czwartek, 25 lipca 2013

Sen o rzeczywistości

"Deja vu"
Jolanta Kosowska


Jak można poznać najlepiej drugiego człowieka? Spędzając z nim długie godziny? Rozmawiając na każdy temat? Poznając jego przeszłość? A może starając być blisko niego jak najczęściej? Czasem spotykając kogoś po raz pierwszy wydaje się, że znamy go od lat, chociaż to przecież niemożliwe, jednak uczucie to pozostaje. Tak jakby taka sytuacja miała już miejsce, ale doskonale wie się, iż nie wydarzyła się. Deja vu. Złudzenie namacalne, aż nadto odczuwalne i rzeczywiste, lecz nierealne, bo przecież każda chwila jest unikatowa, czasami podobna, ale nie identyczna. Jak więc wytłumaczyć niezwykłe uczucie, że po raz kolejny przeżywa się to, co właśnie dzieje się, a wcześniej nie było możliwe by być uczestnikiem takiego wydarzenia? Każdy kto przynajmniej raz przeżył coś takiego ma swoją odpowiedź na to pytanie, jak odpowiedź na nie gdy dotyczy człowieka i całego jego życia?

Rafał w Polsce nie do końca czuje się dobrze, długo był zagranicą, lecz i tam czegoś mu brakowało. Przyjaciel pomaga mu odnaleźć się w nowej rzeczywistości, jednocześnie znanej i obcej, czegoś nieokreślonego w tym wszystkim brakuje. Przypadek sprawia, że zamieszkuje w mieszkaniu, które szybko wydaje mu się znane. Nie za sprawą budynku, lecz wcześniejszych jego mieszkańców. Nigdy ich nie spotkał, nigdy nie widział, ale z dnia na dzień zna ich coraz lepiej. Coraz głębiej wchodzi w ich życie, poznając emocje, sekrety, detale z codzienności, może to jedynie sny? Realne aż do bólu, przepełnione znajomymi osobami, jakich nie powinno się rozpoznawać, jednak znanych bardzo dobrze. Przecież to nie ma prawa się zdarzyć, nie jest prawdą, lecz wciąż powtarza się. Rozsądek podpowiada jedno, ale umysł zdaje się podążać całkiem inną drogą niż do tej pory. Wspomnienia zdają się wracać coraz częściej i mocniej, a może niezwykła układanka zapełnia się elementami i końcowy obraz już zaczyna być widoczny, chociaż wciąż nie jest rozpoznawalny? O co w tym wszystkim chodzi i dlaczego przydarza się to właśnie Rafałowi? Przeznaczenie? Zbieg okoliczności? Właściwy człowiek w odpowiednim miejscu i czasie? Każdy dzień przynosi coraz więcej szczegółów, chociaż brak wciąż jednego - odpowiedzi na pytania dlaczego i jak to możliwe? Przecież to nie złudzenie, prawda to też nie jest, więc co? Zwykłe deja vu i nic ponad to? Ale wszystko jest tak realne, aż zbyt rzeczywiste i równocześnie nie do uwierzenia, coś dziwnego dzieje się z Rafałem, niesamowitego i niezrozumiałego. Wydarzenia coraz bardziej przyśpieszają i zmierzają w jakimś określonym kierunku i zdaje się nim być Wenecja, tajemnicza i piękna, skrywająca swoje prawdziwe oblicze pod maską i jedynie niektórym ukazująca prawdziwą twarz ... Może prawda kryje się w pewnej legendzie?

Baśń, opowieść o uczuciach, historia o życiu, mit, książka Jolanty Kosowskiej ma wszystkie te elementy, każdy z nich jest częścią większej całości, która w pełni możliwa jest do zobaczenia dopiero na samym końcu. Kilka wątków, wydających się początkowo nie mieć nic ze sobą wspólnego, splata się w niezwykły obraz, gdzie tłem jest Wenecja, piękna i niesamowicie kolorowa, w jakiej wszystko się zaczyna i kończy. Autorka przedstawia historię, okazującą się w miarę czytania całkowicie inną niż wydawała się na początku. Fabuła intryguje i zaskakuje swoim rozwojem, nie ma w niej oczywistych rozwiązań, ich miejsce zajęły losy bohaterów, niezwykłe i splątane, jednak zdążające pewnie do celu, lecz nie dostrzega się tego od razu. Czasem sen okazuje się prawdą,a życie daje kolejną szansę ...