sobota, 2 maja 2020

Tajemnica pochodzenia


„Siostra Słońca”
Lucinda Riley

Piękno, sława, pieniądze, podróże, to wszystko wielu daje szczęście i powód by z radością witać każdy dzień. Czasem jednak to za mało kiedy paradoksalnie wydaje się dużo, wciąż czegoś brakuje, chociaż nawet ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy. Ciągłe zmiany, życie w biegu, spełnianie oczekiwań i balansowanie nad przepaścią, aż do chwili kiedy następuje moment, że trzeba spojrzeć w sobie oczy. Co potem? Może odkrycie kim się jest naprawdę?

Mieć wszystko to, o czym inni marzą i wciąż szukać szczęścia tam gdzie go na pewno niema, ale są za to chwile zapomnienia. Elektra doskonale wie jakie uczucia temu towarzyszą i do czego prowadzą, lecz odpycha je od siebie, aż do momentu kiedy przekracza granicę, za jaką są tylko dwie drogi. Śmierć ojca była dla niej ciosem, lecz wydawało się, że ona przejęła się nią najmniej, ale czy tak rzeczywiście było? Miłość ma wiele twarzy, kiedyś przekonała się o tym Cecily, poznając ich kilka. Może Elektra również da sobie szansę na to? Jednak najpierw musi zapanować nad swoim życiem, co nie jest łatwe jeśli klucz tkwi w przeszłości owianej mgłą tajemnicy. List pozostawiony przez Pa Salta nie zawiera odpowiedzi, lecz wskazówki, te pierwsze dziewczyna powinna sama zdobyć. Nie zadane pytania w końcu padają, ale czy na podatny grunt? Co ma wspólnego z młodą kobietą, która kilkadziesiąt lat wcześniej wyruszyła do odległej i egzotycznej Afryki by zapomnieć o złamanym sercu?

Piękna, sławna, bogata, odnosząca sukces za sukcesem i … zatracona w świecie, który kusi swoją obfitością, ale zawsze wystawia rachunek jeśli człowiek przekroczy pewną granicę. Opowieść o Elektrze, szóstej siostrze i córce Pa Salta, jest równie emocjonująca jak jej poprzedniczki, ale co równie ważne klimat nie jest w żadnym stopniu mnie tajemniczy, można nawet powiedzieć, że w każdym kolejnym tomie nabiera on mocy. „Siostra Słońca” jest podróżą pomiędzy przeszłością i teraźniejszością, a osobą łącząca te dwa horyzonty czasowe jest główna bohaterka. Lucinda Riley w ramach już znanego scenariusza umieściła całkiem nową historię, opowiedzianą tak plastycznie, że czytelnicy stają się świadkami niesamowitych losów ludzi, jacy jeszcze długo, kiedy ich imiona pamiętają już nieliczni, rzucają cień na kolejne pokolenia. Niezwykłe są ścieżki przeznaczenia jakimi podążają bohaterki, bez względu na epokę, one wybierają nie skrót, ale drogę wymagającą podjęcia zobowiązań, jakich nikt inny się nie podejmie. Pisarka sięga głęboko w serca i umysły osób, będących pierwszoplanowymi aktorami historii, w której miłość, ból i nadzieja są źródłem trudnych wyborów oraz ich skutków, jakich nikt nie przewidział. „Siostra Słońca” jest kolejną odsłoną szukania korzeni i odkrywania kim się jest oraz jaką rolę odgrywa w życiu miłość. Sprawy, wydające się oczywistymi, nabierają całkiem nowych barw jeśli  patrzy się na nie z perspektywy kogoś, kto musi zmierzyć się z sobą samym i dopiero potem poznaje własne marzenia. Lucinda Riley jak mało kto umie oddać charakter postaci, zwłaszcza jej emocje, buzujące oraz nie pozwalające zapomnieć o sobie aż do chwili gdy znajdzie się ich źródło.




            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
       dziękuję 
 
  wyd. Albatros