"Miłośnica"
Maria Nurowska
Zaczynając czytać "Miłośnicę" myślałam, że to fabularyzowana biografia polskiej Maty Hari, ale okazało się, że założenie z góry tego co przyniesie lektura okazało, nie tyle nietrafione, co było skrótem myślowym, bo książka przyniosła o wiele więcej niż sensacyjne detale czyjegoś życia. Tak naprawdę dostałam szansę poznania intrygującej kobiety, a w trakcie czytania okazało się, że nawet dwóch, jak to możliwe? Autorka nie tylko przedstawiła mało znaną postać, lecz również odsłoniła pewne elementy własnych doświadczeń życiowych. Najlepiej jednak zacząć od początku czyli ... od okładki, bo ona wprowadza czytających w klimat opowieści i pozostaje przed oczyma w trakcie lektury i po jej zakończeniu.
Najczęściej biograficzne opowiadania kojarzą się z suchymi faktami, przeplatanymi datami i nimi ograniczonymi - urodził / urodziła się w tym dniu, a zmarł / zmarła w tamtym. Pomiędzy tymi cyframi wiele wydarzeń, jedne bardziej podkreślone, inne tylko wymienione wraz z wieloma innymi, jeszcze inne przemilczane lub uznane za nieistotne, czasem jakaś sytuacja w ogóle nie ujrzy światła dziennego, ponieważ jest mnie lub bardziej kompromitująca, chociaż nie zawsze to obiektywna prawda. Jak pokazać sylwetkę człowieka tak by oddać jej charakter, wady, zalety, te trudno uchwytne szczegóły, składające się na indywidualność? Pozostać neutralnym i zachować rolę obserwatora czy może dać się ponieść emocjom i szukać wśród życiowych ścieżek istoty bohatera? Może połączyć obie postawy i w zależności od potrzeb raz być obiektywnym badaczem, a raz subiektywnym pasjonatem? Jak utrzymać odpowiedni dystans od opisywanej osoby i czy w ogóle jest on warunkiem koniecznym? Pytania te oraz wiele innych nasuwają się od pierwszych przeczytanych słów do ostatnich, dwie kobiety oddzielone od siebie dekadami lat oraz śmiercią, a jednak obie doskonale współistnieją na stronach barwnej gawędy. Postać ta nosi w sobie tragiczny rys, może związany z utratą domu rodzinnego, a może z innym wydarzeniem, skrytym zbyt głęboko by ktoś drugi do nich dotarł.
Krystyna Skarbek polską Matą Hari? Raczej nie, chociaż obie wiodły niezwykle barwny żywot, w którym wojna odcisnęła niezatarte piętno i co ważniejsze pozostawiły po sobie legendę, żyjący własnym życiem. Z pochodzenia hrabianka, ale z mezaliansowego małżeństwa, do tego wielki kryzys lat dwudziestych dwudziestego wieku, lecz to jedynie wstęp do tego co dopiero miało nadejść. Najpierw kurierka przedzierająca się do okupowanej Polski przez górskie granice, w słońcu i śniegu, czynna agentka na terenie Francji, gdzie w brawurowych akcjach ratowała angielskich szpiegów, uwalnianie polskich żołnierzy z węgierskich obozów, tak jakby niebezpieczeństwo było daleko i nie dotyczyło jej. Fabuła z niespodziewanymi zwrotami wydarzeń, w których nigdy nie było wiadomo jaki ostatecznie kierunek przybiorą. Ale to jeden z wątków, gdzie bohaterką była Krystyna Skarbek, a raczej znana w tych momentach jako Christine Granville. Nie można zapominać o innych aspektach, takich jak życie osobiste, nierozerwalnie związane z pracą, a czasem wręcz stapiające się w jedno tak, że nie można było ich odróżnić od siebie.
Jak jest rola autorki "Miłośnicy" w jej historii? Maria Nurowska jest integralną bohaterką swojej książki, gdyż odsłania kulisy powstania oraz emocje jakie jej towarzyszyły podczas pisania, chociaż ukryta jest pood postacią narratorki. Czytelnik poznaje szczegóły z powstawania książki oraz rozterki podczas zbierania materiałów, również widzi jak opowieść nabierała kształtów. Kilka perspektyw skupionych na jednym człowieku, czasem sprzeczne opinie, wynikające z subiektywnych odczuć, z tego wszystkiego powoli wylania się portret nieprzeciętnej kobiety, nawet po śmierci wzbudzającą zainteresowanie, tak samo jak w momentach gdy żyła i nie pozostawiającą obojętnym czytelników. Zachwycała sobą, ale nie zewnętrznymi cechami, lecz swoim charakterem i tym tajemniczym "czymś", co dane jest nielicznym. Tylko tyle i aż tyle do zawarcia na trzystu kilkunastu stronach książki, jak zmieścić tak barwną i niejednoznaczną kobietę na ograniczonej powierzchni? Może wystarczy napisać to co w duszy gra i podszeptuje głos z tyłu głowy, tym sposobem nakreśli się szkic człowieka, który może sam siebie do końca nie znał lub nie chciał poznać, ale to nie przeszkadza, a wręcz kusi by się poznać życiorys unikatowy i warty zapamiętania.
"Miłośnica" zawiera elementy szpiegowskiej powieści, wiele detali biograficznych, elementy obyczajowe i tło historyczne, niepozbawione gorzkich spostrzeżeń, szczególnie dotyczących powojennych losów polskich żołnierzy. Podobno hasło "obyś w ciekawych czasach żył" jest klątwą, ale są ludzi, dla których właśnie takie chwile pozwalają żyć w pełni i dawać z siebie to co najlepsze i chyba właśnie taką osobą była Krystyna / Christine Skarbek / Granville
hm... książka brzmi nieźle, jednak to zdecydowanie nie mój klimat ;(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wszelkie biografię, więc bardzo chętnie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńmimo wszystko nie dla mnie, i nie dlatego że biografia kojarzy mi się z suchymi faktami, ale jakoś nie moje klimaty, wolę inny typ książek :)
OdpowiedzUsuńLubię Nurowską i z chęcią przeczytam tę książkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Brzmi nieźle, chociaż postać Krystyny Skarbek jakoś mnie nie fascynuje.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, nie wiem...Zastanowię się jeszcze. :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś...
OdpowiedzUsuń