środa, 6 lutego 2019

Człowiek jest potworem


„Nie jestem potworem”
Carme Chaparro

Ile razy mówimy to najgorsza chwila w moim życiu albo to najgorsze co mogło się przydarzyć? W danym momencie wydaje się nam, że to prawdziwa katastrofa, po której nasza egzystencja zmieni się na gorsze. Zazwyczaj wszystko wraca mniej lub bardziej do normy i tak jest do kolejnej sprawy, wstrząsającej codziennością. Czasem jednak okazuje się, iż tym razem trzeba stawić czoła wydarzeniom, będącym urzeczywistnieniem koszmaru, jakiego byliśmy pewni, iż nie doświadczymy.

Zwykły dzień albo jeden z tych, jakie chcemy by się skończył jak najszybciej, ale nic nie zapowiada tego, co ma za chwilę nastąpić. Dziecko stało tuż obok nas, wystarczyło kilka sekund by zniknęło nam z oczu. Na początku nie dopuszczamy żadnych dramatycznych myśli, szukamy w najbliższym otoczeniu, pytamy ludzi wokoło, lecz czarne myśli ogarniają nas szybko. Każda minuta kiedy nie wiemy gdzie jest nasza pociecha wydłuża się nieskończoność, strach zaczyna walczyć z histerią, najgorsze nadchodzi wtedy gdy uświadamiamy sobie, że mogło stać się coś złego. Kike zniknął z centrum handlowego, kamery nie zarejestrowały gdzie poszedł lub z kim, ochrona również nie zauważyła niczego podejrzanego, klienci także nie zwrócili uwagi na kilkulatka. Nadispektor Ana Aren wie co oznacza takie zgłoszenie, kilka lat temu w tym samym miejscu zaginął Nicolas, rówieśnik Kike. Sprawa pozostała niewyjaśniona, a policjantka do tej pory nie pogodziła się z tym, iż nie odnalazła chłopca, chociaż dała z siebie więcej niż powinna. Teraz koszmar powraca, przeszłość daje o sobie znać. Na tym nie koniec, bo dochodzi do kolejnego zaginięcia, tym razem ginie Pablo, synek najlepszej przyjaciółki Any. Jeszcze kilka dni wcześniej matka tego ostatniego relacjonowała dla czołowej stacji telewizyjnej poszukiwania Kike. Lęk o dziecko miesza się z nadzieją, że zaraz maluch będzie znowu w domu. Ana nie waha się użyć każdej metody by sprawdzić tropy i przypuszczenia, nawet jeśli jest to niezgodne z zasadami. Czas nie stoi w miejscu, każda godzina to coraz większe cierpienie zrozpaczonych rodziców oraz nacisk mediów i policyjnych zwierzchników na szybkie wyniki dochodzenia. Troje zaginionych dzieci, w tym dwoje w odstępie kilku dni, to scenariusz z najgorszych koszmarów nie tylko Any, ale osobiste emocje muszą  być trzymane na wodzy. Liczy się każdy najmniejszy ślad, przypadkowe zdarzenia, dosłownie wszystko. Wyniki obecnego śledztwa przyniosą o wiele więcej niż ktokolwiek mógł przypuszczać, lecz też okrutną prawdę o człowieku i tym, co  jest w stanie zrobić gdy mu na czymś zależy ….

Jak wygląda potwór, ten rzeczywisty i ludzki, a nie wymyślony na potrzebę wzbudzenia sztucznie strachu? Carme Chaparro rozdział po rozdziale daje nam odpowiedź, chociaż nie od razu zdajemy sobie z tego sprawę, po mistrzowsku żongluje emocjami, podsuwa trop, zasiewa niepewność, zbiera plon z przypuszczeń i na kolejnych stronach niezwykle sugestywnie oddaje dramat chwil gdy dochodzi do zaginięcia dziecka. Ze szczegółami przedstawia dochodzenie, jego ciemne strony wraz z zaangażowaniem policjantów, które niekiedy prowadzi ich na krawędź i uczucia bliskich dzieci. Strona kryminalna jest nierozerwalnie związana ze stroną osobistych uczuć i doświadczeń bohaterów. Jedno z drugim tworzy klimat w jakim skrzy się od napięcia i nadziei walczącej ze strachem, gdzieś w tle toczy się normalne życie, ale autorka uchwyciła zatrzymanie się czasu dla niektórych i pętlę powrotów do chwili, gdy życie posypało się jak domek z kart. „Nie jestem potworem” zaskakuje na każdym kroku, a finał zwieńcza całość nietuzinkowo i pozostawia po sobie pytanie do czego zdolny jest człowiek pragnący zdobyć upragniony cel.  






Książkę przeczytałam dzięki 
uprzejmości
Wydawnictwu MUZA