„Rycerze
pożyczonego mroku”
Dave
Rudden
W
mroku nieraz dostrzega się coś co nie powinno w ogóle istnieć, kryje się w nim również
nasz strach i jednocześnie ciekawość. Dla jednych ciemność jest nieprzyjazna i wolą
jej unikać, inni traktują ją jak przyjaciela i dobrze się czują gdy im
towarzyszy. Na styku światła i mroku wiele spraw widzi się inaczej, w zależności
od strony, która przeważa i jest bliższa człowiekowi.
W
czary można wierzyć lub nie, Denizen zalicza się do ludzi jacy raczej należą do
racjonalistów. Zaklęcia i tego typu sprawy nie interesują go, jego uwagę
zaprzątają całkowicie inne sprawy, ale jak się pewne kwestie będzie musiał
przemyśleć. Chłopak przekonuje się o tym w dość niezwykłych okolicznościach. Po
pierwsze nie tego oczekiwał po dość enigmatycznym zaproszeniu ze strony kogoś,
kto powinien być mu bliskim, lecz takim nie jest, a tak w ogóle wszystko miało
być inaczej. W końcu trudno spodziewać się, że stanie się do walki z potworami,
jak najbardziej prawdziwymi, i będzie to dopiero początek tajemnic! Denizen
Hardwick na coś takiego nie był przygotowany, lecz jeżeli już widziało się
pewne rzeczy to trudno odwrócić się na pięcie i zapomnieć o tym czego było się
świadkiem i uczestnikiem na dodatek. Jak to możliwe, iż do tej pory nie
zauważył tego co teraz dostrzega tak wyraźnie? Dlaczego właśnie teraz wszystko
to ma miejsce, burząc poukładany świat nastolatka? Nie na wszystkie pytania od
razu padają odpowiedzi, a nawet jeśli są udzielane to Hardwick nie jest nimi
usatysfakcjonowany. Nowi znajomi w zanadrzu mają wiele sekretów, zresztą i nie tylko
oni. Denizen to zwykły trzynastolatek, przynajmniej na takiego wygląda i takim
się czuje, chociaż czy na pewno? Mrok utkany jest z niezliczonej ilości
zagadek, może niektóre z nich zostaną rozwiązane?
Magia
zawsze miała swoje miejsce w literaturze i to nie tylko w jej części dla
młodszych odbiorców. Ostatnie lata przyniosły wiele ciekawych książek z czarami
w roli głównej lub w tle, w „Rycerzach pożyczonego mroku” obecna jest ona między
wierszami, nie podana wprost, lecz dająca znać o swej obecności. Dave Rudden
głównymi bohaterami uczynił nastolatków, lecz dorośli nie pozostają jedynie na
drugim bądź trzecim planie. Jedni i drudzy mają do odegrania swoją rolę, ale
nie od razu wiadomo jaką drogą podążą. Postacie kryją w sobie tajemnice,
zadbano by je zasygnalizować, lecz nie śpieszy się twórcy z ujawnieniem co się
w nich kryje, wprost przeciwnie dodaje on kolejne, intrygujące, elementy. Na
granicy światła i mroku został stworzony świat groźny, mroczny, jednak przede
wszystkim niesamowicie ciekawy. Mogłoby się wydawać, że „Rycerze pożyczonego
mroku” są propozycją czytelniczą odpowiednią tylko dla młodszych czytelników,
ale także starsi nie będą nudzić się podczas czytania. Autor nawiązał do
pewnych historycznych elementów, interpretując je na swój sposób i nadając im ich
własna specyfikę. Co zasługuje na jak się okazuje noszą maskę. W fabule płynnie
łączy się zwykła rzeczywistość z jej mroczną stroną o fantastycznych cechach,
oddana obrazowo słowami. Dave Rudden pierwszym tomem zaintrygował, kolejny
zapowiada nową porcję sekretów.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję wydawnictwu:
Polecę mojemu kuzynowi. Powinna mu się spodobać.
OdpowiedzUsuńU mnie już została podebrana do czytania :)
UsuńMam ochotę na tę książkę, bo to ten rodzaj fantastyki, który lubię.
OdpowiedzUsuńDla mnie było zaskoczenie na duzy plus :)
Usuń