"Nim nadejdzie mróz"
Henning Mankell
Henning Mankell
Skandynawia to nie kraina baśniowa miodem i mlekiem płynąca, gdzie panuje niczym nie zmącony spokój, a zamieszkujący ją ludzie mają monopol na szczęście. Ciemne chmury często goszczą na północnym niebie, a zbrodnia nie jest niczym niespotykanym i rzadkim. Jej mroczne oblicze nie daje o sobie zapomnieć, może nie zawsze jest widoczna, ale na pewno odczuwa ją wielu. Nie zawsze uderza nagle, znienacka, czasem zapowiada swój powrót, nawet więcej niż jeden raz, tylko trzeba dostrzec je. Lata doświadczenia i intuicja pozwalają zauważyć wskazówkę, ale to dopiero pierwszy krok w pogoni za sprawcą, który ma sporą przewagę i zwiększa się ona z każdym dniem.
Praca w policji nigdy nie była marzeniem Lindy, widziała jak może wpłynąć na życie człowieka i jego bliskich. Aż za dobrze poznała jej cienie, blaski raczej trudno było dostrzec, jako córka policjanta wie na czym polega zawód jej ojca, a przynajmniej tak sądzi. Jednak i ona wybiera to zajęcie, decyzja nie wynika z chęci kontynuowania rodzinnych tradycji, po prostu była to jedna z opcji. Ale zanim pierwszy raz ubierze mundur i zacznie pierwszy swój patrol na ulicach Ystad, czeka ją śledztwo, na wpół prywatne, a na wpół w roli obserwatora. Spotkanie po latach z przyjaciółkami z dzieciństwa przypomina demony z przeszłości, życie nie jest sielanką, a wspomnienia potwierdzają to. Czy można naprawić coś co zepsuło się wiele lat temu? Może nie warto wchodzić do tej samej rzeki po raz drugi, szczególnie gdy to co się pamięta zdaje się ostrzegać. Gdzieś pomiędzy podszeptami podświadomości i realnymi dowodami trzeba dokonać wyboru czemu i komu zaufać, nawet gdy ktoś bardziej doświadczony pokazuje, jego zdaniem, właściwy kierunek. Początek osobistego dochodzenia nieoczekiwanie krzyżuje się z tym oficjalnym, co może mieć wspólnego zaginiony przed laty ojciec przyjaciółki i nagłe zniknięcie koleżanki Lindy obecnie? Doświadczenie komisarza Wallandera i intuicja jego córki stoją po przeciwnych stronach, każde z nich okopane jest na swoich pozycjach, a pomiędzy nimi są morderstwa i to co miało miejsce kiedyś. Prawda ukryta jest w rodzinnych i osobistych sekretach, ukrytych głęboko, lecz wpływających na teraźniejszość. Wiara wywiera duży wpływ na ludzi, szczególnie gdy trafia na tych, szukających swej drogi w świecie, który ich rozczarował.
Książki Henninga Mankella są synonimem kryminału skandynawskiego, a Kurt Wallander wszedł już kanonu bohaterów sensacyjnych historii. W "Nim nadejdzie mróz" po raz kolejny czytelnik spotyka komisarza z Ystad i wraz z nim prowadzi śledztwo, ale również ma szansę poznać jeszcze bliżej tego człowieka. Wątek kryminalny jest powiązany z osobą policjanta, a raczej jego córki Lindy, bo na scenę wkracza ktoś nowy. Z jednej strony zbrodnia i ściganie jej sprawców, z drugiej strony życie prywatne Wallanderów, dalekie od radosnego obrazu. Suspens i motyw obyczajowy wpływają na siebie nieustannie, prawie każdy krok ze strony Lindy wydaje się mieć źródło w tym co miało miejsce w jej życiu, a działania Kurta wprost odwrotnie. Pomimo, iż mogłoby wydawać się, że tych dwoje nie ma ze sobą wiele wspólnego, w miarę rozwoju akcji można zauważyć nie tylko podobieństw, ale i proces poznawanie się córki i ojca. Wzajemne animozje nie znikają, lecz wspólna praca pozwala niektórym starym ranom w końcu dać szansę zabliźnienia się, chociaż nie zapomnienia ich. Dochodzenie toczy się równolegle do osobistego życia policjantów, nie ma pomiędzy tymi elementami granicy, wprost przeciwnie autor wiąże je ze sobą, ukazując relacje rodzice - dzieci na przykładzie dwóch rodzin oraz jaki wpływ miały i mają na siebie. W ostatecznym rachunku to co wydarzyło się w przeszłości nie zostało zapomniane, ale przyszłość nie jest jedynie wynikiem tego już miało miejsce, lecz również obecnych decyzji.
„Nim nadejdzie mróz” to nie jedynie świetny kryminał, to również obraz współczesnych więzów rodzinnych i społecznych, z położeniem nacisku na zagubienie jednostki we współczesnym świecie. Zbrodnia ma różne źródła, czasem u jej korzeni jest wiara, że ma się monopol na wiedzę co jest dobre, a co złe …
Praca w policji nigdy nie była marzeniem Lindy, widziała jak może wpłynąć na życie człowieka i jego bliskich. Aż za dobrze poznała jej cienie, blaski raczej trudno było dostrzec, jako córka policjanta wie na czym polega zawód jej ojca, a przynajmniej tak sądzi. Jednak i ona wybiera to zajęcie, decyzja nie wynika z chęci kontynuowania rodzinnych tradycji, po prostu była to jedna z opcji. Ale zanim pierwszy raz ubierze mundur i zacznie pierwszy swój patrol na ulicach Ystad, czeka ją śledztwo, na wpół prywatne, a na wpół w roli obserwatora. Spotkanie po latach z przyjaciółkami z dzieciństwa przypomina demony z przeszłości, życie nie jest sielanką, a wspomnienia potwierdzają to. Czy można naprawić coś co zepsuło się wiele lat temu? Może nie warto wchodzić do tej samej rzeki po raz drugi, szczególnie gdy to co się pamięta zdaje się ostrzegać. Gdzieś pomiędzy podszeptami podświadomości i realnymi dowodami trzeba dokonać wyboru czemu i komu zaufać, nawet gdy ktoś bardziej doświadczony pokazuje, jego zdaniem, właściwy kierunek. Początek osobistego dochodzenia nieoczekiwanie krzyżuje się z tym oficjalnym, co może mieć wspólnego zaginiony przed laty ojciec przyjaciółki i nagłe zniknięcie koleżanki Lindy obecnie? Doświadczenie komisarza Wallandera i intuicja jego córki stoją po przeciwnych stronach, każde z nich okopane jest na swoich pozycjach, a pomiędzy nimi są morderstwa i to co miało miejsce kiedyś. Prawda ukryta jest w rodzinnych i osobistych sekretach, ukrytych głęboko, lecz wpływających na teraźniejszość. Wiara wywiera duży wpływ na ludzi, szczególnie gdy trafia na tych, szukających swej drogi w świecie, który ich rozczarował.
Książki Henninga Mankella są synonimem kryminału skandynawskiego, a Kurt Wallander wszedł już kanonu bohaterów sensacyjnych historii. W "Nim nadejdzie mróz" po raz kolejny czytelnik spotyka komisarza z Ystad i wraz z nim prowadzi śledztwo, ale również ma szansę poznać jeszcze bliżej tego człowieka. Wątek kryminalny jest powiązany z osobą policjanta, a raczej jego córki Lindy, bo na scenę wkracza ktoś nowy. Z jednej strony zbrodnia i ściganie jej sprawców, z drugiej strony życie prywatne Wallanderów, dalekie od radosnego obrazu. Suspens i motyw obyczajowy wpływają na siebie nieustannie, prawie każdy krok ze strony Lindy wydaje się mieć źródło w tym co miało miejsce w jej życiu, a działania Kurta wprost odwrotnie. Pomimo, iż mogłoby wydawać się, że tych dwoje nie ma ze sobą wiele wspólnego, w miarę rozwoju akcji można zauważyć nie tylko podobieństw, ale i proces poznawanie się córki i ojca. Wzajemne animozje nie znikają, lecz wspólna praca pozwala niektórym starym ranom w końcu dać szansę zabliźnienia się, chociaż nie zapomnienia ich. Dochodzenie toczy się równolegle do osobistego życia policjantów, nie ma pomiędzy tymi elementami granicy, wprost przeciwnie autor wiąże je ze sobą, ukazując relacje rodzice - dzieci na przykładzie dwóch rodzin oraz jaki wpływ miały i mają na siebie. W ostatecznym rachunku to co wydarzyło się w przeszłości nie zostało zapomniane, ale przyszłość nie jest jedynie wynikiem tego już miało miejsce, lecz również obecnych decyzji.
„Nim nadejdzie mróz” to nie jedynie świetny kryminał, to również obraz współczesnych więzów rodzinnych i społecznych, z położeniem nacisku na zagubienie jednostki we współczesnym świecie. Zbrodnia ma różne źródła, czasem u jej korzeni jest wiara, że ma się monopol na wiedzę co jest dobre, a co złe …
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Moje pierwsze spotkanie z Henningiem Mankellem było jak najbardziej udane, więc i ta pozycja leci już na moją listę do przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kryminał :)
UsuńAbsolutnie dla mnie:) Dawno nie czytałam książki o podobnej tematyce, więc chętnie sięgnę:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jest również ekranizacja telewizyjna :)
UsuńCzytałam dopiero trzy książki Mankella, ale spokojnie mogę zaliczyć go do moich ulubionych autorów. "Nim nadejdzie mróz" mam oczywiście w planach.
OdpowiedzUsuńkolejna książka, która musi wpaść w moje ręce :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
I pomyśleć, że skandynawska literatura, klasyfikuje ją wysoko w ocenach. A, tego pisarza akurat nie znam.
OdpowiedzUsuńMankell to już klasyka, ale w najlepszym wydaniu :)
UsuńBardzo ciekawie się zapowiada. Muszę książkę koniecznie dorwać ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOstatnio o autorze głośno, a jakoś nadal nie mam "palącej" potrzeby posiadania jego książek - ale też nie wykluczam.
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu zabrać za twórczość tego pisarza:)))
OdpowiedzUsuńKsiazka zapowiada sie bardzo ciekawie, wiec zapewne niedlugo po nia siegne :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie na http://aleksiazka.blogspot.com
Pozdrawiam!
Jeszcze nie miałam okazji czytać książek tego autora, jednak chciałabym to zmienić
OdpowiedzUsuńIm więcej czytam recenzji książek Mankella, tym większą mam ochotę na poznanie którejś z nich. A ta naprawdę zapowiada się interesująco. ;) Gdyby tak doba miała 48 godzin... ;)
OdpowiedzUsuńsłyszałam już dużo dobrego o tej książce i jeszcze mnie dodatkowo zachęciłaś!:)
OdpowiedzUsuń