sobota, 31 stycznia 2015

Rodzinny sekret

"Nie mów nic"
Barbara Freethy


Podobno każdy ma swojego sobowtóra, niespokrewnionego, ale tak podobnego do nas, że nawet najbliżsi mają problem z odróżnieniem "swojaka" od obcego. Jednak rzadko kiedy dochodzi do takiego spotkania, częściej dopatrujemy się podobieństwa do członków własnej rodziny. Nos po mamie, oczy po tacie, to i owo odziedziczone po dziadkach, po prostu dziedzictwo pokoleń, mniej lub bardziej, skumulowane w danej osobie. Nawet jeżeli fizyczne pokrewieństwo nie jest uderzające rzadko kto wątpi w więzy krwi. Ale czasem wystarczy jedno spojrzenie i nagle, w jednej sekundzie, rodzi się pytanie, które jest jak mały kamyk uruchamiający prawdziwą lawinę trudną lub wręcz niemożliwą do zatrzymania ...

Julia wie doskonale jaka będzie jej przyszłość - wydaje się zmierzać ku napisowi " żyli długo i szczęśliwie". Po okresie bólu i żałoby czas na wesele oraz nowy rozdział życia u boku mężczyzny, jaki zdobył akceptację najbliższych i stanowił prawdziwe wsparcie w najgorszych chwilach. Ślub. To właśnie zaprząta głowę młodej kobiety i jej rodziny, oczekującej z niecierpliwością na uroczystość, wydającą się tylko przypieczętowaniem tego, co jest oczywiste dla wszystkich. Przypadkowy rzut oka na jedną z wystawianych fotografii sprawia, że Julia zapomina po co w ogóle przyszła do tego miejsca i kto jej towarzyszy. Na zdjęciu widzi małą dziewczynkę, w której rozpoznaje samą siebie, lecz to nie może być ona. Kadr uchwycił wychowankę radzieckiego domu dziecka, a Julia jest rodowitą Amerykanką, jaka nigdy nie była zagranicą, a co dopiero na innym kontynencie. Jednak podobieństwo nie jest nawet uderzające, to po prostu jest ona w wieku pięciu lat. Jak wytłumaczyć tę sytuację? Jej matka zmarła, nie żyje również fotograf, będący autorem zdjęcia, bliscy są niezbyt zadowoleni z rozważań w tym temacie. Przecież liczy się teraźniejszość, nie przeszłość dziecka, jakiego się nigdy nie znało. Coś nie pozwala Julii zapomnieć o tym jednym, jedynym kadrze spośród dziesiątek innych na wystawie. Jeszcze komuś innemu utkwiła ta fotka, równie mocno, w pamięci. Alex, syn twórcy tej fotografii zna jej historię, nie jest ona prosta, towarzyszą jej bolesne wspomnienia i sekret, o którym nie wie nikt oprócz niego. Minęły lata od chwili, gdy uchwycono postać smutnej dziewczynki z wisiorkiem przy bramie, a ona wciąż wzbudza emocje, tak jakby było coś ukryte w niej i czekało na odkrycie.

Czy jeden moment może zadecydować o przyszłości? Dla Julii teraz liczy się przede wszystkim to, co ujrzała na zdjęciu, Alex jest jedynym człowiekiem, wydającym się rozumieć jej potrzebę zajrzenia w przeszłość. Jednak pozostaje jeszcze rodzina, niezbyt zadowolona nagłymi poszukiwaniami, przecież powinna być dla niej ważna rodzina, nie ktoś obcy. Pytania naruszają wiarę w bliskich każą się zastanawiać i podejrzewać, iż nie wszystko było takie jak się wydawało. Prywatne śledztwo okazuje się nie na rękę jeszcze komuś ... Kim był zmarły fotograf? Czy matka Julii miała tajemnice nieznane nawet jej mężowi i córkom? W końcu co wydarzyło się ponad dwadzieścia lat temu w Moskwie i dlaczego zagraża wszystkim którzy zainteresowali się starym zdjęciem?

Odpowiedzi nie będą ani proste, ani łatwe, dodatkowo obudzą uśpione niebezpieczeństwo i coś jeszcze. Zaplanowana przyszłość zaczyna się kruszyć w podstawach, tak samo jak zaufanie do najbliższej osoby. Kadr zdaje się przypominać matrioszkę, nie kryjący jednak lalek, ale kolejne tajemnice z życia Julii, Alexa i ich rodzin. Co jest prawdą, a co kłamstwem? Czy oszustwo może mieć źródło w wierze, że każda inna decyzja byłaby zła? Oprócz przeszłości jest jeszcze teraźniejszość, w jakiej trzeba wybrać pomiędzy znanym i nieznanym oraz niespodziewanym uczuciem ...

Wątek szpiegowski, rodzinne sekrety, motyw uczuciowy oraz dawka sensacji, Barbara Freethy nie pozwala swoim czytelniczkom na nudę przy lekturze "Nie mów nic". Jej bohaterowie mają do rozwiązania rodzinną zagadkę, muszą stawić czoła bolesnym faktom i przede wszystkim odkryć czego byli świadkiem jako dzieci. Autorka postawiła nie na akcję, lecz na ludzkie emocji w momencie kiedy nagle okazuje się, że przeszłość nie jest do końca taką jak została zapamiętana. Na dodatek, już i w tak skomplikowaną sytuację, wkracza uczucie oraz nagląca potrzeba odpowiedzenia sobie na pytanie - kim jestem i ... kim byłam kiedyś oraz co tak naprawdę znaczy słowo rodzina. "Nie mów nic" to opowieść o kobiecie, której życie zmienia jedno spojrzenie na stare zdjęcie. Potem już nie ma powrotu do uporządkowanej rzeczywistości, zostaje przekroczona cienka granica, jakiej nie było się świadomym, dopóki nie można już zawrócić.





 
Książkę przeczytałam 
                    dzięki uprzejmości  
                            wyd. BIS


czwartek, 29 stycznia 2015

Prowincja pełna uczuć


"Prowincja pełna snów"
Katarzyna Enerlich


Wydaje się, że zbyt często los doświadcza człowieka tym, co złe i raniące. Kiedy wydaje się, iż już najgorsze za nami, po raz wtóry przeznaczenie wtrąca swoje trzy grosze do naszego życia i po raz kolejny ból gości w sercu i przede wszystkim umyśle. Przeszłość zamiast być ostoją szczęśliwych wspomnień coraz bardziej kojarzy się z puszką Pandory i to otwartą nie przez nas, ale przez kogoś innego. Przyszłość jawi się chmurno i mgliście, a teraźniejszość ... teraźniejszość to rana która nie może się zabliźnić i przypomina o tym, co było, lecz zginęło bezpowrotnie, a przynajmniej tak jest odczuwane. Nadchodzi jednak zmiana i nagle spostrzegamy, że znowu wszystko nabiera całkiem innych barw.

Prowincja ma swój czar, rzadko dostrzegany z wielkich miast, sprzyja ziszczaniu się marzeń tych mniejszych i większych, jest także pełna szeptów oraz najlepiej widać gwiazdy na niebie nad nią. Bywa również pełna snów, spokojnych, ale i wprost przeciwnie - niepokojących. Ludmiła doświadczyła już w swoim życiu wiele, wie jak smakuje miłość, i ta do mężczyzny i ta matczyna, poznała siłę przyjaźni i rodzinnego wsparcia, a ostatnio doświadczyła ogromnego bólu i żałoby po jednej z najbliższych osób. Wbrew jednak wszystkiemu radość znowu zagościła i życie obrało nowy kierunek. Kiedy wydaje się, że przeszłość w końcu jest zamkniętym rozdziałem niespodziewane ktoś dopisuje nowe wersy do niego. Nie jest łatwo stanąć twarzą w twarz z kimś, kto jest żywym dowodem niedotrzymania obietnicy, na dodatek jego pojawienie się powoduje, że wspomnienia, dające otuchę w najgorszych momentach, okazują się być po części bolesną iluzją. Miało być całkowicie inaczej - to, co było powinno zostać w pamięci w szufladzie z napisem - miłość i zaufanie, a okazało się, iż tkwią w niej również niespełnione obietnice. Czy można wybaczyć zdradę? Na to pytanie Ludmiła musi sobie odpowiedzieć sama, nie jest to łatwe, szczególnie gdy jednocześnie zawirowania uczuciowe wciągają ją w swoje wiry. Dać się ponieść chwili i znowu pozwolić sobie śnić na jawie, chociaż na chwilę, czy rozpamiętywać to, co było? Trudno jest dostrzec własną samotność kiedy ciągle jest się wśród bliskich sobie ludzi, realizując swoje pasje. Jednak jak długo można być tylko i wyłącznie matką, wdową, synową i oddaną przyjaciółką? Niektórzy mogą stać się kimś więcej niż przyjaciółmi, ale trzeba dać szansę temu co nieśmiało kiełkuje i czeka na okazję by rozkwitnąć. Tylko czas może pokazać czy była to właściwa decyzja ...

Cykl książek Katarzyna Enerlich "Prowincja (...)" to wspaniały ukłon ku miejscom i ludziom, których trudno poznać w codziennej bieganinie. Autorka w swoich książkach splata zwyczajne życie z tajemnicami przeszłości oraz z ... kulinariami. Przy pomocy głównej bohaterki - Ludmiły odkrywa Mazury mniej znane lub w ogóle nieodkryte, schowane gdzieś w gęstych lasach, zagubionych pomiędzy jeziorami wioskach i miasteczkach. Na pierwszym planie są zawsze ludzie, ich doświadczenia i wspomnienia są osnową dla fabuły, łączącej fikcję z zapomnianą historią, tą pisaną przez narody, lecz i jednostki. Najnowsza książka Katarzyny Enerlich - "Prowincja pełna snów" pozwala czytelnikom na ponowne spotkanie się ze znajomymi już postaciami, ale także na poznanie nowych twarzy. Kolejny rozdział życia głównej bohaterki właśnie się rozpoczyna, spełniają się po części jej marzenia, jednak czeka na nią również rozczarowanie i konfrontacja z prawdą - bolesną i burzącą dopiero co odzyskany spokój. Życie toczy się jednak nadal bez względu na ludzkie emocje i pragnienia. "Prowincja pełna snów" to opowieść o ludziach, którzy wiele utracili, lecz umieją dostrzec szansę na nową, życiową, drogę, chociaż nie do końca gotowi na trudności jakie mogą nie nich czekać. Czy poradzą sobie z tym co przeznaczenie dla nich zaplanowało? Odpowiedź znajduje się na stronach opowieści o losach Ludmiły i jej przyjaciół.





Za możliwość przeczytania książki
dziękuję 
portalowi CPA 
wydawnictwu MG





wtorek, 27 stycznia 2015

Luty tuż tuż ...


Jeszcze styczeń panuje, ale luty zaczyna coraz mocniej przypominać, że pod względem lektury będzie jeszcze bardziej ciekawy niż jej poprzednik :)



Kontynuacja lawendowej trylogii. W tomie II poznajemy historię trójkąta miłosnego średniej siostry Zuzanny i Gabrieli. Zosia staje twarzą w twarz z własną przeszłością i pierwszą wielką miłością. Maks Krall wraca do jej życia i nie pozwala o sobie zapomnieć. Czy Zosia zrozumie własne pragnienia, czy Adam wyjawi jej prawdę, czy Maks naprawdę ją kocha? Wraz z bohaterami zwiedzamy Frankfurt nad Menem, Wrocław i oczywiście malowniczą Dalmację Południową.
Opowieść o miłości, tajemnicy sprzed lat i życiu w zakłamaniu.


Czy mamy swobodę w wyborze tego, kogo kochamy?

Czy to my wybieramy? Czy zostajemy wybrani?

Adam, psycholog, twierdzi, że posiadł tajemnicę „napoju miłosnego”. Uważa, że potrafi sprawić, że każda kobieta legnie u jego stóp.

Luiza nie wierzy, że miłość można tak po prostu wywołać. Pragnie pojąć istotę uczucia. Czy jest skutkiem jakiegoś chemicznego procesu? Czy może duchowym cudem?

Postanawiają założyć się, kto ma rację i wystawić teorię Adama na próbę. Pewny siebie mężczyzna podejmuje się uwieść koleżankę Luizy. Jednak sytuacja szybko wymyka się spod kontroli, a dwuznaczna gra, jaka wywiązuje się pomiędzy bohaterami, prowadzi do zaskakującego
zakończenia…



Manipulacje, intrygi i bezwzględny prawniczy świat…
Syn biznesmena zostaje oskarżony o zabicie dwóch osób. Wina wydaje się oczywista, a morderca przez 10 dni nie pozbywa się ciał swych ofiar.
W kancelarii Żelazny&McVay sprawę prowadzi Joanna Chyłka, nieprzebierająca w środkach prawniczka, która zrobi wszystko, by odnieść zwycięstwo w ostatecznej batalii sądowej. Pomaga jej młody aplikant – Kordian. Mimo różnicy wieku ich znajomość rozwija się nie tylko na płaszczyźnie zawodowej.
Tymczasem ich klient zdaje się prowadzić własną grę, której reguły zna tylko on sam. Nie przyznaje się do winy, ale też nie zaprzecza, że jest mordercą.
Dwoje prawników zostaje wciągniętych w wir manipulacji, który sięga dalej, niż sami mogliby przypuszczać.




Nietrudno zakochać się w ślicznym irlandzkim miasteczku Redstone. Leżące na przedmieściach tętni życiem, mieszkańcy przyjaźnie witają się ze sobą i przystają na pogawędkę, w sklepach i kawiarniach panuje gwar. W tej sielankowej atmosferze Frankie i Peggy zmagają się z mniej lub bardziej codziennymi problemami. Frankie, dzięki niespożytej energii wydaje się radzić sobie ze wszystkim, wliczając w to męża bez pracy i galopującą menopauzę. Peggy, po latach
przeprowadzek w poszukiwaniu idealnego miejsca do życia, u progu trzydziestki, otwiera własną pasmanterię na głównej ulicy miasteczka. W ten sposób spełniają się jej marzenia, mimo tego Peggy czuje się zagubiona. Wychowana w Australii Lillie powraca po latach do Redstone, ale to, co wydawało jej się zwieńczeniem pewnej drogi, w rzeczywistości jest dopiero początkiem. Już wkrótce będzie musiała wykorzystać całą swą życiową mądrość, by wesprzeć nowych przyjaciół.





Troje nieznajomych, a każde z nich ma swoje problemy. Biolog morski Adaora. Słynny w całej Afryce raper Anthony. Udręczony żołnierz Agu. Kiedy wędrują po plaży Bar Beach w Lagos, legendarnej nigeryjskiej metropolii, są bardziej samotni niż kiedykolwiek. Kiedy jednak coś podobnego do meteorytu wpada do oceanu, troje ludzi zabranych przez falę zostaje ze sobą związanych na wiele trudnych do zrozumienia sposobów. Wraz z Ayodele, gościem z gwiazd, przebijają się przez Lagos i walczą z czasem, by ocalić miasto, świat... i samych siebie. "Nie było czasu na ucieczkę. Nie było czasu na odwrót. Nie było czasu na krzyk. I nie było też bólu. Przypominało to wyrzucenie w gwiazdy"







 Prześmieszny, oryginalny i odkrywczy zbiór osobistych esejów jednej z najpopularniejszych obecnie nowojorskich artystek, Leny Dunham, która podbiła serca publiczności jako gwiazda serialu HBO Dziewczyny. W "Nie taka dziewczyna" opowiada o doświadczeniach wchodzenia w dorosłość: o zakochiwaniu się, nieudanych randkach, samotności, kilku dodatkowych kilogramach, udowadnianiu swojej wartości, szukaniu własnej drogi i prawdziwej miłości, a przede wszystkim o tym, że trzeba mieć odwagę i wierzyć, iż
właśnie twoja historia jest tą wartą opowiedzenia. Ta książka to dowód, że dwudziestoośmioletnia Lena Dunham błyszczy wśród młodych talentów literackich Ameryki, a także pełen autoironii i momentami boleśnie szczery raport z wojny zwanej dojrzewaniem.






 Cel uświęca środki Tom Thorne wraca do służby w wydziale zabójstw, znowu jest detektywem inspektorem. Ale w jego powrocie do pracy jest pewien haczyk. Stuart Nicklin, psychopatyczny seryjny zabójca manipulujący ludźmi i nakłaniający ich do morderstw, dogadał się z policją i zapowiedział, że ujawni miejsce, gdzie dawno temu pogrzebał ciało swojej ofiary. Nicklin zażądał, aby to właśnie Thorne eskortował go na miejsce zbrodni sprzed lat, odludną wyspę Bardsey u wybrzeży Walii. Thorne podejrzewa, że w jego żądaniu kryje się coś więcej, że sadysta ma jakiś ukryty plan, który zechce wprowadzić w życie, kiedy tylko dotrą na odciętą od świata wysepkę. Postanawia jednak wykonać zlecone zadanie. Plan Nicklina jest bardziej złożony, perfidny i sadystyczny, niż Thorne mógłby się spodziewać. Inspektor będzie miał przeciw sobie nie tylko niegościnną wyspę i siły natury, ale także swoje własne sumienie, gdy przyjdzie mu dokonać wyboru, jakiego się nie spodziewał i który podda w wątpliwość wszystko, w co do tej pory wierzył…

 Porywająca historia dwóch dziennikarek, które – poza łączącą ich profesją – dzieli wszystko. Tamara Sim, pisująca na zlecenie dla plotkarskiego dodatku z programem telewizyjnym, niespodziewanie otrzymuje zlecenie przeprowadzenia wywiadu z Honor Tait – legendarną korespondentką wojenną, która z linii frontu komentowała przebieg najważniejszych konfliktów zbrojnych XX wieku. Młoda dziennikarka nie ma jednak ani czasu, ani ochoty, by przeczytać wcześniejsze zbiory artykułów Honor Tait i ogranicza się do przejrzenia
wycinków prasowych. Interesuje się wyłącznie pikantnymi szczegółami z życia osobistego pani Tait: jej przyjaciółmi, kochankami, historią trzech małżeństw i krążącymi plotkami. Osiągnięcia zawodowe słynnej reporterki, którymi zasłużyła na nagrodę Pulitzera, wydają się młodej adeptce dziennikarstwa po prostu nudne. Zderzenie Tamary i Honor, reprezentujących całkiem inne postawy życiowe i przede wszystkim inne rodzaje dziennikarstwa, przeradza się w skomplikowaną zabawę w kotka i myszkę – grę pełną kłamstw i wzajemnego szukania haków. Tymczasem konkurencyjne gazety wykorzystują ich zdaniem sensacyjny temat w zażartej walce o czytelników i zwiększenie nakładów. Skandal to fikcyjny, nieco karykaturalny obraz świata dziennikarskiego późnych lat dziewięćdziesiątych. Korowód barwnych postaci, jak możemy się domyślać, jest przynajmniej w części wzorowany na przedstawicielach brytyjskiej prasy.



Doktor John Meacham wpada w szał, chwyta za broń i z zimną krwią morduje swojego wspólnika, personel medyczny przychodni i dwóch pacjentów. Na końcu popełnia samobójstwo.
Wina za to tragiczne zdarzenie spada na doktora Lou Welcome’a, który lata temu pracował
z Meachamem jako terapeuta, gdy ten stracił licencję z powodu uzależnienia od narkotyków. Lou wiedział, że John jest świetnym lekarzem i twardo walczył o przywrócenie mu prawa do wykonywania zawodu. Wybuch niekontrolowanej agresji jest dla Welcome’a  szokujący, ale przede wszystkim kompletnie niezrozumiały. Usiłując rozwikłać zagadkę, Lou wpada na trop spisku, który zaprowadzi go do osób zajmujących najwyższe stanowiska w samym Białym Domu…
 
 
Gdy celem jest władza, nic po drodze nie jest święte...
Anglia, lato 1584 roku. Protestancki książę William zostaje zamordowany przez fanatycznego katolika, a po królestwie zaczyna krążyć pogłoska, że jego następną ofiarą może być nawet królowa Elżbieta. Na ulicach Londynu zapanował strach. Tymczasem do Giordana Bruna zgłasza się jego dawna miłość, Sophia Underhill, podejrzewana o zamordowanie męża. Twierdzi, że jest niewinna i prosi o pomoc w odnalezieniu prawdziwego zabójcy i oczyszczeniu jej z zarzutów. Bruno ulega tym prośbom i decyduje się na wyjazd do Canterbury. W mieście, które jest ośrodkiem kultu katolickiego świętego, Tomasza Becketta, i które sympatyzuje z Ligą Katolicką, trafia na trop spisku mającego na celu przygotowanie inwazji wojsk hiszpańskich i francuskich na Anglię.
Prowadzone śledztwa komplikują się, gdy Bruno zostaje oskarżony o morderstwo miejscowego aptekarza. Jeśli szybko nie zdemaskuje spiskowców i nie odkryje, kto zabił męża Sophii, on i dziewczyna zostaną powieszeni. Tymczasem okazuje się, że Sophia nie jest tak niewinna, jak się wydawało, a przecież  Bruno zaufał jej, powierzając na czas rozprawy swój skarb: odnalezione przypadkiem w Canterbury dzieło Hermesa Trisemgistusa, zawierające zagadkę nieśmiertelności.
 
 
 

niedziela, 25 stycznia 2015

Zbrodnia w raju

"W milczeniu"
Erica Spindler


Marzymy i tęsknimy za sielankowym miejscem gdzie życie jest proste i spokojne, żadne gwałtowne zmiany nie zachodzą, sąsiedzi są nam znani i przyjaźni. Po prostu raj, taki zwyczajny, przewidywalny, w jakim kłopoty pozostają daleko i nic złego nie może się wydarzyć. Domy jak z dawnych pocztówek, poczciwi ludzie, żadnych trosk na horyzoncie ... Co zrobicie by ten obrazek wciąż był aktualny?

Cypress Springs nie jest stworzoną w photoshopie reklamą idyllicznego miasteczka na południu Stanów Zjednoczonych. Mieszkanki nie noszą krynolin, a panowie fraków, ale i tak atmosfera jest nie do końca dzisiejsza, raczej bliżej jej do czasów z lat pięćdziesiątych niż do współczesności. Przynajmniej takie wrażenie odnosi Avery, chociaż wychowała się w tym miejscu nie czuła do niego takiego sentymentu jak inni jej znajomi. Powrót po latach jest trudny, przede wszystkim z powodu nagłej śmierci ojca, jedynej osoby, która wiązała kobietę jeszcze z Cypress, a przynajmniej tak ona sądzi. Avery Chauvin osiągnęła wiele, ma na koncie pasmo sukcesów w swej pracy, jest znaną i cenioną dziennikarką w ogólnokrajowej gazecie, lecz wciąż tkwi w niej pewna zadra. Może czas na rachunek zysków oraz strat i obranie nowego kierunku? Rozmyślania nad przyszłością splatają się z rozważeniami nad śmiercią ojca, pomimo, iż wszystko wydaje się wyjaśnione, wciąż jest trudne do przyjęcia przez jego córkę. Jeżeli nie było to samobójstwo, to kto ośmieliłby się zabić szanowanego członka społeczności Cypress Springs? Jedyne morderstwo miało miejsce szmat czasu temu i sprawcy zostali szybko wykryci, od tego momentu nikt nie zakłócił spokoju mieszkańców. Dlaczego więc Phillip Chauvin gromadził stare wycinki prasowe o tej zbrodni? Może trzeba z boku spojrzeć na idylliczny obraz miasteczka i odsunąć na bok własne uczucia? Przecież to niemożliwe by morderca pochodził z miasteczka, zresztą miejscowy szeryf dba o to by obywatele mogli zawsze  i wszędzie czuć się bezpiecznie, ale czy to nie iluzja? Avery musi skonfrontować swoje wspomnienia z doświadczeniami i stawić czoła brutalnej prawdzie ...

Przeszłość powraca z pytaniami, na które nikt nie chce odpowiedzieć, dawna zbrodnia nie jest ostatnią i zamkniętym rozdziałem, a kolejne zabójstwo wydaje się pasować do niego. Przysłowiowe "trupy w szafie" okazują się aż nazbyt prawdziwe, a ich ilość może być większa niż ktokolwiek przypuszcza. Czy mit Cypress Springs przetrwa burzę, jaką wywołały pytanie Avery? Nawet ona sama nie chce wierzyć w to, co zaczyna ukazywać się pod sielankowym portretem południowego miasteczka. Oaza spokoju, tradycji i miłych sąsiadów ma chyba o wiele ciemniejszą stronę, każdy kto narusza zasady powinien uważać ... Avery Chauvin wyjechała przed laty, teraz nie do końca jest jedną ze "swoich", jej prywatne dochodzenie wydaje się być nie na rękę niektórym mieszkańcom, chociaż może to jedynie paranoiczne urojenia dziennikarki i mieszkanki wielkiego miasta, wietrzącej wszędzie sensację?

Małe spokojne miejscowości często bywają tłem kryminalnych historii, ich sielankowość wydaje się podejrzana. "W milczeniu" już od pierwszych stron wyczuwalna jest atmosfera tajemnicy i to ze zbrodnią w tle, a autorka wzmacnia te odczucia z każdą kolejną stroną. Sielankowość skonfrontowana jest ze zbrodnią i poczuciem wyobcowania, bohaterowie skrywają sekrety, które rzucają na nich cień. Kto jest tym dobrym, kto tym złym? Co czai się za zadbanymi fasadami domków jak ze starcy pocztówek? Kim są w rzeczywistości dobrotliwi sąsiedzi oraz przyszywane ciocie i wujkowie? Czy wspomnienia są iluzją, a przeszłość była całkowicie inna? Erica Spindler nie zadaje tych pytań wprost, to postacie z jej książki muszą się z nimi zmierzyć i odpowiedzieć sobie na nie jednocześnie prowadząc dochodzenie wśród ludzi, jakim się bezgranicznie, jeszcze nie tak dawno, ufało. Wiara w iluzję ma swoją cenę, niektórzy zapłacą najwyższą, inni będą musieli żyć dalej ze świadomością tego co było ich udziałem .... "W milczeniu" to kryminał warty przeczytania, a w trakcie lektury można pokusić się o własne śledztwo.


Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję wyd. Mira

piątek, 23 stycznia 2015

Zbrodnicze lato

"Gniewne lato"
Andrzej Szynkiewicz


Upalne lato w mieście nie sprzyja pracy, szczególnie tej, która wymaga spędzania czasu na aktywności w prażącym słońcu, nawet gdy jest ona naprawdę niewielka. Trotuary, ziejące gorącem jak z hutniczego pieca i bezlitosny, żar lejący się z nieba, zachęcają jedynie do odwiedzania miejsc, gdzie strudzony człowiek może się ochłodzić przy pomocy szklanego kufla napełnionego orzeźwiającym, złocistym, trunkiem. Niestety, niektórzy, nie patrząc na pogodę potrzebują pomocy detektywa, prywatnego oczywiście. Najlepszy przedstawiciel tego zawodu w Breslau, niedoceniany w ogóle przez kolegów po fachu - policjantów, ma swe biuro w dogodnej lokalizacji. Chandler byłby z niego dumny, miejsce jak ze stron jego powieści, ale Wilhelm Knocke nie jest żadnym naśladowcą, w każdym calu oryginalny i umiejący pomóc w beznadziejnych sytuacjach. Kiedy więc piękna kobieta potrzebuje pomocy może zrobić tylko jedno - rozwiązać jej kłopoty, nawet kiedy pogoda jest wyjątkowo niekorzystna!

W słowa damy nigdy nie powinno się wątpić, chociaż uwierzyć w nie od razu byłoby łatwowiernością. Podobnie jest z zapewnieniem o niewinności, szczególnie gdy wszystkie dowody wskazują na coś zgoła innego, ale Willi Knocke rzadko bierze się za rozwiązywanie prostych spraw. Kradzież to trudny do obalenia zarzut, zwłaszcza jeżeli zostaje dokonana w kręgach śmietanki towarzyskiej Breslau. Jednak tam gdzie policja widzi już konkretnego sprawcę Knocke sprawdza okoliczności przestępstwa i zbiera poszlaki. Pozory doskonale ukrywają fakty, a te są "nieco" inne niż oficjalna wersja wydarzeń. Ale by się tym przekonać trzeba z bliska poznać kulisy i drugoplanowych, zdawałoby się, uczestników tej kryminalnej zagadki. Czasem bywa to dość kłopotliwe i bolesne, lecz kto powiedział, że sukces przychodzi łatwo?

Bywa i tak, iż przypadek sprawia, że kolejna sprawa jest następstwem niespodziewanego spotkania ze znajomym z dawnych lat. To, co wydawało się jedynie wyświadczeniem komuś przysługi okazuje się mieć dość nieoczekiwany ciąg dalszy. Upalne lato także nadal nie odpuszcza i na każdym roku przypomina o swym panowaniu, lekarstwem na duchotę jest chwila przy kuflu lub butelce piwa, jedynie one pozwalają oddać się rozmyślaniom nad kolejnymi krokami. Prywatne dochodzenie niebezpiecznie zbliża Willego ku kręgom, z którymi nie powinno się zadzierać. Kto jednak, jak nie on, wybrnie z sytuacji wydawałoby się bez wyjścia? Jako znawca ludzkiej natury, a zwłaszcza jej przestępczego gatunku, pokaże z kim należy się liczyć!

Życie przynosi wiele niespodzianek i o tym Wilhelm Knocke wie aż za dobrze, Breslau jest miejscem gdzie zdarza się ich dużo, tych z kryminalnym tłem w szczególności. Obywatele mają jednak do kogo się zwrócić ze swymi kłopotliwymi problemami. W biurze z oknem na Staadt Theater rezyduje odpowiednia osoba, umiejąca wydobyć człowieka z tarapatów, gwarantując przy tym dyskrecję. Tak wśród nadrzecznych zaułków, jak i w najlepszych lokalach miasta, Knocke odnajdzie trop, zagra na nosie policji i rozwiąże każdą zagadkę.

Dobre kryminały retro mają niepowtarzalny czar minionej epoki, a jednocześnie okazują się ponadczasowe. "Gniewne lato" to zbiór czterech opowiadań, których akcja rozgrywa się podczas letnich miesięcy tysiąc dziewięćset trzydziestego ósmego roku, gdzie wojna jeszcze jest odległa dla zwykłych obywateli Breslau. Andrzej Szynkiewicz umiejętnie oddał klimat miasta, jakiego jednocześnie już nie ma i jakie przetrwało wojenny dramat. Obco, lub wprost przeciwnie, brzmiące nazwy ulic, restauracji i placów stanowią tło dla kryminalnych historii i głównego bohatera - Wilhelma Knocke`go, odznaczającego się poczuciem humoru, trochę cynicznym, niechęcią do współczesnej mu politycznej zawieruchy, konesera pięknych kobiet prywatnego detektywa. Kiedy w jednym zdaniu padają słowa - Breslau i kryminał to nadzwyczaj szybko przypomina się Eberhard Mock, jednakże Knocke to nie jego kopia, wprost przeciwnie, bliżej mu do chandlerowskiego schematu nieoficjalnego stróża prawa, chociaż to również nie jego naśladowca. "Gniewne lato" to opowiadania o podobnym klimacie, aczkolwiek wydają się lżejsze, co wcale nie oznacza, że są gorsze. Nie można również pominąć oddanego z pietyzmem miasta, stanowiącego nie tylko tło, lecz i bohatera zbiorowego, bez jakiego drugi plan i same opowieści wiele by straciły.

Wilhelm Knocke nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Breslau, jego mieszkańcy i goście przecież potrzebują prywatnego detektywa, który zawsze rozwiąże zagadki z jakimi do niego się zwrócą ...




Za możliwość przeczytania książki
dziękuję 
portalowi CPA 
wydawnictwu Novae Res

środa, 21 stycznia 2015

Porcja lektur


Porcja lektur:



Katarzyna Enerlich "Prowincja pełna snów", 
wyd. MG i portal CPA

Phillipa Gregory "Czarownica", 
wyd. Książnica

Eric Giacometti, Jacques Ravenne "Rytuał ciemności", 
wyd. Książnica

Barbara Freethy "Nie mów nic", 
wyd. BIS

Elizabeth Gaskell "Życie Charlotte Bronte", 
wyd. MG


Czyta się:



"Lato 1938 roku w Breslau było niezwykle gorące. Bruki ulic falowały od temperatury, wąwozy podwórek wypełniały się duchotą, a na karoseriach automobili osiadał kurz wzniecany stopami przechodniów odwiedzających liczne knajpy i lokale w poszukiwaniu piwnej ochłody. W tej specyficznej rzeczywistości nawiedzanej damami o podwójnej moralności, arystokratami o skrzywionych życiorysach, czy dającymi się lubić gangsterami, walczy ze złem ostatni prywatny detektyw tego miasta."

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Dzielna Marcelka

"Dasz radę Marcelko"
Marcin Pałasz


Wydaje się, że przemoc szkolna, obojętnie fizyczna czy psychiczna, to domena młodzieży, a młodsze dzieci jej nie doznają, przynajmniej ze strony swoich rówieśników. Co jednak kiedy pozory mylą i nikt nie zauważa wcale nie tak cichego dramatu rozgrywającego się tuż obok? Niekiedy niewiele potrzeba by dostrzec, że tuż obok komuś dzieje się krzywda, czasem wystarczy nie odwrócić głowy gdy padają raniące słowa lub ktoś podnosi na kogoś rękę.

"Dasz radę Marcelko" to niewielka objętościowo książeczka, ale w tym przypadku mniej oznacza więcej. Marcin Pałasz z pomocą bohaterki swojej opowieści - tytułowej Marcelki umiejętnie zwraca uwagę na problem przemocy i jakie emocje odczuwa wówczas ofiara. Nie ma tutaj wielkich słów, definicji, za to jest konkretna osoba - dziewczynka, z którą łatwo się mogą identyfikować się młodsi czytelnicy, a ich rodzice otrzymują okazję by spojrzeć na swoje pociechy z innej perspektywy. Historia Marcelki to o wiele więcej niż tylko opowieść o prześladowaniu, to także wspaniała lekcja o tolerancji wobec innych oraz nauce przeciwstawiania się złu. Dzieci krzywdzą dzieci, dorosłym zdarza się bagatelizować takie zachowanie lub umniejszać jego skutki, przecież "drobne uszczypliwości" nie wyrządzą nikomu krzywdy, ale czy na pewno? Czasem słowa zapadają w pamięć i ranią nawet po długim okresie czasu.
Książka Marcina Pałasza to interesująca lektura tak dla młodszych jak i starszych czytelników. Nie jest oderwana od rzeczywistości, wprost przeciwnie - osadzona w scenerii jak najbardziej realnej zbliża postacie do czytających. Podkreślona zostaje rola przyjaźni i to, co ona znaczy w trudnych chwilach. Prosty język umacnia autentyzm i nie tworzy granicy pomiędzy bohaterami i czytelnikami.

Historia Marcelki warta jest przeczytania i zapamiętania. Może zostanie tylko w pamięci jako jeszcze jedna przeczytana historia, ale niewykluczone, że podobna sytuacja wydarzy się w naszym otoczeniu i wtedy perypetie książkowej dziewczynki posłużą jako przykład na to co należy zrobić by nikogo nie skrzywdzić i pomóc słabszemu gdy tego potrzebuje.



 
Książkę przeczytałam 
                                       dzięki uprzejmości  
                                             wyd. BIS

sobota, 17 stycznia 2015

Zbrodnia, której mogło nie być

 PRZEDPREMIEROWO


"Duchy wiatru"
Mons Kallentoft

Premiera 03.02.2015

Zamiast szybkiej akcji opowieść o wielu głosach, suspens wydaje się początkowo nieobecny, potem wydaje się dodatkiem do historii bohaterów, w końcu okazuje, że był obecny od pierwszej strony i oplata całość zbrodniczą pajęczyną. Na pierwszym miejscu człowiek, to on jest sprawcą, ofiarą, obserwatorem, podmiotem i czasem tylko przedmiotem. Wokół ludzi skupia się fabuła, a kryminalna zagadka jest jednym z elementów człowieczej egzystencji, nawet gdy wydaje się w ogóle z nią nie powiązana to i tak niewidzialne nici łączą ją z prowadzonym dochodzeniem. W końcu następuje finał, daleki od tych hollywoodzkich, niejednoznaczny, pozostawiający po sobie pytania i nie pozwalający zapomnieć o tym, iż nawet najlepszy plan ma margines błędu, jaki może zmienić efekt końcowy ...

Nim jednak podsumuje się cokolwiek trzeba poznać istotę rozważań, za okładką, która wydaje się poetycka i romantyczna nie kryje się liryczna historia, lecz życiowa proza ze zbrodnią pod różnymi postaciami, stanowiącą oś fabuły.

Starość wydaje się na początku odległa, mglista i dotycząca innych, potem jakoś staje się coraz bliższa i wydaje się oswojona, lecz wciąż daleka. Nagle staje się z nią twarzą w twarz, w końcu jest codziennością, w której młodość to czas, zbyt dobrze pamiętany i dotkliwie przypominający o tym co już nie wróci. Kiedyś starcy byli doceniani, darzeni szacunkiem i otaczani opieką, w teraźniejszym świecie nic już nie jest oczywiste, starość większość stara się odsunąć od siebie jak najdalej oraz zapomnieć o niej. Czasem okazuje się, że ktoś tę niepamięć narusza, głośno domaga się nie tyle uwagi ile zwrócenia jej w odpowiedni punkt i oczekuje, iż nie tylko pieniądz jest najważniejszy, lecz człowiek. Czy w państwie opiekuńczym liczy się jedynie młodość i jej pokolenie? Dom opieki, dom starości, dom złotej jesieni życia, różne nazwy, lecz cel ten sam - miejsce dla tych, którym społeczeństwo wyznaczyło jeden cel, odroczony w czasie, ale ostateczny, śmierć. Co gdy okazuje się ona nie wynikiem wieku, a działania człowieka? Komisarz Malin Fors wie o morderstwach dużo za dużo, tym razem śledztwo, w którym bierze udział, jest aż nazbyt osobiste. Krucha równowaga wystawiona zostaje na próbę, emocje spychane na bok dają o sobie coraz mocniej znać, praca jest o wiele trudniejsza kiedy czają się tuż obok kruchej równowagi, ucieczka przed nimi to więcej niż syzyfowa praca. Ale teraz najważniejsza jest sprawa odebrania komuś, nie komuś, lecz określonemu człowiekowi, życia. Jaki był motyw mordercy? Czyżby zamordowany był jedynie środkiem do celu? Tylko co jest tym celem? Odpowiedź kryje się gdzieś w informacjach zdobytych podczas niekończących się rozmów z kręgiem podejrzanych. Nikt obcy nie zabił, to była osoba, mająca sposobność oraz powód. To on był początkiem śmiertelnego łańcucha zdarzeń, który wcale nie będzie miał takiego zakończenia jak wszyscy się spodziewają ...

Zbrodnia rodzi zbrodnię, a w tle wciąż to, co dla wielu jest najważniejsze, chociaż przyznanie się do tego rzadko kiedy bywa proste.

Skandynawskie kryminały to nie tylko sensacyjna historia, ale i obyczajowa opowieść z mocnym akcentem na problemy społeczne. "Duchy wiatru" doskonale wpisują się w te ramy, zagadka kryminalna splata się z życiem osobistym bohaterów, a zwłaszcza z osobami prowadzącymi dochodzenie. Czytelnik śledzi fabułę nie jako osoba trzecia, obserwator, lecz z perspektywy kilku postaci, w tym ofiary, odsłaniającej rąbka tajemnicy co do siebie samej. ale i otoczenia. To samo wydarzenie nie zawsze wygląda tak identycznie w oczach wszystkich zaangażowanych w niego, szczególnie kiedy ma się dostęp do informacji, o jakich nikt inny nie wie. Dodatkowo czytający zagłębiają się w świat emocji kluczowych postaci, okazujących się kluczem do podejmowanych przez nich decyzji. Mons Kallentoft jest autorem intensywnie oddającym aktualną rzeczywistość, wskazującym, lecz nie oceniającym, współczesny świat i zwracającym uwagę na problemy, jakie jedynie goszczą na pierwszych stronach gazet bądź w czołówkach wiadomości kiedy tragedia już miała miejsce. Państwo dobrobytu, opiekuńcze, jasne, a tak naprawdę mroczne, podzielone, gdzie trzeba walczyć o przeżycie, a zbrodnia wcale nie jest czymś zaskakującym.








Za możliwość 
przeczytania ksiażki 
 dziękuję wyd. Rebis

wtorek, 13 stycznia 2015

Człowiek Enigma

"Alan Turing: Enigma" 
Andrew Hodges


Czasem tytuł wydaje się mówić wszystko, a to co znajduje się za nim to jedynie jego rozszerzenie. Bywa i tak, że za nim kryje się historia mająca swoje drugie znaczenie. Każda książka to pewna historia, mniej lub bardziej oparta na faktach, a biografie są specyficznym gatunkiem, w którym analizuje się życie drugiego człowieka, czasem odkrywając pewne sekrety. "Alan Turing: Enigma" i wszystko wydaje się jasne, bo o czym albo o kim może być książka mająca taki tytuł? Zaskoczenie przychodzi szybko, zamiast kolejnej opowieści o jednym z odkrywców niemieckiej maszyny szyfrującej czytelnik dostaje obraz geniusza, jaki zapłacił bardzo wysoką cenę za swoją bezkompromisowość i naiwność.


Kim był Alan Turing? Naukowcem, któremu historia dała okazję by zabłysnąć czy też ona właśnie nie dała w pełni rozkwitnąć jego genialnym ideom? Dziecko swojej epoki czy też wizjoner? Patrząc wstecz można wskazać gdzie ktoś podjął złą decyzję, a kiedy nie wykorzystano momentu, zmieniającego na pewn wiele. Co zaważyło na egzystencji Turinga i zdeterminowało jego życiową drogę? Rodzina? Szkoła? Czasy w jakich żył? A może to zasługa wszystkiego tego po trochu i przede wszystkim samego Alana Turinga, jednocześnie będącego poza nawiasem swego otoczenia i świetnie wpisującego się w portret typowego roztargnionego naukowca, dla którego liczy się przede wszystkim zdobywanie wiedzy? Suche fakty mówią niewiele, kreślą tylko ogólne zarysy, jednak pod nim kryje się całkiem inny obraz, pełen kontrastów, wielokolorowy, niejednoznaczny i o wiele ciekawszy.

Prywatna szkoła, samotność, ale nie osamotnienie, buntowniczość, lecz nie bunt i podążanie własnymi ścieżkami są wyznacznikami młodszych lat Turinga. Od dzieciństwa wyróżniał się, chociaż nie w tym co uważali za stosowne rodzice i jego warstwa społeczna. Zainteresowanie przyrodą i chemią zawiodły niesfornego chłopca do matematyki, wbrew pozorom nauczyciele nie uważali tego za zaletę. Zamiast poświęcić czas na naukę zgodną z wymogami szkolnymi Alan skupia się na tym, co w szkole uważa się za stratę czasu. Nie daje się odwieść od tego co go intryguje i jedynie pozornie nagina się do obowiązujących zasad, kolejni wychowawcy mogą jedynie wskazywać na niepokorność swego ucznia w sprawozdaniach dla rodziców i mieć nadzieję, że w końcu będzie taki jak inni jego rówieśnicy. Lata studenckie okazują się łatwiejsze, w końcu Cambridge i King`s College są kuźnią elit, ale geniusz wciąż musi sobie torować drogę by zdobyć uwagę dla swoich osiągnięć. Dochodzi jeszcze życie osobiste - pomimo młodego wieku już skomplikowane i wymagające odpowiedzi na trudne pytania. Jednak to, co najważniejsze dopiero miało nadejść - wojna i Enigma, obie zmieniły życie już dość znanego w kręgach naukowych, lecz jeszcze szukającego swego miejsca w nim, dwudziestoparolatka. Kilka wojennych lat to z jednej strony ciągła walka z czasem, lecz i próba dopasowania się do otoczenia oraz świadomość, że jest się w mniejszości i to nie tolerowanej przez ogół. To, co wydawało się niezauważane przez znajomych Turinga lub uważane za jego prywatną sprawę okazało się piętnowane przez państwo, jakie czerpało garściami z jego geniuszu. Człowiek będący nawet zagadką dla najbliższych pozostał nią na długie lata, a wiele tajemnic zniknęło wraz z jego śmiercią.

Alan Turing: człowiek Enigma, tak również mógłby, moim zdaniem, mogłaby być zatytułowana biografia autorstwa Andrew Hodges`a i to przede wszystkim nie za sprawą maszyny szyfrującej, która stała się na kilka lat centrum życia tego pierwszego, lecz jego samego. Tytuł zdaje się wskazywać główny motyw książki, jednak czytelnik otrzymuje od autora własną Enigmę do odkrycia, jest nim sam Alan Turing. Wydawało by się, że przecież życiowa historia każdego genialnego naukowca będzie skupiać się nad tym, co odróżnia go od reszty ludzi i jest wyjątkowe. Ale w tym przypadku autor nie wskazuje jedynie kolejnych "objawów geniuszu", lecz pokazuje drogę jaką trzeba było przebyć by osiągnąć sukces i co faktycznie za nim stało w ostatecznym rozrachunku. Hodges posiłkuje się prywatną korespondencją głównego bohatera, jego notatkami, ówczesną prasą oraz wypowiedziami rodziny, przyjaciół i znajomych. "Alan Turing: Enigma" jest biografią bardzo obszerną, nieunikającą tematów osobistych, ukazującą przede wszystkim człowieka, zaraz potem naukowca, jakiego dokonania przez lata okrywała tajemnica państwowa i który nawet dla bliskich stanowił prawdziwą Enigmę, do końca nie rozszyfrowaną. Prawie siedemset stron jest nie tylko panoramą ludzkich losów, lecz i całej epoki, uważanej już za odległą, lecz okazującą się mieć wiele wspólnego ze współczesnością.

            
          Za możliwość przeczytania książki 

       Dziękuję 

     wyd. Albatros


niedziela, 11 stycznia 2015

Jeśli dziś niedziela to ...

Niedziela to czas kiedy lubię nadrabiać zaległości filmowo-telewizyjne lub powracać do tych pozycji serialowych, które jakiś czas temu oglądałam. 

Tym razem ostatni dzień tygodnia to czas na Holmesa, Sherlocka Holmesa w wydaniu Benedicta Cumberbatcha:


Jako, że lubię mieszać gatunki to w repertuarze znalazł się również "Jeździec bez głowy":



oraz "Królowie przeklęci":

 

A na zakończenie mam w planach"The Last Enemy":



No, a jutro trzeba będzie wcześnie rano wstać, i próbować nie myśleć, że sobota będzie dopiero za kilka dni ;)

piątek, 9 stycznia 2015

Przekleństwo ...

"Trzy odbicia w lustrze"
Wiktor Zborowski


Książka o kobietach, ale nie tylko dla nich, napisana przez mężczyzn. Trzy pokolenia i sekret rzucający cień na ich życie. Zosia, Wanda, Ania, walczą o szczęście, lecz czy da się wygrać z ciążącym fatum?

Słowa wydają się być ulotne, nic nie znaczące, wypowiadane pod wpływem emocji, bez ich przemyślenia. Po prostu zlepek liter, jakich sens nie zawsze bywa zrozumiany. Czasem jednak ich siła wydaje się być o wiele większa niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Zosia przekonała się o potędze słów, uwierzyła w jedne i nie dała wiary innym. Okazało, że każde z nich miało wpływ na jej życiową drogę. U progu dorosłości planowała, że jej losy potoczą się całkiem inaczej niż zazwyczaj w jej otoczeniu. Malownicze Powiśle takie wydawało się jedynie obcym, natomiast ci, którzy codziennie widzą jego prawdziwe oblicze to miejsce, pragną wyrwać się z niego. Młoda dziewczyna również ma takie pragnienie i jest na dobrej drodze by je zrealizować. Nie przypuszcza nawet, że lato tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego będzie punktem zwrotnym i to nie tylko dla niej. Wakacje na polskich Kresach miały być połączeniem pracy i odpoczynku. Piękne krajobrazy sprzyjają snuciu marzeń, zabawie i beztrosce, wszystko wydaje się możliwe, nawet to o czym jeszcze nie dawno Zosia nigdy by nie pomyślała. Brutalne przebudzenie z pięknego snu na jawie to dla młodej kobiety więcej niż jedynie rozczarowanie postępowaniem drugiego człowieka i złamane serce. W tak dramatycznym momencie słowa nieznanych ludzi pozwalają jej uwierzyć, iż właśnie rozpoczyna się dla niej coś nowego.

Reszta recenzji tutaj



Za możliwość przeczytania książki dziękuję       portalowi dlaLejdis.pl

środa, 7 stycznia 2015

Po prostu tupet i basta

"Bezczelna"
Martyna Kubacka


Czy obecnie Kopciuszek miałby szansę zabłysnąć czekając w kącie na swego Księcia? Skromność i usuwanie się w cień jakoś nie idą w parze z teraźniejszą rzeczywistością. Z drugiej strony niekiedy lepiej siedzieć cicho niż głośno wyrażać swoje zdanie. Co jednak gdy komuś wersja a`la Cinderella w ogóle nie w głowie i woli działać niż patrzeć z boku oraz nie czekać aż gwiazdka z nieba sama wpadnie w ręce?

Bezczelna, z tupetem, odważna i mówiąca, nim pomyśli o sensie swoich słów ... Co jeszcze można powiedzieć o Magdzie? Na pewno nie to, że nie umie walczyć o swoje, nie wie czego chce, a tak w ogóle jest, że miła, grzeczna i uprzejma. Po prostu Magda należy do dziewczyn jakie się zauważa i wyróżniają się w tłumie, czasem chciałaby cofnąć czas i czegoś nie "chlapnąć". Niestety ostry język nieraz bywa przyczyną jej kłopotów, a te wcale nie cieszą jej autorki, no, ale jeżeli charakteru nie da się zmienić to trzeba jakoś sobie radzić. W tej dziedzinie Magda ma ogromne doświadczenie, gdyby można było wpisać w życiorys informacje jak zdobywać to, czego się chce to pozycja ta byłaby dość obszerna w jej przypadku. Oczywiście nic nie przychodzi ot tak sobie i doskonale wie o tym właśnie ona. Zamiast narzekania dziewczyna woli konkretne działania, szybko przechodzi od pomysłu do czynu i nic nie jest w stanie ją zatrzymać - ani pogoda, ani sekretarka prezesa. Bezczelna? Pewnie w opinii większości tak, chociaż może za tym tupetem kryje się coś, o czym nie wie nikt? Jedyna przyjaciółka zna Magdę doskonale i wie co stoi za jej impertynencją i przebojowością. Na pewno nie to czego można by się spodziewać, zresztą ocenianie dziewczyny i zakładanie czegokolwiek z góry w jej przypadku skazane jest na porażkę. Kogo jak kogo, lecz ją należy odpowiednio traktować, inaczej pokaże wszystkim co oznacza niedocenienie takiego temperamentu. Powiedzmy sobie szczerze Kopciuszek z niej żaden, książę do szczęścia podobno niepotrzebny i przereklamowany, a zresztą jak miałaby znaleźć się na balu by go poznać? Być może pewien zarozumialec, osądzający ludzi zbyt szybko i gapiący się w to co nie trzeba, ma w tej sprawie coś do powiedzenia? Podobno czasem życie pisze lepsze scenariusze niż twórcy latynoskich telenoweli, lecz czy właśnie w taką historię wplątała się Magda? Przecież jej do szczęścia uczucia nie są potrzebna, sukni balowej do tej pory też nie miała okazji włożyć, a tenisówki są najlepszym obuwiem na świecie! Co więc w sytuacji kiedy ktoś podważa podstawy jej światopoglądu, na dodatek zmusza do pewnych rozmyślań i jeszcze wydaje sięmu, iż da się go lubić? Happy end ...? Nie tak szybko, bo z Magdą nigdy wiadomo co wydarzy się za chwilę, zresztą drugi zainteresowany również ma coś do powiedzenia!

Komedia romantyczna? Tak jakby, ponieważ humoru bardzo wiele, dowcipnych ripost oraz sytuacji także dużo, no i uczucia wcale nie są sprawą drugoplanową. "Bezczelna" to książka, przy lekturze której dobra zabawa jest zagwarantowana, dzięki osobistej narracji głównej bohaterki czytelnik zostaje włączony w jej ciekawe perypetie. Kopciuszek Martyny Kubackiej nie pasuje do baśniowej postaci, nawet z przymrużeniem oka, jest zbyt pełna życia, wyszczekana i pewna siebie. "Bezczelna" pozwala zrelaksować się i na kilka chwil wejść w świat wygadanej Magdy, jaka wbrew pozorom skrywa kilka tajemnic.

Za możliwość przeczytania książki
dziękuję 
portalowi CPA 
wydawnictwu Novae Res

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Zapowiedzi ...

Nowy rok i wiele ciekawych lektur 
czeka by je przeczytać:

 Osadzona w XIX-wiecznej Wirginii i współczesnym Nowym Jorku, barwna opowieść o miłości, historii i sztuce, splatająca losy dwóch niezwykłych kobiet.
Lina Sparrow, młoda i ambitna prawniczka zatrudniona w znanej kancelarii na Manhattanie, otrzymuje zadanie, które może ją wywindować na szczyty palestry: ma przygotować zbiorowy pozew o wielomilionowe odszkodowania dla potomków amerykańskich niewolników.
Podczas zbierania materiałów, Lina natrafia na ślad Lu Anne Bell, XIX-wiecznej malarki. Czy jej obrazy mogły być dziełem ciemnoskórej służącej, siedemnastoletniej Josephine? Jej potomek byłby idealnym powodem w procesie. Lina postanawia dowiedzieć się czegoś więcej na temat losów młodej służącej i odkrywa kolejne sekrety, dotyczące również jej własnej rodziny…


W Pekinie znaleziono zwłoki syna ambasadora USA. Kilka dni później w Los Angeles na statku przewożącym nielegalnych imigrantów odkryto ciało syna chińskiego magnata finansowego. Oba zgony najwyraźniej coś łączy - obrażenia, jakich doznali chłopcy, są takie same, a jednocześnie nikt nie potrafi podać przyczyny ich śmierci.
W tej sytuacji Chiny i USA, pomimo napiętej sytuacji politycznej między tymi krajami, decydują się na wspólne śledztwo.
Od pierwszej strony powieści trafiamy do zupełnie obcego nam świata handlu produktami z zagrożonych gatunków zwierząt, a doświadczenie to jest tak rzeczywiste i fascynujące, jakbyśmy byli naocznymi świadkami opisanych wydarzeń…





Opowieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Mocniejsza niż kryminalne powieści z komisarzem Montalbano w roli głównej.
W lecie 1945 roku biskup Agrigento na Sycylii staje po stronie chłopów w sporze z wyzyskującymi ich plantatorami. W odwecie zostają nasłani na niego zabójcy. Niewygodny biskup zostaje postrzelony. Dziesięć sióstr zakonnych ofiaruje swoje życie, aby Bóg ocalił ciężko rannego duchownego… Czy był to akt wiary i poświęcenia, czy bezsensowna i okrutna ofiara? Biskup wraca do zdrowia, ale o desperackim czynie zakonnic dowiaduje się dopiero wiele lat później… 





 Czy mamy swobodę w wyborze tego, kogo kochamy?
Czy to my wybieramy? Czy zostajemy wybrani?
Adam, psycholog, twierdzi, że posiadł tajemnicę „napoju miłosnego”. Uważa, że potrafi sprawić, że każda kobieta legnie u jego stóp.

Luiza nie wierzy, że miłość można tak po prostu wywołać. Pragnie pojąć istotę uczucia. Czy jest skutkiem jakiegoś chemicznego procesu? Czy może duchowym cudem?
Postanawiają założyć się, kto ma rację i wystawić teorię Adama na próbę. Pewny siebie mężczyzna podejmuje się uwieść koleżankę Luizy. Jednak sytuacja szybko wymyka się spod kontroli, a dwuznaczna gra, jaka wywiązuje się pomiędzy bohaterami, prowadzi do zaskakującego
zakończenia…




Litwa, rok 1733. Na stosie ginie młoda dziewczyna oskarżona o czary. Przed śmiercią rzuca klątwę na winnych swojej krzywdy. Odtąd pech nie przestanie im towarzyszyć… Tymczasem w kraju zaczyna się gorący czas: śmierć króla Augusta II i wolna elekcja. Dwa przeciwne obozy zjeżdżają do Warszawy, by wybrać następcę. W tym barwnym okresie historycznym toczą się losy dwóch bohaterek: skromnej Zofii i namiętnej Cecylii. Która z nich skradnie serce zuchwałego infamisa?







Spokojny malarz, Dylan O'Conner, zostaje napadnięty przez zamaskowanego napastnika, który w pokoju motelowym aplikuje mu tajemniczy zastrzyk. Wkrótce dowiaduje się, że grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo – musi uciekać przed bezwzględnymi mordercami, którzy nie cofną się przed niczym, by wyeliminować każdego, kogo dostał się w ręce obłąkanego „doktora”. W ucieczce towarzyszy mu cierpiący na autyzm młodszy brat oraz Jilly, dziewczyna, której również wstrzyknięto tajemniczą substancję. Muszą stawić czoła nie tylko pościgowi, ale także dziwnym, niepojętym zmianom, jakie zaczynają zachodzić w ich organizmach na skutek działania zastrzyku. Wbrew własnej woli stają się
uczestnikami wydarzeń, które na pozór nie mają żadnego związku z grożącym im niebezpieczeństwem.




Kto mógł porwać syna Jacka Coldrena, znanego golfisty, który z ogromną przewagą prowadzi w mistrzostwach USA? Podejrzenia padają na jego dawnego asystenta, Lloyda Rennarta. Szybko okazuje się, że Rennart pół roku wcześniej popełnił samobójstwo, nie mógł, zatem zorganizować porwania. A może Chad je sfingował? Myron Bolitar podejmuje się odnaleźć chłopca - po raz pierwszy bez swojego niezawodnego przyjaciela Wina, który z niewiadomych powodów odmawia udziału w śledztwie. 




 

 Gdyby dało się uchwycić przyjemność, Elena robiłaby to oczami. 29-latka, piękna i niewinna, nie wie, czym jest namiętność. Jej świat to sztuka i barwy, jak te tworzące fresk, którego restauracji podejmuje się w Wenecji, magicznym mieście, w którym przyszła na świat. Wszystko zmienia się, gdy poznaje Leonardo, międzynarodowej sławy szefa kuchni, który nagle zjawia się w jej życiu, powoduje przewrót w jej romansie z Felippo, na co już wcześniej miała ochotę i co najważniejsze, całkowicie odmienia jej życie erotyczne. Leonardo, nieoczekiwany mieszkaniec pałacu, w którym pracuje Elena, otwiera przez nią bramy raju, do
których tylko on posiada klucze. Tajniki sztuki kulinarnej, która w jego rękach staje się ekstazą dla podniebienia, to nie jedyne atuty Leonarda – mężczyzna wie, że rozkosz, to podbój wszystkich zmysłów, że ma ona swój kształt, zapach i smak. Leonardo wiedzie Elenę aż do granic obsesji. Jednak jest pewien warunek…


 Na zapleczu nieczynnego sklepu mięsnego policjanci znajdują niezidentyfikowane zwłoki młodej kobiety, której zaszyto usta i… krocze.
Do sekcji zwłok przystępuje doktor Winston i jego młodziutki asystent. Oględziny przynoszą jednak więcej pytań niż odpowiedzi, a ich tragiczny finał wywołuje niemałą panikę w szeregach policji LA. Rozpoczyna się intensywne śledztwo. Do akcji wkraczają Robert Hunter i Carlos Garcia ze specjalnej jednostki wydziału zabójstw.
Detektywi odkrywają wkrótce, że prowadzone przez nich śledztwo łączy się ze sprawą porwania prowadzoną przez prywatną detektyw Whitney Meyers. Hunter nabiera też przekonania, że sadystyczny morderca mógł porwać nawet
kilka kobiet jednocześnie, i najwyraźniej dopiero się rozkręca. Wkrótce policjanci znajdują kolejne zwłoki...


 Odkąd Andrew Stillman został zamordowany, jego życie stało się niezwykle interesujące… Rankiem 9 lipca 2012 roku, Andrew, reporter śledczy New York Timesa biegał jak co dzień wzdłuż rzeki Hudson, gdy nagle poczuł ostry ból i upadł w kałuży krwi. Kiedy odzyskuje przytomność, okazuje się, że jest 7 maja 2012 r. – dokładnie dwa miesiące wcześniej. Od tego momentu Andrew ma sześćdziesiąt dni, aby odnaleźć swojego mordercę. Sześćdziesiąt dni, aby dowiedzieć się, kto chce go zabić i dlaczego. Wyrusza więc w szalony pościg od Nowego Jorku po Buenos Aires, by zmienić swoje przeznaczenie.