poniedziałek, 13 stycznia 2020

Plaża, denat i dziewczyna


„Trup na plaży 
i inne sekrety rodzinne”
Aneta Jadowska

Rodziny są różne, jedne pielęgnujące ciągle więzy je łączące, drugie stawiające na luźne kontakty, są i takie, które dostają od losu szansę by się lepiej znowu poznać. Czasem skrywają tajemnice, które gmatwają wiele i przyczyniają się do nieporozumień. Jednak kiedy można liczyć na bliskich nie taki diabeł straszny …

Na plaży można znaleźć muszle, list w butelce, niekiedy bursztyn, ale i … trupa. Magda Garstka miała w planach może zrobienie kilku urokliwych fotek słońca, wschodzącego nad morzem i spokojny spacer bez tłumu turystów, ewentualnie refleksję nad pochopnie złożoną obietnicą. Ale na pewno nie dostrzeżenie nieboszczyka wśród fal rozbijających się o brzeg. Niestety co się stało to się już nie odstanie, a jako córka i bratanica policjanta zrobiła to, co praworządna obywatelka czyli powiadomiła wujka o dość niecodziennym znalezisku. Większość pozostawiła by tę sprawę stróżom prawa, lecz nie Magda, zwłaszcza, że denat kogoś jej przypomina. Czyżby był to gość pensjonatu Wielka Niedźwiedzica? Jeśli tak to czy jego śmierć była naturalna? Ustka raczej nie należy miejsc gdzie morderstwa są codziennością, lecz ma także swoje sekrety, więc prywatne śledztwo jak najbardziej potrzebne jest, nawet jeśli nie należy do mile widzianych. Praca detektywa na pewno jest bardziej interesująca niż kelnerki i prowadzenie pensjonatu, ale wiąże się z mało przyjemnymi zdarzeniami, które mają wykurzyć dziewczynę z kurortu. Jednak ona ma całkiem inne plany, a im więcej szczegółów tej dość niecodziennej układanki udaje się jej ustalić tym bardziej zbliża się do tajemnic swoich bliskich. Czego nie wie Magda i czy jest gotowa by poznać prawdę?

Najpierw przeczytałam drugą część, zaraz potem pierwszą, kolejność może niezbyt wskazana, ale jak się okazało nie zaszkodziła w odbiorze książek. Obie lektury są przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, a Aneta Jadowska stworzyła cykl, który jeszcze pewnie wiele ma w zanadrzu i niejednym zaskoczy. Nie wszystkie karty zostały odkryte, to, co już autorka zdradziła jest doskonałym połączeniem wątków kryminalnych ze społecznymi, jakich czytelnik nie spodziewa się. Ważnym elementem fabuły są bohaterowie, nie jednowymiarowi i przewidywalni, lecz niekiedy odznaczający się nutką szaleństwa, pełni zapału i przede wszystkim z ogromnym poczuciem humoru. Ten ostatni widoczny jest w dialogach oraz samej fabule, chociaż ma ona w sobie poważniejsze fragmenty, nad jakimi warto zastanowić się i spojrzeć przez ich pryzmat na swoje otoczenie. Tytuł „Trup na plaży i inne sekrety rodzinne” okazuje się jak najbardziej adekwatny do treści i co nieco wyjawia. Ale najlepsze ukryte jest w kolejnych rozdziałach, w których nie ma krzty nudy, za to mamy wiele niespodzianek, dużo tajemnic oraz nieoczekiwane zakończenie. Rodzina Garstków jeszcze niemało chowa w zanadrzu i zadziwi nas z pewnością niejednokrotnie.