sobota, 14 lipca 2012

Sprawiedliwość i zbrodnia

"Kwiaciarka" cz. 2
Ksawery De Montepin


Kiedy wszystko co znane zostało odebrane, dotychczasowe życie zburzono jak domek z kart, a prawda przegrała z kłamstwem zamiast zatriumfować, co może zrobić człowiek? Poddać się i ukryć tam gdzie nie będzie rozpoznany czy pozbierać okruchy tego co pozostało ze szczęśliwych dni i próbować stawić czoła przeznaczeniu, które nie powstrzymywało zła, a wręcz dało mu wolną rękę w działaniu? Dlaczego ktoś niszczy człowieka, odbiera mu to co dla niego ważne i pozbawia wiary w sprawiedliwość? Musi istnieć jakiś powód i to poważny, a może to jedynie kaprys? Kto i co stoi za zbrodnią w majestacie prawa?

Jedna noc zaważyła na losie kilku ludzi, zwykły zbieg okoliczności połączył przeszłość z przyszłością. Tajemnice i kłamstwa mają to do siebie, że najczęściej wychodzą na jaw w najmniej spodziewanym momencie burząc dotychczasowy ład. To co zostało osiągnięte przez lata nagle jest zagrożone, co w takiej sytuacji począć? Ujawnić prawdę czy iść w zaparte? A może jest jeszcze jedno wyjście, dla niektórych wydające się wprost idealne i raz na zawsze rozwiązujące problem niewygodnego sekretu? Jedyną przeszkodą jest sumienie, ale gdy pozostaje ono wyblakłym śladem, o jakim dawno zapomniano, to czy będzie stało na przeszkodzie? Szybkie i proste rozwiązanie kłopotu, nieważny jest koszt, liczy się wyłącznie wynik.

Życie z piętnem, nawet tym niewidocznym dla oczu, nie jest proste, ciągłe oglądanie się za siebie i obawa przed ujawnieniem nie pozwalają na spokojny sen. To co odcisnęło swój ślad wciąż jest groźne i wystarczy jeden ruch by powróciło to co miało miejsce i po raz kolejny uderzyło z całą siłą. Raz uczynione zło ciągle powraca, atakuje jednak nie sprawców, a ofiary, kiedy w końcu obróci się przeciwko swemu twórcy? Sprawiedliwość przegrała z kretesem czy jedynie pierwszą rundę? Życiowe ścieżki wydają się dla niektórych strome i wyboiste, przynoszące tylko przykrości, a momenty na złapanie oddechu wydają się coraz krótsze. Szansa odzyskanie tego co utracono wydaje się nie istnieć, chociaż nadzieja tli się jeszcze, pomocna dłoń może ją rozpalić na nowo tylko czy uda się zwyciężyć prawdzie, chociaż może być to bolesny triumf? Miłość ma różne oblicza, czasem pomaga przetrwać najgorsze chwile, ale czasem bywa źródłem bólu i krzywdy, ile jesteśmy w stanie poświęcić by nasze pragnienia stały się rzeczywistością? Wyrzec się uczucia czy walczyć o nie, postąpić w zgodzie ze sobą czy ulec argumentom innych? Decyzja nie jest łatwa i wymaga odwagi, nawet gdy wydaje się niewłaściwa.

Zbrodnia i kara nie zawsze idą w parze, ich drogi wydają się nie mieć punktu wspólnego, to co złe wydaje się nie mieć końca, a z drugie strony dobro powoli znajduje sposób by dać o sobie znać. "Kwiaciarka" to historia o dwóch motywach, jeden dotyczy tajemnic sprzed lat i ich wpływu na życie bohaterów, drugi to uczucia, te dawne, jak i dopiero rodzące się. Dramat sądowy osadzony w dziewiętnastowiecznych realiach, sekrety sprzed lat i obyczajowe detale ukazują Paryż może nie od podszewki, ale też nie jako sielankę z obrazu impresjonistów. Autor postawił na postacie nieszablonowe, a ich perypetie czasem wydają się nawiązywać dzieł Aleksandra Dumasa czy Emila Zoli, nie są to jednak kalki czy też zapożyczenia, a jedynie wykorzystanie podobnych pomysłów z autonomicznym rozwiązaniem. Fabuła "Kwiaciarki" daje wgląd w ludzkie charaktery i pragnienia, jasne i ciemne strony duszy człowieka oraz do czego jesteśmy zdolni by osiągnąć to czego pragniemy. Pomimo upływu lat pewne sprawy są niezmienne - ze szczytu na sam dół droga czasem jest bardzo krótka, a zbrodnia nie zawsze od razu jest sprawiedliwie ukarana ....





Za możliwość przeczytania  książki dziękuję 
wyd. DAMIDOS