poniedziałek, 20 lipca 2015

Przyjaźń ...

"Robot w ogrodzie"
Deborah Install


Co jest najważniejsze w życiu? Zawodowy sukces? Rodzina? Niektórzy bardzo szybko umieją określić co może ich usatysfakcjonować i dążą do tego bez oglądania się za siebie. Inni nie do końca wiedzą jaką drogą podążyć i zdają się na przypadek lub w ogóle zatrzymują się w miejscu. Czasem przypadek albo jak to chce los wtrąca swoje trzy grosze i wolniej lub szybciej wszystko zaczyna się zmienić, czy tego ktoś chce czy nie ...

Tang pojawił się nagle, po prostu Ben dostrzegł go siedzącego pod jednym z drzew w ogrodzie. Nikt go nie zapraszał, nie został kupiony, może został w to spokojne miejsce. Na dodatek nie przypominał żadnego innego robota jakiego ktokolwiek widział, nie był androidem i na pewno ma całkiem inną sylwetką, zresztą jego kształt to tylko jedna z wielu unikatowych cech. Pierwsze spotkanie, pomimo pewnych trudności, okazuje się początkiem niezwykłej znajomości, chociaż gospodarz daleki jest od zachwytu nad niespodziewanym "gościem". Co kierowało człowiekiem, który przygarnął dziwnego robota? Tego nie wie nikt, jak do tej pory Ben raczej żył z dnia na dzień , niczym konkretnym nie zajmując się. Pojawienie się Tanga i decyzja by zająć się jego naprawą jest dość niecodzienna i nie wzbudza zachwytu Amy, zresztą i Ben chyba jest zdziwiony zadaniem, jakiego się podjął. Czy będzie w stanie podołać temu przedsięwzięciu? Determinacja i stawianie czoła trudnościom nie są jego mocną stroną, a na dodatek robot okazuje się mieć dość niesforne usposobienie, co objawia się bardzo często, narażając ich obu na nie jedną komiczno-wstydliwą sytuację. Ale krok po kroku maszyna i człowiek poznają się lub raczej uczą się siebie nawzajem, bo dzieli ich prawie wszystko, a zaczyna łączyć dość niecodzienna więź. Ben unikający tak długo odpowiedzialności musi zacząć odpowiadać nie tylko za swoje czyny, lecz i Tanga, a ten wystawia cierpliwość mężczyzny co i rusz na próbę. Może lepiej poddać się i patrzeć jak maszyna powoli przestaje działać? Jednak coś popycha Bena do działania i szukania sposobu by jego towarzysz mógł cieszyć się kolejnymi dniami. Wspólna podróż prawie dookoła świata okazuje się czymś więcej niż tylko poszukiwaniem możliwości naprawy Tanga. Z daleka od domu i bliskich, Ben zmienia się z niedojrzałego faceta w odpowiedzialnego człowieka, umiejącego dostrzec potrzeby innych i będącego w stanie zaspokoić je. Czy ta przemiana jest trwała i co będzie z małym robotem, jaki nie tak dawno pojawił się w ogrodzie?

Książka autorstwa Deborah Install wymyka się prostym podziałom, na pewno ma w sobie elementy fantastyki, lecz podczas lektury szybo schodzą one na daleki plan, a na pierwszym pojawia niespodziewanie opowieść o przyjaźni, dojrzewaniu i rodzinie. Jak to możliwe w historii gdzie głównymi bohaterami są człowiek i robot? Wystarczy inaczej spojrzeć na to co uważamy jedynie za domenę ludzi czyli możliwość odczuwania emocji i przekazywania ich innym. Ben i Tang wydają się całkowicie różni od siebie, niedobrani i przede wszystkim nie mogący być źródłem na dobrą opowieść, lecz bardzo szybko ich perypetie intrygują na tyle by czytelnik nie pozwolił sobie na dłuższą przerwę w czytaniu. Śledzenie losów tej dwójki to lekcja o człowieczeństwie, miłości i przede wszystkim nie skupianiu się na pozorach, a na tym co jest we wnętrzu drugiej osoby. "Robot w ogrodzie" to niezwykła historia o przyjaźni i radzeniu sobie ze stratą bliskich oraz o tworzeniu rodzinnych więzi.





Za możliwość przeczytania książki
dziękuję 
wyd. WAM

sobota, 18 lipca 2015

Stosik


Jeszcze nie pora na urlopowe leniuchowanie,
ale czas na dobrą lekturę 
zawsze znajdzie się:


Max Bilski "Hotel w Lizbonie"
wyd. Videograf


Deborah Install "Robot w ogrodzie" 
wyd. WAM
 
  
Przemysław Piotrowski "Kod Himlera"
wyd. Videograf


Martyna Senator " Kiedy wolność mówi szeptem"
wyd. Videograf



Wiesława Bancarzewska "Noc nad Samborzewem"
wyd. Nasza Księgarnia
i portal CPA

czwartek, 16 lipca 2015

Honor i prawda

"Uczucie silniejsze od strachu"
Marc Levy


Prawda nie zawsze jest prosta i taka jaką chcielibyśmy ją widzieć. Czasem składa się na nią wiele detali, wystarczy brak o wiedzy o jednym z nich i całkowicie zmienia się jej oblicze. Bywa, że każdy rozumie ją inaczej i ma całkowicie subiektywny jej obraz. Niekiedy nim ujrzy światło dzienne musimy wiele poświęcić i zapytać siebie samego czy jesteśmy na nią gotowi ...

Tajemnice kuszą by je poznać, po prostu trudno przejść obok nich obojętnie. Andrew Stilman nigdy nie odpuszcza okazji gdy w jego pobliżu pojawia się chociażby cień tematu na artykuł. Dziennikarstwo śledcze to nie tylko praca, dla niego to życiowa pasja. Nieznajoma spotkana w bibliotece budzi w nim na nowo reporterską pasję, jaka wydawała się ostatnio być na dalszym planie. Czy zawodowa intuicja nie myli się skłaniając Andrew do działania i to dość niekonwencjonalnego? Niedawne wydarzenia odcisnęły na nim wyraźne piętno, może więc to jedynie reakcja obronna umysłu przed raniącymi wspomnieniami? Jednak trudno zignorować poszlaki, a przede wszystkim taką kobietę jak Suzie Baker. Jednocześnie tajemnicza i otwarta, od pierwszej chwili intryguje dziennikarza, ma w sobie coś co nie pozwala o niej zapomnieć. Jaka historia kryje się w tej kobiecie? Stilmana trudno powstrzymać kiedy zapali się do jakiegoś pomysłu, ostatnie miesiące nie były dla niego zbyt łaskawe, ale teraz znowu poczuł, że znajduje się na właściwej drodze. Suzie Baker ma nie lada propozycję, dla niej to kwestia rodzinnego honoru, dla niego będzie to najprawdopodobniej przepustka do najbardziej prestiżowej nagrody dziennikarskiej. Kto by się oparł takiej ofercie? Oczywiście na razie to jedynie pragnienia dwojga ludzi, by je urzeczywistnić potrzeba wiele wysiłków i przede wszystkim jednego - ujawnienia prawdy, którą wcześniej trzeba odnaleźć pomiędzy domysłami, kłamstwami i starannie zamaskowanymi dowodami.

Co faktycznie wydarzyło się kilkadziesiąt lat wcześniej? Ówczesny skandal wstrząsnął Stanami Zjednoczonymi, ale nie do końca wiadomo w co uwikłała się rodzina Suzie. Pomimo upływu czasu wywiad amerykański wciąż interesuje się kobietą i jej poczynaniom. Ktoś "czuwa" by za bardzo nie zbliżyła się do faktów, jakie rzuciłyby całkiem inne światło na przeszłość. Jednak nie doceniono uporu duetu Baker-Stilman, który nie zamierza zaprzestać swego śledztwa. Z fragmentów zdobytych informacji wyłania się afera o zasięgu międzynarodowym, mogąca wciąż wstrząsnąć polityczną sceną, lecz ważniejsze jest coś innego - oczyszczenie splamionego nazwiska. Pytanie tylko czy dwójka samozwańczych śledczych będzie w stanie odpowiednio udokumentować swoje odkrycia? Wciąż za nimi podąża, a czasem nawet wyprzedza, złowrogi cień służb specjalnych. Życie ludzkie w tej rozgrywce nie jest zbytnio cenione, a stawką są interesy Stanów Zjednoczonych. Suzie wiele poświęciła by w końcu udowodnić to o czym była przekonana, nie zawahała się przed kłamstwem, narażeniem siebie  i innych na śmiertelne niebezpieczeństwo, teraz musi zdecydować co jest dla niej rzeczywiście ważne - prawda czy utrzymanie obecnego status quo, za którym kryje się bliski jej człowiek? Andrew Stilman do tej nie cofnął się przed żadnym zawodowym wyzwaniem, zawsze kończył swoje reporterskie śledztwa publikacją prasowa, ale tym razem musi ten krok przemyśleć ...

Fikcja i fakty są kanwą fabuły książki "Uczucie silniejsze o strachu", trudno odróżnić je od siebie, ponieważ to co wydaje się nieprawdopodobne okazuje się jak najbardziej rzeczywiste. Marc Levy łączy historię obyczajową z politycznym thrillerem i sensacyjnym motywem. Osią akcji są poszukiwania dowodów niewinności, które wydają się być jedynie iluzją, lecz urok tajemnicy nie pozwala porzucić dochodzenia. Napięcie budowane jest stopniowo, pobudki kierujące bohaterami nie do końca są znane, tak samo jak strona, po jakiej stoją lub w finale opowiedzą się. Świat polityki i wielkiego biznesu nie zna skrupułów, człowiek w nim jest rzadko kiedy zauważany, liczy się przede wszystkim zysk, a Marc Levy umiejętnie odkrywa jego ciemne oblicze, starannie ukrywane przed opinią publiczną.

            
          Za możliwość przeczytania książki 

    Dziękuję 

     wyd. Albatros





wtorek, 14 lipca 2015

"Fajna Ferajna"






Film "Fajna Ferajna", który powstał na podstawie książki o tym samym tytule 
- będzie wyświetlony w TVP abc 1 sierpnia o godz. 15.50 i 20.15 i 2 sierpnia o godz.10.35.

Poniżej link do reportażu Magdaleny Jasińskiej z bydgoskiego radia PiK o bohaterach 
oraz zapowiedź filmu. 





niedziela, 12 lipca 2015

Zagadkowa książka

"Całodobowa księgarnia 
Pana Penumbry"
Robin Sloan

Lubię zapach książek, świeżo wydrukowanych i tych już "ciut" starszych. Odwiedzanie księgarni to zawsze dla mnie przyjemność, a wspomnienia z wizyt w bibliotece są jednymi z przyjemniejszych. Nic więc dziwnego, że moje zainteresowanie wzbudziła książka Robina Sloana, gdzie książka gra jedną z głównych ról.

Całodobowa księgarnia, nie internetowa, lecz jak najbardziej realna, tuż obok przystanku, w miejscu dość niecodziennym. Dla Claya Jannona nie ma to zbytniego znaczenia, liczy się praca, nie wydająca się zbytnio skomplikowana. W dobie wszechobecnych ebooków prowadzenie takiego punktu wydaje się dość staromodnym pomysłem, lecz jeżeli istnieje to przecież nie dla samej idei, a z powodu klientów. Jednak ta konkretna od samych drzwi jest całkowicie inna od wszystkich, wysokie regały giną w mroku gdzieś wysoko, podobnie jak końce drabin, za pomocą których, pewnie pracownicy dostają się do najwyżej składowanych tomów. Pozostaje jeszcze osoba właściciela - Pana Penumbry, równie strzelista i nieszablonowa jak jego sklep. Początkowe przypuszczenia Claya okazują dość nietrafione, rzeczywistość okazuje się o wiele bardziej intrygująca niż mu się wydawało. Klientów może i jest niewiele, ale za to są oni wierni i równie niekonwencjonalni jak wszystko wokół. Dlaczego pewne książki są dla nich tak ważne, a inne nie i co w ogóle w nich jest? Ciekawość to przecież nic złego prawda? Nikomu nie stanie się krzywda jeżeli nowy pracownik trochę nagnie zasady i poszpera na zapleczu czyli tam skąd pochodzą woluminy dla stałych bywalców. Czasem jedna decyzja zmienia dużo i zamiast odpowiedzi jest źródłem kolejnych pytań. Okazuje się, że zadrukowane strony kryją pewną tajemnicę, której odkrycie to wstęp do pasjonującej zagadki. Jej rozwiązanie od wieków intryguje i przede wszystkim stanowi pasję dla grupy ludzi, czy Clay będzie mógł im pomóc?

Pan Penumbra zaufał nowemu pracownikowi, ten poważył się na krok nie do pomyślenia, co z tego wyniknie? Nikt nie wie, nawet sam Clay nie przewidział skutków swego pomysłu, rewolucyjnego i wprowadzającego dwudziesty pierwszy wiek w miejsce gdzie do tej pory królował jedynie tradycyjny druk ... Czy da się połączyć tradycję z nowoczesnością, no i co z sekretem łączącym ludzi od setek lat?

"Całodobowa księgarnia Pana Penumbry" to opowieść niezwykła, mająca w sobie przygodę, odrobinę fantastyki i historii oraz przede wszystkim tajemnicę. Autor zręcznie połączył fikcję z faktami dając czytelnikom książkę jakiej nie spodziewają się, z wieloma zaskakującymi momentami i zwrotami akcji. Z jednej strony sekretne stowarzyszenie, rządzące się swoimi własnymi prawami, z drugiej ktoś kto chce pomóc w rozwiązaniu zagadki i swoim działaniem wprowadza niezłe zamieszanie tam, gdzie wydawało się, iż nic nie można zmienić. Czytający podążają za bohaterem po wysokich drabinach pomiędzy rzędami regałów, odkrywają pewną salę pod nowojorskimi chodnikami i sprawdzają do czego może być użyteczny Google. Zagadka również zostaje rozwiązana, co okazuje się początkiem czegoś równie nieoczekiwanego i nie tak często spotykanego.


            
          Za możliwość przeczytania książki 

    Dziękuję 

     wyd. Albatros




czwartek, 9 lipca 2015

Orzeł czy reszka

"Oko boga"
James Rollins


Teraźniejszość to ogniwo łączące przeszłość i przyszłość, bywa zwierciadłem tego co było oraz wizją dopiero co mających  mieć miejsce wydarzeń. Łatwo zignorować ostrzeżenia płynące z przekazów wcześniejszych pokoleń i jednocześnie być pewnym, że posiada się wystarczającą wiedzę by przyszłe pokolenia były bezpieczne. A co z tu i teraz? Może trzeba skupić się na obecnej rzeczywistość by nic nie zakłóciło odwiecznego cyklu?

Kiedyś pojawienie się komety na niebie zwiastowało nadejście niezwykłego wydarzenia. W obecnych czasach mityczną otoczkę zastąpiły badania naukowe, w których nie ma miejsca na legendy. Czasem jednak dochodzi do zderzenia dwóch różnorodnych światów, wbrew pozorom mających dużo wspólnego, przede wszystkim jedno - ocalenie ludzkości przed zagładą. Zespół Sigmy ma na koncie wiele, wydawałoby się straceńczych, misji na koncie. Jednak obecna wydaje się prawie niewykonalna, jeżeli skończy się niepowodzeniem będzie oznaczało to prawdziwą zagładę dla Ziemi, a nawet jej samej. Czy można wierzyć obrazowi przesłanemu przez uszkodzonego satelitę? W każdych innych okolicznościach niezwykły przekaz zostałby zignorowany lub przekazany do dalszych badań, ale w świetle wydarzenia, dzięki któremu powstał, trzeba brać go za wizję przyszłości. Prawdziwy armageddon wyłania się z kosmicznej otchłani, lecz jest szansa na ocalenie. Przeszłość kryje najprawdopodobniej ratunek, czy jednak powinno ufać się starym legendom i dość makabrycznym artefaktom? Współczesna nauka ma przecież tak szerokie możliwości, ale nie zawsze są one wystarczające, czasem trzeba je wspomóc bardzo niekonwencjonalnymi środkami.

Niewielka grupa ludzi w obliczu wyzwania jakiego jeszcze nie było, godziny płyną nieubłaganie, a koniec wyznaczonego czasu zbliża się nieuchronnie. Członkowie Sigmy oraz współpracujący z nimi cywile zdają sobie sprawę jak wielki ciężar spoczywa na ich barkach, jakikolwiek błąd oznacza jedno - zagładę. Za nimi podążają ludzie mający na uwadze jedynie realizację własnych celów i nie zamierzają wycofać się. Pradawny Bajkał kryje w sobie niejedną tajemnicę, jedna z nich może uratować świat, ale do tej pory tylko legendy świadczą o jej istnieniu. Czy zawierzenie mitom w tak dramatycznym momencie nie jest szaleństwem? Pierce Gray wie, że niektóre sprawy wymagają niestandardowego postępowania, bo gdy nie ma innego wyjścia trzeba rzucić na szalę wszystko. Szanse na wygraną czyli ocalenie Ziemi są podobne jak przy rzucie monetą - reszka lub orzeł ...

Wyścig z czasem, legendarne postacie, zagłada ludzkości jako główny motyw i szybkie tempo akcji splecione z sensacyjnymi wątkami, wszystko to buduje fabułę najnowszej książki Jamesa Rollinsa. "Oko boga" sięga głęboko w przeszłość i równocześnie wprowadza czytelnika w świat najnowocześniejszych odkryć naukowych oraz fikcji, które na równi z bohaterami tworzą opowieść w jakiej nie brakuje zagadek - tych starożytnych jak i bardziej współczesnych, rozrachunków z przeszłością oraz odrobiny politycznego thrillera. Autor serwuje swoim czytelnikom niezwykłą podróż - od pełnego kasyn Makau po brzegi Bajkału. James Rollins w "Oku boga" nie odchodzi od swego stylu pisania - pełnego przygód, łączącego fantastykę z faktami, postaci historycznych z fikcyjnymi.


            
          Za możliwość przeczytania książki 

    Dziękuję 

     wyd. Albatros



wtorek, 7 lipca 2015

Lato powrotów

"Upalne lato Gabrieli"
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak


Matka i córka, istoty najbardziej sobie bliskie, czasem jednak nierozerwalne wydawałoby się więzy okazują się mieć wiele cierni, które ranią tak mocno jak nic innego na świecie. Miłość pomiędzy rodzicem i dzieckiem bywa krucha i narażona na ciosy, po których trudno ją odbudować. Niekiedy wystarczy chwila by powstała przepaść pomiędzy najbliższymi sobie osobami.

Gabriela to nie nowicjuszka w pisarskim fachu, zdążyła dać się poznać jako zdolna autorka i to nie jednej książki. Nie zabiega o uznanie czytelników, napisane przez nią słowa mówią same za siebie. Jednak jej ostania powieść budzi wiele emocji, jest ona rozliczeniem z przeszłością czy tylko fikcją, w jakiej niektórzy widzą tego czego w niej nie ma? Sama zainteresowana chcąc nie chcąc stanowi obiekt zainteresowania i to dość nieprzyjemnego. Od kilku lat egzystuje z daleka od zgiełku stolicy, sławy i wszystkiego tego co związane jest ze znanym ojcem. Świadomie wybrała sposób życia, całkowicie inny od wcześniejszego. Wydanie nowej książki budzi dawne demony i przypomina jak zawiedli ją bliscy. Wydawało się, iż przeszłość jest już zamkniętym rozdziałem, do jakiego zdążyła nabrać dystansu. Ale czy ta jest w rzeczywistości? Nawet jeżeli na co dzień żyje zgodnie z zasadą tu i teraz to tam i wtedy niestety również istnieje i jak to bywa ze sprawami, które chce się zapomnieć wracają w najmniej spodziewanym momencie. Jeden telefon burzy wypracowany spokój i przypomina o przeszłości oraz osobie, którą Gabriela wymazała ze swego życia.

Reszta recenzja tutaj

Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi dlaLejdis.pl


niedziela, 5 lipca 2015

Lato z książką


Lato wreszcie w pełni i lektury również dopisują :)



Od góry:

Marc Levy "Uczucie silniejsze od strachu", wyd. Albatros
Michael Marshall "Śmiertelna gra", wyd. Albatros
Robin Sloan "Całodobowa księgarnia Pana Penumbry", wyd.Albatros

piątek, 3 lipca 2015

Najpierw była miłość

"Kilka dni lata"
Małgorzata Sobieszczańska


Emocje czasem to prawdziwy węzeł gordyjski, którego niestety nie rozetnie się mieczem. Niedopowiedzenia, źle pojmowana duma, wycofanie, strach i wiele innych uczuć leżą u źródeł splątanych relacji pomiędzy ludźmi. Im bardziej bliskie są to związki tym mocniej zaciskają się wokół człowieka, pozostawiając, w sercu i umyśle, ślady, dające o sobie znać zbyt często i dotkliwie. Zawsze jest jakiś początek, rzadko kiedy zauważany od razu, stopniowe narasta frustrację, aż do chwili kiedy zdajemy sobie sprawę, że musimy coś zrobić, ponieważ dalej nie można już dusić jej w sobie.

Janina patrząc w przeszłość wie dokładnie, w którym momencie powiedziała dość. Zniknęła gdzieś dwudziestokilkuletnia dziewczyna, a pojawiła się kobieta. Od tego punktu upłynęły lata, ale tamte emocje odcisnęły piętno na niej, niewidoczne dla wszystkich nie wyłączając jej samej. Spojrzenie za siebie nie jest proste, zresztą czy to coś da jeżeli jest się przekonanym o słuszności swych decyzji?

Maja nie uważa siebie za odważną, zrobiła krok w nieznane i do tej pory pamięta jego słodko-gorzki smak. Chciałaby powrócić do tamtych chwil, gdy była szczęśliwa lub przynajmniej tak wydawało się jej. Codziennie próbuje odzyskać chociaż kawałek tamtej rzeczywistości, nie zważając na to, iż naraża się na ośmieszenie. To co podpowiada rozsądek jest logiczne, lecz głos serca wciąż jest mocniejszy, chociaż czy na pewno ono jest winne tej dziwnej sytuacji?

Amelia żyje wspomnieniami, wydaje się, że one są dla niej najważniejsze. Wraca do swej młodości która przyniosła najpierw miłość później ból. Pośród morza łez doświadczyła uczucia nieporównywalnego do niczego, naznaczyło ją ono na całe późniejsze życie. Czy rozpamiętywanie tego co było i nie ma szansy na powrót ma jakikolwiek sens? Czas nie stoi w miejscu, niezauważanie ważnych spraw raczej nie przynosi niczego dobrego. Ale przecież pamięci nie da się oszukać, tak samo jak sercu nie można zabronić czuć ...

Trzy pokolenia kobiet, babcia, córka i wnuczka, każda z nich kochała i stworzyła swój własny emocjonalny węzeł, raniący ją i bliskie im osoby. Wszystkie tęsknią, za kimś lub czymś co odeszło lub nie jest nieziszczalną iluzją, jednocześnie odczuwając niezadowolenie z codzienności i z siebie samej. Ich koleje życiowe wydają się bardzo podobne, tak jakby błędy poprzedniczek wciąż odradzały się, chociaż żadna z nich nie zdaje sobie z tego sprawy. Swoich tajemnic nie powierzają nikomu, żyją z nimi, odczuwają ich nieznośny ciężar, zastanawiając się jak podjęte decyzje wpłynęły na ich życie. Czy znajdą wyście z błędnego koła, jakie same stworzyły?

Do bólu prawdziwa, odkrywająca różnorodne barwy miłości oraz przede wszystkim związków rodzinnych. "Kilka dni lata" to panorama ludzkich emocji z perspektywy trzech kobiet, którym z góry większość przypisałaby bliskość z racji pokrewieństwa, lecz w tym przypadku nic nie jest oczywiste. Małgorzata Sobieszczańska rysuje postacie swoich bohaterek bez upiększeń, oddając ich prawdziwe twarze, w jakich życie pozostawiło widoczne blizny, a czasem nadal otwarte rany. Nie ma w tej historii próby wybielania, tłumaczenia postępowania, usprawiedliwiania, co więc w zamian dostają czytelnicy? Autorka odkrywa przed nami najgłębiej skrywane tajemnice i refleksje, życiową prawdę - dość gorzką oraz sagę rodzinną, w której główną rolę odgrywa miłość, niełatwa, raniąca, lecz niezapomniana. "Kilka dni lata" to fabuła rozgrywająca się na przestrzeni kilkudziesięciu lat, tracących podczas nich wiele, lecz i zyskujących niemało, jaki będzie rachunek tego równania? Czy da się odmienić swoje życie gdy wydaje się, że już jest z późno na to by doświadczyć czegoś, co do tej pory było nieosiągalne?





Za możliwość przeczytania książki 
Dziękuję  



wtorek, 30 czerwca 2015

Paloma i La Rusa

"Złote kolczyki"
Belinda Alexandra


Dwa złote kółka, kobieca ozdoba podobna do innych, ale w tych konkretnych kryje się opowieść pełna dramatyzmu, naznaczona wielką historią i tajemnicami bolesnymi nawet po upływie wielu dziesięcioleci. Właścicielka złotych kolczyków nigdy nie poddała się, zawsze była sobą i przede wszystkim rzuciła wyzwanie swemu przeznaczeniu.

La Ruse swym tańcem hipnotyzuje, uwodzi i rzuca na kolana publiczność. Jej występ to nie błaha rozrywka, lecz opowieść zaklęta w taneczne kroki, ruchy rąk i twarz, oddającą emocje z ich najdrobniejszymi niuansami. Nawet stare kadry filmowe nie są w stanie przyćmić wielkości jej talentu i przede wszystkim magii samej tancerki. Paloma podporządkowała swoje życie jednemu - baletowi, o nim myśli gdy się budzi i kiedy zasypia, dla niej jest sensem egzystencji. Chce być najlepsza, miejsce pośród tancerek zespołu Opery Paryskiej to spełnienie jej wszystkich marzeń. Wie, że nic nie przychodzi samo, na sukces trzeba zapracować i ona nie nie zamierza się poddawać w trudnej chwili. Babcia Evelina wspiera ją na każdym kroku, sama od lat zajmuje się tańcem i kocha go równie mocno jak wnuczka, a wcześniej córka. Dlaczego więc na wspomnienie o niezwykłej La Rusie unosi się gniewem? Paloma nigdy nie zgłębiała historii swej rodziny, była szczęśliwa w niewielkim gronie oddanych sobie wzajemnie ludzi. Jednak para złotych kolczyków sprawia, że dziewczyna zaczyna interesować się przeszłością najbliższych. Co wydarzyło się kilkadziesiąt lat temu? Evelina zdaje sobie sprawę, że musi opowiedzieć o dawnych zdarzeniach, nawet za cenę otwarcia zabliźnionych ran. Staruszka nigdy nie zapomniała o tym co było jej udziałem i wpływie na wszystko co później miało miejsce. Dawne tajemnice boleśnie dają znowu o sobie znać, a słowa nie zawsze są w stanie oddać ogromu emocji, jakie odczuwa się podczas przekazywania wspomnień. Złote kółka zdają się mieć magiczną moc, co jeszcze przyniosły ze sobą oprócz pytań pozostających na razie bez echa? Paloma zamierza odkryć kim była La Rusa, ale równie ważna jest dla niej historia jej Babci, czuje, że coś kryje się za tak długim milczeniem. Odpowiedzi okazują się być równie skomplikowane jak przeżycia Eveliny. Prawda wcale nie przynosi ulgi, wręcz przeciwnie, rodzi kolejne znaki zapytania.

Złote kolczyki okazują się być szansą na poznanie własnej rodziny, która nie do końca jest taka za jaką była uważana. Starsze pokolenie również kiedyś było młode, miało swoje pragnienia i chciało je urzeczywistnić. Przeznaczenie dawało, odbierało i upominało, szczęście splotło się z tragicznymi wydarzeniami. Nikt nie spodziewał się, iż losy kilkoro osób aż tak będą zależeć od siebie. Cień tajemnicy jaki raz zawisł nad rodziną Montellów wciąż będzie jej towarzyszył, nawet wtedy gdy już świat o nich zapomni. Czy Paloma będzie miała siłę by przebić się przez mur zbudowany z ponadczasowego oddania, rozczarowania i przede wszystkim tęsknoty za najbliższymi? Stawienie czoła temu co miało miejsce w przeszłości wymaga także odwagi by pogodzić się z faktem, że nic już nie będzie takie samo, jeśli dotrze się do końca opowieści o sile miłości i nienawiści ...

Monumentalna Barcelona początku dwudziestego wieku i jej mniej znane oblicze, pełne ciemnych zaułków, ściśniętych kamienic i cuchnących rynsztoków. Obie egzystują obok siebie w zrozumiałej tylko jej mieszkańcom symbiozie, barwne oraz pulsujące życiem nie pozwalają nikomu na dobrowolne odejście. Na takim tle trudno wyróżnić człowieka, jednak autorce "Złotych kolczyków" udało się zaznaczyć obecność swoich bohaterów. Belinda Alexandra zaprasza czytelników w podróż do świata, który już nie istnieje, lecz jest nadal obecny w kolejnych pokoleniach, nawet jeśli nie są one już z urodzenia Barcelończykami. Historia La Rusy, Palomy i Eveliny kipie emocjami, zakazanymi uczuciami oraz pragnieniami, zdającymi się być jedynie iluzją. Rytmy flamenco przeplatają się z dystynkcją baletu, postacie walczą o to by urzeczywistnić swoje marzenia, a tuż obok nich rozgrywa się wielka historia, wciągając ich w swoje odmęty - zdradzieckie i niebywale niebezpieczne. Autorka konfrontuje ludzi z lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku z generacją lat siedemdziesiątych, a czytający są obserwatorami odkrywania przeszłości i jednocześnie samych siebie.





            
          Za możliwość przeczytania książki 

       Dziękuję 

     wyd. Albatros


niedziela, 28 czerwca 2015

Najbliższe lektury i Wrocław nocą

Może w końcu słońce zawita na dłużej, 
ale jak na razie dopisały tylko ciekawe książki:





 Od góry:

"Kilka dni lata" Małgorzata Sobieszczańska, 
Wydawnictwo Literackie
"Oko boga" James Rollins, 
wyd. Albatros
"Złote kolczyki" Belinda Alexandra
wyd. Albatros




 A poniżej dwa ostatnio odkryte wrocławskie Krasnale 
i Wrocław po północy ;)












środa, 24 czerwca 2015

Demony przeszłości

"Z przyczyn naturalnych"
James Oswald


Nic nie dzieje się przypadkowo, nawet jeżeli odnosimy takie wrażenie. Gdzieś jest początek, który nadał sprawie określony bieg, lecz nie zawsze jest on nam znany. Kiedy stajemy się uczestnikiem jakiegoś wydarzenia często nie jesteśmy świadomi tego co było wcześniej, a wiedza ta mogłaby oszczędzić nam wielu niepotrzebnych kłopotów i przede wszystkim niewłaściwych decyzji.

Zapał nie zawsze jest mile widziany, szczególnie gdy przejawia go człowiek młodszy nie tylko wiekiem, ale i stopniem w hierarchii. Tony McLean jest dobrym detektywem, wie o tym, ale raczej tym nie chwali się, zresztą jako niedawno mianowany inspektor woli zbytnio nie wychodzić przed szereg. Jednak kiedy przypadkowo trafia do miejsca gdzie już działają technicy kryminalni dołącza do nich chcąc sprawdzić czym właśnie się zajmują. Okazuje się, że w dobrze znanej mu okolicy została popełniona zbrodnia, ofiarą jest edynburski prominent i z góry wiadomo, iż dochodzenie będzie musiało szybko przenieść wyniki. McLean nie zamierza wchodzić w kompetencje innych, ma dość własnych spraw do rozwiązania, po prostu chwila ciekawości, i tej zawodowej i tej czysto ludzkiej, ale nie wszyscy są tego samego zdania. Nie spodziewa się, że i on niedługo będzie miał także do poprowadzenia śledztwo dotyczące zabójstwa. W starej kamienicy znaleziono szczątki młodej kobiety, lecz od razu wiadomo, iż zbrodnia została popełniona kilkadziesiąt lat wcześniej, więc nikt nie będzie naciskać na przyśpieszenie tempa. Tony ma całkowicie inne zdanie w tym temacie, dla niego nie istnieje przedawnienie, mniej lub bardziej ważne ofiary, a w tym przypadki dochodzą jeszcze intrygujące ślady, jakie trudno mu zignorować. Kim był zamordowana? Kto stoi za jej śmiercią? Dlaczego dopiero teraz tragedia sprzed lat ujrzała światło dzienne? Niestety poszukiwanie odpowiedzi na te pytania musi zejść na dalszy plan, liczy się wykrycie innego zbrodniarza. Kiedy już wydaje się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku, kolejnemu, ustosunkowanemu, obywatelowi odebrano życie, szczegóły są niepokojąco podobne do pierwszego mordu. Zbieg okoliczności czy wprost przeciwnie? Pewne detale są identyczne lub przynajmniej takie wydają się Tony`iemu, zresztą dostrzegł je też gdzie indziej, lecz przecież to niemożliwe, nikt nie uwierzy w jego przypuszczenia i zbrodniczą teorię ...

Życie prywatne i zawodowe nie powinno zbytnio zazębiać się pomiędzy sobą, czasem jednak dzieje się to pomimo usilnych prób ich rozdzielenia. Inspektor McLean nie przeczuwał, że tym razem aż tak mocno praca wedrze się w najbardziej osobiste aspekty jego egzystencji. Czy warto było odsłaniać przeszłość i budzić, dosłownie, dawne demony? Czasem tajemnice powinny być pozostawione same sobie, bez jakiejkolwiek próby odkrycia co się za nimi kryje, chociaż czy da się uniknąć swego przeznaczenia? Tony nie wierzy w przypadek, woli racjonalne wyjaśnienia, ale tym razem nie do końca wydaje się być to możliwe.

Książka Jamesa Oswalda to nie tylko ciekawie skonstruowany kryminał, ale także, po części, dreszczowiec. Autor zadbał o to by motyw sensacyjny był na pierwszym planie, a wątek z gatunku horroru dopełniał historię o niepokornym inspektorze edynburskiej policji. "Z przyczyn naturalnych" jest lekturą wciągającą, w której intrygująca fabuła przykuwa uwagę aż do samego końca. James Oswald debiutuje tym tytułem i zamierza kontynuować perypetie głównego bohatera. Jeżeli druga część również będzie w podobnym klimacie to zainteresowanie czytelników gwarantowane. Kryminał i powieść grozy nie zawsze dobrze się komponują, lecz w tym przypadku zostały one odpowiednio wyważone, a na zakończenie trzeba sobie odpowiedzieć czy na pewno nasza rzeczywistość jest taka jak się nam wydaje? Może za przypadkiem kryje się celowe działanie?


Za możliwość przeczytania książki 
dziękuję wydawnictwu:
Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo jaguar






poniedziałek, 22 czerwca 2015

Szukaj mnie ...

"Szukaj mnie wśród lawendy. Gabriela" 
Tom III
Agnieszka Lingas-Łoniewska

Premiera: 22.06.2015

Miłość, męska przyjaźń, zazdrość, duma i niedopowiedzenia. Piękna kobieta, mężczyźni oraz uczucie,jakie pojawia się niespodziewane i zaskakuje wszystkich. W przypadku Gabrieli to nie szkolna czy też nastoletnia miłość, przyszła później,nagle zaskakując nie tylko ją i Ivo, ale i otoczenie. Nikt nie spodziewał się,że będzie aż tak intensywna i tak szybko się rozwinie. Najbardziej zainteresowani nie byli przygotowani na nią i na to co ze sobą niesie - całkowitą zmianę planów i przede wszystkim odpowiedzialności za związek. Szczęście cieszy i pozwala zapomnieć o rzeczywistości, a w niej kryją się pułapki takie jak rozłąka, samotność, brak bliskiej osoby i zazdrość kogoś, kto wydaje się przyjacielem i jednocześnie osobą, jakiej można bezgranicznie zaufać. Do momentu zakochania się wszystko przebiegało całkowicie inaczej, kobiety pojawiały się w życiu Ivo, lecz były to jedynie przelotne znajomości, szybko kończące się bez większych emocji. Pojawienie się Gabi i uczucie, które zapowiadało się całkiem inaczej niż wcześniejsze do tej pory, zagroziło dotychczasowemu status quo. Tym razem mężczyzna "traci głowę" dla dziewczyny nie tylko dopiero co poznanej, ale zupełnie innej niż dotychczas spotykane. Co takiego jest w jasnowłosej Gabrieli, że właśnie ona zwróciła uwagę Ivo i utkwiła nie tylko w głowie, ale i sercu tego mężczyzny? Zresztą on również zrobił ogromne wrażenie na Gabi, oboje stanęli w obliczu uczucia, wymagającego od nich dojrzałości, a zwłaszcza zaufania drugiej stronie. Jednak gdy emocje sięgają zenitu brak pewności i kompromisu oraz rezygnacji z części swojej niezależności podkopują uczucie.

Trudno jest zapomnieć o miłości, która wciąż przypomina o swojej intensywności i unikalności. Niedopowiedzenia ranią równie skutecznie jak zdrada. Nieufność i wiara, w to co miało być prawdą wcale nią nie będąc, rozdziela dwoje ludzi, jacy wydawali się stworzeni dla siebie. Czy dadzą jeszcze szansę miłości, jaka przetrwała tak wiele zawirowań? Łączy ich tak dużo, chociaż pewne tajemnice z przeszłości wciąż przypominają o sobie i nie pozwalają naprawić dawnych błędów. Czasami warto zapomnieć przynajmniej na chwilę o dumie i głośno powiedzieć o tym co rani oraz wyjawić sekrety, nawet te najbardziej wstydliwe ...

Ostatnia część chorwackiej trylogii Agnieszki Lingas-Łoniewskiej jest równie intensywna jak wcześniejsze tomy. Wszystkie wątki powoli zostają domknięte, lecz najważniejsze jest historia miłości Gabrieli i Ivo, już zasygnalizowana, ale dopiero teraz w pełni przedstawiona. Gorące uczucia, gwałtowne emocje oraz bohaterowie, którzy nawet po ostatnim przeczytanym zdaniu, wciąż pozostają w pamięci sprawiają, że książka "Szukaj mnie wśród lawendy. Gabriela" wyróżnia się na tle innych historii o miłości. Autorka ponownie prowadzi postacie, a wraz z nimi czytelników, po zawiłych ścieżkach emocji, gdzie brukiem są dobre chęci oraz ludzkie błędy. Ostatni tom cyklu to opowieść o miłości, dojrzewaniu, uczeniu się na błędach i przede wszystkim o wybaczaniu. Piękne krajobrazy są tłem dla ludzi mających w swych rękach prawdziwe szczęście, lecz by je w pełni docenić muszą najpierw zmierzyć się z kłamstwem oraz własnymi słabościami.



sobota, 20 czerwca 2015

Kochać i być kochanym

"Stalowe serce"
Laven Rose


To co jedni uważają za przelotne zauroczenie bez widoków na przyszłość, drudzy uznają za szansę na prawdziwe uczucie, które przetrwa lata. Czasem wystarczy jedno spojrzenie, przypadkowe spotkanie, przelotny dotyk i coś zaczyna się, czego nikt nie spodziewa się. Tak po prostu, bez przygotowania, jakichkolwiek kalkulacji, filozofowania, z zaskoczenia. Za to bardzo intensywnie, całkiem inaczej niż do tej pory  i przede wszystkim oszałamiająco.

Jak odczuwamy miłość? Szybszym biciem serca na widok drugiej osoby? Uśmiechem na twarzy, gdy o myślimy o tej drugiej osobie? Trzepotem motylich skrzydełek w brzuchu kiedy widzimy postać ukochanego człowieka? A może każdy doświadcza tylko sobie znanych emocji? Emilia inaczej niż jej przyjaciółka myśli o miłości, liczy się dla niej charakter drugiej połówki, możliwość polegania na wybranku i pewność co do jego uczuć względem siebie. Czy to jednak wystarczy by powiedzieć to sakramentalne "TAK" i nie żałować później wypowiedzianych słów? Gwarancji przecież nigdy się nie ma, a wątpliwości to również jak najbardziej normalna sprawa. No chyba, że te drugie zwyciężają. W takiej sytuacji wydaje się, iż najlepszym rozwiązaniem jest wyciszenie emocji i danie sobie czasu na poznanie własnych oczekiwań. Co jednak gdy los szykuje całkiem inny scenariusz? Chociaż może to wcale nie nie on kieruje nami tylko my sami wybieramy drogą jaką chcemy podążyć? Jeszcze nie tak dawno Emilia w ogóle nie brałaby pod uwagę takich myśli, lecz teraz właśnie doświadcza tego co wydaje się tak nieprawdopodobne i wcale nie jest snem. Łatwo jest ulec magii kogoś, kto wydaje się spełnieniem marzeń, zatracić się w bajce na jawie, ale rzeczywistość bywa o wiele bardziej skomplikowana. Rozczarowanie przychodzi łatwo, pozostają wspomnienia - intensywne i nie pozwalające zapomnieć o niezwykłych momentach. Czy był to jedynie chwilowy przerywnik w codzienności, czy też kontynuacja wcale nie okaże się czymś nierealnym?

Sekrety nie zawsze sprzyjają uczuciom, szczególnie tym, które są świeże i wciąż wywołują niepewność. Matt wprowadził w życie Emilii całkiem nowe emocje oraz wiele niewiadomych, jeżeli kobieta pójdzie za głosem serca to wybierze nieznaną ścieżkę. Co ją czeka na niej? Szczęście? Łzy? Przyszłość rysuje się intrygująco i przede wszystkim jest w niej on, a to najważniejsze. Miłość bywa ryzykowna i nieprzewidywalna, czasem okazuje się o wiele bardziej zawiła niż można było przypuszczać.

Niekiedy okładka sugeruje co kryje się za nią, ale podpowiedź może okazać się tylko zapowiedzią, za którą jest zaskakująca historia. "Stalowe serca" to opowieść o uczuciach, lecz także o tajemnicach z przeszłości i niełatwych wyborach. Autorka połączyła wątki obyczajowe, odrobinę sensacji oraz ... fantastyki, co w efekcie dało opowieść intrygującą i nie pozwalającą na nudę. Czytając kolejne rozdziały wraz z główną bohaterką zagłębiamy się w świat, gdzie odkrywa siłę uczuć oraz jak można z ich pomocą zranić drugiego człowieka, nie zawsze świadomie. Poznajemy gwałtowne emocje jakich doświadczają postacie oraz rozterki, od których zależą najważniejsze życiowe decyzje. Dodatkowo zakończenie nie do końca okazuje się finałem perypetii Emilii ... 

Stalowe serce kocha równie mocno jak każde inne, a może nawet silniej ...



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję 
portalowi CPA 
wyd. Novae Res

czwartek, 18 czerwca 2015

Niepewne dowody

"Klub Ognia Piekielnego"
Anne Perry


Wydawałoby się, że każdy kto dopuszcza się zbrodni musi liczyć się z karą. Jednak czasem związek ten bywa bardzo luźny lub w ogóle nie ma szansy zaistnieć. Nieuchronność wyroku niestety nie jest sprawą pewną i wydaje się czymś odległym. Niekiedy konsekwencje zbrodniczego czynu obciążają niewinnych ...

Morderstwo w Whitechapel nie jest niczym nadzwyczajnym, ale również nie przechodzi bez jakiegokolwiek echa. Zbyt świeże są jeszcze wspomnienia sprzed kilku lat i niewyjaśniona seria zabójstw, więc kiedy w podobnych okolicznościach znaleziono nową ofiarę plotki szybko powstają. Mało kto wierzy w skuteczność policji, ale nadinspektor Thomas Pitt rzetelnie bierze się do pracy. Ada McKinley może i była dla innych tylko jedną z wielu kobiet, które sprzedawały się by zarobić na swoje utrzymanie, lecz przede wszystkim ktoś pozbawił ją życia i to właśnie tego człowieka zamierza złapać Pitt. Odkryte ślady okazują się nie do końca pomocne, chociaż w pierwszym momencie wydają się być bardzo obiecującym tropem. Podążanie za nimi wiąże się jednak ze sporym ryzykiem, jeden nierozważny krok i można narazić się wpływowym osobom, lecz z drugiej strony uznanie ich za nieistotne byłoby sabotażem rozpoczętego dochodzenia. Nadinspektor musi wykazać się nie tylko talentem detektywistycznym, ale i taktem oraz dyplomacją. Ofiara pochodziła z nizin społecznych, kim jest zabójca? Dowody jednocześnie obciążają i wydają się niewiarygodne, gdyby oprzeć się na nich odpowiedź byłaby prosta, lecz Thomas Pitt czuje, że za zabójstwem Ady McKinley kryje się coś jeszcze. Ale może to niepotrzebne dywagacje? Przeczucia nie są wiarygodne dla sądu, ale przyznanie się do winy to już co innego i na tym należy się skupić. Zamknięte, ujęciem mordercy, dochodzenie to powód do dumy, jednak nie dla wszystkich ...

Spokój nie trwa długo, zostaje zamordowana następna dziewczyna, tym razem policja od razu jest na cenzurowanym. Porażki bywają nad wyraz bolesne, szczególnie dla ludzi oddanych swej pracy. Nadinspektor Pitt analizuje swoje wcześniejsze wątpliwości i jednego jest pewien - kolejna zbrodnia nie do końca jest taką jaką chce ją widzieć publika, a zwłaszcza dziennikarze. Gdzie popełniono błąd? Coś pominięto lub źle zinterpretowano? Tym razem nawet najmniejszy detal jest brany pod uwagę, nic nie może umknąć uwadze Thomasowi i jego podwładnym. Muszą oni poruszać się w dwóch światach - uprzywilejowanych i najbiedniejszych, w każdym są niemile widziani i uważani za intruzów. Jednak najważniejsze jest śledztwo i przede wszystkim poznanie prawdy, jaka by nie była. Kiedy wreszcie zostanie odkryta komuś na pewno się nie spodoba, lecz ważniejsze jest by już żadna kobieta nie straciła życia.

Nie zawsze kara wymierzana jest od razu, niektórzy łudzą się, że zdołali przechytrzyć wszystkich i ukryć swój grzech. Kiedy wychodzi ona na jaw są na równi zdziwieni i przerażeni, to, przed czym uciekali, z nawiązką uderza w nich ...

Imperium Brytyjskie u schyłku epoki wiktoriańskiej, podziały klasowe są silne, nieliczni potrafią pokonać niewidzialną granicę. Takim właśnie człowiekiem jest bohater "Klubu Ognia Piekielnego", znający mroczną stronę życia tak najbogatszych jak i najuboższych, wciąż przekraczający niewidzialną linię oddzielającą jednych od drugich. Śledztwa, które prowadzi należą do tych najtrudniejszych, z wieloma detalami i niuansami dostrzeganymi przez nielicznych, dzięki uporowi oraz dość ekscentrycznej rodzinie rozwiązuje każdą zagadkę kryminalną. Anne Perry z dużą drobiazgowością oddaje realia końca dziewiętnastego wieku, wcale nie tak odległe od współczesności, zwłaszcza pod względem niewygodnej prawdy. Czytelnicy poznają historię, w jakiej dużą rolę odgrywają pozory oraz chęć wymierzenia sprawiedliwej kary, a przede wszystkim pozorne poczucie bezkarności.


           Dziękuję za możliwość 
       przeczytania książki   
          Księgarniom MATRAS :)