"Wściekły głód"
Wampiry i wilkołaki to temat co jakiś czas odkurzany w literaturze, ostatnio jest motywem wielu książek. W końcu potwory zawsze intrygowały, na ich konto można zapisać każdy występek czy zbrodnię. Od czasów pierwszego wydania "Draculi", protoplasty tego gatunku powieści, trochę czasu upłynęło, jednak jest on ikoną dorównującą swoją sławą rzeczywistym gwiazdom kultury masowej. Każdy autor ma bardziej lub mniej oryginalny pomysł na swoją historię o bohaterach, których główną pozycją w menu jest krew lub przy pełni księżyca obrastają futrem. Czasem są tacy sami jak ludzie, różni ich tylko jadłospis lub pewne cechy fizjonomii, są bohaterscy, tchórzliwi, kochają i są kochani, bywają mordercami, ale także i ofiarami. Są tymi, którymi byśmy chcieli i nie chcieli być, naszym mroczniejszym alter ego. Więc w kolejnym tytule z tego obszaru tematycznego można by się spodziewać tylko powielania schematów. Jednak czasem można trafić na dobrą lekturę, gdzie nie nudzą wampiry i wilkołaki. "Wściekły głód" to opowieść o pragnieniu nie tylko krwi, ale wolności, prawdy, odkryciu prawdy o sobie i potrzebie zemsty ponad wszystko i wszystkich. Oczywiście autorka użyła kilka wzorów znanych wcześniej czyli wpojenia, walki pomiędzy gatunkami nieludzkimi i wielkiej miłości, ale dodała do tego też humor i niespodziewane zwroty wątków, bo tam gdzie powinno być "(...) żyli długo szczęśliwie" akcja jeszcze bardziej przyśpiesza. Do tego trzeba wspomnieć bohaterów, którzy mają korzenie w starożytnych mitach greckich i skandynawskich. Może piękna Helena Trojańska była nie tylko księżniczką, ale i ... Walkirią i rozkochała nie tylko Parysa? W końcu wyobraźnia pisarska nie zna granic Książka ta nie powoduje gęsiej skórki czy jeżenia się włosów na głowie, czy to z powodu strachu czy poziomu literackiego. Tytuł ten to dobra rozrywka nie tylko na wieczory, ale momenty gdy chcemy po prostu dobrej lektury i odpoczynku. Niekiedy wystarczy bowiem określenie "dobry" by czuć zadowolenie z czasu poświęconego na czytanie.
Czytam ją właśnie, po 100 stronach tak średnio, ale mnie pocieszyłaś, że będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńAkcji więcej jest po połowie książki
OdpowiedzUsuńNo to dobrze wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej jest samej się przekonać ;)
OdpowiedzUsuńjak zwykle bardzo fajna recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej powieści :D
OdpowiedzUsuńTylko przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam jakiś wstręt do książek o wampirach, ale za jakiś czas po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńDlatego sobie "dawkuję" sobie żeby przesytu nie było ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńCzasem warto sięgnąć, ale każdy ma wolny wybór ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się fajna może ;)
OdpowiedzUsuńPs Dodaje cię do linków ;)
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńO, jeszcze nie słyszałam o tej książce :).
OdpowiedzUsuńSama przez przypadek znalazłam ja na półce w księgarni :)
OdpowiedzUsuń