poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Zapowiedź

Zapowiedź



Anton Tarasow, brat bliźniak Aleksieja, na zlecenie mafii zabija ludzi z zimną krwią i bez emocji. I tylko jedna osoba w przeszłości sprawiła, że jego serce zabiło mocniej – Jordan Pheonix. Może było to nawet coś na kształt miłości, jednak pozostały tylko żal i nienawiść.

Jordan Phoenix czuje dokładnie to samo, a nawet więcej. Chce zemsty na Antonie. Mężczyzna zapłaci jej za wszystkie krzywdy, które jej wyrządził i to z nawiązką. Niech nawet nie myśli, że ona zapomniała…

Jednak okaże się, że łączy ich coś więcej niż nienawiść.

Łączy ich przeszłość i sekrety, o których nie mają pojęcia.
 

niedziela, 5 kwietnia 2020

Na dnie rozpaczy


„Tu i teraz”
Ewa Pirce

Tu i teraz wydaje się nieważne gdy skonfrontuje się je z tym, co było tam i wtedy. Nie liczy się teraźniejszość, ona jest jedynie wynikiem przeszłości i decyzji wówczas podjętych. Przyszłości w ogóle nie bierze się pod uwagę, jej nie ma. Ale czasami właśnie tu i teraz przynosi niespodziewany przełom, po jakim pojawia się wpierw nikły promyk światła, który czyni pierwszą rysę w mroku, by później przerodzić się w coś o wiele potężniejszego.

Kiedy traci się dosłownie wszystko co najważniejsze jak można dostrzec cokolwiek poza stratą i bólem? Noelle nie jest na dnie rozpaczy, bo codziennie okazuje się, że pogrąża się jeszcze głębiej. Ten dzień nie był inny od pozostałych, ale przyniósł coś czego nie oczekiwała. Charlie nie zadaje zbędnych pytań, brak odpowiedzi nie zniechęca go, pomaga nie żądając niczego w zamian, tak jakby było to nic nadzwyczajnego. Widzi w Noelle coś czego ona, ale i inni, nie dostrzegli. Dlaczego właśnie on? Może dlatego, że wie, iż człowiek niekiedy niesie na swoich barkach ciężar oraz równocześnie toczy z sobą oraz światem i nie ma nikogo kto zauważyłby go zza pozornie znanych faktów. Tych dwoje łączy wiele, lecz nie są tego świadomi, krok po kroku poznają się od strony, jakiej ich bliscy nie dostrzegli. To, co było nie odeszło, wprost przeciwnie jest wciąż obecne i tak samo trudne jak wcześniej, jednak coś się niepostrzeżenie zmienia. Litość i współczucie to nie to samo, podobnie jak i uczucie, które zaczyna kiełkować w miejscu gdzie do tej pory była tylko rozpacz i tęsknota za ty, co utracono. Ale rzeczywistość zawsze znajdzie sposób by dać osobie znać, podobnie jak i zło, krążące wokół i czekające tylko by uderzyć i odebrać wiarę w to, co jeszcze przed nimi. Charlie i Noelle stracili dużo, wywalczyli sobie nadzieję na lepsze jutro, czy znajdą jeszcze siłę na walkę o nie?

Kobieta i mężczyzna, z przeszłością, po przejściach i w momencie spotyka się kiedy wydaje się, że wszystko co najlepsze już za nimi, a przed nimi jedynie ból i bolesne wspomnienia. Ewa Pirce w przejmującej do kości historii opowiada o tym jak wygląda życie gdy nie widzi się jakiekolwiek powodu do dalszego życia, lecz za to jest ich wiele by odejść z tego świata. Czy można pomoc komuś kto stracił to, co najważniejsze? W „Tu i teraz” nie ma moralizatorstwa, przesadzonych emocji, ale jest za to dramatyczna prawda o ludziach, którzy znaleźli się na krawędzi lub nie tak dawno byli o mały krok by ją przekroczyć. Pisarka z detalami pokazuje drogę do nowego rozdziału życiowego w sytuacji kiedy nie da się i nie pragnie się zamknąć drzwi do poprzedniego, lecz by móc pójść dalej i żyć trzeba je trochę przymknąć. To jednak tylko jedna warstwa historii o dwójce bohaterów, jakich los nie oszczędzał, lecz i dał szansę, jaką łatwo nie dostrzec lub odrzucić, jest nią uczucie, nieoczywiste i wydające się pojawiać w najgorszej z możliwych chwil. Ale czy ono ma przychodzić jedynie wtedy gdy ktoś jest na nią gotowy? Ewa Pirce od podszewki i to tej podartej, pocerowanej nieudolnie na szybko, widocznej dla postronnych od najgorszej strony, przedstawia miłość pełną wątpliwości, zdającej się być iluzją oraz przed wszystkim zdradą tego co, było. To również nie jest ostatnia strona tej opowieści, bo autorka konsekwentnie dawkuje sekrety i tajemnice, a te nie raz i nie dwa podnoszą temperaturę lektury, jaka i tak nie jest w żadnym razie nie jest letnia. „Tu i teraz” nie opiera się na prostym, zero jedynkowym, schemacie emocji, jakie czytelnik mógłby łatwo ocenić i wydać osąd. Podobnie rzecz ma się z bohaterami, odsłaniającymi swoje rozdrapane do krwi rany i te skryte pod bliznami przypominające o już stoczonych pojedynkach, przegranych i tych zwycięskich, lecz mających gorzki smak. Pisarka jednak pokazuje również ile może dać trwanie przy człowieku i nie pytanie o nic oraz wysłuchanie kiedy zacznie wyrzucać z siebie swój ból. Miłość ma niejedno imię, czasem prowadzi człowieka do obłędu, a niekiedy pozwala z niego wyjść, bywa źródłem zła i godna potępienia, ale może być także ostatnią szansę na odzyskanie siebie samego.








 Za możliwość 
przeczytania książki
dziękuję:

piątek, 3 kwietnia 2020

Zapowiedź kwietniowa

Zapowiedź



Pierwsza zasada zawodowej swatki: Nie zakochuj się w swoim kliencie.
Jednak Willow  złamała tę zasadę, kiedy zakochała się w Reidzie Fortino  swoim najlepszym przyjacielu, który był jednocześnie jej klientem.
Miała mu znaleźć dziewczynę.
Myślała, że to będzie łatwe.
Nie było.

Willow musi uwodnić matce, że jest w stanie przejąć jej biznes – firmę zajmującą się dobieraniem idealnych partnerów. Inaczej rodzinny interes zostanie zamknięty.

Reid zgadza się zostać jej klientem i w ten sposób pomóc przyjaciółce. Do tej pory stałe związki lub małżeństwo go nie interesowały, ale tym razem daje się namówić na swatanie.

Im więcej czasu tych dwoje spędza razem, próbując znaleźć Reidowi idealną dziewczynę, tym bardziej Willow chciałaby mieć go tylko dla siebie.

Wszystko się pogmatwało. Willow nie tylko może zrujnować rodzinny biznes, ale też stracić swoje serce.  


czwartek, 2 kwietnia 2020

Wizja prawdy


„Drugi sen”
Robert Harris

Przeszłość to nie tylko przebrzmiałe fakty, w niej jest źródło tego, co jest fundamentem teraźniejszości oraz korzenie człowieka. Jednak kryją się w niej także tajemnice, jakich nie jesteśmy do końca świadomi, mające większy wpływ na ludzi niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Niektórym wystarcza dotychczasowy status quo, ale nie wszystkim, nieliczni zaczynają dostrzegać to, czego zdaniem innych nie powinni i chcą poznać prawdę, tę rzeczywistą, a nie okrojoną, pełną mitów i zakłamań.

Ksiądz Christopher Fairfax ma misję do wypełnienia i chociaż wiele w nim gorliwości, to również zauważa pewne niuanse, nie odmawia więc swemu zwierzchnikowi kiedy ten wysyła go by odprawił pogrzeb proboszcza w odosobnionej wiosce. Komu uśmiecha się podróż na odległą prowincję, gdzie wiodą kiepskie drogi, a napotkani ludzie nie okazują sprawowanej funkcji należnej czci? Jednak czasem trzeba w imię powołania, i przede wszystkim posłuszeństwa, zrobić coś na co ochoty zbytniej się nie ma. Młody sługa boży jest pewien swojej wiary, ale to, co zastaje na miejscu zdaje się zaprzeczać jej kanonom. Wizja jego świata do tej pory nie miała jakichkolwiek rys, lecz teraz zaczynają się pojawiać wątpliwości. Początkowo są odrzucane, ale kropla drąży skałę, zwłaszcza kiedy trafia się na niepokojące okruchy informacji, nieprzystające do tego, co jest głoszone na co dzień od wieków. Jak pogodzić to, co widziało się z indoktrynowanym światopoglądem? Czy to kryzys religijny czy też pilnie strzeżony sekret, który raz poznany zmienia całkowicie spojrzenie na wszystko i wszystkich? Nowy punkt widzenia każe mu wątpić w dogmaty, a zwłaszcza w okoliczności śmierci skromnego kapłana i zaginięcia pewnej księgi w tym samym czasie. Jedno z drugim łączy się w niepokojący łańcuch przyczynowo-skutkowy, jaki został zapoczątkowany gdy wiedza zderzyła się z  religią …

Postapokaliptyczne wieki kiedy nad rozumem zwyciężył strach, chociaż czy na pewno? W książkach Roberta Harrisa nie ma prostych pytań i odpowiedzi, chociaż wydają one się cisnąć na usta na pierwszy rzut oka, lecz to jedynie pozory. Rozpoczynając lekturę „Drugie snu” czytelnik nie jest przygotowany na to, czego będzie obserwatorem, swoista podróż w czasie odsłaniająca jest nie tylko zaskakująca, lecz przede wszystkim bardzo niepokojąca. Wyłaniający się motyw zaczyna wzbudzać wpierw niedowierzanie, lecz z każdą kolejną stroną zostaje coraz mocniej zastępowany przez podejrzenia co do jego źródła. Wydawałoby się, iż wielokrotnie był on brany na warsztat pisarski, ale tym razem wizja nie epatuje dosłownością i często używanymi środkami, pisarz wybrał działanie na wyobraźnię czytających przez detale. Te szczegóły zaburzają obraz, wydający się znajomy i dają impuls do rozpoczęcia układania z nich całkiem nowego pejzażu, w jakim uwidacznia się to, co do tej pory było wymazane, stanowiło tabu lub po prostu zostało zabronione. „Drugi sen” nie jest jedynie niepokojącą wizją, ale opowieścią o kruchości potęgi, bagatelizującej zagrożenie oraz szukaniu autorytetów, czasem dających zafałszowaną wizję świata, w chwili gdy zwycięża strach na rozumem. Robert Harris dosłowność zastępuje poszukiwaniem prawdy, dodając aurę sekretów i klimat suspensu oraz udzieleniem swoistego ostrzeżenia. 




            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
       dziękuję 
 
  wyd. Albatros