sobota, 22 grudnia 2018

Całkiem dobra zagadka

„Nie całkiem 
Boże Narodzenie”
Magdalena Knedler

Świąteczny okres sprzyja spokojowi, zadumie oraz spotkaniom w rodzinnym gronie. Jednak częściej, niż wielu przyznaje, za tą sielankową fasadą kryje się całkiem inna prawda, nie tylko bardziej skomplikowana, ale i mająca o wiele mroczniejszą stronę. Jednak rzadko przybiera ona konkretną formę. Jednak czasem gdzieś tam, ktoś nie zawaha się by zrealizować swój cel, morderczy cel …

Stary dworek w Mścigniewie jest idealnym miejscem dla wszystkich, którzy pragną oderwania się od codzienności oraz znanego otoczenia. Zimowa pora jeszcze lepiej nadaje się by w ciszy skorzystać z odpoczynku, a okres bożonarodzeniowy gromadzi w pensjonacie gości, pragnących czasu z dala od codzienności. Jednak ktoś zakłóca tę sielankową, z pozoru, atmosferę. Śmierć jednego z gości jeszcze przecież nic nie znaczy, rzecz ludzka,  znalezienie kolejnych zwłok to już nie przelewki. Olga Mierzwińska odkryła oba ciała, ale czy czyni ją to podejrzaną? Jeśli nie ją to kogo weźmie pod przysłowiową lupę podinspektor Grzegorz Romanowski? Podejrzanych oficjalnie nie ma, lecz dwoje ludzi nie żyje, więc coś na rzeczy jest. Przedświąteczne chwile to jedno, jednak śledztwo musi przynieść efekty, nawet jeśli się wydaje, że żadnych śladów nie ma. Coś takiego jak zbrodnia doskonała nie istnieje, chociaż niekiedy trudno dociec kto dopuścił się morderczego czynu. Romanowski nie lekceważy żadnego tropu, nawet najmniejsza poszlaka może okazać się przełomowa, chociaż czy uda się zakończyć z sukcesem to śledztwo. Dworek w Mścigniewie stał się  sceną, na której toczy się zabójcza rozgrywka, a główny gracz pozostaje wciąż zagadką, ale pewien detektyw jest już na jego tropie.

Kryminały uwielbiam i często są moją lekturą, obojętnie czy retro, czy współczesne albo osadzone w niecodziennym klimacie. Jak więc spędzić grudniowy czas bez odpowiedniej dawki suspensu? Magdalena Knedler połączyła świąteczny klimat z kryminalną zagadką i dzięki temu czytelnicy otrzymują nie dwa w jednym, lecz trzymające w napięciu dochodzenie w sprawie morderstw. Dla miłośników klasycznych historii tego gatunku „Nie całkiem białe Boże Narodzenie” są idealną gratką, klasyczna atmosfera jak najbardziej sprzyja utrzymaniu niepewności czyli kto zabił i dlaczego oraz czy uda się udowodnić sprawcy bądź sprawcom winę. Miejsce i bohaterowie pozwalają na snucie własnych przypuszczeń oraz prowadzeniu własnego śledztwa. Spokojny rytm w odpowiednich momentach zaskakuje i dostarcza kolejnych informacji, rzucających nowe światło na to co już jest znane oraz pozwalające dostrzec niezauważone do tej pory elementy. Pisarka także więcej niż umiejętnie raczy czytających niuansami, podkręcającymi całość. Bożonarodzeniowa otoczka, mordercza intryga, odosobnione domiszcze oraz postacie z sekretami stanowią idealny punkt wyjścia dla zabójczego suspensu. Jednakże ich wykorzystanie wymaga zachowania odpowiednich proporcji oraz zachowania tempa, wydawałoby się spokojnego, lecz kryjącego w sobie zaskakujące chwile. Skomponowanie fabuły w jednorodną całość, trzymającą dodatkowo o samego końca w napięciu  oraz jednocześnie czyniącą czytających nie tylko obserwatorami, ale i czynnymi śledczymi nie wszystkim się udaje. Magdalena Knedler po raz kolejny udowadnia, że ma nie lada talent w tej dziedzinie.

Za możliwość przeczytania książki

dziękuję