wtorek, 20 marca 2018

Przyjaciółki


„Wiłka. 
Smocza dziewczynka”
Antonina Kasprzak

Niekiedy tuż za rogiem można spotkać kogoś kto stanie się przyjacielem, chociaż nic tego nie zapowiada, a obcy ludzie staną się bardzo bliskimi. Jednak nie od razu przychodzi przyjaźń i zaufanie, jedno i drugie wymaga czasu, cierpliwości i bywa, że wyrozumiałości. Młodsi szybciej zauważają to co umyka starszym i wyciągają pomocną dłoń do potrzebujących bez jakichkolwiek kalkulacji lub rozpatrywania za i przeciw.

Pola jest rozsądna i starsza, Bułeczka za to znana jest ze swej beztroski, jedna opiekuje się drugą, w końcu są siostrami i nie chcą martwić rodziców. Obie chodzą do tej samej szkoły, co bywa przydatne gdy młodszej dziewczynce trzeba pomóc w odszukaniu gubionych co i rusz zeszytów, rękawiczek, czapek i wszelkich innych, mniej lub bardziej przydatnych, przedmiotów. Prawdziwy detektyw z Poli i właśnie dzięki temu talentowi zwraca uwagę na nieznajomą dziewczynkę – trochę podobną do niej, ale wydającą całkowicie inną niż koleżanki. Kim ona jest? Przypadkowo trafia na jej ślad, a kiedy poznaje ją okazuje się, że Wiłka nie jest zwyczajną dziesięciolatką, dziedzictwo jej matki sprawiło, że obie ukrywają niezwykły sekret. Całej trójce nie przeszkadza tajemnica, zaczynają spędzać ze sobą wolny czas i poznawać się lepiej. Jednak sytuacja Wiłki wymaga by podjęły się misji, przypadkowo roztargnienie Bułeczki okazuje się pomocne w rozwiązaniu problemów trapiących i dziewczynki i ich rodziców. Dorośli czasem komplikują życie sobie i swoim pociechom, chcąc ich dobra robią coś co zaczyna mu zagraża, ale od czego są w końcu dzieci jak nie od tego by wskazać właściwy kierunek?  

Literatura dziecięca czasem ma wiele do zaoferowania dorosłym, niektóre książki skierowane są do jednych i drugich, oferując obu grupom niezapomnianą lekturę. „Wiłka. Smocza dziewczynka” właśnie jest taką historią, chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się opowieścią z wątkiem fantastycznym i skierowaną jedynie dla młodszych czytelników. Antonina Kasprzak uczyniła głównymi bohaterami trzy dziewczynki, a ich perypetie wypełniają fabułę, lecz pod tą lżejszą warstwą jest o wiele poważniejsza, zawierająca celne spostrzeżenia dotyczące otoczenia. Zbyt często ignorujemy dziecięce opinie i uwagi, sądząc, że są one błahe i nie dotyczą istoty problemu, w tej książce można zauważyć jak wnikliwymi obserwatorami jest młodsze pokolenie. Autorka z wyczuciem połączyła świat rzeczywisty z tym po części baśniowym, granice pomiędzy obydwoma zacierają się same. To co z dorosłej perspektywy wydawałoby się dziwne lub nierealne dzięki poprowadzeniu fabuły z punktu widzenia dzieci pozwala przyjąć jako coś oczywistego i bez nadmiernego zdziwienia. „Wiłka. Smocza dziewczynka” to wspaniała dydaktyczna opowieść, w której co i rusz odnajdziemy wydawałoby się proste prawdy, które niestety tak często ignorujemy, podobnie zresztą jak nie do końca staramy się poznać dziecięce emocji. Antonina Kasprzak z wyczuciem odsłania ich uczucia oraz to jak widzą świat, widząc i słysząc o wiele więcej niż by nam się wydawało. Perypetie bohaterek pokazują nie tylko ich relacje z rówieśnikami, lecz także relacje z rodzicami i jak wpływ mają decyzje podejmowane dla dobra dzieci, ale nie uwzględniające tego czego one pragną.



 
Książkę przeczytałam 
  dzięki uprzejmości  




5 komentarzy:

  1. Będę rozglądać się za tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię literaturę dziecięcą i chętnie przyjrzałabym się bliżej tej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie opisujesz, zachęcająca recenzja, bo książkę na rynku zauważyłam już dawno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię sięgać co jakiś czas po literaturę dla dzieci :)

    OdpowiedzUsuń