta nie pociesza myśl, że to on jest odpowiedzialny za ujęcie zabójcy. Śmierć zwyrodnialca Donalda Andersona z rąk innego współwięźnia nie daje mu satysfakcji, przecież nie zwróci ona życia zamordowanym kobietom, lecz przynajmniej może być pewien, iż bestia już nigdy nikogo nie zabije ...

McLean był na pogrzebie, widział zasypaną trumnę, Anderson został tylko mrocznym śladem w pamięci. Kto więc stoi za zabójstwem, niepokojąco przypominającym serię sprzed kilku lat? Czyżby doszło do pomyłki? Przecież morderca przyznał się do swoich zbrodni, policja zdobyła niepodważalne dowody, sędzia był pewny wydanego przez siebie wyroku. Prasa zaczyna zadawać pytania i kwestionować dawne dochodzenie. Tony nie wie co ma myśleć o ostatnich wydarzeniach, a kolejne odnalezione kobiece zwłoki są potwierdzeniem, że najprawdopodobniej swoje krwawe dzieło rozpoczął naśladowca Andersona. McLean, pomimo pełnego biurka niezakończonych spraw, nie wyobraża sobie by ktoś inny niż on poprowadził nowe dochodzenie. Zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji oraz wątpliwości opinii publicznej i swoich zwierzchników czy jest on zdolny do obiektywnego spojrzenia na ostatnie wydarzenia. Śledztwo od samego początku jest nierozerwalnie związane z Donaldem Andersonem, przeszłość wydaje się kluczem do ujęcie mordercy, ale teraźniejszość jest równie ważna. Tony musi znaleźć w sobie siłę by osobiste wspomnienia nie wpływały na ocenę najnowszych zdarzeń, co nie jest łatwe dla niego i zauważalne dla otoczenia. Nikt nie zapomniał faktu, iż jedną z ofiar była jego narzeczona. Inspektor wraz ze swoimi współpracownikami zbiera nieliczne ślady pozostawione przez zabójcę, ale wciąż brakuje dobrego tropu jaki mógłby być początkiem przełomu. Kim jest ten, który poszedł w ślady Andersona? Co nim kieruje? Może przeoczono coś w poprzednim dochodzeniu?

Czas nie jest sprzymierzeńcem edynburskiej policji, brak ludzi, okres świąteczny i na dodatek seryjny morderca-naśladowca oraz dziennikarze, żądający odpowiedzi na jedno pytanie - kto zabija? Profil psychologiczny ma pomóc McLeanowi w schwytaniu sprawcy, lecz w tej sprawie nic nie tak proste jak wydaje się postronnym. Zagrożenie wisi w powietrzu i spowija miasto gęstą mgłą przypuszczeń, podejrzeń oraz przede wszystkim irracjonalnym odczuciem Tony`ego związanym z wydarzeniami z przeszłości. Inspektora nawiedzają dawne lęki, jego intuicja zdaje się zawodzić, a presja narasta ze wszystkich stron. Ostatni trop wydaje się obiecujący, nikt nie przypuszcza nawet jak wpłynie na rozwiązanie zabójczej zagadki ...

Mrok i przenikliwe zimno są obecne prawie w każdej scenie "Skradzionego morderstwa", oddając idealnie klimat tej książki. Kryminalna zagadka nierozerwalnie wiąże się z Edynburgiem oraz wątkami z pogranicza thrillera i powieści grozy. Główny bohater, mający za sobą osobiste dramaty, wciąż jest niepokornym detektywem, dla którego liczą się przede wszystkim ofiary i prowadzone śledztwo, natomiast jakiekolwiek układy i władza nie robią na nim wrażenia. Inspektor Tony McLean czasami przypomina postać z greckiej tragedii, jego wybory naznaczone są tym czego był świadkiem i co na nim ciąży w związku z tym, często nie do końca rozumiany przez otoczenie i nie umiejący wyrazić tego co go rani naraża się na krytykę i ostracyzm. James Oswald połączył kryminał z motywami znanymi z historiami grozy i atmosferą tajemnicy. "Skradzione morderstwo" to z jednej strony racjonalne śledztwo, zbieranie tropów, sprawdzanie poszlak, ale z drugiej zdaje się, że nieokreślona siła wpływa na postępowanie bohaterów. 

Za możliwość przeczytania książki 
dziękuję wydawnictwu:
 
Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo jaguar


poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Pourlopowe wspomnienia ;)

Urlop, urlop i ... po urlopie. 
Kilkanaście dni minęło szybko, 
a pod koniec zdecydowanie upływ czasu już był ekspresowy. 
Po wakacjach pozostały wspaniałe wspomnienia chwil spędzonych z przyjaciółmi oraz zdjęcia, które będą służyły jako przypominajki ;)



Trpanj, Dubrownik i Korcula







sobota, 22 sierpnia 2015

Wieczna miłość

"Eperu.Wędrowcy"
Augusta Docher


Każdy z nas szuka własnej ścieżki życiowej, jedni odnajdują ją wcześniej, drudzy później, są też tacy, których egzystencję naznacza przeszłość i przeznaczenie, od jakich bardzo trudno uciec. Zanim wybiorą swoją drogę muszą zmierzyć się ze światem i samym sobą.

Ona piękna, on przystojny i na dodatek jest gwiazdorem filmowym, kiedy spotykają się po raz pierwszy nie spodziewają się co z tego wyniknie. Anna uległa namowom swej najlepszej przyjaciółki, Leo musiał wywiązać się ze swych zawodowych zobowiązań, wystarczyła krótka chwila by ich spojrzenia spotkały się i od tego momentu nic już potoczyło się tak jak ktokolwiek mógłby przypuszczać. Co zobaczył znany aktor w dziewczynie, stojącej pośród tłumu rozhisteryzowanych fanek, że nie mógł o niej zapomnieć? Przecież w jego otoczeniu nie brak oszałamiających kobiet, jej natomiast jak do tej pory nie zainteresował żaden rówieśnik. Wzajemnej fascynacji trudno zaprzeczyć, pomimo dzielących różnic, czują, iż rodzi się pomiędzy nimi coś więcej niż wakacyjna miłość, jaka przemija wraz z końcem letnich dni. Ale jego rzeczywistość to o wiele więcej niż jedynie praca na planie filmowym, przyjęcia i spotkania ze sławnymi znajomymi. Leo Black nie tylko jest sławnym aktorem, lecz nade wszystko jest wędrowcem co oznacza dla niego odradzanie w kolejnych wcieleniach. Nikt o tym nie wie i do tej pory mężczyzna nikomu nie zwierzał się kim jest. Czy Anna jest gotowa by poznać prawdę o nim i zaakceptować ją? Ich znajomość szybko zostaje wystawiona na pierwszą próbę, nie będzie ona jedyną, młoda i niedoświadczona dziewczyna do tej pory nie musiała mierzyć się z takimi problemami i emocjami, lecz los bywa przewrotny. Leo pomimo swego doświadczenia również nie przeżył jeszcze nie tak intensywnego uczucia. Oboje pragną by więź ich łącząca dała im wspólne szczęście na zawsze.

Książki z gatunku young adult z założenia są skierowane są do młodych odbiorców, jednakże w wielu z nich starszy czytelnik odnajdzie nie tylko interesującą lekturę, lecz i wątki skierowane do niezależnie od metryki. "Eperu. Wędrowcy" właśnie jest tego przykładem, główny motyw historii łączy problemy młodszego i starszego pokolenia. Chociaż wydawałoby się, iż wiek bohaterów determinuje tematykę to jest on jedynie jednym z wielu elementów z jakich autorka zbudowała fabułę. Co czytelnik może odnaleźć w historii napisanej przez Augustę Docher? Na pewno tajemnicę, skrytą pod pozorami codzienności, miłość jedyna w swoim rodzaju, przeszłość, która w najmniej oczekiwanym momencie daje o sobie znać i nigdy nie może zostać zapomniana oraz przede wszystkim postacie, umiejące zaskoczyć i również posiadające swoje sekrety. "Eperu. Wędrowcy" to pierwsza część, w jakiej czytelnicy poznają bohaterów oraz to co ukrywają przed światem. Augusta Docher umiejętnie podtrzymuje natężenie napięcia tak by czytelnicy zastanawiali się jak potoczą się losy Anny i Leo, zwłaszcza czemu i komu będą musieli stawić czoła, ponieważ ich związek zapowiada się niezwykle żywiołowo, a wokoło niejedno zagrożenie czeka na odpowiedni moment by uderzyć. Drugi tom zapowiada więc fabułę ze sporą porcją niespodzianek, nagłych zwrotów akcji i emocjami, mogącymi poruszyć serce i umysły czytelników. 

Miłość silniejsza niż śmierć nie jest mitem, ale tylko nieliczni mają szansę by spróbować ją poznać ...


 
Książkę przeczytałam 
  dzięki uprzejmości