sobota, 31 marca 2012

Milczenie jest złotem?

"Złodziej"
Megan Whalen Turner


Milczenie jest złotem, a jeżeli nawet nie przypomina tego drogocennego kruszcu to przynajmniej może chronić przed kłopotami. Czasem kilka słów wypowiedzianych w nieodpowiednim miejscu i czasie może być początkiem prawdziwych kłopotów, a to czego unikało się dzięki sprytowi nagle staje się faktem. Więzienie. Tego nie było w planach Gena, zamiast dokonywać kolejnych zuchwałych kradzieży spędza nieplanowane "wakacje" w lochach i to jeszcze przykuty łańcuchami. Jednak podobno nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ... Ale czy i w tym przypadku sprawdzi się te przysłowie? Jedno jest pewne obecna sytuacja raczej nie zmniejszyła w chłopaku pewności siebie! Pozostał sobą, pomimo niezbyt sprzyjających okoliczności, a niespodziewany zwrot w jego życiu zamierza wykorzystać dla własnego interesu, w końcu okazje są po to by je łapać. Ale nie tylko on tak myśli, druga strona zna go i wie czego można się po nim spodziewać i nie zamierza być jedynie środkiem do osiągnięcia celu dla Gena. W końcu kto zaufa złodziejowi, nawet najlepszemu, i to w dodatku, lubiącemu głośno się przechwalać? Co może być obiektem pragnień, że korzysta się z tak niecodziennej pomocy? Na pewno nie jest to rzecz, którą jego właściciel oddałby lub sprzedał z własnej woli, jedno jest pewne obiekt ten chce mieć władca, a jego wola jest równoznaczna z rozkazem.

Pięcioro ludzi połączonych wspólnym zadaniem, a przy tym mającym własne cele do spełnienia, chociaż nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Wspólna podróż pozwala się im poznać bliżej, chociaż praca zespołowa nie jest potrzebna by misja zakończyła się sukcesem, ale czy na pewno? Tajemnic jest więcej, nie wiadomo co czeka u kresu wyprawy, bo nikt nie powrócił z wcześniejszych podobnych wojaży. Wystarczy spryt i tupet rozgadanego złodziejaszka by zdobyć to co zostało zaplanowane?


Łotrzykowska opowieść to jedna strona książki Megan Whalen Turner, a to za sprawą głównego bohatera - Gena, świetnie przedstawionego w konwencji trochę sowizdrzalskiej historii. Druga warstwa oparta jest na mitach oraz średniowiecznej atmosferze, tworzy tło dla opowiadania wykorzystując to co znane, lecz nie dosłownie, a jedynie jako szkic, na który naniesiono własne pomysły co dało w efekcie interesującą scenerię z wieloma jakby znanymi detalami, lecz całkowicie w nowej odsłonie. Oś akcji wydaje się znana, ale autorka przygotowała kilka niespodzianek, tak by lektura nie była zbyt przewidująca i utrzymywała odpowiedni poziom napięcia. Fabuła została starannie przemyślana, widać również, że kreatywnie wykorzystano elementy ze starożytnej Grecji, a główny motyw wraz z kolejnymi stronami książki nie wydaje się już taki oczywisty, bo można wyczuć, że gdzieś w jego cieniu ukrywa bardziej złożona intryga, w której los przeznaczył rolę każdemu z bohaterów. Jednak na tym nie koniec, bo książka do ostatnich stron kryje sekrety, a ujawniają się one w najmniej spodziewanych momentach, wtedy gdy jest się pewnym jakie będzie się zakończenie.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję

piątek, 30 marca 2012

Różne oblicza honoru

"Śmierć i honor"
W.E.B. Griffin, William E. Butterworth IV

Ameryka Południowa mało kojarzy się z okresem drugiej wojny światowej, raczej bardziej już ze siestą i fiestą i to w starym dobrym stylu niż z wojenną zawieruchą. Argentynę w kontekście historii najczęściej postrzega się w przez pryzmat takich postaci jak Evity oraz Juana Peron i to w hollywoodzkiej odsłonie, gdzie prawda historyczna przeważnie jest tłem i to dosyć odległym. Szybciej na myśl przychodzi słynne argentyńskie tango niż gra wywiadów czy też zakulisowa praca agentów. Jest jeszcze jeden aspekt, pomijany lub rzadko wspominany - cel ucieczki wielu zbrodniarzy hitlerowskich. Jednak na początku lat czterdziestych najważniejsze we wzajemnej rozgrywce pomiędzy służbami Stanów Zjednoczonych oraz III Rzeszy jest uzyskanie przewagi, a przynajmniej nie utracenie przyczółków na tym obszarze. Asy są wciąż w rękawach, a każdy z graczy stara się zanadto nie wychylać, "zabawa" jest jeszcze prowadzona w białych rękawiczkach, ale ślady krwi już powoli są widoczne ...

Cletus Frade pomimo dosyć młodego wieku ma już na swym koncie niemało zasług dla ojczyzny, teraz przyszedł czas na odpoczynek i nadrobienie zaległości z zakresu spraw rodzinnych. Jakoś tak się złożyło, że nie było okazji by nawiązać więzy ojcowsko-synowskie, więc dlaczego nie zrobić tego właśnie gdy armia daje zasłużonemu żołnierzowi wolną rękę co do jego przyszłości? Lotnik słynący z pogodnego charakteru i obiektywnego spojrzenia na świat odnajdzie się w każdych warunkach - nawet na hacjendzie wielkości Berlina, gdzie gośćmi są niemieccy oficerowie, dygnitarze ambasad oraz ministrowie junty wojskowej. Ciekawe towarzystwo przyjmowane jest w rodzicielskich progach, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę co się dzieje w dalekim świecie, a do tego dochodzą równie interesujące związki familijne. Kim jest major Frade? Tylko i wyłącznie synem szukającym kontaktu z rodzicem czy też ma on także drugie oblicze, skrywane pod maską cieszącego się z życia człowieka? W towarzystwie śmietanki towarzyskiej wiele może wydarzyć się, szczególnie gdy ścierają się przeciwstawne racje stanu oraz poglądy polityczne, a wszystko to na podłożu ogromnych fortun, czasem mających swe źródło w zagładzie narodu.

Druga wojna światowa jest źródłem inspiracji dla wielu autorów, jej okres jest kanwą dla fabuł tak filmowych jak i dokumentalnych, niektóre wydają się czasem kalką innych, ale czasem autorzy sięgają po mniej wyeksploatowane tematy. Mogłoby się zdawać, że gra wywiadów zbyt często bywa punktem wyjścia i w tym obszarze trudno o kolejną ciekawą opowieść, jednak "Śmierć i honor" jest zaprzeczeniem takiej opinii. Twórcy zadbali o wiarygodne tło historyczne, lecz również detale społeczno - kulturowe, pozwalające czytelnikom wejść w świat sprzed kilkudziesięciu lat, który do tej pory wiele tajemnic nie ujawnił. Pierwszym planem jest rozgrywka szpiegowska pomiędzy siłami alianckimi a nazistowskimi, osadzona w tle argentyńskiej rzeczywistości lat czterdziestych - gdzie polityczna zawierucha zbierała swoje żniwo. Dzięki takiemu umiejscowieniu czasoprzestrzennemu historia zyskuje ciekawy kontekst, ale to jedna ze stron ukazanych w książce. Drugą nie mniej interesującą są wewnętrzne gry w agencjach oraz walka o wpływy pomiędzy przywódcami. Fabuła odkrywa wątki znane raczej niewielkiej grupie pasjonatów, ale w sposób interesujący - warstwa po warstwie, tak, że kolejne odsłony akcji są zaskoczeniem. Jedno opowiadanie ukazywane z punktu widzenia różnych bohaterów przekazuje fragmenty większej całości, podobnie jak w rzeczywistości - rzadko kiedy wszystkie aspekty danej sprawy są wiadome od razu i każdej związanej z nią osobie. Intrygującym jest zbieranie okruchów informacji i składanie ich w całość wraz z postaciami z książki, szukać ukrytych szczegółów, a z niedomówień wyłuszczać okruchy informacji.



Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi
Duże Ka i wyd. Zysk i S-ka

czwartek, 29 marca 2012

Kuszenie, ale do do czego?

"Ostatnie kuszenie"
Val McDermid


Zbieg okoliczności nie istnieje, szczególnie w pracy policji nie ma czegoś takiego. Każda akcja jest szczegółowo zaplanowana, improwizacja jest rzadko mile widziana, liczy się praca zespołowa, to od niej zależy tak wszystko. Czasem tylko ta liczba mnoga nie jest widoczna, stanowi wsparcie, a rolą jednostki jest wypełnienie punkt po punkcie planu, który ma jeden cel - ujęcie przestępcy i zdobycie niepodważalnych dowodów jego winy. Tylko tyle i aż tyle, kulisy ukrywają całą resztę - strach, koszmary, wypalenie, nieczyste zagrywki i osobiste antypatie, to wszystko pozostaje w cieniu głównego zadania, ale stanowi element ceny za sukces lub część porażki.

Przed Carol Jordan kariera stoi otworem, już wcześniej na swym koncie odnotowała wiele osiągnięć, więcej niż znaczących. Nie poprzestała na tym co już zdobyła, chce zajść dalej i zrobiła już wiele by jej droga biegła właśnie w kierunku, jaki sobie obrała. Policjantka zna tez ciemniejsze oblicze swej pracy i wie jak wpływa na ludzi, niszcząc ich powoli, lecz bardzo skutecznie. Ma w pamięci niedawne dochodzenie i koszty jakie zostały poniesione. Teraz jednak stoi przed kolejnym wyzwaniem i ma przekonanie, że jest właściwą osobą by je pokonać, jej strategia przynosi spodziewane efekty. Zbieg okoliczności jednak stawia ją przed całkowicie inną propozycją, wymagającą o wiele więcej niż do tej pory i jednocześnie dającą ogromne możliwości. W końcu Carol jest jednym z najlepszych fachowców w swojej dziedzinie, będzie mogła w praktyce sprawdzić swoje umiejętności. Kogo nie kusiłoby sprawdzić się w niecodziennej misji? Szczególnie, iż ma do odegrania nie tylko główną rolę, ale również dlatego, że właśnie nikt poza nią nie ma takich szans na powodzenie jak ona. Ryzykuje wiele, lecz do zdobycia jest to o czym marzyła ... Zadanie niespodziewane, lecz więcej niż kuszące, chociaż niebezpieczna i wymagające wejścia w świat gdzie nie liczy się żadne prawo i jest się wystawionym na bezpośrednie zagrożenie.

Tony Hill widzi plusy i minusy tego co stoi przed jego dawną współpracowniczką, jest gotów jej pomóc. Oczywiście nieoficjalnie i zza kulis, w końcu on już osiągnął to do czego dążył ... Ale czy na pewno? Przypadek czy też raczej zagadkowe zbrodnie otwierają na nowo drzwi, które wydawałoby się, że zamknął za sobą i to na zawsze. Jednak czy można przejść obojętnie obok zbrodni? Szczególnie gdy mają wymiar osobisty? Kto jak nie doktor Hill jest w stanie przeniknąć do umysłu zabójcy i odkryć jego prawdziwą tożsamość? Nie jest to ani proste, ani łatwe, co więcej z wejściem w przeszłość wiąże się stawienie czoła starym demonom, przed którymi mężczyzna uciekał i to nawet z niezłym skutkiem. Teraz ma przed sobą kilka z pozoru niezwiązanych zabójstw, motyw łączący został dostrzeżony w czasie internetowej pogawędki. Okazuje się, że otwarcie granic otwarło drogę również dla zbrodniarzy i to nie tylko w przypadku wątku, jakim zajął się Tony.

Zbieg okoliczności zdaje się rządzić "Ostatnim kuszeniem", ale to jedynie pozory, prawda jest o wiele bardziej skomplikowana. Dwa motywy, całkowicie odrębne, ale splecione ze sobą dzięki bohaterom i mające miejsce w tym samym czasie. W jednym i drugim wątku trwa wyścig z czasem, który jest ograniczony, oba mają związek z przeszłością, a jej skutkiem są obecne wydarzenia. Praca w cieniu i w świetle, jak się okazuje obie obciążone podobnym ryzykiem, bo wystarczy splot wydarzeń, nawet nie nierozważny krok, i plan wali się, a zagrożenie uderza z całą siłą. Co liczy się bardziej w ostatecznym rozrachunku - poniesione straty czy osiągnięty, pomimo nich, sukces? A może to co wydaje się zrządzeniem losu jest starannie zorganizowanym zamysłem kogoś innego?


Baza recenzji Syndykatu ZwB


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi Zbrodnia w Bibliotece

wtorek, 27 marca 2012

Jadowity smak Toskanii

"Żmije z Montesecco"
Bernhard Jaumann


Toskania, kraina tysiąca zapachów, miliona niepowtarzalnych pejzaży oraz miast i miasteczek, gdzie życie płynie wbrew zegarowi i upływowi czasu. Spokój i pokój, niezmącona cisza. Urocza prowincja, taka jak z obrazów, gdzie życie płynie wolniej, każdy każdego zna, a jeżeli pojawia się już ktoś obcy, to nie mija dużo czasu, gdy jego przeszłość jest już znana. Oczywiście jest także mniej przyjemna strona zamieszkiwania w takiej okolicy - trudno cokolwiek przed kimkolwiek ukryć, a plotki powstają w mgnieniu oka. Jak to się mówi coś za coś, spokój kosztem utraty części prywatności lub zgiełk i odosobnienie w metropolii. Błogi spokój, życie biegnące sobie swoimi ścieżkami, z rzadka zakłócane przez niespodziewane wydarzenia, po prostu żyć i nie umierać! Zawsze można odwiedzić większe miasto by zakosztować "rozkoszy" miejskiego zgiełku i innych atrakcji spod przestępczego znaku. Zbrodnia w tych jakże pięknych okolicznościach przyrody wydaje się ideą, nie tyle na wyrost, co wprost nie do pomyślenia, no bo jakże to możliwe w miejscu kiedy sąsiad wie o wszystkim co dzieje się na podwórku obok, a gdy odległość nawet większa to i tak znajdzie się dobra duszyczka widząca to co nie przeznaczone dla jej oczu.

Jednak i w tej sielskiej oazie zaczynają pojawiać się rysy i to z kategorii tych śmiertelnych, jednak czy słuszne są podejrzenia, że nie są dziełem przypadku? Policja nie widzi żadnych zbrodniczych śladów, które wskazywałby na udział osób trzecich w tych tragediach, ale mieszkańcy malowniczego Montesecco mają inne zdanie. W końcu to na ich terenie doszło do tych wydarzeń, a potencjalnego podejrzanego znają wszyscy, lecz czy nie byłoby to aż nazbyt oczywiste? Co tak naprawdę dzieje się pośród kamiennych domów i placów? Może idylliczna panorama skrywa inną scenerię, gdzie zdrada i tajemnice grają główne role, a tytułowe żmije są jak biblijna zapowiedź końca rajskiej ułudy? Jedno jest pewne mieszkańcy są zbyt przywiązani do rodzinnej ziemi by zgadzać się na jakiekolwiek zakłócenia bądź niejasności w ich egzystencji, powodujące niepotrzebne zamieszanie. Najlepiej takie sprawy załatwia się we własnym gronie, bo komu jak nie autochtonom będzie zależało na wskazaniu ewentualnego winnego?

"Żmije z Montesecco" to kryminał, jednak nie z gatunku tych, w których akcja opiera się na brawurowych pościgach i błyskotliwych detektywach. Zamiast tego autor postawił na toskańskie klimaty i uzyskał nie tylko malownicze tło, lecz również niecodzienną atmosferę. W miejsce pośpiesznego, gorączkowego dochodzenia jest śledztwo, toczące się w swoim tempie,a raczej rytmie, gdzie każdy wydarzenie ma swój czas i punkt zaistnienia, nic wcześniej i nic później nie nastąpi niż powinno. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się wiadome i pozostaje jedynie odkryć szczegóły, ale to tylko pozory, bo wyczuwalne jest, że gdzieś pod pierwszą warstwą kryje się kolejna, bardziej skomplikowana i dająca odpowiedzi, chociaż nie takie jakich można by się spodziewać. Ostateczny wynik specyficznego dochodzenia zaskakuje, podobnie jak i śledczy, którzy mają wiele twarzy, czasem zupełnie odmiennych od tych dobrotliwych i serdecznych ... Podczas czytania można zasmakować się w toskańskich plenerach, letnich i upalnych, wejść pomiędzy wąskie uliczki, przespacerować się polnymi drogami, odpocząć na kamiennych ławeczkach i poobserwować wyciszoną melodię życia. Kolejna wizyta w Montesecco zapowiada się równie interesująco, a może nawet bardziej, w końcu prawdziwe oblicze jest już znane, jednakże czy na pewno?

Baza recenzji Syndykatu ZwB


Za możliwość przeczytania książki
Dziękuję

poniedziałek, 26 marca 2012

Stosik poniedziałkowy


Od góry:

"Złodziej" Megan Whalen Turner, wyd. ArsMACHINA
"Innego życia nie będzie" Maria Nurowska, wyd. WAB
Nieśmiertelność zabije nas wszystkich" Drew Magary, dlalejdis.pl
"Królowa Saby" Marek Halter, dlalejdis.pl
"Czas Alicji" Penelope Bush, duzeka.pl

niedziela, 25 marca 2012

Prawda w masce

"Dotknąć prawdy"
Antoinette van Heugten



Prawda, słowo o wielu twarzach, chociaż każdy powie, że przecież jest tylko jedna, jak więc ją można dotknąć? Może trzeba ją odkryć, bo to co za nią bierze się nie jest nią? Czy jednak na ocenę sytuacji nie wpływają osobiste uczucia i brak obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość, przecież tam gdzie emocje trudno zachować rzetelność. Jesteśmy w stanie bezstronnie ocenić co naprawdę miało miejsce i pozostać jedynie niezaangażowanym obserwatorem, który bierze pod uwagę tylko zebrane fakty? Prawnik nie powinien mieć z tym żadnego kłopotów, przecież jego praca opiera się na dowodach i prawie, ale również na domniemaniu niewinności, do tego dochodzą różne okoliczności, mające wpływ na osąd ... Czym innym są rozterki z przesłuchań lub sali rozpraw, a diametralnie sprawa się zmienia gdy zaczyna dotyczyć kogoś bliskiego, najbliższego. W takim momencie człowiek staje przed pytaniem co jest prawdą, a co tylko wyobrażeniem o niej.

Autyzm dla wielu jest odległym pojęciem, zaburzeniem, o którym rzadko kiedy się mówi, a słyszy jedynie przy okazji filmów albo akcji społecznych. Dla Danielle Parkman to jednak codzienność, jej syn zmaga się z syndromem Aspergera. Jako matka stara się wspierać swoje dziecko, widzi problemy jakie stoją przed chłopcem - z jednej strony geniusz, z drugiej problemy w szkole, nie rozumiany przez rówieśników, a okres dojrzewania jeszcze wzmaga trudności. Kobieta wierzy, że znajdzie lek, kurację, jakiś sposób by pomóc Maxowi, walka trwa od lat, w trudnych chwilach przed oczyma ma uroczego malca, który się do niej tulił. Takie momenty są już wspomnieniami, chociaż dają nadzieję, a ta jest potrzebna, bo życie przynosi coraz cięższe zmartwienia, ale to co najgorsze dopiero przed nimi.
Kiedy wszyscy przedstawiają fakty i mają na to dowody, a intuicja podpowiada, że powinno się im wierzyć, lecz nie można tego uczynić, jak powinno się postąpić? Zweryfikować informacje, bez względu na koszty i ewentualne straty, w końcu liczy się przecież tylko i wyłącznie prawda, chociaż byłaby jak najgorsza! Starcie dopiero się rozpoczyna, chociaż rozkład sił wydaje się nierównomierny, a widoki na zwycięstwo nie są nawet marne. Determinacja i miłość to dwie rzeczy, jakimi dysponuje Danielle, tyle musi jej wystarczyć, a przed nią walka i to na kilku frontach. Kto jest wrogiem, kto przyjacielem i co jeszcze czeka matkę i syna? Bezduszna machina wymiaru sprawiedliwości wydaje się być nie do powstrzymania, jeżeli wszystko świadczy przeciwko tobie masz jakieś szanse by dowiedzieć się co naprawdę wydarzyło się i co najważniejsze dowieść tego?

Lektura książki Antoinette van Heugten nie jest dokumentalnym portretem człowieka z autyzmem, zaburzenie to wprawdzie gra jedną z głównych ról, ale jest także punktem wyjścia dla thrillera z medycznym tłem. Można by się zastanawiać czy inne schorzenie dałoby taki efekt, lecz moim zdaniem autorka przedstawiła mało znaną szerszemu gronu kwestię z całkiem innej perspektywy. Przekonanie o właściwym postępowaniu jest również jednym z motywów, nie jest ono wolne od rozterek czy też błędów, ale właśnie dzięki owemu "błądzeniu" historia nabiera jeszcze bardziej realnego wymiaru."Dotknąć prawdy" to opowieść sensacyjna,zaskakująca rozwojem fabuły, mając przeczytane mniej niż jedną trzecią historii byłam więcej niż ciekawa jak dalej potoczy się akcja, bo nie można było wykluczyć żadnego kierunku. Dodatkowo ciekawość była pobudzona opisem, który jak rzadko,który pozostał mi w pamięci. Jeżeli sto kilka stron przyniosły tyle pytań, co będzie dalej? Kusiło mnie przeczytanie ostatnich stron,jednak jako udało mi się to zdusić to pragnienie i było warto. Historia łącząca w sobie jednocześnie dreszczowiec medyczny z prawniczymi aspektami oraz opowieść obyczajową daje wiele możliwość by stworzyć intrygującą opowieść, lecz również może dać w efekcie chaos, jednak w tym przypadku wynik jest więcej niż zadowalający.





Za możliwość przeczytania książki

dziękuję wyd. Mira

sobota, 24 marca 2012

Spotkania z Larą la Voe


Zapraszam na spotkanie z Larą La Voe - autorką "3 płatków kamelii",
które odbędą się w dniach:

29 marca we Wrocławiu

12 kwietnia w Rudzie Śląskiej

22 kwietnia w Strzelinie

Lara la Voe – polska powieściopisarka,

która w wieku 19 lat zadebiutowała powieścią „3 płatki kamelii”.

Życie i twórczość

Lara la Voe, a właściwie Sandra Stempniewska, urodziła się 15 czerwca 1992 roku w Zielonej Górze. Przez długi czas największą miłością młodej autorki było aktorstwo, od najmłodszych lat próbowała swoich sił na szkolnych scenach, dopiero w 2009 roku związała się z Teatrem Lubuskim, gdzie wraz z grupą teatralną Proforma, szkoliła warsztat aktorski i występowała w happeningach promujących spektakle, pod opieką aktorki Olgi Paszkowskiej.

W wolnych chwilach tworzyła również wiersze i opowiadania, jej teksty poetyckie kilkukrotnie były wyróżniane i nagradzane na łamach wielu literackich konkursów.

Pod koniec roku 2007 stworzyła swoją pierwszą bohaterkę późniejszej powieści „3 płatki kamelii” Kathy Kalwin, a cała historia rozpoczęła się na forum internetowym o charakterze gry RPG poświęconej serialowi „Zagubieni”. Niebanalna, pozbawiona chronologii fabuła i bohaterowie przedstawiający świat w niezwykły sposób, przypadła do gustu użytkownikom, a później również redakcji wydawnictwa Novae Res, które wydało powieść „3 płatki kamelii” pod patronatem portalu i stowarzyszenia Sztukater w listopadzie 2011 roku, a Sandra Stempniewska, przybrała pseudonim artystyczny Lara la Voe. Wbrew pozorom, fikcyjne nazwisko nie ma na celu ukrycie prawdziwej tożsamości Sandry, z pseudonimem wiąże się bowiem literacka historia, którą pisarka ma zamiar ukazać w formie związku frazeologicznego w kolejnej powieści. Lara la Voe nie ma zamiaru spocząć na laurach po swoim debiucie i już teraz pracuje nad kolejną, tajemniczą książką.

Inspiracje

Lara la Voe określa swoją powieść literackim barokiem, który poza przepychem – emocjonalnym - nie ma z epoką zbyt wiele wspólnego. Prawdziwą inspiracją autorki jest Romantyzm z czołowymi przedstawicielami George Sand i Aleksandrem Dumas synem, w twórczości pisarki widoczne są również cechy dekadentyzmu i zafascynowanie modernizmem. Wśród ulubionych artystów Lary la Voe znajduje się również Salvador Dali, ponadto ceni postaci Kleopatry VII i jest wielką obrończynią honoru tragicznej francuskiej królowej Marii Antoniny i paryskiej kurtyzany „Damy Kameliowej” Marie Duplessis. W swojej twórczości stara się również oddać hołd powyższym postaciom.



piątek, 23 marca 2012

Mordercze pragnienia

"Zawiść nieznajomego"
Caroline Graham


Moja znajomość z twórczością Caroline Graham liczy sobie dobrych kilka lat, jak to zwykle bywa, wszystko zaczęło się przypadkiem, ale wbrew wszystkiemu trwa do dziś. Pierwsze spotkanie z bohaterem wykreowanym przez pisarkę nie było z wersją książkowej, ale z serialem - chociaż w tym przypadku raczej pasuje określenie cykl filmów telewizyjnych. Trzeba przyznać, że ekranizacje oparte na powieściach autorki są doskonale zaadaptowane, w prawie identycznym klimacie jak seria wydawnicza, a intryga kryminalna jest równie zaskakująca co na papierze. Twórcy pokazali od najlepszej strony sensacyjne historie, umiejętnie włączając w ekranowe dochodzenia widza. Jednak wszystko rozpoczęło się od opowieści przelanych na papier i po te w końcu sięgnęłam.

Młody mężczyzna ma marzenia jak wiele innych ludzi w jego, i nie tylko, wieku, jest również przekonany o własnym, ogromnym, by osiągnąć sukces trzeba mieć wiarę w siebie, czyż nie? Kiedy jednak inni rzucają kłody pod nogi i nie umieją poznać się na "nieoszlifowanym" diamencie niełatwo przebić się na szczyt lub przynajmniej wzbudzić zainteresowanie u odpowiednich ludzi. Życie w świecie fantazji nie jest niczym szkodliwym do momentu kiedy porażka nie wyzwala skrywanych frustracji. W takim momencie wystarczy niewielka iskra by rozpalić prawdziwy pożar w umyśle człowieka. Parę standardowych słów staje się początkiem wejścia na ścieżkę, której celem jest ona - sława i jej rzeczywiste uosobienie w osobie kogoś znanego. Czy zastanawialiście się kiedyś co czuje się gdy zadaje się komuś cios nożem? Jak popełnić czyn niedozwolony i to z kategorii tych zabójczych, tak by nikt pozostać nadal bezkarnym? Może tylko ograniczyć się do teorii i wizualizacji, ale bez wprowadzania w czyn mrocznych pragnień? Jednak jakiś głos kusi do zrobienia pierwszego kroku w stronę urzeczywistnienia tego co do tej pory było widziane oczyma wyobraźni. Ale czy droga do morderstwa jest aż tak, prosta? A może kryje się za tym wiele więcej przyczyn, których skrzyżowanie się w nieodpowiednim momencie i miejscu dają w efekcie zabójstwo? Pomiędzy myślą, a czynem musi zaistnieć iskra wyzwalająca to co skrywane na powierzchnię.

Przepisów na intrygę kryminalną jest tyle ile autorów, a nawet czytelników. Jedni budują zbrodniczą atmosferę od pierwszego zdania i kończą ją dopiero na ostatnim, inni atakują znienacka, w najmniej oczekiwanym momencie, kolejni od podszewki przedstawiają zabójczy motyw, a jak jest w przypadku książek Caroline Graham? Pisarka tworzy odpowiedni klimat powoli, każdym nawet najmniejszym epizodem wprowadza nastrój oczekiwania na to co ma nastąpić, a gdy już ma to miejsce, nie następuje odprężenie tylko uczucie, że to dopiero początek. Wszystkie detale są ważne w ostatecznym rozrachunku, każdy czyn jest jednocześnie źródłem kolejnego, a starannie nakreślone tło staje się bohaterem zbiorowym opowieści. Zamiast elementów technicznych w dochodzeniu ważniejsza jest obserwacja, kojarzenie faktów i dostrzeganie tego co jest tylko lekko uwypuklone. Wszystkie fragmenty są połączone osobą zabójcy z jednej strony, a z drugiej jego ofiar. W ostatecznym rozrachunku liczą się tylko oni, a świat zawęża się do tego co zrobią i kto wyjdzie zwycięsko z tej próby.

Jak rodzi się zło? Z rzeczy małych czy dużych? Drobiazgów czy ważnych spraw? Można je zauważyć czy doskonale kamufluje się? "Zawiść nieznajomego" daje nam wgląd w mroczny świat bohatera owładniętego zbrodniczą ideą, realizowaną krok po kroku. Przeciwstawnym biegunem jest jego przeciwnik, żyjący swoim życiem i nieświadomy zagrożenia do momentu gdy staje ono przed nim. Gdy w końcu dochodzi do spotkania, nie ma w nim nic oczywistego, wręcz przeciwnie, bo to co najważniejsze zostało pozostawione na koniec.


Baza recenzji Syndykatu ZwB


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi Zbrodnia w Bibliotece

czwartek, 22 marca 2012

Wyniki Konkursu Wiosennego

Wiosna zawitała już do nas i to nie tylko w kalendarzu,
więc czas na podanie wyników Konkursu Wiosennego :)
Odpowiedzi było dużo co mnie cieszy i to bardzo,
dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział
i zapraszam na kolejne konkursy.

Zwycięzcą jest ...

Madziojanka

Gratuluję !!

Proszę o kontakt, w celu podaniu adresu do przesyłki

środa, 21 marca 2012

Wielobarwna gawęda

W końcu dostałam okazję przeczytania tego, co wcześniej zobaczyłam. Jak to jednak jest, gdy przekłada się kadry na papier?
Najpierw był serial "Siedlisko", który po raz pierwszy oglądałam kilka dobrych lat temu. Spotkanie to było zupełnie przypadkowe, ale nie skończyło się na obejrzeniu tylko jednej części. Oczarowanie przyszło od razu i ...

resztę można przeczytać tutaj - dlalejdis.pl:)



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi dlalejdis.pl

wtorek, 20 marca 2012

Włóczykijka zawitała niespodziewanie

Dzisiaj zawitała do mnie "Miłośnica" Marii Nurowskiej
w ramach akcji Włóczykijka.

Jakby tego było mało z miłą niespodzianką od poprzedniej czytelniczki,
która trafiła z upominkami w dziesiątkę :)




Dziękuję :)

poniedziałek, 19 marca 2012

A imię jego ... Szósty

"Szósty"
Agnieszka Lingas - Łoniewska



Kto kieruje człowiekiem? On sam czy przeznaczenie? Sami wybieramy swoją drogę życiową czy też jakaś siła, na którą nie mamy wpływu, wskazuje nam ścieżkę? A może skrzyżowanie własnych pragnień i losu, wcale nie ślepego, pcha nas by wybrać tę, nie inną możliwość? Najczęściej zaczynamy zastanawiać się nad tym zagadnieniem dopiero w momencie gdy coś nie idzie po naszej myśli, a pytania w w tej kwestii padają kiedy wszystko to na czym nam zależało nagle przestaje istnieć. Jedna chwila, jedna decyzja, nawet nie minuty, a sekundy, burzą starannie zaplanowany świat, to co miało być trwać dziesiątki lat w mgnieniu oka oddala się i nie można już tego dogonić ... Niewielu wie co znaczy stracić wszystko, jak w ciągu krótkiego czasu zmienia się cała przyszłość, obraca się w gruzy to o czym marzyło się od lat. Mówi się, że gdy zamyka się jedna furtka, otwiera się inna, coś za coś, ale czy sprawdza się to w przypadku człowieka? Można zastąpić kogoś, wejść na jego miejsce?

Dla Alicji Szymczak liczy się tylko praca, ona pozwala zapomnieć o przeszłości i nie myśleć o tym co mogło się zdarzyć, lecz niestety nie doszło do skutku. Jako psycholog policyjny na co dzień spotyka się ze złem w różnej formie, jej zadanie nie jest łatwe, krok po kroku odkrywa to co sprawca chce ukryć, co jest jego tajemnicą, o której może on nawet sam nie wiedzieć. W pewnym sensie wnika w umysł człowieka, popełniającego nieraz zbrodnię trudną do opisania, a co dopiero do zrozumienia. Marcin Langer na pierwszym miejscu również stawia obowiązki zawodowe, cała reszta to dodatek, dzięki temu osiąga sukcesy, jednak przy najnowszym zadaniu potrzebuje pomocy kogoś spoza zespołu, osoby, która przybliży sylwetkę mordercy, bo jak na razie zbrodniarz pozostaje nieuchwytny, a wszystko wskazuje na to, iż liczba ofiar będzie rosła.
Każdy, nawet najmniejszy, dowód czy też poszlaka jest na wagę ludzkiego życia, bo zbliżają policjantów do odkrycia tożsamości odpowiedzialnego za serię morderstw, której końca nie widać. Co pcha tego człowieka do kolejnych zabójstw? Dlaczego wybiera właśnie te, a nie inne kobiety jako cel swoich zbrodni? Jedynym ich punktem wspólnym jest kolor oczu i włosów. Co łączy mordercę z zielonookimi blondynkami, że właśnie one stają się obiektem jego zbrodniczych poczynań? Śląska Grupa Śledcza jest już coraz bliżej Szóstego, nawet nie zdają sobie sprawy jak blisko, jednak wciąż on jest krok, a nawet dwa przed nimi. Gdy kamuflaż jest doskonały nie sposób jest odkryć tego co ma się przed oczyma, szczególnie, kiedy druga strona zna ścigających.

Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością oraz stróż prawa i on - Szósty, osoby połączone przez zbieg okoliczności, może siłę wyższą, ale również przez własne pragnienia. Każda z nich wiedziała co to ból i strata, wybrały jednak różne drogi by ukoić swoje cierpienie. Co musi się wydarzyć by ofiara przeistoczyła się w kata? Czy w jednym człowieku jednocześnie mogą współistnieć dwie różne istoty? Jedna pragnąca uczucia, druga szukająca zemsty?

"Szósty" to historia, u źródeł których jest pragnienie miłości, od tego zaczyna się i kończy się opowieść. Jednak książka Agnieszki Lingas - Łoniewskiej to nie tylko opowiadanie o uczuciach, to przede wszystkim kryminał, gdzie czytelnik otrzymuje do rozwiązania morderczą zagadką, w której nic nie jest oczywiste. Autorka splata emocje ze suspensem, dodatkowo pozwalając czytającym wejść w świat zabójcy i poznać jego punkt widzenia oraz zobaczyć rozgrywające się wydarzenia z niecodziennej perspektywy. Mogłoby wydawać się, że w ten sposób motyw sensacyjny, przynajmniej częściowo, zostanie odkryty, jednakże w tym przypadku tylko wzmocnia się atmosfera tajemnicy i napięcia. Kto stoi za serią morderstw i jaka jest w tym rola głównych bohaterów? To pytanie prawie do samego zakończenia pozostaje bez odpowiedzi, a ostatnie zdania rodzą kolejne znaki zapytania, bo kto powiedział, że to już koniec ... ? Nie zawsze łatwo odróżnić jest dobro od zła, ciemna strona człowieka przybiera różne maski i czasem jej korzeniami jest ból i brak pomocy w odpowiednim momencie ...


Baza recenzji Syndykatu ZwB


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi Zbrodnia w Bibliotece
oraz wyd. Replika

niedziela, 18 marca 2012

Zapomniana przeszłość

"Europa blues"
Arne Dahl


Moment zapomnienia, a może ucieczka od rzeczywistości albo nagroda - tylko za co? Nie natychmiast, ale po kilku chwilach nadchodzi odprężenie, a raczej odurzenie , ale samo oczekiwanie jest również przyjemne, szczególnie gdy towarzyszą mu wspomnienia ... Jednak to co dało satysfakcję w mgnieniu oka przeradza się w coś całkowicie odmiennego, groźnego, niebezpiecznego. Spokojny wieczór w cichej okolicy w ułamku sekundy staje się śmiertelnie niebezpiecznym, zagrożenie kryje się w każdym, nawet najcichszym odgłosie, a przed oczyma pojawiają się oblicza, którym daleko do łagodności ...

Drużyna A została powołana do rozwiązywania trudnych i skomplikowanych spraw kryminalnych, jednak od ostatniej spektakularnego zadania minęło już trochę czasu. Oczywiście każde przestępstwo traktowane jest poważnie, lecz nie wszystkie stanowią wyzwanie dla członków specjalnego oddziału Rikskrim. Jeżeli na horyzoncie pojawia się chociażby cień podejrzenia popełnienia zbrodni i to w dosyć nietypowy sposób nic dziwnego, że entuzjazm niektórych jest ogromny, chociaż dla kogoś z zewnątrz mógłby wydawać się nie na miejscu. Morderstwo czy nieszczęśliwy wypadek? Okazuje się, że niedaleko od miejsca znalezienia zwłok, ktoś strzelał - ofiara była przypadkowa? A jeżeli tak to kto miał być właściwym celem? W podmiejskiej kolejce dochodzi do bójki, w wyniku, której ginie jeden z uczestników, no i dochodzi do zaginięcia kilku imigrantek z ośrodka dla uchodźców. Wszystkie wydarzenia są raczej mniej lub bardziej normalne w pracy policjanta, więc łączenie ich wydaje się co najmniej krokiem na wyrost, lecz przeczucie podpowiada, że mogą mieć punkt wspólny ... Liczą się jednak fakty, a szukanie powiązań tam gdzie ich nie ma w nadziei na ciekawe śledztwo wydaje się tylko "pobożnym" życzeniem, jednak co szkodzi sprawdzić poszlaki, w końcu intuicja nieraz prowadziła we właściwym kierunku. Szczególnie, iż pewien napad zdaje się pasować do ostatnich przypadków. Na tym jeszcze nie koniec, wręcz przeciwnie dochodzenie dopiero się zaczyna, bo kolejne wątki powstają i mają mordercze źródła. Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego niż połączenie dotychczasowych znanych faktów by zbrodnicza układanka była kompletna, a przynajmniej pokazała kierunek dalszych działań. To co jednak na pierwszy rzut wydaje się łatwe i nieskomplikowane w rzeczywistości jest o wiele bardziej złożone.

Oglądając telewizyjne relacje ze śledztw widzi się jedynie wynik końcowy, czasem w czasie jego prowadzenia jakieś krótkie notki pojawiają się z informacją o postępach lub ich braku. Suche fakty lub przypuszczenia - tylko tyle lub aż tyle, inne zadanie stoi sprzed twórcami filmów dokumentalnych i fabularnych, jednak chyba najpełniejszy obraz przedstawiają powieści kryminalne. To właśnie w książkach odbiorca dostaje panoramę, odzwierciedlającą nie tylko istotę pracy policji czy też detektywów, lecz również wgląd w życie bohaterów, które stanowi ważny element każdej historii. To co skłania kogoś do popełnienia zbrodni nie zawsze ma proste przyczyny i jest przeważnie splotem okoliczności, a czasem odległej przeszłości. "Europa blues" nie jest jedynie fabularnym sprawozdaniem kryminalnym, a życiowe elementy nie są jedynie dodatkiem uzupełniającym, raczej stanowią jego pełnoprawne ogniwo. Czasem można odnieść wrażenie, że właśnie te detale wysuwają się na plan pierwszy, obecne są zawsze i stanowią tło całej opowieści. Motyw sensacyjny jest ich efektem, jakby jednym z ostatnich akordów całej historii, w której początkiem oraz końcem jest człowiek i jego postępowanie. Gdy wydaje się, że rozwiązanie już jest na wyciągnięcie ręki następuje zwrot. Najpierw gdzieś pomiędzy słowami wkrada się cień podejrzeń, który z każdy zdaniem przybiera wyraźniejszy kształt. W końcu można w nim rozpoznać konkretnych ludzi, to oni stoją w centrum i za wszystkimi wydarzeniami, jednocześnie będąc ofiarami, sędziami, katami i świadkami ...

Baza recenzji Syndykatu ZwB




Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości
Wydawnictwu MUZA

czwartek, 15 marca 2012

Finlandia od mitycznej strony

"Strażnicy Sampo. Miecz"
Timo Parvela


Finlandia jest jednocześnie znana i nieznana, to co wiemy o tym państwie to najczęściej bardzo powierzchowne informacje. Historia i kultura to już obszar raczej dla zainteresowanych, a mitologia owiana jest mgłą tajemnicy - przynajmniej dla większości. Bardzo często kraj ten wlicza się w Skandynawię, ale warto podkreślać jego odrębność i pokusić się na bliższy kontakt z nim. Opłaca zagłębić się w to co mniej oczywiste i pozostające na uboczu głównego prądu by poznać intrygujący świat.

Co może wydarzyć się podczas zakończenia roku szkolnego? Raczej nic ciekawego, bo gwoździem programu i tak jest rozdanie świadectw oraz finał w postaci wyczekiwanych wakacji. Czasem ten upragniony moment przyćmiewa incydent, mający o wiele bardziej dalekosiężne skutki. Kiedy niewinny żart zamienia się w ciąg zaskakujących wydarzeń, których korzenie sięgają głęboko w przeszłość, a to co mityczne zaczyna przenikać do codzienności nagle przestaje być nudno i przewidywalnie. Mówi się, że muzyka ma niezwykłą siłę, wręcz magiczną moc, jednak gdy metafora staje się rzeczywistością musi za tym kryć się coś potężnego. Ahti i Ilmari nawet nie zdawali sobie sprawy, że mniej lub bardziej niewinny psikus, przerodzi się w coś więcej niż chwilę śmiechu. Psota jakich wiele ma ta dwójka na koncie jest początkiem nowego rozdziału w ich życiu, a kluczem jest dawna melodia i słowa pieśni. Kto mógł przypuszczać, że dobrze znana treść nie jest jedynie zbiorem wyrazów? Misja, którą mają do wykonania wydaje się być nierzeczywista, w końcu kto uwierzyłby legendzie? Może jest w niej ziarenko albo dwa prawdy? Świat wydaje się taki sam jakim był jeszcze kilka godzin wcześnie, ale jakiś głos podpowiada, iż to co wydarzyło się rano to nawet jeszcze nie wstęp do czegoś o wiele potężniejszego i mroczniejszego. Czy to co dzieje się na Ziemi przewidziała starożytna przepowiednia? Chciwość to nie tylko domena ludzi, a zemsta w wykonaniu bogów ma niszczycielską moc, a po przeciwnej stronie jest tylko trójka nastolatków ...

By stworzyć intrygującą opowieść czasem warto sięgnąć po to co już było czyli mity, znane historie wbrew pozorom mogą stać się źródłem nowego wątku. Finlandzkie przekazy może nie są tak popularne jak legendarna Valhalla, jednakże gdy się pozna się Hisanów, Kalevalę, Vainamoinena i Louhi przed czytelnikiem otwiera się świat intrygujący, w którym niewykonalne staje się jak najbardziej możliwe, a baśń przeplata się z codziennością. Nie można również zapomnieć o nietuzinkowych bohaterach, realnych i tych, skrywających sekrety. "Strażnicy Sampo.Miecz" początkowo może wydać się przewidywalne, lecz fabuła szybko wyprowadza czytających z błędu, bo zwrotów akcji jest wiele, a każdy z nich to także nowy znak zapytania co do dalszego jej kierunku. Dobro i zło, ludzie i bogowie, przeszłość i przyszłość, stare i nowe, wszystko to odciska swój ślad, tworząc barwną sagę spod znaku przygody i tajemnicy.


Za możliwość przeczytanie książki dziękuję