wtorek, 9 lipca 2019

Złowroga przeszłość


„Blask”
Marek Stelar

Przeszłość rzadko kiedy jest zamkniętym rozdziałem i w momencie gdy daje o sobie znać  wciąga w swoje odmęty każdego kto jest pobliżu. Zbyt często jest niejasna i pełna dwuznacznych tajemnic, których wyjaśnienie stawia pod znakiem zapytania to, co było uważane za pewnik. Czy warto zagłębiać się w jej przepastnych, mrocznych, czeluściach? Czasem przypomina labirynt, pełen ślepych zaułków i co gorsza śmiertelnych pułapek, światełko na jego końcu bywa jedynie błędnym ognikiem, a nie oznaką nadziei na dobre zakończenie.

Kamień, na widok którego wielu traci zdrowy rozsądek, a w jego miejsce pojawia się złowroga żądza posiadania, nieprzypadkowo znalazł się w ręce wycieńczonego dziecka. Jego śmierć także nie była splotem nieszczęśliwego splotu wydarzeń. Robert Krugły nie zatracił człowieczeństwo, pomimo tego, co przeszedł wbrew wszystkim zamierza znaleźć sprawcę. Rok tysiąc dziewięćset czterdziesty szósty i zrujnowane miasto nie sprzyjają krokom jakie podejmuje, ale czy nie należy się to zabitemu chłopcu? Kilkadziesiąt lat później świat Agaty Prażmowskiej zaczyna chwiać się w posadach gdy odnajduje, w rzeczach pozostawionych przez ojca, coś co nie powinno w nich być. W swej prawniczej karierze przekonała się już, że pozory zbyt często bierze się za prawdę, która wcale nie jest łatwa do rozpoznania. Tym razem jednak dotyka ją to osobiście, podobnie jak i zabójstwo klientki. Czterdzieści lat wcześniej pewne morderstwo stało się początkiem rozgrywki, której scenariusz przewidywał zupełnie odmienne zakończenie. Co wspólnego mają one ze sprawą wyjaśnianą przez Prażmowską? To właśnie musi wyjaśnić szczecińska prawniczka, ale czy będzie w stanie zaakceptować odkryte fakty?

Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość jednocześnie są odrębne, ale i splatają się w życiowy węzeł, w którym ta pierwsza odciska się na tym, co będzie i  wkrótce codziennością. Marek Stelar daje temu wyraz w swoim najnowszym kryminale, nieszablonowy suspens przenosi czytelników w kilka planów czasowych, w każdym czeka sekret, być może będący elementem zagadki, stojącej również u podłoża rodzinnego dramatu. Kilka niewyraźnych śladów to wydawałoby się za mało by rozpocząć śledztwo, ale intuicja i przede wszystkim chęć poznania prawdy, jaka by nie była, okazują się niezłymi motywami. Czytający wraz bohaterami sklejają z urywków to, co wydarzyło się przed kilkudziesięcioma laty oraz z obecnymi wydarzeniami. Splot okoliczności czy zamierzone działanie? Na to pytanie trzeba poszukać bardzo głęboko w przeszłości odpowiedzi, ale czy będzie ona wiarygodna? „Blask” nie jest jedynie kryminalną historią, lecz również opowieścią rodzinnych więzach, a zwłaszcza o ty, czego nie powiedziano, ukryto i pogrzebano pod wyrzutami sumienia. Dochodzenie do tego, co faktycznie wydarzyło się kiedyś i co mogło mieć miejsce obecnie prowadzi postacie po krętych ścieżkach ludzkich pragnień, czasem mających mordercze skutki. Pisarz stara się sięgnąć do momentu gdy rodzi się zło, pokazuje jak wpływa na ludzi oraz do czego doprowadza człowieka jeśli towarzyszy mu cień przeszłych wydarzeń. 





Za możliwość przeczytania książki 
                 Dziękuję  wyd. Videograf