Drew Magary
Nieśmiertelność i śmierć wydają się być dwoma przeciwnymi biegunami, bo tak tam gdzie pojawia się jedno z tych pojęć drugie nie ma racji bytu. Wydaje się, że jedno przeczy drugiemu, lecz czy na pewno?
Kto nie chciałby żyć wiecznie, ciągle być młodym lub przynajmniej w pełni sił? Wieczna wiosna życia lub co najmniej lato żywota. Kusząca wizja czyż nie? Po prostu żyć i nie ... umierać, ale przecież to ostatnie nie istnieje, zostało wyeliminowane! Więc jak może nas zabić gdy jesteśmy nieśmiertelni? Zaraz, moment, coś się nie zgadza w tym równaniu!
W końcu wieczność i jej śmiertelny koniec są nie do pogodzenia, a może jednak mogą egzystować wspólnie, gdyż wtedy jedno podkreśla wartość drugiego?....
resztę można przeczytać tutaj - TUTAJ dlaLejdis.pl :)
książkę już jakiś czas temu wypatrzyłam na innym blogu
OdpowiedzUsuńczytałam również wiele recenzji i sama chętnie zabrałabym się za lekturę
pozdrawiam
Książka warta przeczytania :)
UsuńOdkąd ją zobaczyłam, chciałam przeczytać, więc zrobię to z pewnością. Niestety nie wiem kiedy, bo czasu mam baaardzo mało. Gdyby tak doba miała 48h ech.
OdpowiedzUsuńPrędzej czy później znajdzie się czas ;)
UsuńMam w planach - książka już czeka na półce ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jest w planach ;)
UsuńOd jakiegoś czasu poluję na tę książkę;D
OdpowiedzUsuńNa półce może jeszcze nie mam, ale w planach jak najbardziej :) Teraz jeszcze odrobina motywacji oraz szczęście w poszukiwaniach i już się będę za nią zabierała ;)
OdpowiedzUsuńMotywacja na pewno jest, a szczęście również dopisze :)
UsuńCzytałam i podobała mi się, choć wnioski z niej płynące nieco pesymistyczne.
OdpowiedzUsuńNa nieśmiertelność patrzy się zawsze od hurra optymistycznej strony, a jest jeszcze ta druga, nawet bardziej realna ...
UsuńI tak, i nie:). Jak trafi w moje ręce, to chętnie dam jej szansę, ale specjalnie szukać jej nie będę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA ja bym nie chciała żyć wiecznie.
OdpowiedzUsuńFantastyka to raczej nie moja bajka, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńKsiążkę wspominam bardzo dobrze. Mimo moich początkowych wątpliwości, okazała się szalenie interesująca :)
OdpowiedzUsuń