czwartek, 28 lutego 2013

Seryjny grzech

„Święte grzechy”

Nora Roberts
Po nitce do kłębka, tak można obrazowo i w ogromnym skrócie przedstawić pracę profilera. Od zbrodni do jej sprawcy, krok po kroku analizowanie nawet najmniejszego detalu by stworzyć portret osoby, a raczej tego co nią kieruje. Równanie z wieloma niewiadomymi, z jakich każda może okazać się tą, która pozwoli ująć przestępcę, jednak nim to nastąpi ktoś musi wniknąć w umysł zbrodniarza. Tylko lub aż tyle, w tej rozgrywce liczy się wszystko, nawet to co wydaje się nie mieć żadnego znaczenia. Przeszłość i teraźniejszość mają ze sobą ścisły związek, bo od nich zależy przyszłość, by jednak mogła zaistnieć dla wszystkich wpierw trzeba ująć tego, który jej zagraża … Odliczanie rozpoczęło się na długo przed tym nim pierwsza ofiara została złożona na ołtarzu zbrodni …
Dochodzenie to czysto policyjna robota, szczególnie gdy dotyczy morderstwa, więc propozycja pomocy ze strony osoby z zewnątrz nie jest mile widziana. Czasem jednak trzeba przyjąć ofertę współpracy, wbrew sobie i dotychczasowym doświadczeniom. Ben i Ed stanowią zgrany duet w pracy, pomimo różnic, widocznych już na pierwszy rzut oka, doskonale sprawdzali się w śledztwach. Z tym z czym jednak teraz mają do czynienia nie jest jedynie kolejną sprawą, chociaż każdą traktują poważnie, ta wyróżnia się spośród innych. Jak do tej pory żaden ślad nie naprowadził na trop zbrodniarza, a kolejna ofiara świadczy, że raczej nie będzie ostatnią. W takiej sytuacji wiedza doktor Court może być więcej niż przydatna, ale wpierw musi ona stawić czoła uprzedzeniom. Jej zadaniem jest odkrycie przed stróżami prawa tego co kieruje mordercą oraz pomoc w jego odnalezieniu. Pokonanie uprzedzeń to pierwszy krok, kolejny jest o wiele trudniejszy – wniknięcie w umysł zabójcy. Zebrane dowody powoli zaczynają przemawiać, z obrazu, w którym do tej pory nie można było zauważyć żadnych wyraźnych kształtów, zaczyna się wyłaniać sylwetka. Ale nadal jest ona niewyraźna, a tożsamość wciąż pozostaje zagadką, morderczą zagadką. Opinia publiczna żąda wyników i informacji, szczególnie ujawnienie tych drugich może okazać się błędem … Doktor Tess Court wie doskonale ile od niej zależy, podobnie jak jej nowi współpracownicy, robi wszystko by wskazać winnego, lecz sprawca umie się dobrze kamuflować i co gorsze znalazł nowy cel. Zabójczy wyścig wszedł w decydujący etap, kto pierwszy ten lepszy, chwila nieuwagi może kosztować więcej niż ktokolwiek sądzi …
„Święte grzechy” to thriller, którego autorką jest Nora Roberts, znana i z sensacyjnych powieści, ale i tych z gatunku obyczajowych. Tym razem w jednej książce splatają się oba wątki, życie osobiste bohaterów i kryminalna historia okazują się mieć wiele punktów wspólnych. Razem tworzą opowieść w jakiej autorka nieraz zaskakuje czytelnika, a fabuła ma wiele zagadek do odkrycia przez czytających. Kto jest tym złym, a kto dobrym? Co było prawdą, a co jedynie kamuflażem? Odpowiedź jest ukryta w umyśle mordercy …

Baza recenzji Zbrodni w Bibliotece



środa, 27 lutego 2013

Koniec początkiem, początek końcem ...

"Przegląd końca świata. Feed"
Mira Grant



Jak będzie wyglądać koniec świata? Apokaliptyczni jeźdźcy zniszczą wszystko czy ktoś inni przyczyni się do unicestwienia? Może scenariusz będzie zupełnie inny, w końcu dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane, więc splot okoliczności będzie tym co przyczyni się do zagłady? Koniec brzmi bardzo ostatecznie, a co jeżeli nie będzie to finał, a jedynie początek nowej ery w egzystencji ludzkości? Przecież już nieraz jako gatunek stawaliśmy na krawędzi zagłądy i jakoś udawało się nam zażegnać niebezpieczeństwo. Jednak ile razy można liczyć na łut szczęścia? Kolejny raz mógłby przecież okazać się tym ostatnim, ale gdy będzie kolejna szansa czy będziemy umieli ją wykorzystać? Jak będzie wyglądać nowa rzeczywistość kiedy uda nam się znów uniknąć ostateczności?

Zombie. Jedno słowo i wszyscy wiedzą wszystko, a nawet jeszcze więcej. Kto nie oglądał filmów, serialów, nie czytał o nich? Żywy trup, coś co kiedyś było człowiekiem, a teraz jest jedynie monstrum, mającym tylko jedyny cel - atak na tych, którym jeszcze tlen jest niezbędny do życia. Ale przecież to fikcja literacka i fantazja twórców filmowych i nic więcej, no chyba, że okaże się, iż życie postanowiło skopiować to czym ludzie tak się zachwycali. To co miało być cudem, okazało się nim być, wreszcie świat mógł odetchnąć, nauka zatriumfowała. Zwycięstwo nad śmiercią! Do czasu ...

Georgia i Shaun Masonowie są produktami swojego pokolenia czy typowymi trudno powiedzieć, ponieważ świat nie jest już taki jaki znamy. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się takie jak widzimy co dzień, ale już drugie spojrzenie ujawnia całą prawdą - nic nie jest takie jakie było i również nic nie zapowiada, że wróci do stanu z przeszłości. Zombieland stał się faktem i jest nim od kilkunastu lat, rzeczywistość przerosła fikcję, dając pożywkę dla środków masowego przekazu. News okazał się mieć bardzo długi żywot, a nawet więcej, stał się wiadomością wiecznie żywą, nie wciąż odgrzewaną, lecz ciągle aktualną. To nie sezonowa informacja, a całkiem nowy kierunek w dziennikarstwie, wyznaczający zasady pracy. Rodzeństwo Masonów doskonale zna się na swoim fachu, nie ma też złudzeń co do tego co jest ich chlebem powszednim, a przede wszystkim żyje z myślą, że każdy dzień może być ostatnim. Czy w takich warunkach coś oprócz słupka popularności liczy się bardziej? Dla postronnych stanowią wraz ze swoją współpracowniczką trio, które dostarcza wieści ze świata i adrenaliny, tym nie wychylających nosa poza ogrodzenie strzeżonych osiedli. Ponoszone przez nich ryzyko to atrakcja dla innych, ale też zajęcie bez jakiego nie wyobrażają sobie życia. W końcu zagłada została oswojona, tak jak dzikie zwierzę, oczywiście wiadomo, że wciąż zagraża i jest realna, a pokazywanie jej oblicza, mniej lub bardziej dramatycznego, to właśnie zawód Georgii i Shauna. Pomimo młodego wieku są już znani, lecz popularność to codzienna walka o jak najciekawsze posty, które przyciągną kolejnych internetowych czytelników. To co podsuwa im los wydaje się niewiarygodne, teraz przed nimi otwiera się możliwość zdobycia szczytów w ich profesji. Jednak czy faktycznie złotem jest to co się świeci? Polityka nie jest łatwym kawałkiem chleba, ale taka szansa nie pojawia się każdego dnia, co może groźniejszego grozić w świecie, w jakim horror jest codziennością? Jeżeli twoje życie to nieustanny pojedynek z wrogiem, który może zaatakować zawsze i wszędzie, to nic gorszego przecież cię nie spotka ... Jesteś tego pewien?

Postapokaliptyczna wizja rzeczywistości to temat ostatnio często goszczący nie tylko w literaturze, trzeba przyznać, że wizja końca tego co jest znane spotyka się z niegasnącym zainteresowaniem. Wydawałoby się więc, że coraz trudniej będzie zaskoczyć czymś odbiorców, a Zombie dawno przestały intrygować. Ale wyjątki zdarzają się, przykładem jest "Feed" autorstwa Miry Grant. Wcale nie odgrzewany kotlet i na pewno zaskakujący, bo "żywe trupy" to punkt wyjścia do historii, gdzie oczywistość nie gości. Świat mediów, świat polityki, internet oraz pogoń za sensacją, elementy znane wszystkim i nawet umieszczone w przyszłości okazują się być jak najbardziej aktualne z tym co widzimy na co dzień. Blogowanie jako forma dziennikarstwa? Dlaczego by nie. Wrzucanie do sieci nawet najbardziej osobistych informacji to również już nic niezwykłego, a dla wielu konieczność. Autorka wcale nie serwuje przesadzonej wizji świata, a jej opowieść skłania do refleksji nad tym co bierzemy za oczywistą oczywistość, do jakiej, nie wiadomo kiedy, przyzwyczailiśmy się i bierzemy ją za normalny stan rzeczy. Przyszłość, którą przytacza nam autorka to wcale nie niemożliwa fikcja, a przeglądając newsy można odnieść wrażenie, że wiele detali jest bardzo znajomych ... Przegląd końca świata trwa nieustannie, karmimy się nim, a nasza egzystencja zbyt często staje się karmą dla innych ...
 

 Za możliwość przeczytania książki dziękuję

wtorek, 26 lutego 2013

Nigdy nie jest za gorąco na zbrodnię ...

"Kwestia wiary"
Donna Leon


Wenecja w lecie jest piękna, jej walory turyści starają się poznać i to w ilościach hurtowych oraz w tempie iście sprinterskim. Zachwyt nad urokami pięknego miasta oczywiście jest jak najbardziej zasłużony, chociaż dla mieszkańców nie zawsze jest on aż tak oczywisty. Jednak strumień pieniędzy płynących z kieszeni gości przynajmniej w części rekompensuje niedogodności, ale oczywiście nie wszystkie i nie wszystkim. Niektórzy dostrzegają także poza blaskami i cienie czyli na przykład wzrost przestępczości i to nie jedynie rodzimego autoramentu. Niestety w letnie dni nie każdemu pisany jest wakacyjny relaks, by spokojnie odpoczywać mogli jedni, inni muszą pracować. Do tej ostatniej grupy należy także Brunetti, ku swemu nietajonemu żalowi, jakoś zbrodnie nie znają słowa wakacje!

Upalne lato to nie zawsze spełnienie marzeń, dla niektórych to dopust boży połączony z klęską żywiołową. Szczególnie żar lejący się z nieba daje się we znaki kiedy trzeba pracować i to w biurze gdzie o klimatyzacji można pomarzyć. Niestety stopień komisarza to za mało by cieszyć się z chłodnego powiewu powietrza, chociaż nie ma co narzekać, bo mogło być o wiele gorzej. Jednak jak to bywa, punkt widzenia zależy od puntu siedzenia, i to, że innym jest gorącej wcale nie poprawia humoru Brunettiemu, jedyna nadzieja w nadchodzących wakacjach. Oczywiście nie w pełnym słońcu i na rozgrzanej jak patelnia plaży, ale z daleka od tłumów, w klimacie bardziej przyjaznym człowiekowi. Zapowiadają się ciche dni, kiedy lekturę będzie można celebrować oraz toczyć niekończące się dyskusje z rodziną. Takie plany pozwalają jakoś przeżyć trudne momenty, jeszcze tylko podróż do wyśnionego zakątka wakacyjnej idylli i ... rzeczywistość upomni się o swojego niewolnika czyli komisarza weneckiej policji.

Śmierć sądowego kancelisty to nieszczęśliwy wypadek czy jednak efekt przestępstwa? Na to pytanie musi znaleźć odpowiedź właśnie Brunetti, który zostaje odwołany z urlopu. Osoba zmarłego zaprzątała komisarską uwagę już od jakiegoś czasu, ale takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał. Pewne niejasności wokół obecnego denata, na jakie zwrócono uwagę mogą być motywem, chociaż ten ślad wcale nie wydaje się aż tak wyraźny. Pierwsze wyniki wstępnego dochodzenia wskazują na nowy wątek, może on doprowadził do przyczyny śmierci. Nieskazitelna opinia, lata wzorowej pracy w sądzie są podstawą portretu, jednak nie tylko życie zawodowe trzeba brać w takich sprawach pod uwagę.
Coś jeszcze zaprząta głowę komisarza, tym razem to już nieoficjalne śledztwo, ale równie ważne. Czasem ktoś nam bliski wkracza w ślepy zaułek i nie umiemy go z niego zawrócić. W takiej sytuacji pozostaje jedynie prosić o pomoc komu ufamy i wiemy, że nas nie zawiedzie. Takim człowiekiem jest właśnie Guido Brunetti, jeżeli już bierze się do wyjaśnienia czegoś, to można być pewnym, że nie da za wygraną. Jak to możliwe, że osoba znana ze swego pragmatyzmu i trzeźwego spojrzenia na świat uległa roztaczanym przez kogoś iluzjom? Co za tym stoi?

Czasem pozory są najważniejsze, one pozwalają na zachowanie twarzy oraz obrazu, który pozwala wygodnie żyć. Pytanie tylko jaką cenę płaci się za to co wydawało się lekiem na to co przysparzało zmartwień? Może okazać się, że płatność wcale nie jest jednorazowa, ale czy to jest motyw zabójstwa? Co jeszcze mogło nim być? Brunetti wie, że będzie musiał sięgnąć głęboko w osobiste szczegóły egzystencji ofiary by odkryć kto stał za śmiercią urzędnika sądowego. Potencjalni świadkowie wcale nie są skorzy do zwierzeń, ani do dzielenia się swoją wiedzą z policją. Niektórzy bardzo wyraźnie dają odczuć śledczym, że są co najmniej niemile widziani, a pytania traktują jako obrazę dla swojej pozycji społecznej ...

"Kwestia wiary" to kolejny kryminał z komisarzem Guido Brunettim, przedstawicielem weneckiej policji. Jak zawsze piękne tło zabytkowego miasta staje się tłem dla dochodzenia, które nie toczy się w zawrotnym tempie, ani nie towarzyszą mu efektowne strzelaniny, a tym bardziej wsparcie super nowoczesnych technologii. Jednak czytelnik na pewno nie może narzekać na nudę lub brak akcji, wprost przeciwnie, gdyż fabuła składa się z wielu wątków, z których każdy jest ważny i może prowadzić do rozwiązania zagadki dochodzenia. Donna Leon umiejętnie wplotła południowy klimat w sensacyjną opowieść oraz niuanse obyczajowe, dodatkowo jeszcze go podkreślające. "Kwestia wiary" to książka w jakiej Wenecja wcale nie spływa krwią, a przestępcy nie czyhają za każdym rogiem, lecz jest sceną gdzie zbrodnia wcale nie jest niczym niezwykłym. Jednak każda z nich, którą zajmuje się komisarz Brunetti nie zostaje zapomniana i pozostawiona sama sobie, wręcz przeciwnie dopóki pozostaje niewyjaśniona dopóty trwa śledztwo. Sprawiedliwość bywa ślepa, sądy zawodne, ale Brunetti nigdy nie poddaje się.





Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi Duże Ka i wyd. Noir sur Blanc






niedziela, 24 lutego 2013

Grzeszna Bezpieczna Przyszłość

"Wszystkie grzechy nieboszczyka"
Iwona Mejza


Poniedziałek, początek tygodnia i pierwszy dzień po weekendzie ... czyli moment w jakim trzeba się po raz kolejny zmierzyć z prozą życia, która właśnie najostrzej daje się we znaki. W tym dniu zdarzyć się może wiele, a nawet jeszcze więcej, niektóre niespodzianki potrafią być prawdziwie zabójcze. Podobno jaki poniedziałek taki cały tydzień, szczęście, że nie zawsze to powiedzenie ma odbicie w rzeczywistości, ale czasem się potwierdza. W takim wypadku można zapomnieć o tym, że wtorek to dopiero przygotowanie do obowiązków pracowniczych, czwartek i piątek to już prawie weekend, a więc jedynie w środę trzeba stawić czoła "potworowi" zwanemu pracą. Złośliwość losu potrafi być wielka, szczególnie kiedy człowiek żyje sobie spokojnie, nie wadząc zbytnio nikomu i stara się jakoś wyjść na swoje. Jeden trup potrafi zepsuć dużo, a nawet wszystko, jak to możliwe?

Odpowiednie miejsce pracy to więcej niż połowa sukcesu, a biurko Bożenki to mebel idealnie dostosowany do niej. Drewniane, imponujące, ze wszech miar użyteczne, świadczące jak najlepiej o osobie, która przy nim zasiada oraz o firmie, jaką reprezentuje. No właśnie, tak było jeszcze w piątek, ale poniedziałkowy poranek przyniósł ogromne zmiany, wprost zabójcze! Pod szacownym meblem "zadomowił" się najprawdziwszy trup, denat vel zwłoki, można wiele się spodziewać, lecz takiego widoku Bożena Kryspin nie miała w swoich planach. Niestety fatum zadziało i pod jej ukochanym biurkiem znalazła niespodziewanego i na pewno nieproszonego gościa. To nie miraż czy też inna biurowa fatamorgana wywołana upałem za oknem, bo po pierwsze odkrywczyni nigdy nie miała problemów z odróżnieniem fikcji od faktów, a po drugie sprawnie działająca klimatyzacja skwarowi skutecznie mówi nie. Morderstwo w "Bezpiecznej przyszłości" oznaczało jedno - koniec błogiego spokoju i pojawienie się stróżów prawa, wcale nie witanych entuzjastycznie.
Nagle codzienność staje na głowie, a niektórym pracownikom zaczyna się palić ziemia pod nogami, a wszystko przez Anatola Banysia, dobrze zapowiadającego się nowego nabytku personalnego, który dał się zabić w siedzibie firmy. To jest więcej niż faux-pas, no, ale mleko już się rozlało, a raczej coś bardziej w kolorze czerwonym i nie tylko plamy po tym na wykładzinie pozostaną ... Jednak Bożenka Kryspin nie z tych co mdleją w takich sytuacjach, reszta pracowników również zachowuje zimną ... krew, jakkolwiek to brzmi, a komisarz Jodła wcale nie kryje zainteresowania tym co personel Bezpiecznej przyszłości ma lub nie ma na sumieniu. Niektórzy wykazują większa chęć współpracy z policją, inni mniejszą, są i tacy,reagujący w rzadko spotykany sposób. Dochodzenie okazuje się być bardzo rozwojowe, nawet bardziej niż by chciano i zaczyna odsłaniać więcej niż by życzyły pewne osoby. Kto mógł zabić Anatola i co było tego powodem? Przecież denat tak dobrze zapowiadał się, a nawet lepiej, mógł zostać gwiazdę wśród agentów ubezpieczeniowych! Niestety komuś musiał czymś podpaść tylko czym i czy ma to związek z niecodziennym opuszczeniem budynku firmy przez kierownika Brysia - Kowalskiego? Źle się dzieje w Bezpiecznej Przyszłości, spokój został zburzony, trzeba więc zrobić wszystko by znowu powrócił, a Bożenka może w tym pomóc. Czego w końcu się nie robi dla uratowania miejsca pracy? Znalezienie mordercy to najlepsze remedium na chaos jaki ostatnio panuje w życiu pracowników wcale nie tak już Bezpiecznej Przyszłości. Kto nim jest i jaki kierował nim motyw? Podobno kiedy nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze, ale czy na pewno? Jakie grzechy ukrywał Anatol Banyś i co mają z tym wspólnego jego koledzy z pracy?

Po pierwsze kryminał, po drugie humor, po trzecie bohaterowie, a po czwarte ... po czwarte "Wszystkie grzechy nieboszczyka", które pokazują, że komedia sensacyjna w wydaniu książkowym może być równie ciekawa jak ta na ekranie, a nawet bardziej interesująca. Suspens w wydaniu lżejszym wcale nie jest gorszym podgatunkiem, szczególnie kiedy napisany jest w ten sposób, że z jednej strony uśmiech nie schodzi podczas czytania, a z drugiej intryga wciąga, tak, iż jej finał przychodzi stanowczo zbyt wcześnie. Iwona Mejza dała czytelnikom nie tylko humor, lecz także jak najbardziej pełnokrwistą kryminalną opowieść. Dowcip w połączeniu ze zbrodnią w wykonaniu tej autorki to lektura łącząca dwa gatunki, dająca czytelnikom i rozrywkę i sensacyjną historię. 

Baza recenzji Syndykatu ZwB
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Za możliwość przeczytania książki Dziękuję
wyd. Oficynka


sobota, 23 lutego 2013

Stosik weekendowy

Coś na weekend i nie tylko 
czyli relaks z książką ;)


Od góry:

Maggie O`Farrel "Ona pierwsza", wyd. Rebis
Maja Porczyńska "Heterezada", CPA i wyd. MWK
Charlotte Chandler Katherine Hepburn, Dla Lejdis i wyd. Prószyński i S-ka
Rebecca Serle "Kiedyś byłeś mój", Wydawnictwo Literackie

Dziękuję :)



piątek, 22 lutego 2013

Gdy prawda ma inne oblicze niż wydawało

"Wybrani"
C. J. Daugherty



Kto nie chciałby być wybranym, tym któremu dane jest doświadczyć lub poznać to co dla innych jest poza zasięgiem? Przywilej, dający korzystne uprawnienia czy obowiązek, z jakim wiąże się odpowiedzialność nie tylko za siebie? To co niedostępne dla wszystkich kusi tych, pozostających poza sekretnym kręgiem. Nawet cień tajemnicy bądź zagadki wyzwala w ludziach chęć poznania tego co nieznane, zapłacić za to można wysoką cenę, czasem wyższą niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Jednak ryzyko poznania tego co dane jest jedynie wybranym kusi, pytanie tylko czy warto wejść w grę, bez znajomości zasad?

Jak można się poczuć kiedy w ciągu krótkiego czasu zmienia się wszystko? Prawie z dnia na dzień znika ktoś kto był bardzo ważny w waszym życiu, pozostawiając po sobie pustkę, jakiej nie można niczym wypełnić? Ból wcale nie mija,za to wciąż pojawia się pytanie "dlaczego"? Świat Allie zawalił się w momencie zaginięcia jej starszego brata, nagle w uporządkowane życie nastolatki wkrada się lęk, niepokój i bunt przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Dzisiejsza Alyson Sheridan w niczym nie przypomina siebie sprzed kilkunastu miesięcy - niepokorna, niesłuchająca nikogo, sprawiająca kłopoty, niepodporządkowująca się żadnym zasadom, dawna spokojna dziewczyna zniknęła, ale czy bezpowrotnie? Akademia Cimmeria to odpowiedź ze strony zrozpaczonych rodziców nastolatki na jej zachowanie. Szkoła z internatem, daleko od domu i tego co jej znane ma być środkiem zaradczym na przyszłość i lekiem na przeszłość, lecz co z teraźniejszością? Ta wydaje się Allie stracona, bez zbytniego przygotowania zostaje wrzucona w środowisku całkowicie odmienne, gdzie liczy się nauka i zasady, szczególnie te ostatnie nie są w smak buntowniczo nastawionej do świata nowej uczennicy. Jednak to co wydawało się koszmarem ma niejedną twarz i szybko niektóre z nich dają się poznać nowo przybyłej.

Kiedy nagle stajesz się centrum zainteresowania innych, nie jest to przyjemne uczucie, a gdy dodatkowo towarzyszy temu uczucie żalu i obcości, sytuacja jest podwójnie trudna. Jednak w Akademii Cimmerii nie ma miejsca na użalanie się nad sobą, szybko trzeba wziąć się w garść, szczególnie kiedy okazuje się, że niejedna tajemnica wydaje się kryć za szacownymi murami szkolnymi i sielskim krajobrazem wkoło. Chociaż na pierwszy rzut oka mogłoby się zdawać, że taka osoba jak Allie zupełnie nie pasuje do tego typu placówki, pewne osoby zdają się mieć swoje zdanie w tym temacie? A może jest całkowicie odwrotnie? Sylvain i Carter okazują bez skrępowania swoją opinię, co wcale nie ułatwia dziewczynie wejście w dość hermetyczną grupę wychowanków Cimmerii. Zresztą stanowi ona dla wszystkich prawdziwą zagadkę, a po części również dla siebie samej. Jej niespodziewane pojawienie się wywołuje spekulacje i plotki, a to dopiero początek, im dalej tym więcej mroku zaczyna spowijać sylwetkę Allie i nie tylko ją.
Spokój często okazuje się złudny, pod nim, a raczej za nim, kryje się niedostrzegane niebezpieczeństwo, tym groźniejsze, bo nie brane pod uwagę i niedocenione. Jeden krok dzieli idyllę od dramatu, czasem przybiera on postać zbrodni, w jaką trudno uwierzyć, a w centrum wydarzeń znowu pojawia się postać Allie. Coraz trudniej uwierzyć dziewczynie oraz jej nowym znajomym w oficjalną wersję o przypadkowych zbiegach okoliczności i braku związku pomiędzy tym co wydarzyło się ostatnio. Coś, a może  ktoś, czai się na terenie szkoły i zaczyna silnie bardziej zaznaczać swoją obecność, a klimat tajemnicy podgrzewa już i tak rozgrzane emocje. Może trzeba sięgnąć w przeszłość by odpowiedzieć na pytania, które stawia teraźniejszość? Jaki związek ma z obecną sytuacją rodzina Sheridanów? Pojawienie się Allie może wcale nie było tylko spowodowane jej zachowaniem i chyba ma dodatkowe uzasadnienie. Zaginięcie Christophera z takiej perspektywy również nabiera całkiem innych barw ... Uczniowie zaczynają dostrzegać ciemne chmury gromadzące się nad Cimmerią, ale czy będą umieli ochronić to co dla nich ważne?

Ekskluzywna szkoła z internatem, uczniowie z wyższych sfer, surowe zasady i monumentalny budynek, to tło dla historii w jakiej główną rolę odgrywa prawdziwa tajemnica. Sekretna atmosfera, bunt i wyalienowany bohater już na starcie zapowiadają czytającym, że przed nimi opowieść w jakiej niczego nie można być pewnym. Ale często na tym się kończy, bo to co wygląda zachęcająco na starcie nie zawsze jest takim w trakcie lektury. W przypadku "Wybranych" jednak początek to prawdziwa przystawka przed daniem głównym czyli rozwinięciem się intrygi, a ta ma wiele odcieni od tych bardzo jasnych, aż po najmroczniejsze. C.J. Daugherty okazała się mieć ogromne wyczucie w doborze postaci, ich charakterów oraz drugiego planu co dało w efekcie książkę nie tylko ciekawą, ale i wciągającą. Na pewno podczas czytania nuda nie grozi, tak samo jak przewracanie kolejnych kartek w poszukiwaniu fragmentów z akcją, bo fabuła obfituje w liczne zwroty, no i cień niewiadomej, która kusi swoim nieznanym obliczem, wciąż jest obecny. Czasem mniej znaczy więcej, zamiast wielości wątków, bohaterów i fantastycznych wydarzeń zagadka, sięgająca swymi mackami w każdy zakątek "Wybranych" i wciąż zaskakująca swoim obliczem. Co kryje się za nią? Na to pytanie odpowiedź kryje się w Akademii Cimmerii oraz w osobie Allie Sheridan i jej bliskich ...

Kto kłamie? Kto mówi prawdę? Kim są najbliżsi i co ukrywają?





Za możliwość przeczytania książki dziękuję wyd. Otwartemu

czwartek, 21 lutego 2013

Pomyłki znaczone krwią

"Seryjny" 
John Lutz

Od nitki do kłębka, wystarczy jeden punkt zaczepienia by śledztwo ruszyło z miejsca. Jednak nim znajdzie się właściwy kierunek, mordercza mgła zdaje się otaczać wszystko, a w szczególności zbrodniarza i jego ofiarę ...
Dzień jak każdy inny, może trochę szczęśliwszy, a może jedynie dający szansę na spełnienie marzeń. Nie wyróżniający się zbytnio od tych, które już były i nie wróżący gwałtownych zmian w najbliższym czasie, lecz dający powody do zadowolenia.  Wszystko zdaje się potwierdzać, że rutyna nie zostanie niczym zakłócona, aż do pewnego momentu, tego, który zaskakuje i po jakim nic już nie wraca na właściwą drogę. W ogóle nie ma już niczego, pozostaje jedynie śmiertelna pustka, zapach strachu i ślady zbrodni. Tylko lub aż tyle. Dla Franka Quinna to nic nowego, ani niezwykłego, długoletnia praca w policji aż nadto dostarczyła mu podobnych widoków, ale nawet "bogate" doświadczenie nie pozostawia go obojętnym na to co zastaje w małym mieszkaniu w Village. Wracają wspomnienia dnia sprzed lat, jaki zmienił tak wiele w życiu kilku osób. To co teraz ma przed oczyma, chociaż odmienne, również zapisze się w jego pamięci, a przecież nie tak miało być. Po pierwsze kto, po drugie dlaczego, a po trzecie to dopiero początek krwawego wyścigu, gdzie słowo litość na pewno się nie pojawi. Quinn wie doskonale z czym on i jego zespół będzie się musiał zmierzyć - zabójcą, jaki nie zawaha uderzyć się po raz kolejny, a potem znowu i jeszcze. Jedynie tacy fachowcy jak Frank i jego współpracownicy mają szansę by przerwać tę sztafetę, w jakiej kolejne etapy będą odliczane przez następne morderstwa. Ślady na miejscu zbrodni zdają się jasno określać kierunek w jakim detektywi powinni podążyć, ale czy na pewno jest on właściwy? A może to zmyłka, fałszywy trop? Quinn nie nigdy nie lekceważy żadnej wskazówki i doskonale wie, że kolejne to kwestia czasu, ich ceną będzie życie kolejnej ofiary. Przeszłość wydaje się kluczem do obecnych wydarzeń, nawet gdy podejrzewa się, że to jedynie sprytny wybieg zabójcy. Ktoś kto kiedyś zawiódł również chce pomóc w śledztwu, lecz czy zasługuje na drugą szansę?
Co łączy ofiary oprócz osoby, która pozbawiła je życia? Jaki motyw nią kierował? Dlaczego właśnie one, a nie inne kobiety? Każde pytanie jest kluczowe dla pracy Quinna i jego ludzi, a odpowiedzi pozwolą poznać potwora w ludzkiej skórze. Gra jaką prowadzi jest starannie przemyślana, ale jego przeciwnicy już nieraz mieli do czynienia z podobnymi sprawami. Wystarczy złapać przysłowiowy koniec nitki by, po kłębku krok za krokiem, nie lekceważąc niczego, dotrzeć do tego kto stoi na jej końcu. Kwestią czasu jest gdy Frank stanie twarzą w twarz z mordercą, wtedy słowo litość również nie będzie użyte ...
Czego oczekuje się po dobrym kryminale? Przede wszystkim intrygi, wciągającej od pierwszej do ostatniej strony, niebanalności oraz postaci, które są wyraziste. Walka dobra ze złem w wydaniu sensacyjnym może być przedstawiona na wiele sposobów, w "Seryjnym" czytelnik dostaje historię, gdzie tak naprawdę każdy szczegół się liczy. John Lutz podsuwa kilka możliwości, aż do samego końca utrzymując napięcie i odpowiedź pytanie - kto stoi za zbrodniami. Nawet gdy wydaje się, że już wszystko zostało powiedziane, okazuje się, że to jeszcze nie koniec. Finał "Seryjnego" to uwieńczenie dochodzenia, w jakim splatają się wszystkie wątków oraz przeszłość z teraźniejszością. Interesującym rozwiązaniem jest również prowadzenie fabuły z punktu widzenia kilku osób - ofiar, zabójcy i detektywów oraz człowieka, odgrywającego ogromną rolę, chociaż niezdającego sobie z tego sprawę prawie do samego końca. W ten sposób czytający nie jest jedynie biernym obserwatorem, lecz bierze także czynny udział w dochodzeniu. Książka Johna Lutza jest intrygującą lekturą nie tylko do fanów gatunku, lecz także dla tych, szukających niebanalnych opowieści. 

Baza recenzji Syndykatu ZwB

 

Pozostała część recenzji do przeczytania tutaj
 Za możliwość przeczytania książki dziękuję
portalowi dlaLejdis.pl

                 
          oraz 

                  portalowi kobieta20.pl