wtorek, 24 stycznia 2012

Rzeczywistość różne ma oblicza

"Krew na Placu Lalek"
Krzysztof Kotowski


Jeżeli wszyscy mówią, że nie masz racji, co wtedy robisz? Nadal upierasz się przy swoim zdaniu czy zgadzasz się z opinią innych? Czasem łatwiej przyznać słuszność większości niż być w mniejszości, szczególnie gdy wpływa to na życie osobiste i zawodowe, ale co z własnym sumieniem i intuicją, podpowiadającymi, że zajęcie się tą sprawą jest właściwe? Pamiętnik bez dat i z wieloma wolnymi miejscami, tajemnicza jego autorka i policjant, spotykający tę tajemniczą kobietę, wydający się być opętany wyjaśnieniem co faktycznie miało miejsce w pewnym małym miasteczku, chociaż źródła, na jakich się opiera, nie są zbyt wiarygodne i trudno je potwierdzić. W końcu jednak coś zaczyna trafiać do kolegów z pracy stróża prawa, nie tyle zainteresowała ich sprawa, którą zajmuje się ich kolega, lecz jego upór i znalezienie go nieprzytomnego w pobliżu jednego z miejsc wspomnianych w pamiętniku.

Pierwsze pytanie nasuwa się już na samym początku lektury, w jaki sposób trafiły te zapiski do rąk meżczyzny? Kolejny znak zapytania dotyczy prawdy, a raczej tego co nią jest, bo na pierwszy rzut oka opisane wydarzenia, w przybrudzonym zeszycie, są raczej składanką paranormalnych sytuacji oraz wybujałej fantazji. Jednak coś nie daje spokoju policjantom, w końcu ich przyjaciel zajął się tą sprawą, narażając się przełożonym. Pierwsze wyniki dochodzenia wydają się potwierdzać wersję opisaną w dziwnym dzienniku, jednak nikt nie pamięta piszącej te notatki, co dziwniejsze nie zapamiętano również wizyty współpracownika nowych zainteresowanych tą tajemniczą sprawą. Z jednej strony wszystko zdaje się potwierdzać historię Marii Choroteckiej, z drugiej strony jej przeżycia są raczej rodem z opowieści grozy bądź fanstatyczno-naukowej powieści, ale ... ale "gdy odrzucić to, co niemożliwe, wszystko pozostałe, choćby najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą" i w tym przypadku ta zasada zaczyna się sprawdzać. Kiedy zbiorową amnezję i pojawienie się dawno zmarłego człowieka odsunie się na bok, to pozostanie w centrum uwagi matka szukająca córki i dziecko, które uciekło porywaczom, a to już dużo. Wcześniejsze obiekcje policjantów znikają po odkryciu, że na bardzo małym terenie zaginęło dwa razy więcej dzieci niż w poprzednich latach w całej Polsce, zbieg okoliczności czy może tragedia wielu maluchów i ich rodziców? I najważniejsze - kto kryje się za tym dramatem? Bo na pytanie dlaczego odpowiedź szybko się nasuwa ...

"Krew na placu lalek" to historia sensacyjna, chociaż czytając ją ma się wrażenie, że nie tylko kryminał ma się przed oczyma, a coś co ma swe korzenie i w grozie i fantastyce. Pogranicze jawy i snu, wyobraźni i realności, przeplatają się ze sobą, wątek, wydający się początkowo jak najbardziej rzeczywisty w miarę swego rozwoju zaczyna przypominać raczej koszmarne urojenia i odwrotnie. Fabuła w mistrzowski sposób żongluje gatunkami i tym co faktycznie miało miejsce oraz mogło mieć. Każde opisane zdarzenie ma wiarygodne podstawy, natomiast rozwiązanie jest już z pogranicza faktu i ... Powiązanie suspensu i gotyckiego klimatu sprawia, że czytelnik nie wie czego może spodziewać się wraz z odwróceniem kolejnej kartki. Atmosfera niepewności i złowieszczości utrzymana jest od początku do ostatniej strony, a finał książki zdumiewa, bo zakończenie nie do końca jest takie jakiego można by się spodziewać. Prawda, zbrodnia i opatrzność chociaż czy boska?


Baza recenzji Syndykatu ZwB



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję portalowi Zbrodnia w Bibliotece