czwartek, 19 lutego 2015

Most do innego świata

"Czarci Most"
Anna Bichalska


Czy to co widzimy jest realne czy tylko tak się nam wydaje, a prawdziwa rzeczywistość to całkiem inna bajka? Niektórzy z nas dostrzegają więcej niż inni, lecz te obrazy traktowane są jako przewidzenia, bo przecież odstają od tego co uważamy za normalne ... A gdyby okazały się one prawdziwe i świat wokół nas był całkowicie różny od tego jaki znamy?

Miejsca z dzieciństwa mają jedyny w swoim rodzaju urok, wiążą się z nimi wspomnienia miłe sercu. Czasem jednak w pamięci są i cienie, które rzucają cień na późniejsze życie. Mikołaj Osadnik wraca po latach do małego miasteczka, z którego wyjechał jako kilkulatek, nie wie do końca dlaczego przez tak długi okres nie wracał do niego, chociaż cały czas mieszkała w nim jego babcia Wanda. Teraz, gdy staruszka zmarła musi zająć się tym co pozostawiła, nie planuje długiego pobytu w Czarcim Moście, nic go łączy z tym punktem na mapie poza domem otrzymanym w spadku. Niewiele pamięta z czasów kiedy mieszkał w nim, ale budynek budzi w nim ciepłe uczucia, miejscowi ludzie również wydają się mili. Wszystko wydaje się takie jak w innych prowincjonalnych miasteczkach, coś jednak nie daje mu spokoju, lecz pewnie związane jest to ze smutkiem po śmierci bliskiej osoby. Jednak coś nieoczekiwanie przerywa spokój, nawet gdy jest pozorny, w Czarcim Moście. Zostaje popełnione morderstwo, ofiarą jest Maria, znajoma z dzieciństwa, ale zbrodnia ma dość zagadkowy charakter. Jakby tego było mało zaginął również jej syn Tomek. Mikołaj nie jest ani prywatnym detektywem i do tej pory nie miał skłonności w tym kierunku, lecz w tym przypadku czuje, że powinien, a nawet musi pomóc Jadze, siostrze zamordowanej, w wyjaśnieniu tego zabójstwa i odnalezieniu zaginionego dziecka. Oboje zdają się dostrzegać to czego nie widzą inni, czyżby ulegali jakimś omamom? Informacje jakie na nich czekają okazują się wprost nieprawdopodobne, zmieniają one wszystko, w szczególności postrzeganie świata i najbliższych. Mikołaj po części czuje się jak Alicja w krainie czarów, tylko że i on i Jaga nie są bohaterami z literackiej opowieści! Może to jedynie sen, chociaż nadzwyczaj realny? Czarci Most ma swoje drugie oblicze, a ich dwójka musi zmierzyć się z prawdą jakiej nawet nie podejrzewali.

Autor książek dla dzieci i dziennikarka powinni mieć otwarte umysły, lecz co innego pisać o czymś, a zupełnie czym innym jest zmierzenie się z niesamowitą prawdą. Na tym jeszcze nie koniec, raczej dopiero wstęp, przecież trzeba znaleźć chłopca i ująć mordercę, no i zmierzyć się z dziedzictwem nieoczekiwanym i niecodziennym przede wszystkim. Tajemnice i zagadki zdają się pojawiać na każdym kroku, ich rozwiązanie jednak nie jest łatwe. Nieuchwytny wróg daje znać o sobie kolejny raz wzbudzając nie tylko strach, ale i podejrzliwość. Czarci Most to nie tylko nazwa, lecz coś o wiele więcej, mającego swoje korzenie w zamierzchłej przeszłości. Teraźniejszość jest jej wynikiem, a Mikołaj i Jaga są także jej nieodłączną częścią, ich śledztwo nabrało całkiem innego wymiaru, teraz liczy się każda godzina ...

Trochę baśni, wątek kryminalny, odrobina motywu paranormalnego i grozy, opowieść z pogranicza twórczości Neila Gaimana i Jonathana Carolla, a jako bonus ciut mitologii słowiańskiej. Podobno co za dużo to nie zdrowo, ale w przypadku "Czarciego Mostu" niczego nie ma za wiele, pomimo mnogości szczegółów i wielobarwności postaci wszystko składa się na spójną całość. Anna Bichalska brawurowo łączy gatunki dając czytelnikowi niejednego niespodziewanego bohatera, który nawet będąc drugoplanowym zapada w pamięć. Fabuła nie rozczaruje nikogo, ponieważ w przypadku "Czarciego Mostu" znajdzie więcej niż tylko "coś" dla siebie. Autorka nie zapomniała nawet o dowcipnych dialogach i dobrym humorze, chociaż przeplata się on z chwilami grozy. Szkoda by było nie rozwinąć historii z Jagą i Mikołajem w rolach głównych w kolejnej opowieści, gdyż i oni i ich znajomi raczej nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję 
portalowi CPA 
wydawnictwu Videograf

wtorek, 17 lutego 2015

Damy nie tylko z PRL-u

"Damy PRL-u"
Emilia Padoł


Z czym kojarzy się słowo dama? Odpowiedzi może być wiele, w zależności z jakiej perspektywy patrzymy na przedstawicielki płci pięknej. Na srebrnym ekranie lub też na scenie jej synonimem są kapelusze, eleganckie suknie, wystudiowane gesty i to nieuchwytne coś, co zapada w pamięć i będzie nasuwać się na myśl gdy padnie słowo - dama. Jednak nie każda aktorka pozostaje nią gdy zgasną sceniczne lampy, opadnie kurtyna bądź przeminie napis "Koniec", tylko niektóre są nimi również gdy to nie scenariusz lub reżyser dyktuje im zachowanie. Kim były więc damy PRL-u i kto zasługuje na takie miano?

Z okładki spoglądają cztery kobiety - każda z nich jest inna, każda ma swoje miejsce w historii kinematografii i każda zasłużyła na miano damy, ale nie tylko o nich jest książka Emilii Padoł jeszcze kilka pań skrywa się w niej. Niezapomniana Oleńka Billewiczówna czyli Małgorzata Braunek nie dla wszystkich była synonimem damy, tak samo, niektórym trudno nią określić Polę Raksę, obie większość pamięta jako dziewczyny, nawet pomimo historycznych kostiumów. Jednak upływ lat działał na korzyść obu aktorek, pozostały w pamięci nie jedynie jako postacie filmowe, lecz przede wszystkim kobiety umiejące w pewnym momencie powiedzieć stop i rozpocząć całkiem inny rozdział życia. Natomiast Nina Andrycz jak nikt inny uosabia słowo dama - wielkie role teatralne - królowych i arystokratek, potwierdzały niedostępność i unikatowość. To nie było odgrywanie roli, lecz utożsamianie się z literacką postacią, a widzowie przenosili odczucia z niej na realną osobę. Kreacja tylko czy prawdziwe mistrzostwo w aktorstwie? To na zawsze pozostanie tajemnicą królowej polskiego teatru, nietuzinkowej, niezapomnianej i niepowtarzalnej.

Na obwolucie nie ma zdjęcie Beaty Tyszkiewicz i Grażyny Szapołowskiej, obie zdają się stać na przeciwległych krańcach - arystokratka i najprawdziwsza femme fatale. Pierwsze wrażenie, a raczej obiegowa opinia, może mylić, szczególnie gdy przyjrzeć się z bliska obu aktorkom. Mijają kolejne dekady, pojawiają nowego gwiazdy kina, inne odchodzą w zapomnienie, a następne pokolenie powraca do ról tych dwóch aktorek - ponadczasowych i roztaczających nieuchwytną aurę wyjątkowości i kobiecości.

W tym towarzystwie nie można zapomnieć również o Annie Dymnej, chociaż najszybciej przychodzą na myśl filmy z cyklu "Sami swoi", to zaraz potem przypomina się prawdziwie królewska kreacja - w "Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny". Jednak poza ekranem telewizyjnym i kinowym zachwyca Pani Anna przede wszystkim jako człowiek niosący nadzieję innym. Kto jak nie ona właśnie zasługuje na miano damy?

Jak mogą być zatytułowane rozdziały książki "Damy PRL-u"? A gdyby tak kolejne nazwać je biust, oczy, nogi, usta, pupa? Niecodzienny podział nieprawdaż? Za tak intrygującymi zapowiedziami kryje się plejada aktorek - pięknych, lecz przede utalentowanych i wyróżniających się nie tylko na ekranie bądź scenie, ale i poza nimi. Niektóre z pań są mniej pamiętane przez młodsze pokolenia, chociaż uniknęły zniknięcia z kart historii teatru i kina. Każda z nich stworzyła niezapomniane i nagradzane kreacje, ba nawet stały się symbolami, ale co ważniejsze one same nie zginęły w odtwarzanych postaciach, pozostały ludźmi - kobietami z krwi i kości z zaletami oraz wadami. Ich biografie nie są pasmem samych sukcesów, są w nich wzloty i upadki, nagrody, ale i rozczarowania. Dwanaście wielkich aktorek, dam, które triumfy święciły w czasach PRL-u i wcale nie przeminęły wraz z nim, lecz nadal wywołują emocje. Gdybym miała możliwość dodałam bym do tej listy jeszcze kilka pań na czele z Aleksandrą Śląską, niezapomnianą królową Boną i Magdaleną Zawadzką - Hajduczkiem. Ponadczasowe, obojętnie czy oglądane w czerni i bieli czy w kolorze, niezapomniane i symboliczne, upływ lat tylko im służy.


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi:


oraz 
wydawnictwu Pruszyński i S-ka

sobota, 14 lutego 2015

Spotkanie autorskie z Hanną Cygler










Zapraszamy na spotkanie z pisarką Hanną Cygler, promujące jej najnowszą książkę Złodziejki czasu do Empik Galeria Bałtycka, Gdańsk, al. Grunwaldzka 141, 17 lutego o godzinie 18:00

Lubiana i dobrze znana w Trójmieście pisarka opowie o książce,
w kt
órej opisuje losy czterech kobiet z pozoru różniących się 
od siebie, ale połączonych pasją pisania. Pomimo różnic w wieku, bohaterki odkrywają wiele wspólnych cech w swoim życiu. 
To, co przeżywają miłość i zdrada, problemy małżeńskie i przez lata skrywana tajemnica, wzajemna pomoc w trudnych życiowych chwilach, a także próba założenia zespołu muzycznego jest doskonałą inspiracją dla twórczych umysłów. Co z tego wyniknie?




czwartek, 12 lutego 2015

Zmarli przemawiają

"Zagadka katakumb"
Tom Harper


Pomiędzy przeszłością i teraźniejszą istnieją więzi, jakich nie zawsze ludzie są świadomi. To co przeminęło zawsze pozostawia ślad, widoczny tylko dla wybranych bądź szukających go usilnie. Bywa, że okoliczności, mniej lub bardziej przypadkowe, stawiają człowieka w sytuacji, gdy jest zmuszony do zagłębienia się w historii, tej prawdziwej, lecz ukrytej przed ogółem. Nagle z minuty na minutę trzeba stać się poszukiwaczem, detektywem i odkrywcą, stawka jest niebagatelna ...

Śmierć jest jednocześnie końcem i początkiem, kładzie kres życiu, ale pozwala na zainicjowanie mitu, obecnego tylko wśród najbliższych albo wprost przeciwnie. Czasem wraz z upływem czasu legenda zastępuje prawdę, a ta okazuje się ciekawsza od utrwalonych opowieści. Abby Cormac nie jest archeologiem lub naukowcem, od lat pracuje jako urzędniczka w strukturach Unii Europejskiej, spokojne zajęcie jest czasem wytchnienia od wspomnień naznaczonych wojną i rozlewem krwi. Korzysta z życia, koszmary z przeszłości wracają już tylko w snach, a dzień powszedni jest spokojny i zwyczajny. Od czasu do czasu przeżywa momenty szczęśliwego szaleństwa u boku Michaela Lascarisa. Czego można chcieć jeszcze chcieć od losu? By chwile te trwały jak najdłużej. Ale bliska jej osoba zostaje zamordowana. Pamiątką po nim jest antyczny naszyjnik z chrześcijańskim symbolem.

Gajusz Waleriusz nie oczekuje już zbyt wiele od świata, za sobą ma niejedną wygraną kampanię, lecz i kilka porażek pamięta również. Teraz ma nadzieję na beztroską egzystencję z dala od cesarskiego dworu, aż za dobrze poznał smak intryg w otoczeniu Konstantyna Wielkiego. Jednak nie będzie mu to dane, po latach wiernej służby musi wyjaśnić śmierć chrześcijańskiego biskupa. Wszystko wskazuje na morderstwo, lecz sprawca jak na razie pozostaje nieznany. Polityczne rozgrywki dawno przestały bawić Gajusza, a to dochodzenie ma ich znamiona i stary wyga wie czym to grozi. Kto mógł zabić poważanego duchownego? Co ma wspólnego ze zbrodnią znaleziony przy zwłokach naszyjnik z mało spotykanym znakiem?

"Droga do żywych przez umarłych wiedzie"

Dwa nagłe zgony oddzielone od siebie kilkunastoma wiekami burzliwej historii połączone niezwykłym klejnotem, który w przeszłości i obecnie odgrywa ważną rolę. Dla Abby ma nie tylko znaczenie emocjonalne, kobieta podejrzewa że jest z nim związana jakaś tajemnica, która dotyczy również wydarzeń w nadmorskiej willi gdzie ona została ranna i został zamordowany Michael. Nie daje jej spokoju ta zbrodnia, a wątpliwości podsycane są przez pytania zadawane przez dość niezwykłe osoby. Lascaris jako dyplomata miał szerokie grono znajomych na całym świecie, ale bałkański zbrodniarz wojenny nie powinien być widziany w jego towarzystwie. Co łączy starożytny naszyjnik z morderstwem, jakiego świadkiem była Abby? Krok za krokiem odkrywa ona dość niezwykłe zainteresowanie mężczyzną, który zginął kilkanaście wieków temu. Wszystko wskazuje na to, iż człowiek ten żył w czasach Konstantyna Wielkiego i był kimś znaczącym. Jaką rolę odgrywa w tym wszystkim współczesny zbrodniarz wojenny? Czy to co zapamiętała z tragicznej nocy, kiedy życie stracił Michael, jest prawdą? Może jakiś element tej zabójczej zagadki umyka jej? Gajusz Waleriusz również nie miał łatwego zadania przed sobą, tak jak jego następczyni musi rozwiązać kryminalną zagadkę, w której pierwsze wrażenie trzeba zweryfikować. Zdrada podąża jak cień za detektywem, a zaufanie okazuje się najgorszym wrogiem.

Prawie dwadzieścia wieków dzieli patrycjuszowskiego Rzymianina i unijną urzędniczkę, łączy ich śmierć, zmuszająca oboje do wejścia w świat kłamstw, intryg oraz pragnienia zdobycia symbolu, który stworzył Konstantyna zwanego Wielkim. Gajusz był świadkiem narodzin potęgi, Abby widzi jej wielowiekową spuściznę, jaka by się nie narodziła gdyby jeden człowiek podjął inną decyzję. Oboje mają niewiele czasu by wyjaśnić swoją tajemnicę, śmierć depcze im po piętach, odpowiedź być może kryje się w pewnym naszyjniku, ale czy są gotowi na nią? Muszą stawić czoła swoim przeszłym wyborom i dokonać kolejnego, jaki prawdopodobnie zaważy na losach ... świata ...

"Zagadka katakumb" to dwie opowieści w jednej, przeplatające się z sobą wzajemnie. Dla jednej tłem są czasy Konstantyna Wielkiego, druga to współczesność. Legionista i powiernik cesarza oraz urzędniczka i prawniczka, doświadczeni przez życie oraz będący naocznymi świadkami powstawania historii. Tom Harper dał czytelnikowi dwa śledztwa i postacie różniące się od siebie wszystkim, związek pomiędzy nimi czytelnik odkrywa wraz z kolejnymi rozdziałami, w jakich nie brak sensacji, faktów wydających się fikcją i fikcji nie do odróżnienia od prawdy. Umarli dostają głos, jaki jest słyszalny dopiero po wiekach, lecz nim się go zrozumie najpierw trzeba przeżyć ból, rozczarowanie i podążyć drogą wyznaczoną przez zmarłych. "Zagadka katakumb" to po części kryminał i książka przygodowa, jest w niej również miejsce na political fiction - tak współczesne jak i antyczne oraz współczesną historię Bałkanów. Przez prawie pięćset stron czytelnik towarzyszy Gajuszowi i Abby Cormac w ich śledztwach, tak różnych, lecz mających wspólne rozwiązanie. Co lub kto nim jest? To już odkrywa każdy podczas lektury, ale nie można zapomnieć o jednym - dla niektórych śmierć to dopiero początek ...





            
          Za możliwość przeczytania książki 


       Dziękuję 


     wyd. Albatros



poniedziałek, 9 lutego 2015

Labirynt tajeMnic i kłamstw

"Podziemny labirynt"
James Rollins


Wydaje się nam, że już wszystko odkryliśmy, zbadaliśmy i poznaliśmy. Ziemia jawi się nie jako przysłowiowa "biała kartka", lecz dobrze znana mapa, w której nie ma już żadnych tajemnic dla nas. Jeżeli ktoś "ujawnia" coś, co zdołało umknąć naszym oczom dziwimy się jak to było możliwe? Przecież zdobyliśmy wszystko! Gdzieś tam kołacze się myśl, że jeszcze wiele przed nami, ale szybko jest zapominana. Kiedy więc nadarza się okazja by stanąć oko w oko z pradawną tajemnicą, kogo by nie skusiła taka okazja? Rozsądek w tym momencie wcale nie mówi stanowczo NIE! Siedzi cicho i pozwala dojść do głosu pierwotnemu instynktowi ... zdobywcy ...

Dziewiczy ląd, wciąż zaskakujący, należący do wszystkich i jednocześnie do nikogo. Chociaż wydaje się niedostępny to od stuleci ludzie wciąż rzucają mu wyzwanie i zakłócają pozorny spokój na nim panujący. Profesor Carter w naukowym świecie słynie z niesłychanej intuicji i odkryć w miejscach, gdzie inni nic nie umieli zdziałać. Jej najnowsza wyprawa zapowiada się bardziej niż obiecująco, ale to jedna strona medalu, druga okryta jest sekretem. Informacje jakimi dysponuje pozwalają sądzić, że przed jej zespołem stoi szansa jaka zdarza się bardzo rzadko, lecz czy będzie warta podjętego ryzyka? Okazuje się to o wiele szybciej niż ktokolwiek z członków wyprawy przypuszcza. Antarktyda łatwo nie oddaje tego co skrywa, jednak trudności tylko wzmagają apetyt ludzi na nieznane. Ashley Carter mierzyła się już wielokrotnie z wyzwaniami, które dla innych były niewykonalne, teraz ma przed sobą wielokilometrowe ciemne tunele, nad sobą kilka tysięcy metrów skał oraz wiecznej zmarzliny, a jej współtowarzysze również zostali skuszeni propozycją niebywałej wyprawy badawczej. Co może kryć się w niezliczonych jaskiniach, które od tysięcy lat lub więcej nie były przez nikogo niepokojone? Człowiek nie jest w nich gościem, raczej intruzem, nie mającym najmniejszego pojęcia z czym lub kim przyjdzie mu się zmierzyć ...

Ben Brust posiada doświadczenie w speleologii jakie mało kto ma na świecie, nie jest amatorem lub co gorsza nowicjuszem, ale coś budzi w nim obawy. Czyżby do głosu dochodziło dziedzictwo jego przodków? Labirynt jaskiń budzi w nim jednocześnie zachwyt i jakieś pierwotne emocje. Czyżby instynkt go ostrzegał przed zagrożeniem? Komu mogłoby zależeć by narażać naukowców na niebezpieczeństwo? Przecież nikt nie skierowałby świadomie zespołu badawczego w miejsce gdzie czai się śmierć ... ale czy na pewno? Ashley i Ben oraz ich towarzyszą nie wiedzą jednego, niedawno zaginęła w jaskiniowym labiryncie tuneli inna ekipa ... Wbrew pozorom Antarktyda to wciąż niezbadany ląd, a pod nim kryje się niejeden pradawny sekret.

Uwielbiam książki przygodowe i to nie jest żadna tajemnica a gdy jeszcze zawierają wątek archeologiczny, to mówiąc przysłowiowo - ich trudno jest mi się oprzeć lekturze. "Podziemny labirynt" już samą zapowiedzią mnie skusił i okazało się, że opis z okładki nie rozczarował mnie podczas czytania. James Rollins po raz kolejny potwierdził, iż umie połączyć tajemnice, naukę i odwieczny ludzki instynkt odkrywcy w jedną opowieść, w której nie ma miejsca na nudę. Czytelnik otrzymuje intrygującą fabułę w jakiej to, co mogłoby u innego autora wydawać się nieprawdopodobne, w jego książkach jest jak najbardziej realne. Szybkie tempo akcji, czające się zagrożenie, wątek sensacyjny, a w końcu pradawny sekret tworzą atmosferę, w jakiej nic nie jest oczywiste. Naukowe fakty i pomysły z pogranicza fantastyki naukowej wzajemnie się uzupełniają, a dodatek w postaci mistycznych elementów wzbogaca fabułę. Nie można również zapomnieć o odwiecznym pragnieniu - byciu zdobywcą i odkrywcą, jakie dawało i daje siłę badaczom i poszukiwaczom skarbów i które jest również obecne w książce Jamesa Rollinsa.


            
          Za możliwość przeczytania książki 

       Dziękuję 

     wyd. Albatros

sobota, 7 lutego 2015

Jeżeli mamy luty



Jeżeli mamy luty to czas na ... sensację, humor i tajemnice ;)


James Rollins "Podziemny labirynt", wyd. Albatros
Tom Harper "Zagadka katakumb", wyd. Albatros
Olga Rudnicka "Do trzech razy Natalie", wyd. Prószyński i S-ka
Ewa Kenig "Posłańcy przemian" wyd. Novae Res
Anna Bichalska "Czarci most", portal CPA i wyd. Videograf

czwartek, 5 lutego 2015

Iluzoryczna prawda

"Rytuał ciemności"
Eric Giacometti
Jacques Ravenne


Teorie spiskowe rodzą się łatwo, a ich żywot bywa nadzwyczaj długi. Wystarczy niewyjaśniona do końca sytuacja, zbieg okoliczności lub cień tajemnicy i zaczynają powstawać plotki, pomówienia oraz nieufność wobec wszystkiego co wydaje się inne. Na gruncie niepewności raz zasiane ziarno podejrzeń rozwija się nadzwyczaj bujnie, chociaż najczęściej jest lekceważone i dostrzegane dopiero w momencie kiedy wydaje owoce o smaku nienawiści i gniewu.

W krótkim okresie czasu zostaje zamordowanych dwoje naukowców - doświadczony i uznany archeolog oraz młoda historyczka. Zbrodnie na pierwszy rzut oka mają tylko jeden punkt wspólny - sposób odebrania życia. W Rzymie i Jerozolimie ktoś odwzorował starożytny rytuał by odebrać życie mężczyźnie i kobiecie, dlaczego właśnie oni zostali ofiarami i co chcieli zabójcy przekazać postronnym? Antoine Marcas wie co oznacza niezwykły sposób dokonania mordów, lecz powód nie jest już dla niego tak oczywisty. Jade Zewinski zależy przede wszystkim na ujęciu sprawców. Komisarz policji i szefowa ochrony nie są zbyt zadowoleni z wzajemnej współpracy, ale bez niej ich szanse na rozwiązanie zagadkowych zbrodni są niewielkie. Sprawa, do której zostali oddelegowani sięga głęboko w przeszłość oraz w świat pełen symboli i ukrytych znaczeń. Każde z nich ma własny powód by kontynuować dochodzenie, a osobiste doświadczenia sprawiają, że zaryzykują wszystkim by osiągnąć wspólny cel. Ich przeciwnik nim zadał cios przygotowywał się przez wiele lat, jego ofiary nie były przypadkowe. Już kiedyś jedna z nich spotkała się z tym wrogiem, teraz jej następcy muszą stawić czoła mitowi i ochronić przed zniszczeniem to, co ocalało po wojennej pożodze. Dla postronnych nie jest to nic cennego, lecz wtajemniczeni mają zgoła odwrotne zdanie w tym temacie.

Od kilkudziesięciu lat w ukryciu pozostają ludzie, którzy chcą zrealizować idee, jakie były źródłem tragedii Drugiej Wojny Światowej. Starają się nie wyróżniać, dobrze maskują swoje działania i po cichu dążą do celu jaki wydaje się utopią, ale czy na pewno jest ona nierealna? Komisarz Marcas nie jest tego pewien, ostatnie zbrodnie są dla niego dowodem, że to, co wydaje się legendą może być rzeczywiste. Jeżeli starożytna tajemnica jest prawdą to dotarcie do jej istoty przez niepowołane osoby równa się ogromnemu zagrożeniu dla świata. Jade chce jedynie ukarania winnych śmierci niewinnych ludzi, lecz by mogła zrealizować swój cel musi zmierzyć się z własną przeszłością. Oboje mają wspólnego wroga, ale wzajemne zaufanie nie jest dla nich łatwe. Zwyciężą osobiste animozje czy dochodzenie ważne dla nich dwoje?

Eric Giacometti i Jacques Ravenne dają swoim czytelnikom sensację, odrobinę political fiction oraz sporą dawkę sekretnych stowarzyszeń. Fabuła "Rytuału ciemności" to nie kopia "Kodu Leonarda da Vinci" lub "Aniołów i demonów, chociaż tematyka wydaje się bardzo podobna, to w tym przypadku autorzy skupili się na innych wątkach. Przede wszystkim, oprócz głównych postaci, pierwszoplanową rolę odgrywają dwie owiane legendą organizacje - Wolnomularze i Thule, to ich dzieje są źródłem motywu przewodniego oraz stanowią tło dla kryminalnego wątku. Przeplatanie się fikcji i faktów daje historię intrygującą i wciągającą, rozgrywającą się współcześnie i na oczach świata, ale otoczoną zasłoną sekretów, półprawd oraz masek. "Rytuał ciemności" stanowi świetną lekturę i dla wielbicieli kryminałów jak i szukających opowieści z zakulisowymi intrygami.





Za przeczytanie książki 
Dziękuję 
wydawnictwu Książnica 


wtorek, 3 lutego 2015

A po nas ...

"Dzielnica obiecana. 
Uniwersum Metro 2033"
Paweł Majka


Nic nie jest takie jak było. Zresztą tych, którzy pamiętają dawny świat jest niewielu, a ich wspomnienia zacierają się. Apokalipsa przeminęła, ale życie po raz kolejny zwyciężyło, tyle, że smak ma wyjątkowo radioaktywny …

W miejscu gdzie kiedyś na mapach królował Kraków, a wraz z nim Nowa Huta, tylko nieliczni dostrzegają dawną świetność i historię tego miasta. Rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana niż dawniej, nie ma już podziału na zabytkowe centrum i dzielnicę z robotniczymi korzeniami. Teraz jest tylko wrogi świat na zewnątrz i wcale nie taki przyjazny w podziemnych schronach. Cywilizacja ludzka nie cofnęła się w rozwoju, ona po prostu przystosowała się do nowej rzeczywistości gdzie wcale stoi na szczycie piramidy władzy, nawet nie jest jego blisko. Globalna zagłada zmiotła prawie wszystko z powierzchni Ziemi, nic nie jest już takie jak było kiedyś, tak w ogóle niewielu pozostało tych, którzy pamiętają dawne czasy. Opowieści o tym co było jawią się jak starożytne mity, aż do nie do uwierzenia są te wszystkie słowa opisujące wielopiętrowe budowle, po jakich pozostały resztki żelbetonowych szkieletów, jakie miało okazję z oddali dostrzec kilku śmiałków. W ogóle przeszłość jawi się jako pełna marnotrawstwa rzeczywistość, gdzie wszystko było proste i na wyciągnięcie ręki. Jednak takie rozważania są dobre na chwilę wolnego czasu, przez większość dnia trzeba walczyć o kolejne godziny życia, o jedzenie, o miejsce do niepewnej egzystencji. Człowiek jest jedną z wielu istot chcących przeżyć, konkurencja wciąż jest gotowa do ataku, zresztą ludzie również umieją walczyć o swoje. Niektórzy marzą by dotrzeć do miejsca gdzie życiowe realia są całkiem inne, Kombinat, prawie równie legendarny jak kiedyś Atlantyda. Tam człowiek ma szansę by egzystować tak jak pokolenie lub dwa wstecz, nie pod ziemią, ale na ziemi, nie w schronach, lecz w budynkach i przede wszystkim są tam cuda techniki - coś co nazywa się samochodem, tramwajem i nie to. Nie wiadomo czy toś tam dotarł, zdobył ten raj, umysły jednak są rozpalane tym, co może dać zdobycie tej post-apokaliptycznej ziemi obiecanej. Nikt jak dotąd nie porwał się na tak śmiały czyn, lecz gdy ktoś nagle staje się wygnańcem, uciekinierem i banitą jednocześnie nie ma on nic do stracenia. Pytanie tylko czy chociaż w małej części te marzenia ziszczą się?


Reszta recenzji tutaj




Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi dlaLejdis.pl

sobota, 31 stycznia 2015

Rodzinny sekret

"Nie mów nic"
Barbara Freethy


Podobno każdy ma swojego sobowtóra, niespokrewnionego, ale tak podobnego do nas, że nawet najbliżsi mają problem z odróżnieniem "swojaka" od obcego. Jednak rzadko kiedy dochodzi do takiego spotkania, częściej dopatrujemy się podobieństwa do członków własnej rodziny. Nos po mamie, oczy po tacie, to i owo odziedziczone po dziadkach, po prostu dziedzictwo pokoleń, mniej lub bardziej, skumulowane w danej osobie. Nawet jeżeli fizyczne pokrewieństwo nie jest uderzające rzadko kto wątpi w więzy krwi. Ale czasem wystarczy jedno spojrzenie i nagle, w jednej sekundzie, rodzi się pytanie, które jest jak mały kamyk uruchamiający prawdziwą lawinę trudną lub wręcz niemożliwą do zatrzymania ...

Julia wie doskonale jaka będzie jej przyszłość - wydaje się zmierzać ku napisowi " żyli długo i szczęśliwie". Po okresie bólu i żałoby czas na wesele oraz nowy rozdział życia u boku mężczyzny, jaki zdobył akceptację najbliższych i stanowił prawdziwe wsparcie w najgorszych chwilach. Ślub. To właśnie zaprząta głowę młodej kobiety i jej rodziny, oczekującej z niecierpliwością na uroczystość, wydającą się tylko przypieczętowaniem tego, co jest oczywiste dla wszystkich. Przypadkowy rzut oka na jedną z wystawianych fotografii sprawia, że Julia zapomina po co w ogóle przyszła do tego miejsca i kto jej towarzyszy. Na zdjęciu widzi małą dziewczynkę, w której rozpoznaje samą siebie, lecz to nie może być ona. Kadr uchwycił wychowankę radzieckiego domu dziecka, a Julia jest rodowitą Amerykanką, jaka nigdy nie była zagranicą, a co dopiero na innym kontynencie. Jednak podobieństwo nie jest nawet uderzające, to po prostu jest ona w wieku pięciu lat. Jak wytłumaczyć tę sytuację? Jej matka zmarła, nie żyje również fotograf, będący autorem zdjęcia, bliscy są niezbyt zadowoleni z rozważań w tym temacie. Przecież liczy się teraźniejszość, nie przeszłość dziecka, jakiego się nigdy nie znało. Coś nie pozwala Julii zapomnieć o tym jednym, jedynym kadrze spośród dziesiątek innych na wystawie. Jeszcze komuś innemu utkwiła ta fotka, równie mocno, w pamięci. Alex, syn twórcy tej fotografii zna jej historię, nie jest ona prosta, towarzyszą jej bolesne wspomnienia i sekret, o którym nie wie nikt oprócz niego. Minęły lata od chwili, gdy uchwycono postać smutnej dziewczynki z wisiorkiem przy bramie, a ona wciąż wzbudza emocje, tak jakby było coś ukryte w niej i czekało na odkrycie.

Czy jeden moment może zadecydować o przyszłości? Dla Julii teraz liczy się przede wszystkim to, co ujrzała na zdjęciu, Alex jest jedynym człowiekiem, wydającym się rozumieć jej potrzebę zajrzenia w przeszłość. Jednak pozostaje jeszcze rodzina, niezbyt zadowolona nagłymi poszukiwaniami, przecież powinna być dla niej ważna rodzina, nie ktoś obcy. Pytania naruszają wiarę w bliskich każą się zastanawiać i podejrzewać, iż nie wszystko było takie jak się wydawało. Prywatne śledztwo okazuje się nie na rękę jeszcze komuś ... Kim był zmarły fotograf? Czy matka Julii miała tajemnice nieznane nawet jej mężowi i córkom? W końcu co wydarzyło się ponad dwadzieścia lat temu w Moskwie i dlaczego zagraża wszystkim którzy zainteresowali się starym zdjęciem?

Odpowiedzi nie będą ani proste, ani łatwe, dodatkowo obudzą uśpione niebezpieczeństwo i coś jeszcze. Zaplanowana przyszłość zaczyna się kruszyć w podstawach, tak samo jak zaufanie do najbliższej osoby. Kadr zdaje się przypominać matrioszkę, nie kryjący jednak lalek, ale kolejne tajemnice z życia Julii, Alexa i ich rodzin. Co jest prawdą, a co kłamstwem? Czy oszustwo może mieć źródło w wierze, że każda inna decyzja byłaby zła? Oprócz przeszłości jest jeszcze teraźniejszość, w jakiej trzeba wybrać pomiędzy znanym i nieznanym oraz niespodziewanym uczuciem ...

Wątek szpiegowski, rodzinne sekrety, motyw uczuciowy oraz dawka sensacji, Barbara Freethy nie pozwala swoim czytelniczkom na nudę przy lekturze "Nie mów nic". Jej bohaterowie mają do rozwiązania rodzinną zagadkę, muszą stawić czoła bolesnym faktom i przede wszystkim odkryć czego byli świadkiem jako dzieci. Autorka postawiła nie na akcję, lecz na ludzkie emocji w momencie kiedy nagle okazuje się, że przeszłość nie jest do końca taką jak została zapamiętana. Na dodatek, już i w tak skomplikowaną sytuację, wkracza uczucie oraz nagląca potrzeba odpowiedzenia sobie na pytanie - kim jestem i ... kim byłam kiedyś oraz co tak naprawdę znaczy słowo rodzina. "Nie mów nic" to opowieść o kobiecie, której życie zmienia jedno spojrzenie na stare zdjęcie. Potem już nie ma powrotu do uporządkowanej rzeczywistości, zostaje przekroczona cienka granica, jakiej nie było się świadomym, dopóki nie można już zawrócić.





 
Książkę przeczytałam 
                    dzięki uprzejmości  
                            wyd. BIS


czwartek, 29 stycznia 2015

Prowincja pełna uczuć


"Prowincja pełna snów"
Katarzyna Enerlich


Wydaje się, że zbyt często los doświadcza człowieka tym, co złe i raniące. Kiedy wydaje się, iż już najgorsze za nami, po raz wtóry przeznaczenie wtrąca swoje trzy grosze do naszego życia i po raz kolejny ból gości w sercu i przede wszystkim umyśle. Przeszłość zamiast być ostoją szczęśliwych wspomnień coraz bardziej kojarzy się z puszką Pandory i to otwartą nie przez nas, ale przez kogoś innego. Przyszłość jawi się chmurno i mgliście, a teraźniejszość ... teraźniejszość to rana która nie może się zabliźnić i przypomina o tym, co było, lecz zginęło bezpowrotnie, a przynajmniej tak jest odczuwane. Nadchodzi jednak zmiana i nagle spostrzegamy, że znowu wszystko nabiera całkiem innych barw.

Prowincja ma swój czar, rzadko dostrzegany z wielkich miast, sprzyja ziszczaniu się marzeń tych mniejszych i większych, jest także pełna szeptów oraz najlepiej widać gwiazdy na niebie nad nią. Bywa również pełna snów, spokojnych, ale i wprost przeciwnie - niepokojących. Ludmiła doświadczyła już w swoim życiu wiele, wie jak smakuje miłość, i ta do mężczyzny i ta matczyna, poznała siłę przyjaźni i rodzinnego wsparcia, a ostatnio doświadczyła ogromnego bólu i żałoby po jednej z najbliższych osób. Wbrew jednak wszystkiemu radość znowu zagościła i życie obrało nowy kierunek. Kiedy wydaje się, że przeszłość w końcu jest zamkniętym rozdziałem niespodziewane ktoś dopisuje nowe wersy do niego. Nie jest łatwo stanąć twarzą w twarz z kimś, kto jest żywym dowodem niedotrzymania obietnicy, na dodatek jego pojawienie się powoduje, że wspomnienia, dające otuchę w najgorszych momentach, okazują się być po części bolesną iluzją. Miało być całkowicie inaczej - to, co było powinno zostać w pamięci w szufladzie z napisem - miłość i zaufanie, a okazało się, iż tkwią w niej również niespełnione obietnice. Czy można wybaczyć zdradę? Na to pytanie Ludmiła musi sobie odpowiedzieć sama, nie jest to łatwe, szczególnie gdy jednocześnie zawirowania uczuciowe wciągają ją w swoje wiry. Dać się ponieść chwili i znowu pozwolić sobie śnić na jawie, chociaż na chwilę, czy rozpamiętywać to, co było? Trudno jest dostrzec własną samotność kiedy ciągle jest się wśród bliskich sobie ludzi, realizując swoje pasje. Jednak jak długo można być tylko i wyłącznie matką, wdową, synową i oddaną przyjaciółką? Niektórzy mogą stać się kimś więcej niż przyjaciółmi, ale trzeba dać szansę temu co nieśmiało kiełkuje i czeka na okazję by rozkwitnąć. Tylko czas może pokazać czy była to właściwa decyzja ...

Cykl książek Katarzyna Enerlich "Prowincja (...)" to wspaniały ukłon ku miejscom i ludziom, których trudno poznać w codziennej bieganinie. Autorka w swoich książkach splata zwyczajne życie z tajemnicami przeszłości oraz z ... kulinariami. Przy pomocy głównej bohaterki - Ludmiły odkrywa Mazury mniej znane lub w ogóle nieodkryte, schowane gdzieś w gęstych lasach, zagubionych pomiędzy jeziorami wioskach i miasteczkach. Na pierwszym planie są zawsze ludzie, ich doświadczenia i wspomnienia są osnową dla fabuły, łączącej fikcję z zapomnianą historią, tą pisaną przez narody, lecz i jednostki. Najnowsza książka Katarzyny Enerlich - "Prowincja pełna snów" pozwala czytelnikom na ponowne spotkanie się ze znajomymi już postaciami, ale także na poznanie nowych twarzy. Kolejny rozdział życia głównej bohaterki właśnie się rozpoczyna, spełniają się po części jej marzenia, jednak czeka na nią również rozczarowanie i konfrontacja z prawdą - bolesną i burzącą dopiero co odzyskany spokój. Życie toczy się jednak nadal bez względu na ludzkie emocje i pragnienia. "Prowincja pełna snów" to opowieść o ludziach, którzy wiele utracili, lecz umieją dostrzec szansę na nową, życiową, drogę, chociaż nie do końca gotowi na trudności jakie mogą nie nich czekać. Czy poradzą sobie z tym co przeznaczenie dla nich zaplanowało? Odpowiedź znajduje się na stronach opowieści o losach Ludmiły i jej przyjaciół.





Za możliwość przeczytania książki
dziękuję 
portalowi CPA 
wydawnictwu MG





wtorek, 27 stycznia 2015

Luty tuż tuż ...


Jeszcze styczeń panuje, ale luty zaczyna coraz mocniej przypominać, że pod względem lektury będzie jeszcze bardziej ciekawy niż jej poprzednik :)



Kontynuacja lawendowej trylogii. W tomie II poznajemy historię trójkąta miłosnego średniej siostry Zuzanny i Gabrieli. Zosia staje twarzą w twarz z własną przeszłością i pierwszą wielką miłością. Maks Krall wraca do jej życia i nie pozwala o sobie zapomnieć. Czy Zosia zrozumie własne pragnienia, czy Adam wyjawi jej prawdę, czy Maks naprawdę ją kocha? Wraz z bohaterami zwiedzamy Frankfurt nad Menem, Wrocław i oczywiście malowniczą Dalmację Południową.
Opowieść o miłości, tajemnicy sprzed lat i życiu w zakłamaniu.


Czy mamy swobodę w wyborze tego, kogo kochamy?

Czy to my wybieramy? Czy zostajemy wybrani?

Adam, psycholog, twierdzi, że posiadł tajemnicę „napoju miłosnego”. Uważa, że potrafi sprawić, że każda kobieta legnie u jego stóp.

Luiza nie wierzy, że miłość można tak po prostu wywołać. Pragnie pojąć istotę uczucia. Czy jest skutkiem jakiegoś chemicznego procesu? Czy może duchowym cudem?

Postanawiają założyć się, kto ma rację i wystawić teorię Adama na próbę. Pewny siebie mężczyzna podejmuje się uwieść koleżankę Luizy. Jednak sytuacja szybko wymyka się spod kontroli, a dwuznaczna gra, jaka wywiązuje się pomiędzy bohaterami, prowadzi do zaskakującego
zakończenia…



Manipulacje, intrygi i bezwzględny prawniczy świat…
Syn biznesmena zostaje oskarżony o zabicie dwóch osób. Wina wydaje się oczywista, a morderca przez 10 dni nie pozbywa się ciał swych ofiar.
W kancelarii Żelazny&McVay sprawę prowadzi Joanna Chyłka, nieprzebierająca w środkach prawniczka, która zrobi wszystko, by odnieść zwycięstwo w ostatecznej batalii sądowej. Pomaga jej młody aplikant – Kordian. Mimo różnicy wieku ich znajomość rozwija się nie tylko na płaszczyźnie zawodowej.
Tymczasem ich klient zdaje się prowadzić własną grę, której reguły zna tylko on sam. Nie przyznaje się do winy, ale też nie zaprzecza, że jest mordercą.
Dwoje prawników zostaje wciągniętych w wir manipulacji, który sięga dalej, niż sami mogliby przypuszczać.




Nietrudno zakochać się w ślicznym irlandzkim miasteczku Redstone. Leżące na przedmieściach tętni życiem, mieszkańcy przyjaźnie witają się ze sobą i przystają na pogawędkę, w sklepach i kawiarniach panuje gwar. W tej sielankowej atmosferze Frankie i Peggy zmagają się z mniej lub bardziej codziennymi problemami. Frankie, dzięki niespożytej energii wydaje się radzić sobie ze wszystkim, wliczając w to męża bez pracy i galopującą menopauzę. Peggy, po latach
przeprowadzek w poszukiwaniu idealnego miejsca do życia, u progu trzydziestki, otwiera własną pasmanterię na głównej ulicy miasteczka. W ten sposób spełniają się jej marzenia, mimo tego Peggy czuje się zagubiona. Wychowana w Australii Lillie powraca po latach do Redstone, ale to, co wydawało jej się zwieńczeniem pewnej drogi, w rzeczywistości jest dopiero początkiem. Już wkrótce będzie musiała wykorzystać całą swą życiową mądrość, by wesprzeć nowych przyjaciół.





Troje nieznajomych, a każde z nich ma swoje problemy. Biolog morski Adaora. Słynny w całej Afryce raper Anthony. Udręczony żołnierz Agu. Kiedy wędrują po plaży Bar Beach w Lagos, legendarnej nigeryjskiej metropolii, są bardziej samotni niż kiedykolwiek. Kiedy jednak coś podobnego do meteorytu wpada do oceanu, troje ludzi zabranych przez falę zostaje ze sobą związanych na wiele trudnych do zrozumienia sposobów. Wraz z Ayodele, gościem z gwiazd, przebijają się przez Lagos i walczą z czasem, by ocalić miasto, świat... i samych siebie. "Nie było czasu na ucieczkę. Nie było czasu na odwrót. Nie było czasu na krzyk. I nie było też bólu. Przypominało to wyrzucenie w gwiazdy"







 Prześmieszny, oryginalny i odkrywczy zbiór osobistych esejów jednej z najpopularniejszych obecnie nowojorskich artystek, Leny Dunham, która podbiła serca publiczności jako gwiazda serialu HBO Dziewczyny. W "Nie taka dziewczyna" opowiada o doświadczeniach wchodzenia w dorosłość: o zakochiwaniu się, nieudanych randkach, samotności, kilku dodatkowych kilogramach, udowadnianiu swojej wartości, szukaniu własnej drogi i prawdziwej miłości, a przede wszystkim o tym, że trzeba mieć odwagę i wierzyć, iż
właśnie twoja historia jest tą wartą opowiedzenia. Ta książka to dowód, że dwudziestoośmioletnia Lena Dunham błyszczy wśród młodych talentów literackich Ameryki, a także pełen autoironii i momentami boleśnie szczery raport z wojny zwanej dojrzewaniem.






 Cel uświęca środki Tom Thorne wraca do służby w wydziale zabójstw, znowu jest detektywem inspektorem. Ale w jego powrocie do pracy jest pewien haczyk. Stuart Nicklin, psychopatyczny seryjny zabójca manipulujący ludźmi i nakłaniający ich do morderstw, dogadał się z policją i zapowiedział, że ujawni miejsce, gdzie dawno temu pogrzebał ciało swojej ofiary. Nicklin zażądał, aby to właśnie Thorne eskortował go na miejsce zbrodni sprzed lat, odludną wyspę Bardsey u wybrzeży Walii. Thorne podejrzewa, że w jego żądaniu kryje się coś więcej, że sadysta ma jakiś ukryty plan, który zechce wprowadzić w życie, kiedy tylko dotrą na odciętą od świata wysepkę. Postanawia jednak wykonać zlecone zadanie. Plan Nicklina jest bardziej złożony, perfidny i sadystyczny, niż Thorne mógłby się spodziewać. Inspektor będzie miał przeciw sobie nie tylko niegościnną wyspę i siły natury, ale także swoje własne sumienie, gdy przyjdzie mu dokonać wyboru, jakiego się nie spodziewał i który podda w wątpliwość wszystko, w co do tej pory wierzył…

 Porywająca historia dwóch dziennikarek, które – poza łączącą ich profesją – dzieli wszystko. Tamara Sim, pisująca na zlecenie dla plotkarskiego dodatku z programem telewizyjnym, niespodziewanie otrzymuje zlecenie przeprowadzenia wywiadu z Honor Tait – legendarną korespondentką wojenną, która z linii frontu komentowała przebieg najważniejszych konfliktów zbrojnych XX wieku. Młoda dziennikarka nie ma jednak ani czasu, ani ochoty, by przeczytać wcześniejsze zbiory artykułów Honor Tait i ogranicza się do przejrzenia
wycinków prasowych. Interesuje się wyłącznie pikantnymi szczegółami z życia osobistego pani Tait: jej przyjaciółmi, kochankami, historią trzech małżeństw i krążącymi plotkami. Osiągnięcia zawodowe słynnej reporterki, którymi zasłużyła na nagrodę Pulitzera, wydają się młodej adeptce dziennikarstwa po prostu nudne. Zderzenie Tamary i Honor, reprezentujących całkiem inne postawy życiowe i przede wszystkim inne rodzaje dziennikarstwa, przeradza się w skomplikowaną zabawę w kotka i myszkę – grę pełną kłamstw i wzajemnego szukania haków. Tymczasem konkurencyjne gazety wykorzystują ich zdaniem sensacyjny temat w zażartej walce o czytelników i zwiększenie nakładów. Skandal to fikcyjny, nieco karykaturalny obraz świata dziennikarskiego późnych lat dziewięćdziesiątych. Korowód barwnych postaci, jak możemy się domyślać, jest przynajmniej w części wzorowany na przedstawicielach brytyjskiej prasy.



Doktor John Meacham wpada w szał, chwyta za broń i z zimną krwią morduje swojego wspólnika, personel medyczny przychodni i dwóch pacjentów. Na końcu popełnia samobójstwo.
Wina za to tragiczne zdarzenie spada na doktora Lou Welcome’a, który lata temu pracował
z Meachamem jako terapeuta, gdy ten stracił licencję z powodu uzależnienia od narkotyków. Lou wiedział, że John jest świetnym lekarzem i twardo walczył o przywrócenie mu prawa do wykonywania zawodu. Wybuch niekontrolowanej agresji jest dla Welcome’a  szokujący, ale przede wszystkim kompletnie niezrozumiały. Usiłując rozwikłać zagadkę, Lou wpada na trop spisku, który zaprowadzi go do osób zajmujących najwyższe stanowiska w samym Białym Domu…
 
 
Gdy celem jest władza, nic po drodze nie jest święte...
Anglia, lato 1584 roku. Protestancki książę William zostaje zamordowany przez fanatycznego katolika, a po królestwie zaczyna krążyć pogłoska, że jego następną ofiarą może być nawet królowa Elżbieta. Na ulicach Londynu zapanował strach. Tymczasem do Giordana Bruna zgłasza się jego dawna miłość, Sophia Underhill, podejrzewana o zamordowanie męża. Twierdzi, że jest niewinna i prosi o pomoc w odnalezieniu prawdziwego zabójcy i oczyszczeniu jej z zarzutów. Bruno ulega tym prośbom i decyduje się na wyjazd do Canterbury. W mieście, które jest ośrodkiem kultu katolickiego świętego, Tomasza Becketta, i które sympatyzuje z Ligą Katolicką, trafia na trop spisku mającego na celu przygotowanie inwazji wojsk hiszpańskich i francuskich na Anglię.
Prowadzone śledztwa komplikują się, gdy Bruno zostaje oskarżony o morderstwo miejscowego aptekarza. Jeśli szybko nie zdemaskuje spiskowców i nie odkryje, kto zabił męża Sophii, on i dziewczyna zostaną powieszeni. Tymczasem okazuje się, że Sophia nie jest tak niewinna, jak się wydawało, a przecież  Bruno zaufał jej, powierzając na czas rozprawy swój skarb: odnalezione przypadkiem w Canterbury dzieło Hermesa Trisemgistusa, zawierające zagadkę nieśmiertelności.
 
 
 

niedziela, 25 stycznia 2015

Zbrodnia w raju

"W milczeniu"
Erica Spindler


Marzymy i tęsknimy za sielankowym miejscem gdzie życie jest proste i spokojne, żadne gwałtowne zmiany nie zachodzą, sąsiedzi są nam znani i przyjaźni. Po prostu raj, taki zwyczajny, przewidywalny, w jakim kłopoty pozostają daleko i nic złego nie może się wydarzyć. Domy jak z dawnych pocztówek, poczciwi ludzie, żadnych trosk na horyzoncie ... Co zrobicie by ten obrazek wciąż był aktualny?

Cypress Springs nie jest stworzoną w photoshopie reklamą idyllicznego miasteczka na południu Stanów Zjednoczonych. Mieszkanki nie noszą krynolin, a panowie fraków, ale i tak atmosfera jest nie do końca dzisiejsza, raczej bliżej jej do czasów z lat pięćdziesiątych niż do współczesności. Przynajmniej takie wrażenie odnosi Avery, chociaż wychowała się w tym miejscu nie czuła do niego takiego sentymentu jak inni jej znajomi. Powrót po latach jest trudny, przede wszystkim z powodu nagłej śmierci ojca, jedynej osoby, która wiązała kobietę jeszcze z Cypress, a przynajmniej tak ona sądzi. Avery Chauvin osiągnęła wiele, ma na koncie pasmo sukcesów w swej pracy, jest znaną i cenioną dziennikarką w ogólnokrajowej gazecie, lecz wciąż tkwi w niej pewna zadra. Może czas na rachunek zysków oraz strat i obranie nowego kierunku? Rozmyślania nad przyszłością splatają się z rozważeniami nad śmiercią ojca, pomimo, iż wszystko wydaje się wyjaśnione, wciąż jest trudne do przyjęcia przez jego córkę. Jeżeli nie było to samobójstwo, to kto ośmieliłby się zabić szanowanego członka społeczności Cypress Springs? Jedyne morderstwo miało miejsce szmat czasu temu i sprawcy zostali szybko wykryci, od tego momentu nikt nie zakłócił spokoju mieszkańców. Dlaczego więc Phillip Chauvin gromadził stare wycinki prasowe o tej zbrodni? Może trzeba z boku spojrzeć na idylliczny obraz miasteczka i odsunąć na bok własne uczucia? Przecież to niemożliwe by morderca pochodził z miasteczka, zresztą miejscowy szeryf dba o to by obywatele mogli zawsze  i wszędzie czuć się bezpiecznie, ale czy to nie iluzja? Avery musi skonfrontować swoje wspomnienia z doświadczeniami i stawić czoła brutalnej prawdzie ...

Przeszłość powraca z pytaniami, na które nikt nie chce odpowiedzieć, dawna zbrodnia nie jest ostatnią i zamkniętym rozdziałem, a kolejne zabójstwo wydaje się pasować do niego. Przysłowiowe "trupy w szafie" okazują się aż nazbyt prawdziwe, a ich ilość może być większa niż ktokolwiek przypuszcza. Czy mit Cypress Springs przetrwa burzę, jaką wywołały pytanie Avery? Nawet ona sama nie chce wierzyć w to, co zaczyna ukazywać się pod sielankowym portretem południowego miasteczka. Oaza spokoju, tradycji i miłych sąsiadów ma chyba o wiele ciemniejszą stronę, każdy kto narusza zasady powinien uważać ... Avery Chauvin wyjechała przed laty, teraz nie do końca jest jedną ze "swoich", jej prywatne dochodzenie wydaje się być nie na rękę niektórym mieszkańcom, chociaż może to jedynie paranoiczne urojenia dziennikarki i mieszkanki wielkiego miasta, wietrzącej wszędzie sensację?

Małe spokojne miejscowości często bywają tłem kryminalnych historii, ich sielankowość wydaje się podejrzana. "W milczeniu" już od pierwszych stron wyczuwalna jest atmosfera tajemnicy i to ze zbrodnią w tle, a autorka wzmacnia te odczucia z każdą kolejną stroną. Sielankowość skonfrontowana jest ze zbrodnią i poczuciem wyobcowania, bohaterowie skrywają sekrety, które rzucają na nich cień. Kto jest tym dobrym, kto tym złym? Co czai się za zadbanymi fasadami domków jak ze starcy pocztówek? Kim są w rzeczywistości dobrotliwi sąsiedzi oraz przyszywane ciocie i wujkowie? Czy wspomnienia są iluzją, a przeszłość była całkowicie inna? Erica Spindler nie zadaje tych pytań wprost, to postacie z jej książki muszą się z nimi zmierzyć i odpowiedzieć sobie na nie jednocześnie prowadząc dochodzenie wśród ludzi, jakim się bezgranicznie, jeszcze nie tak dawno, ufało. Wiara w iluzję ma swoją cenę, niektórzy zapłacą najwyższą, inni będą musieli żyć dalej ze świadomością tego co było ich udziałem .... "W milczeniu" to kryminał warty przeczytania, a w trakcie lektury można pokusić się o własne śledztwo.


Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję wyd. Mira

piątek, 23 stycznia 2015

Zbrodnicze lato

"Gniewne lato"
Andrzej Szynkiewicz


Upalne lato w mieście nie sprzyja pracy, szczególnie tej, która wymaga spędzania czasu na aktywności w prażącym słońcu, nawet gdy jest ona naprawdę niewielka. Trotuary, ziejące gorącem jak z hutniczego pieca i bezlitosny, żar lejący się z nieba, zachęcają jedynie do odwiedzania miejsc, gdzie strudzony człowiek może się ochłodzić przy pomocy szklanego kufla napełnionego orzeźwiającym, złocistym, trunkiem. Niestety, niektórzy, nie patrząc na pogodę potrzebują pomocy detektywa, prywatnego oczywiście. Najlepszy przedstawiciel tego zawodu w Breslau, niedoceniany w ogóle przez kolegów po fachu - policjantów, ma swe biuro w dogodnej lokalizacji. Chandler byłby z niego dumny, miejsce jak ze stron jego powieści, ale Wilhelm Knocke nie jest żadnym naśladowcą, w każdym calu oryginalny i umiejący pomóc w beznadziejnych sytuacjach. Kiedy więc piękna kobieta potrzebuje pomocy może zrobić tylko jedno - rozwiązać jej kłopoty, nawet kiedy pogoda jest wyjątkowo niekorzystna!

W słowa damy nigdy nie powinno się wątpić, chociaż uwierzyć w nie od razu byłoby łatwowiernością. Podobnie jest z zapewnieniem o niewinności, szczególnie gdy wszystkie dowody wskazują na coś zgoła innego, ale Willi Knocke rzadko bierze się za rozwiązywanie prostych spraw. Kradzież to trudny do obalenia zarzut, zwłaszcza jeżeli zostaje dokonana w kręgach śmietanki towarzyskiej Breslau. Jednak tam gdzie policja widzi już konkretnego sprawcę Knocke sprawdza okoliczności przestępstwa i zbiera poszlaki. Pozory doskonale ukrywają fakty, a te są "nieco" inne niż oficjalna wersja wydarzeń. Ale by się tym przekonać trzeba z bliska poznać kulisy i drugoplanowych, zdawałoby się, uczestników tej kryminalnej zagadki. Czasem bywa to dość kłopotliwe i bolesne, lecz kto powiedział, że sukces przychodzi łatwo?

Bywa i tak, iż przypadek sprawia, że kolejna sprawa jest następstwem niespodziewanego spotkania ze znajomym z dawnych lat. To, co wydawało się jedynie wyświadczeniem komuś przysługi okazuje się mieć dość nieoczekiwany ciąg dalszy. Upalne lato także nadal nie odpuszcza i na każdym roku przypomina o swym panowaniu, lekarstwem na duchotę jest chwila przy kuflu lub butelce piwa, jedynie one pozwalają oddać się rozmyślaniom nad kolejnymi krokami. Prywatne dochodzenie niebezpiecznie zbliża Willego ku kręgom, z którymi nie powinno się zadzierać. Kto jednak, jak nie on, wybrnie z sytuacji wydawałoby się bez wyjścia? Jako znawca ludzkiej natury, a zwłaszcza jej przestępczego gatunku, pokaże z kim należy się liczyć!

Życie przynosi wiele niespodzianek i o tym Wilhelm Knocke wie aż za dobrze, Breslau jest miejscem gdzie zdarza się ich dużo, tych z kryminalnym tłem w szczególności. Obywatele mają jednak do kogo się zwrócić ze swymi kłopotliwymi problemami. W biurze z oknem na Staadt Theater rezyduje odpowiednia osoba, umiejąca wydobyć człowieka z tarapatów, gwarantując przy tym dyskrecję. Tak wśród nadrzecznych zaułków, jak i w najlepszych lokalach miasta, Knocke odnajdzie trop, zagra na nosie policji i rozwiąże każdą zagadkę.

Dobre kryminały retro mają niepowtarzalny czar minionej epoki, a jednocześnie okazują się ponadczasowe. "Gniewne lato" to zbiór czterech opowiadań, których akcja rozgrywa się podczas letnich miesięcy tysiąc dziewięćset trzydziestego ósmego roku, gdzie wojna jeszcze jest odległa dla zwykłych obywateli Breslau. Andrzej Szynkiewicz umiejętnie oddał klimat miasta, jakiego jednocześnie już nie ma i jakie przetrwało wojenny dramat. Obco, lub wprost przeciwnie, brzmiące nazwy ulic, restauracji i placów stanowią tło dla kryminalnych historii i głównego bohatera - Wilhelma Knocke`go, odznaczającego się poczuciem humoru, trochę cynicznym, niechęcią do współczesnej mu politycznej zawieruchy, konesera pięknych kobiet prywatnego detektywa. Kiedy w jednym zdaniu padają słowa - Breslau i kryminał to nadzwyczaj szybko przypomina się Eberhard Mock, jednakże Knocke to nie jego kopia, wprost przeciwnie, bliżej mu do chandlerowskiego schematu nieoficjalnego stróża prawa, chociaż to również nie jego naśladowca. "Gniewne lato" to opowiadania o podobnym klimacie, aczkolwiek wydają się lżejsze, co wcale nie oznacza, że są gorsze. Nie można również pominąć oddanego z pietyzmem miasta, stanowiącego nie tylko tło, lecz i bohatera zbiorowego, bez jakiego drugi plan i same opowieści wiele by straciły.

Wilhelm Knocke nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Breslau, jego mieszkańcy i goście przecież potrzebują prywatnego detektywa, który zawsze rozwiąże zagadki z jakimi do niego się zwrócą ...




Za możliwość przeczytania książki
dziękuję 
portalowi CPA 
wydawnictwu Novae Res