czwartek, 12 kwietnia 2018

Niepokojący kadr


„Fabryka wiatru”
Beata Mieczkowska-Miśtak

Czy to co widzimy zawsze jest realne? Może dajemy zwieść się iluzji, ale bierzemy ją za rzeczywistość, gdyż jesteśmy spragnieni nieodkrytych tajemnic? Czy warto gonić za tym co niepokoi i nie pozwala o sobie zapomnieć? Tyle znaków zapytania i żadnej odpowiedzi, tylko niejasne przeczucia i strach …

Zwykłe zdjęcie, tak przynajmniej na pierwszy rzut oka wydawałoby się, lecz kryje w sobie coś co sprawia, że nie da się zepchnąć wspomnienia o nim w głąb umysłu. Kołobrzeg posiada wiele interesujących budynków, które są bardziej lub mniej rozpoznawalne na fotografiach, ale ten konkretny utrwalony w kadrze przez Rajmunda nie przypomina żadnego znanego. Jednak jest jakby znajomy, zapadł w pamięci nie tylko jemu, ale także przyjaciółce, która podejmuje się odnalezienia tajemniczych murów. Kobieta zna Kołobrzeg prawie jak własną kieszeń, ale w znajomych krajobrazach brak tej konkretnej budowli, jak to możliwe? Zagadka musi mieć swoje rozwiązanie, gdzieś kryje się i czeka by pokazać się. Zresztą nie tylko Rajmundowi udało się uwiecznić niezwykły budynek, ale wciąż nie można go odnaleźć. Otoczony jest gęstą mgłą niewiadomych i czegoś jednocześnie intrygującego oraz złowieszczego. Co chowa w zanadrzu obiekt, pojawiający się na obrazach, szkicach i zdjęciach, jednak nieobecny w konkretnym miejscu? Ludzie raz go zobaczywszy są nim zafascynowani, czyżby przyciągał ich jak ogień ćmy?

Dobra książka ma klimat, który już na samym początku daje przedsmak tego co czeka czytelnika podczas lektury. Beata Miecznikowska-Miśtak zdanie po zdaniu buduje niepokój i coś o wiele głębiej drzemiącego w umyśle każdego z nas – pierwotny lęk przed czymś co chociaż niezauważalne jest odczuwalne i zagraża naszemu bezpieczeństwu. Bohaterowie prowadzą czytających w głąb opowieści w jakiej nie ma nic oczywistego, a znana wszystkim rzeczywistość skrywa sekrety mroczne i przede wszystkim drapieżne. Gdzieś pomiędzy jawą i wyobraźnią skrywa się coś co wydaje się nierealne, lecz czy takie jest naprawdę? Ciekawość nie pozwala by oddalić się, rozsądek i logika cichną, liczy się nie do końca jasny obraz nie pozwalający o sobie zapomnieć i pojawiający się przed oczami niespodziewanie.
Tajemnica serwowana przez autorkę "Fabryki wiatru" podszyta jest nieokreśloną grozą, potęgowaną wciąż obecną atmosferę niepokoju i nieuchronności. Intrygująca historia sięga w przeszłość i zdaje się budzić dawno uśpione lub raczej drzemiące groźne  demony. Kołobrzeg kryje wiele sekretów, a ten konkretny ma smak przerażająco-intrygujący.


Za możliwość przeczytania książki 

dziękuję