niedziela, 26 maja 2013

Gminna opowieść

"Owce, barany 
i gminne szykany"
Marta Osa


Prowincja może być sielska i idylliczna, spokojna i dająca zaczerpnąć oddech po intensywnym życiu w mieście. Ale może mieć też oblicze bardziej rzeczywiste, a nawet swojskie, w jakim jest miejsce i na ludzkie przywary i zalety. Mieszanka tego co dobre i tego co należy do drugiej kategorii daje koloryt, jedyny w swoim rodzaju w danym miejscu i czasie. Nuda nie zagraża mieszkańcom szczególnie kiedy z dnia na dzień okazuje się, że to z czego słynie prowincjonalna egzystencja jakoś nie przystaje do rzeczywistości. Zamiast przewidywalności same niespodzianki, z kategorii tych, jakie nie miały prawa się zdarzyć, a jednak pojawiły się i to w ramach prawa Murphy`iego czyli nieszczęścia chodzą parami, jedna za drugą ... Ale od czego przyjaciele?

"Życzliwość" ludzka podobno nie zna granic, przekonuje się o tym na własnej skórze Lukrecja, kierowniczka biblioteki, uwielbiana przez wszystkich. No prawie przez wszystkich i to "prawie" leży u źródła jej problemów czyli zwolnienia z pracy. Po latach oddanej pracy i wychowaniu rzeszy czytelników taka niespodzianka może człowiekowi nieźle dopiec, a gdy do tego dodać potencjalną, lecz jakże klarowną wizję utraty domu to już wydaje się, że limit kłopotów wyczerpał się. Jednak kto powiedział, że takie zmiany to jedynie nieszczęście? Olka widzi w tym coś zupełnie innego, szczególnie, że niedawno przećwiczyła podobną sytuację i jest przekonana, iż nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. No, a Lukrecja nie ma wyjścia i musi zmierzyć się z tym co los dla niej wymyślił. Na pierwszy rzut idzie miejsce zamieszkania, a że ktoś nie docenił determinacji i sprytu prowincjonalnej bibliotekarki to już przecież nie jej wina! Następnie kolej na to, co było powodem do dumy i zadowolenia dla Lukrecji, tylko kto powiedział, że teraz będzie już z górki? Krzak porzeczek  trochę komplikuje plany, no i sprawia, że po raz kolejny kobieta staje się tematem rozmów całej okolicy i na tym jeszcze nie koniec odkrywania rodzinnych tajemnic. Stara szkoła i jednocześnie dom rodzinny Lukrecji kryje ich wiele, niektóre rzucają nowe światło na bliskich. Zbiory dziadka Michała okazują się dość specyficzne, chociaż cieszą się ogromnym zainteresowaniem i to nie tylko męskiej części znajomych. A jeżeli już mowa o tych ostatnich, to ktoś z przeszłości okazuje się świetnym towarzyszem w perypetiach ex-bibliotekarki, bo tych nie brakuje. W całą sprawę wplątany jest również miejscowy proboszcz oraz gminna władza, w takim towarzystwie zdarzyć się może wszystko, nawet odkrycie, iż gdzieś w pobliżu czeka rodzinny skarb. Trzeba jedynie odnaleźć go i to przed kimś, kto również okazuje zainteresowanie nim, okazując to nocnymi wykopaliskami na strychu Luci. Życie na prowincji okazuje się mało spokojne, za to obfitujące w wiele sensacyjnych wydarzeń.

Owieczka i baranek tylko przyglądają się spod stołu z kuchni wszystkiemu co dzieje się wokół nich ze stoickim spokojem. W końcu kto powiedział, że tylko obora jest miejscem właściwym dla nich? Lukrecjowe domostwo jest jedyne w swoim rodzaju i to, co niespodziewane często wydarza się właśnie w nim, dotyczy to także uczuć. We dwoje przecież łatwiej stawiać czoła, tylko należy słuchać rad przyjaciółki i czasem wprowadzić w życie wskazówki z jej książek!

Prowincja jest ostatnio modnym tematem, podobno napisano o niej wszystko i to w tonie rzewnym, sensacyjnym, obyczajowym oraz komediowym. Jak więc się ma historia zatytułowana "Owce, barany i gminne szykany" do tego faktu? Ano tak, że motyw ten miewa się dobrze i zostało w nim jeszcze wiele miejsca, szczególnie na fabułę z humorem i elementami sensacji oraz wyrazistymi bohaterami. Marta Osa nie obala obrazu sielanki z dala od dużych miast, za to przedstawia opowieść, która wcale nie jest nieprawdopodobna, a okoliczności przyrody są tłem dla postaci jakie wydają znajome. Po pierwsze ludzie, po drugie jak najbardziej realny drugi plan, a po trzecie wiele dobrego humoru splecionego z wnikliwymi spostrzeżeniami rzeczywistości i ludzkich natury. Prowincję można przedstawiać na wiele sposobów, a książka "Owce, barany i gminne szykany" to nie baśń o prostym życiu w idyllicznym otoczeniu, a historia o miejscu gdzie ludzie lubią czekoladę i konsekwencjach tego nałogu ;)



Za możliwość przeczytania książki dziękuję
wyd. Zysk i S-ka


sobota, 25 maja 2013

Korzenie zbrodni

"Niebo to miejsce na ziemi"
Ake Edwardson


Jak zaczyna się zbrodnia? Najczęściej niepozornie, skrywa się pod tym co zwyczajne i niewyróżniające się. Jeżeli nikt nie dostrzeże nic niepokojącego, kolejny krok już jest śmielszy, bardziej zaplanowany, a niejasna wizja zaczyna nabierać kształtów. Potem kolejny ruch, znowu śmielszy niż poprzedni, ale kto zwróci na niego uwagę w codziennym zabieganiu? A nawet jeśli ktoś dostrzeże cień zagrożenia to i tak czas działa na korzyść sprawcy, wcale już nie potencjalnego. W końcu dochodzi do tego co od początku było nieuniknione, lecz czy na pewno tak było? Może gdzieś w tym zbrodniczym i błędnym kole zarazem wystarczyło baczniej spojrzeć na drugiego człowieka i wyciągnąć do niego pomocną dłoń?

Sezon przedświąteczny wcale nie wyróżnia się spokojem w wydziale kryminalnym goeteborskiej policji, po prostu okres w roku jak wiele innych. Jedno przestępstwo, nawet gdy jest brutalne, nie oznacza jeszcze, że coś niepokojącego zaczyna się dziać w mieście. Jednak druga, podobna, sprawa budzi podejrzenie, że seria właśnie miała swój początek i kolejna to jedynie kwestia czasu. Komisarz Eric Winter próbuje znaleźć punkt wspólny pomiędzy ofiarami, ale jak na razie są nimi tylko obrażenia i nic więcej, nawet narzędzie jakim je zadano jest nieznane. Nic więcej nie łączy młodych mężczyzn, których napadnięto, następny przypadek też nic nie wnosi do śledztwa, przypomina poprzednie, ale nie tylko brak postępów w dochodzeniu nie daje spokoju Winterowi. Bycie rodzicem sprawia, że zwraca uwagę na zagrożenia, które wcześniej jakoś nie spędzało mu snu z powiek. Przecież wystarczy moment by dziecko stanęło oko w oko  z niebezpieczeństwem, przed jakim powinni chronić go dorośli. Jak uniknąć tragedii, kiedy tak naprawdę czyha ona prawie wszędzie? Z jednej strony praca, z drugiej rodzina, obie trzeba pogodzić, ale gdy zaczynają się zazębiać nie jest łatwo rozgraniczyć je, tak by utrzymać równowagę. Jednocześnie ze śledztwem dotyczącym napaści zaczyna się kolejne, tym razem ofiarami są ci najbardziej bezbronni. Powoli historia zatacza koło, a rodzice i policja przekonuje się jak niewiele potrzeba by doszło do dramatu.

Dwie całkiem różne sprawy, łączy je właściwie to, że obie jakby nie miały motywu, lecz coś takiego nie zdarza się w prawdziwym świecie. Zawsze gdzieś jest punkt zero, z jakiego startuje zbrodnicza machina, lecz czy zawsze można go dostrzec? Zbrodnia nie bierze się z niczego, odkrycie jej źródła to zadanie jakie stoi przed Komisarzem Winterem i jego kolegami. Z pojedynczych śladów, słów świadków i ofiar powoli wyłania się obraz zbrodniarza, jednak wciąż jest on niewyraźny i z wieloma znakami zapytania. By odkryć kto stoi za ostatnimi wydarzeniami trzeba sięgnąć w przeszłości i połączyć ze sobą, na pozór całkowicie niepasujące do siebie elementy. Jednocześnie policjanci mają do rozwiązania własne problemy z kategorii tych najbardziej osobistych, w jakich nie brak wzajemnych pretensji i żalów ...

"Niebo jest na ziemi" to nie jedynie kryminał, ale przede wszystkim historia w jakiej spotyka się sensacja z osobistymi dylematami bohaterów. Ake Edwardson łączy gatunki tak, by czytelnik otrzymał wielowątkową i niejednostronną opowieść, w jakiej każdy fragment jest ważny. Nie ma w jego książce elementów, które są jedynie ozdobnikami lub służą jako nic nie znaczący wypełniacz pomiędzy kolejnymi wydarzeniami. Motyw zbrodni ma drugie dno, które widoczne jest dopiero wyraźnie w zakończeniu, lecz dla uważnego obserwatora dostrzegalne jest o wiele wcześniej. Strona po stronie, czytający odkrywają świat taki sam jaki jest za progiem ich własnego domu, lecz wzięty pod lupę uważnej obserwacji okazuje się całkiem inny niż się wydawało do tej pory. Niebo można odnaleźć na ziemi tylko trzeba umieć zachować równowagę w swoim życiu i nie dać odejść bliskim ...





Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi
Duże Ka i wyd. Czarna Owca

piątek, 24 maja 2013

Konkurs „Zaginiony klucz do Asgardu”

Zaginiony klucz do Asgardu


9788378953210.jpg
W maju miała miejsce premiera najnowszej książki z serii Kroniki Archeo – „Zaginiony klucz do Asgardu”. W naszym konkursie mamy dla Was 3 egzemplarze tej książki autorstwa Agnieszki Stelmaszyk.

Pytanie konkursowe: Podaj imiona głównych bohaterów książek z serii Kroniki Archeo
Odpowiedź prosimy przesłać na adres:  konkurs@polskieksiegarnie.pl
Start: 23.05.13. godz. 14:00
Zakończenie: 25.05.13 godz. 23:59
Wyniki: 26.05.2013
Więcej o książce: 

Organizatorzy: Polskie Księgarnie i Wydawnictwo Zielona Sowa

http://polskieksiegarnie.pl/superksiegarnie/index.php?option=com_content&view=article&id=372:konkurs-zaginiony-klucz-do-asgardu&catid=28:konkursy

czwartek, 23 maja 2013

Miś potęgą jest i basta!

"Misiostwo świata" 
Grzegorz Janusz
 
Miś potęgą jest i basta? Kto jak nie on zawsze był blisko kiedy potrzebowało się kogoś wyjątkowego? Przytulał, pocieszał, jako wierny przyjaciel sprawdzał się doskonale w dobrych i tych mniej radosnych chwilach. Nie zawsze ma wygląd disneyowskiej postaci, ale ważniejsze od jego zewnętrznego emploi jest to coś nieokreślonego, co sprawia, że miś pozostaje, pomimo upływu lat, symbolem nie tylko dzieciństwa, ale i tego co kojarzy się z najlepszymi momentami w życiu.
Miś Brunon otwiera swoją opowieścią zbiór historii w jakich wyobraźnia gra rolę główną, to za jej sprawą na każdej stronie pełno jest niesamowitych przygód i wydarzeń. Poznanie Zimowita sprawia, iż można zawitać w krainę wiecznego śniegu i odbyć wraz z jednym z jej mieszkańców podróż w cieplejsze strony. Jaka może być kara za niegrzeczne zachowanie? O tym może trochę poopowiadać kózka Zuzka, która doświadczyła jej na własnej skórze. Ale od czego ma się spryt? Z każdej sytuacji można znaleźć wyjście, a przecież tyle dzieje się wokół, iż czasu tracić szkoda na karę. Co więc zrobi rezolutna kózka? Każdy chciałby by jego marzenia spełniły się, sowa Popi wie jak pomóc sobie w tej sprawie, a że nie jest samolubna dzieli się tą wiedzą z nietoperzem Nietomaszem. Ich wspólne nocne oglądanie nieba ma wiele z tym wspólnego. Co zrobić by to czego pragnie się ziściło się? Spójrz w gwiazdy, a dostaniesz odpowiedź na to pytanie. Jest również opowieść o pewnej ćmie Zapałlinie, która podjęła się zadania jakie żadnej innej jej koleżance nie wpadło do głowy - po co zadowalać się namiastką jak można zdobyć coś o wiele większego? Dla chcącego nie ma nic trudnego, więc i dla odważnej Zapałliny wyzwanie to stanowi przygodę, jakie chce przeżyć. Jaki będzie finał? Niespodziewany to pewne. Sport to zdrowie! Żółw Ślamazy wie o tym doskonale, lecz jak wybrać dyscyplinę odpowiednią dla siebie? Lekkoatletyka? Gry zespołowe, a może by tak poćwiczyć rzuty na odległość? Od mnogości sportów głowa boli, na co zdecyduje się Ślamazy? W takiej sytuacji potrzebna mu dobra rada trenera, tylko czy spodoba się żółwiowi?
W zalewie podobnych bajek, opowieści i historii dla młodszych czytelników "Misiostwo świata" wyróżnia się swoją oryginalnością i pod względem pomysłów na opowiadania jak i ilustracji. Nieschematyczne opowiastki pełne ciekawych bohaterów sprawiają, że każda z nich zasługuje na uwagę, a postacie nie zlewają się, lecz pozostają w pamięci. Autor zadbał by nie tylko najmłodsi odbiorcy mieli frajdę przy czytaniu, także starsi mogą odnaleźć w każdej historii morał odpowiedni dla każdego wieku. Książka niezwykła, która pokazuje, że można stworzyć coś na przekór modzie na wygładzone do granic możliwości opowiastki, w jakich przekaz jest kalką powielaną bez końca. "Misiostwo świata" to prawdziwa mistrzowska lektura i dla młodszych i tych starszych.



  Za możliwość przeczytania książki  
dziękuję portalowi

   Czytajmy Polskich Autorów 
oraz wyd. Papilon



środa, 22 maja 2013

Ukryta prawda

"Odmieniec"
Phillippa Gregory


Jak czuje się ktoś, za kogo zdecydowano, bez pytania czy wyraża on on na to zgodę, szczególnie gdy oznacza to wybór drogi na całe życie? Z dnia na dzień, a raczej z minuty na minutę okazuje się, że przyszłość będzie całkiem inna niż miała być. Tak naprawdę nic w niej nie jest takie jakie obiecano, z pięknych słów nie pozostało nic poza rozczarowaniem, lękiem przed tym co może przynieść jeszcze przeznaczenie oraz niepewność co do tego kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Świat, który do tej pory wydawał się bezpieczny i uporządkowany pokazuje całkiem inną twarz, gdzie zamiast uśmiechu i spokoju dostrzega się kłamstwo i obłudę. Kiedy z tego co było pewne i zagwarantowane nie pozostaje już nic, można zrobić tylko jedno: brać to co dają, a potem ... potem zrobić wszystko by los się odmienił ...

Życie Luci odmieniło się tylko dlatego, że odważył się myśleć samodzielnie, ta cecha nie jest mile widziana, a wręcz jest uważana za ciężkie złamanie zasad jakie obowiązują za murami jego obecnego domu. Wszak przecież ślubował posłuszeństwo, a tezy, których jest autorem uderzają w podstawy tego co wszyscy wokół niego uważają za niepodważalne. Co więc może czekać człowieka, innego niż wszyscy? Świat tak łatwo nie wybacza kiedy jest się w opozycji do tego co ustala jego porządek.

Izolda nie żyła marzeniami, lecz ufała w słowa bliskiego człowieka, zgadzała się z jego wizją swej przyszłości. Kolejne lata rysowały się w jasnych barwach, było w nich miejsce na dojrzałe rozporządzania dziedzictwem i pomoc tym, którzy byli powierzenie pieczy ich opiekunki. Jednak los okazał się mieć całkiem inny pomysł na życie dla dziewczyny, zamiast bezpieczeństwa i dostatku - klasztorne mury i to wcale nie była ta gorsza opcja wyboru, lecz jedynie mniejsze zło.

Nieznane są wyroki przeznaczenia, jednak kiedy prowadzą one do skrzyżowania dróg niezwykłej młodej kobiety i młodzieńca, innego niż wszyscy, to wiadomo, że to, co dopiero się wydarzy na pewno nie będzie niczym zwyczajnym. Co faktycznie ma miejsce w klasztorze, w jakim ksienią jest Izolda? Opętanie? Obłęd? Kto jest winien temu co dzieje się w klasztornych murach? Nowa przełożona jest pierwszą podejrzaną, wszystko wskazuje na nią jako sprawczynię nieszczęścia jakie spotyka siostry. Przed jej przybyciem zakonnice cieszyły się poważaniem, a teraz? Teraz strach zawładnął bliższą i dalszą okolicą, kiedy rozum śpi budzi się ...? Właśnie, co obudziło się, a raczej co może kryć się lunatykowaniem, cierpieniem, a nawet śmiercią mniszek? Zadanie Luci jest proste, przecież nic nie dzieje się bez powodu, a w tym wypadku przyczyną jest Izolda i jej "ciemne sprawki". Ale czy na pewno? Pozorom łatwo jest dać się zwieść, jednak kiedy opinie potwierdza ktoś komu można zaufać jak im i jej nie uwierzyć? Każdy element mrocznej historii dokładnie wskazuje tego, kto pociąga za sznurki, wystarczy jedynie zebrać razem fakty i raport gotowy, a raczej wyrok ogłoszony. Pytanie tylko czy dotyczy tego kogo powinien? Pomiędzy prawdą, a tym co za nią uchodzi jest morze kłamstw i grzechów, jednak nie zawsze dane jest je odkryć. Jaki los czeka Izoldę i jej wierną przyjaciółkę? Kim okaże się Luca Vero - bezwzględnym sędzią,katem czy obrońcą?

Pozory już nieraz zwiodły nawet najmądrzejszych, a zagadka, którą ma rozwiązać niecodzienny wysłannik nie należy do łatwych. Co więcej wymaga znajomości nie tylko ludzkiej natury, ale i tego co drzemie w człowieku w najgłębszych zakamarkach. Czym różnimy się od zwierząt? Umysłem, ciałem, duszą? Gdzie kryje się ta różnica? Poznanie jej może uratować życie. Jeden ruch i nastąpi śmierć, powstrzymanie się od niego to ocalenie. Jak postąpić kiedy nie wiadomo komu zaufać? Zdać się na swój osąd czy zdanie innych?

Phillippa Gregory znana jest jako autorka bestsellerowych książek historyczno - obyczajowych. Opierając się na prawdziwych wydarzeniach stwarza opowieść w jakiej splatają się fakty z tym co ukryte pod warstwą dziejowych naleciałości. "Odmieniec" nieco odbiega od tego do czego pisarka przyzwyczaiła swoich czytelników, w tym i mnie. Jak do tej pory bohaterami książek były znane postacie, tym razem Phillippa Gregory poszła w trochę innym kierunku. Z jakim wynikiem? W pierwszym momencie trochę brakuje tego co już sprawdzone, lecz nowy pomysł okazuje się ciekawy, a wraz z rozwojem akcji wciąga równie mocno jak wcześniejsze tytuły. Świat "Odmieńca" nie jest fikcją, ale oparty na realiach połowy piętnastego wieku, z mrocznymi cieniami epoki włącznie. Na takim tle mają miejsce przygody głównych postaci - Luci Vero i Izoldy, dwojga niezwykłych młodych ludzi, którzy spotykają się w dość niecodziennych okolicznościach, a gdy wydaje się, że to koniec ich historii, ona dopiero zaczyna się rozwijać. Pierwszy tom nowej serii "Zakon ciemności" jest przedsmakiem tego, co dopiero i przed bohaterami i czytelnikami. Młodsi i starsi odbiorcy znajdą w najnowszej książce sporą ilość sensacji, dawkę fantastyki, wątki nawiązujące do prawdziwych wydarzeń oraz bohaterów, umiejących zaskoczyć i to nie raz. Zakończenie otwiera drzwi do nowych przygód, jakie zapowiadają niejedną niespodziankę ...







Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi
Duże Ka i wyd. Egmont




wtorek, 21 maja 2013

Wtorkowy misz-masz

Wtorkowy mis-masz czyli trochę sensacji, 
trochę fantastyki, trochę horroru
 i dużo ciekawej lektury ;)



Od dołu:
Rafał Goryszewski "Losy Phila", Warszawska Firma Wydawnicza
Lisa Laurenti "Miłość z włoskim makaronem w tle", 
Waszawska Firma Wydawnicza
Wojtek Dzięgielwski "Róża 5",  Warszawska Firma Wydawnicza
S.B. Hayes "Jad. Chcę ukraść twoje życie", wyd. Zielona Sowa i dlaLejdis.pl
Katarzyna Berenika Miszczuk "Wilk", wyd. WAB i dlaLejdis.pl
Paul. L. Maier "Coś więcej niż ślad", wyd. Promic

poniedziałek, 20 maja 2013

Smaki i smaczki prowincji



"Prowincja pełna smaków" 
Katarzyna Enerlich

Prowincja pełna marzeń, gwiazd i słońca, dla jednych miejsce o jakim chcą zapomnieć, a dla drugich dom. Prowincja to nie jedynie zbiór punktów na mapie, lecz również ludzi i ich historii, czasem barwnych i niecodziennych, czasem szarych i zwyczajnych. Prowincja to również smaki i smaczki, nie zawsze jedynie z gatunku tych kulinarnych, lecz także i życiowych. Jedne i drugie są często zapomniane, rozsiane na cztery świata strony przez zawieruchy dziejów i tylko przypadek, albo wcale nie ślepy los, odkrywają je dla kolejnych pokoleń. Prowincja nieraz zaskakuje ukrytym pięknym i tajemnicami oraz opowieścią o nieznanym obliczu bliskich.
Ostatnie lata Ludmiły wcale nie pachniały prowincjonalną nudą, wprost przeciwnie, pełne były zawirowań i zakrętów na życiowej drodze. Kiedy już się wydawało, że ścieżki będą biec prosto, okazywało się, że i tak znajduje się na nich coś lub ktoś, co sprawia, iż ich linia nabierała krzywizn. Jednak za każdym razem wszystkie drogi prowadziły Lutkę i tak do jej prowincjonalnego domu z ogrodem i sąsiadami za płotem. Ale zamiast ciszy i spokoju kolejna niespodzianka czekała, by dać o sobie znać. W końcu czas nie stoi w miejscu tylko wciąż biegnie i przynosi z każdą chwilą coś nowego. Gdy najmniej się tego człowiek spodziewa, przeznaczenie zaskakuje albo czymś nowym, albo tym, co wydawało się już przeszłością, dawną i zapomnianą.
Jeden artykuł z lokalnej gazety może wiele zmienić, co Ludmiła doświadczyła sama na sobie. Kilka zdań przypomniało komuś to, co wydawało się zamkniętym rozdziałem, ale czy będzie dane dopisać do niego coś nowego? Jak może skończyć się spotkanie po latach? A może ktoś inny dokończy tę historię? Ludmile będzie dane nie tylko odkryć nowe smaki, zapomniane przez lata i zachwycające na nowo gości pewnego mazurskiego dworku, lecz również poznać inną twarz bliskiej jej osoby. Przeszłość chociaż odeszła, w jej otoczeniu nadal odgrywa ważną rolę, wciąż jest obecna, bywa nicią zszywającą to, co już było z tym, co jest i co dopiero będzie. Każda pora roku przynosi ze sobą radości i troski, mniejsze i większe, lecz kiedy ma się przy sobie przyjaciół i bratnią duszę łatwiej jest podróżować po życiowych rozdrożach. Los czasem przynosi zakończenie pewnej opowieści, zamiast jej ciągu dalszego, a czasem wprost odwrotnie - zamiast finału kontynuację. Podobnie jest w życiu Ludmiły, w którym miesza się smak słodko - gorzki oraz chwile pełne szczęścia z tymi pełnymi łez i pod znakiem pytania: dlaczego?
Co można odkryć w punkcie gdzie diabeł powinien mówić dobranoc? Sielankę i spokój albo nudę i szarą codzienność? Coś odwrotnego, co umyka w innych miejscach, smak życia i zapachy z przeszłości, które zostały zapomniane, lecz na nowo odkryte znów cieszą kolejną generację.
Katarzyna Enerlich po raz kolejny przenosi czytelników w świat prowincji, pełnej prawdziwego słońca, marzeń, które dają siłę by walczyć o ich spełnienie i gwiazd, jakie wskazują właściwą drogę w życiu. Tym razem prowincjonalny świat odsłania również swoje smaki, oryginalne, przypominające czasem to, co już odeszło, a innym razem pozwalające odkryć w tym co znane, coś niezwykłego. Połączenie kulinarnej strony z tą życiową okazało się nie tylko ciekawym pomysłem, ale przede wszystkim niezwykłą opowieścią, w jakiej apetyt rośnie w miarę czytania na to, co jest serwowane od strony kuchni jak i od strony życia bohaterów. Znane postacie okazują się mieć nieznane oblicza, a prowincja, miejsca gdzie wiele wydarzyło się i wciąż dzieje się coś nowego. Okładka "Prowincji pełnej smaku" zapowiada tylko część tego co czeka czytających, bo uczta kulinarna to jeden z wątków, drugim jest niezwykła opowieść o ludziach i ich życiowych ścieżkach. Blask słońca, magia gwiazd, spełnione marzenia i niezapomniane smaki składają się na prowincję, czekającą na odkrycie.


  Za możliwość przeczytania książki  
dziękuję portalowi

   Czytajmy Polskich Autorów 
oraz wyd. MG




niedziela, 19 maja 2013

Życie skarbem jest ...

"Nieustraszony. 
Tom II Reckless"
Cornelia Funke


Nie ma baśni bez magii i magii bez baśni, jedna uzupełnia drugą i odwrotnie. Obie kojarzą się z dzieciństwem, wróżkami, czarami od jakich spełniają się życzenia, stworami, które tylko w baśniowej rzeczywistości mają rację bytu oraz zwycięstwem dobra nad złem. Jednakże jasne oblicze ma też o wiele mroczniejsze alter ego, gdzie czary używane są by skrzywdzić oraz zranić, a walka dobrych ze złymi i vice versa toczy się nieprzerwanie. W takim świecie biel nie zawsze jest biała, a czerń ma wiele odcieni, tak naprawdę liczyć można jedynie na sprawdzonych przyjaciół, takich, którzy gotowi są na wszystko lub nawet więcej. Baśń niejedno ma imię, czasem jest słodka jak miód, czasem zawiera w sobie gorzką prawdę, ponieważ tam gdzie magia jest codziennością  wcale nie traci nic ze swej siły, a wręcz pokazuje w pełni swoją niszczycielską moc.

Życie rzadko się docenia, ono po prostu jest, dzień za dniem płynie mniej lub bardziej wartkim strumieniem, napotykając lub nie, na swej drodze przeszkody. Jednak kiedy ma się świadomość, że jego koniec jest nadto bliski inaczej spogląda się na to co już było i co jeszcze może się wydarzyć. Jakub Reckless z niejednego pieca chleb jadł, wiele widział w swym życiu, równie dużo doświadczył i był pewien, że jeszcze niejedno przed nim. Tak było jeszcze niedawno, ale teraz przed nim zadanie najtrudniejsze jak do tej pory - ocalenie własnej skóry. Za sprawą klątwy każda godzina, a nawet minuta,  przybliża go do momentu kiedy ostatnia życiowa nić zostanie zerwana. Magię trzeba zwalczać magią, ale tak potężny czar niełatwo jest złamać, szczególnie kiedy remedium to wynik wypadkowej plotek i mitów. Wysoką cenę można zapłacić za pomoc bliskim, a Jakub właśnie tego doświadcza, wie, że jego czas odmierzany jest przez śmiercionośny cień ukryty przy jego sercu. Jako słynny łowca skarbów ma wielu rywali, ich obecność w wyścigu po to, co może okazać się wybawieniem dla Recklessa jest mu więcej niż nie na rękę. Kiedy widmo śmierci codziennie daje o sobie znać, dodatkowe kłopoty oznaczają kolejną przeszkodę do przezwyciężenia w tym niezwykłym wyścigu, w jakim wygrana tym razem ma całkiem inną wartość. W pojedynkę ta rozgrywka jest groźniejsza niż rosyjska ruletka, lecz kiedy u boku ma się oddanego przyjaciela promyk nadziei pozwala rozproszyć najczarniejsze myśli. Lisica już nieraz pomagała Jakubowi, teraz znowu wspiera go, ale czy tylko z przyjaźni? Może coś jeszcze kryje się za pomocą? Jednak teraz nie ma czasu na takie rozważania, bo liczy się to, co jest ostatnią deską ratunku, koniec zdaje się być naprawdę bliski. Baśniowy świat nabiera coraz mroczniejszych barw, im bliżej celu tym większy lęk czy starczy czasu na to by zdobyć to, co najważniejsze - remedium na śmierć czającą się najbliżej jak się da. Czasem sprzymierzeniec kryje się w osobie, którą nigdy się to nie podejrzewało, lecz czy faktycznie nim jest? Może lustro pomoże odkryć prawdę? Ale jaka jest faktycznie? Jakub musi zaryzykować wszystko, ocalić go może tylko to, co tak wielu chce zdobyć i co jest prawie w jego rękach ... Tylko to "prawie" robi różnicę ... Życie czy śmierć pisane jest Recklessowi?

Mrok, lęk, baśń, śmiertelna rywalizacja i przyjaźń stanowią podstawę serii "Reckless", a drugi tom ukazuje to w pełni. Świat po drugiej stronie lustra jest niezwykle podobny do tego w jakim egzystujemy, lecz podobny nie oznacza, że jest on taki sam. Baśniowość przeplata się w nim z historycznością i z fantastyką, te trzy elementy stanowią kanwę dla opowieści o Jakubie Recklessie i jego przyjaciółce Lisicy. Krajobrazy jak z baśni braci Grimm pobudzają wyobraźnię, nie są to jednak jasne obrazy, lecz wiele w nich ciemnych barw, a magia też jest z gatunku tych mrocznych. Jednak wbrew pozorom świat ten nie jest ponury, chociaż jest w nim wiele grozy, ma w sobie czar, który rzucany jest na czytelnika już na pierwszych stronach i pozostaje długo jeszcze po przeczytaniu ostatniej kartki. Cornelia Funke w drugiej części serii nie tylko utrzymała klimat z pierwszego tomu, lecz wzbogaciła go jeszcze. Nie można czuć się rozczarowanym po lekturze "Nieustraszonego", wręcz przeciwnie, gdyż autorka zadbała by czytający dostali lekturę niezwykłą i intrygującą, w jakiej baśń odkrywa całkiem nową twarz i gdzie dostrzega się nie tylko walkę dobra ze złem, lecz także z sobą samym. Wątki tworzą niezwykłą mozaikę, wciągająca swoją oryginalnością, niecodziennością i brakiem dosłowności. W "Nieustraszonym" można odnaleźć to czego brakowało w opowieściach z lat dzieciństwa - prawdziwej magii ...



Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi
Duże Ka i wyd. Egmont






piątek, 17 maja 2013

Ten drugi

"Drugi"
Ewa Nowak


Być tym drugim nie jest łatwo, szczególnie gdy otoczenie zdaje się tego nie zauważać i równocześnie skupiać nadmierną uwagę na kimś innym. Jednocześnie odsunięty na boczny tor, a z drugiej strony zauważany w chwilach najmniej odpowiednich. Z dalszego planu widzi się więcej, ale czy wszystko? Czasem obraz bywa zafałszowany przez osobiste odczucia, a od tego już tylko krok do czynów, jakie mogą przynieść efekt odwrotny od zamierzonego. Skrywane emocje, schowane pod maską codziennej rutyny, mogą łatwo wprowadzić wszystkich wokół w błąd. Kiedy wszystko wydaje się w porządku nikt raczej nie zada sobie trudu i nie przyjrzy bliżej się osobie, sprawiającej wrażenie doskonale sobie radzącej.

Hadrian i Arek różnią się od siebie, jeden jest przebojowy i znany, drugi stoi z boku i raczej jest obserwatorem. Łączy ich to, że są kuzynami, nastolatkami oraz coś jeszcze, to, co chowają głęboko w sobie. Pozornie życie Hadriana jest wspaniałe, ma wszystko o czym marzą jego rówieśnicy, a nawet wydawałoby się, że więcej. Powodzenie u dziewczyn i pomocni przyjaciele jednak nie mogą zastąpić czegoś o wiele ważniejszego, a tęsknota za tym jest codziennym uczuciem. Arek chciałby być taki jak kuzyn, szczególnie w obecności pewnej dziewczyny, niestety wie, iż to, co tamten ma w nadmiarze on nie posiada wcale. Jednak nie poddaje się, chociaż efekty jego starań są całkiem inne niż oczekiwał. Każdy z nich ma własny plan jak osiągnąć swój cel, osobno walczą o to samo lub prawie o to samo, a jeszcze przecież jest zwykła codzienność, w jakiej nie brak mniejszych i większych problemów. Łatwo jest ukryć przed bliskimi to, z czym nie radzi się, wystarczy tylko nie pokazać swoich uczuć. Jak długo można zachować pokerową twarz? Tak długo jak się da, a nawet dłużej, ale efekt końcowy okazuje się całkiem inny niż zamierzony. Może warto odsłonić swoją prawdziwą twarz? Ale jaka będzie odpowiedź tych, od których wszystko zależy? Tajemnica wydaje się bezpieczniejszym wyjściem, chyba, że ktoś się domyśli prawdy, wtedy wszystko nabiera całkiem nowego znaczenia.

"Drugi" to nie tylko opowieść o nastolatkach dla nastolatków, porusza problemy również starszych, a przede wszystkim to, co dzieje się w rodzinie. Łatwo uwierzyć pozorom, że wszystko jest takie jak powinno być, a to co złe dotyczy innych. Do pewnego momentu życie wydaje się biec zgodnie z planem, lecz wystarczy wyjąć jeden klocek z tej idealnej układanki, by to, co było uważane za rzeczywiste okazało się kłamstwem. Ewa Nowak przedstawia rodzinne relacje, w jakich odkrywa przed czytelnikiem ich blaski i cienie, oraz iluzje jakimi często wielu się karmi. Łatwo powiedzieć mnie / nas to nie dotyczy, trudniej jest odrzucić wierzchnią warstwą i przyjrzeć się temu co kryje się pod nią ... Obraz ten może okazać się zupełnie inny niż ten, jaki sobie stworzyliśmy opierając się na pozorach ...


                              Za możliwość przeczytania książki dziękuję wyd. Egmont
 
 
 
 
 
 
 


czwartek, 16 maja 2013

Zdradliwa cisza

"Na skraju ciszy"
Kristina Ohlsson

Najpierw była zbrodnia, potem tajemnica z gatunku tych, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego, a na końcu zaś człowiek,

zadający odpowiednie pytania właściwym ludziom, lecz w nieodpowiednim momencie.

Nadzieja podobno umiera ostatnia, wcześniej zaczyna brakować łez, czasem sił, by wciąż zadawać pytanie dlaczego ktoś nam bliski znika bez śladu, bez słowa, bez jakiegokolwiek znaku życia. W jednym momencie jest, rozmawia z kimś przez telefon, odwiedza rodzinę, a zaraz potem ślad po nim urywa się, niektórzy znają ten scenariusz aż za dobrze. Aleks Recht jedną wiadomością pogrzebał nadzieję i zakończył stare śledztwo, ale i rozpoczął nowe dochodzenie. Ziemia prędzej czy później oddaje to, co w niej ukryto. Dla jednych ten moment jest początkiem, dla drugich końcem. Inni natomiast zaczynają zadawać pytania, a odpowiedzi rysują całkiem inny obraz sytuacji, niż się do tej pory wydawało.

Kiedy Frederika Bergmann, bohaterka książki „Na skraju ciszy”, decydowała się na powrót do pracy nie spodziewała się, że od razu stanie się uczestnikiem skomplikowanego śledztwa. Przypadkowe odkrycie zwłok okazuje się początkiem dochodzenia, w którym splata się przeszłość z teraźniejszością oraz rodzinnymi tajemnicami. Makabryczne znalezisko nie jest jedynym, wkrótce policja odkrywa kolejne zwłoki i wszystko wskazuje na to, iż obie sprawy są ze sobą połączone. Dlaczego musiała zginąć dwudziestokilkuletnia studentka i jaki związek ma z mężczyzną pochowanym kilka dekad wcześniej w tym samym miejscu? 

Pozostała część recenzji do przeczytania tutaj


Za możliwość przeczytania ksiażki dziękuję portalowi dlaLejdis.pl