„Anatomia
skandalu”
Sarah
Vaughan
Niewinny?
Winny? Jaka jest prawda? Gdzie w tym wszystko jest miejsce dla sprawiedliwości
i czym ona w ogóle jest? Łatwo dać zwieść się zapewnieniom i trwać w
przeświadczeniu, że zna się drugie człowieka, za naiwność płaci się wysoką
cenę, taką samą jak brak zaufania do najbliższej osoby. Czasem wygrywa
konformizm oraz strach przed tym co powiedzą inni, w końcu czy pozostanie w
zgodzie z sobą nie jest aż tak istotne … Do czasu …
Nowa
sprawa i kolejna możliwość pokazania swego kunsztu zawodowego. Kate wie, że
jest w stanie sprostać wyzwaniu jakie rysuje się na horyzoncie, takich okazji
nie oddaje się innym, nawet kiedy ma się ugruntowaną pozycję w palestrze.
Sophie wydaje się, że to co wydawało się tak pewne i solidne zaczyna na jej
oczach chwiać się w posadach. Jak to możliwe i czy w ogóle powinna wątpić w
swego męża? James odniósł sukces jakiego spodziewano się po nim, a on był tego
pewien od zawsze. Teraz musi stawić czoła oskarżeniom, które mogą odebrać mu to
co uważał za oczywiste. W sądowej sali obcy
ludzie mają zdecydować o niewinności lub winie człowieka, nie wyglądającego jak
przestępca, wprost przeciwnie, ale czy dopuścił się tego, o co jest oskarżany?
Kate ma jasne zdanie o nim i zamierza pokazać przysięgłym prawdę o tym
człowieku, oskarża bez cienia wątpliwości, krok za krokiem punktuje Jamesa, nie
ugina się pod ciężarem odpowiedzialności. Co innego Sophie, musi z godnością
znieść zarzuty, uderzające w rodzinę oraz najbliższych jacy zawsze byli dla
niej na pierwszym miejscu. Stoi u boku męża, chociaż w środku kuli się od
ciosów wymierzonych przez otoczenie, lecz ona przecież nie jest ważna. Liczy
się on – James i to co mówi, zresztą nawet bez jego słów ona wie jakim jest
człowiekiem. Znają się doskonale i każde z nich wie o sobie wiele, chociaż czy
na pewno? Alison przez lata milczała, lecz teraz może nabierze odwagi, Kate
przecież nie powie nikomu nic, przeszłości nie da się zmienić, ale nie oznacza
to, iż w końcu nie nadszedł moment by tajemnica ujrzała światło dzienne.
Sprawiedliwość
nigdy nie wykreśli z pamięci bolesnych wspomnień, każdy postrzega ją inaczej, lecz
może pomóc w długim procesie zabliźniania ran. Jednak to co jednym przyniesie
ukojenie dla drugich będzie początkiem walki o siebie …
Skandal,
jedno słowa, a za nim kryje się dziesiątki innych, a zwłaszcza lęk, pamięć,
wstyd, kłamstwo, wina, kara, niewinność. Jednak to nie wszystkie, kolejne
pojawiają się w miarę rozwoju sytuacji, najczęściej ginie w tym natłoku istota
problemu, który stał się zarzewiem tego co tak poruszyło opinię publiczną. Sarah
Vaughan rozłożyła w swojej książce skandal na czynniki pierwsze, od jego źródeł
aż do samego finału i nie jest to moment gdy zostaje on upubliczniony. Najpierw jest news dnia, w gazetach,
telewizyjnych informacjach oraz sieci zaczynają się pojawiać wiadomości o tym
co miało miejsce, potem temperatura doniesień zaczyna wzrastać i jednocześnie „ujawniane”
są detale sprawy, wszyscy żądni są najnowszych ustaleń. Potem temat bywa
podgrzewany aż do momentu gdy nic nowego już da się powiedzieć, zdradzić,
napisać, poroztrząsano „za” i „przeciw”, wskazano „winnych” i „ofiary” i na tym
koniec. Jednak kulisy to zupełnie inna bajka lub raczej koszmar, w nich
dochodzą do głosu emocje, strach, wściekłość, ludzie pokazują swoją prawdziwą
twarz, a tajemnice stają się motorem działania. „Anatomia skandalu” to nie
jedynie dramat sądowy, chociaż część akcji toczy się w gmachu sądu, to również klimatyczny
thriller osadzony w życiowych realiach elit i przede wszystkim w przeszłości, gdzie
wiele z tego co obecnie ma miejsce zostało zapoczątkowanych. Autorka stopniuje
napięcie, wprowadza czytelnika w świat gdzie liczą się przede wszystkim pozory,
człowiek jest jedynie pionkiem w grze toczonej przez kolejne pokolenia. Powoli
zaczynamy rozumieć zasady rządzące obecną rozgrywką, widzimy manipulacje, „eufemizmy”
przyjmowane jako dowody oraz przede wszystkim kolejne maski spadające z oblicz
bohaterów. Polityka, ekskluzywna edukacja, kariery, starannie pielęgnowane
kontakty oraz ludzie, grający swoje role lepiej niż najlepsi hollywoodzcy
aktorzy, stanowią misterną konstrukcję, wydającą się opierać wszelkim
wstrząsom, ale czy nie zawali się gdy nastąpi wewnętrzne pęknięcie?
Za możliwość przeczytania
książki dziękuję:
Jeśli kiedyś wpadnie mi w ręce, być może dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej książce. Jestem nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuńMam ebook i przymierzam sie za kilka dni do lektury. Twoja recenzja bardzo zachęca.
OdpowiedzUsuńTematyka ciekawa i chętnie przeczytałabym książkę :)
OdpowiedzUsuńDramat sądowy i thriller? Podoba mi się takie połączenie
OdpowiedzUsuń