poniedziałek, 10 października 2016

"2017 Wojna z Rosją":- zapowiedź i wywiad

25 listopada
nastąpi premiera książki:





Poniżej przedstawiam wywiad z autorem książki:
(materiały udostępnione przez wyd. Rebis)


Pana książka odbiła się dużym echem, nie tylko przez przedstawienie zagrożenia ze strony Rosji, ale chyba przede wszystkim pokazując – de facto bezbronność NATO wobec zdecydowanego przeciwnika. Jakie są najpilniejsze kroki mogące poprawić bezpieczeństwo Sojuszu?

Obrona Sojuszu zależy od efektywnego odstraszania, zarówno metodami konwencjonalnymi jak i nuklearnymi, co z kolei jest zależne od woli politycznej państw członkowskich co do inwestowania w obronę. Podsumowując, natychmiastowe kroki jakie powinny zostać podjęte to:
·          Militarnie wiarygodna obecność  sił NATO w krajach nadbałtyckich i we wschodniej Polsce;
·      Militarnie wiarygodne rozlokowanie sił rezerwowych NATO, aby wzmocnić kraje bałtyckie i  obszary wschodniej Polski;
·         Zręczne procesy decyzyjne w strukturach dowódczych NATO; delegowanie decyzji o wezwaniu sił rezerwowych do SACEUR  (ang. Supreme Allied Commander Europe; Naczelny Dowódca Sojuszniczy Europy);
·   Przezbrojenie i zwiększone nakłady finansowe na obronę we wszystkich państwach członkowskich NATO.


Na ile jest Pan przekonany o możliwości oddziaływania podobnych ostrzeżeń jak to,  które Pan zawarł w swojej książce? Czy wierzy Pan w to, że Pana książka obudzi polityków i wojskowych na Zachodzie? (jak na przykład  On The Beach Nevile'a Shute'a przyczynił się jakoś do zmiany atmosfery zimnej wojny).

Ocenę książki i jej oddziaływania zostawiam innym. Napisałem ją jako coś w stylu ostrzeżenia dla liderów politycznych NATO i Wielkiej Brytanii i mogę mieć tylko nadzieję, że tak ją odbiorą.

Jak Pan sądzi, czy Pana książkę czytano i analizowano w Moskwie?

Jestem pewien, że czytano. Z pewnością niektóre recenzje książki z Amazona pochodzą z Moskwy.

Istnieje cały szereg analiz polityki Rosji i jej sytuacji gospodarczej, przy czym w obu przypadkach najciekawsze są te głęboko merytoryczne. One też wydają się najbardziej wartościowe. Ale jak widzi pan rolę elementów irracjonalnych w polityce, zwłaszcza współczesnej? 

Irracjonalność leży u podstaw podejmowania decyzji politycznych. W grze politycznej aktorami są ludzie, których reakcje często są dyktowane emocjami, czasem podświadomie.

Sugeruje Pan jednoznacznie, że potencjał militarny Rosji rośnie gwałtownie. Z drugiej strony można spotkać się z opiniami, że potencjał techniczny i tym samym militarny Związku Radzieckiego oraz Rosji był od lat przeceniany na Zachodzie. Rosja przeżyła też zapaść przemysłowo-technologiczną lat 90-tych, której skutki niewątpliwie odczuwane są do dzisiaj. Czy Rosja, chociaż niewątpliwie stara się nadrobić zaległości - także w dziedzinie militarnej - ma na to realne szanse, zwłaszcza w swojej obecnej sytuacji gospodarczej?

Historia nauczyła nas, żeby nigdy nie doceniać Rosji i wytrzymałości rosyjskich wojsk. Pomimo aktualnych wyzwań ekonomicznych Rosja zainwestowała znacznie w modernizację sił zbrojnych, co z resztą powinniśmy zauważyć. Mimo tego, że militarna siła NATO prawdopodobnie przewyższa Rosję, realia są jednak inne. W przypadku zagrożenia, Rosja jest w stanie skoncentrować lokalnie swoje siły militarne i osiągnąć przewagę zanim siły Sojuszu zdążą w ogóle zareagować.

Czy uważa Pan, że nowe rodzaje broni, nowe technologie (drony i inne bezzałogowe pojazdy, walka w cyberprzestrzeni) będą ograniczać rolę konwencjonalnych sił zbrojnych, czy staną się tylko ich uzupełnieniem? Czy obrazowo ujmując, żołnierza w okopie lub czołgu wkrótce zastąpi operator siedzący przed ekranem w odległym od pola bitwy centrum operacyjnym?

Tak, widzimy coraz nowocześniejsze sposoby prowadzenia działań wojennych: od zdalnie sterowanych dronów –  eye in the sky pozwala na obserwowanie celu i zestrzelenie go, wszystko kontrolowane z odpowiedniej odległości – nie mówiąc już o podstępności rosyjskiego podejścia  hybrydowego czy asymetrycznego, które tak doskonale rozwijali na Krymie w 2014 roku. Pamiętajmy jednak zawsze, że wszystkie  metody potrzebują solidnego zaplecza konwencjonalnej armii. Rosja o tym nie zapomina.

W pańskiej książce Rosja pozostaje po konflikcie krajem nieprzyjaznym i zagrożeniem dla Zachodu. Jest to sytuacja, która z polskiej perspektywy jest od wieków niezmienna. Jak Europa i Rosja mogłyby uciec od tej przesyconej wrogością przeszłości? Nie na dekadę czy dwie, ale trwalej.
 
Rosja to wielki naród i my musimy znaleźć sposób, by żyć obok siebie w pokoju. Będzie to wymagało zarówno odstraszania, jak i dialogu oraz silnego przywództwa politycznego. 

Czy ma Pan pomysł na kolejną książkę, czy „2017. Wojna z Rosją” było tylko jednorazowym wykorzystaniem literatury dla wysłania pilnego ostrzeżenia dla społeczeństw i polityków?

Nie planuję kolejnej książki. „2017. Wojna z Rosją” jest dokładnie tym, czym miało być: jednorazowym ostrzeżeniem.

Czy, na koniec, ma Pan jakieś optymistyczne przesłanie dla polskich czytelników?

Nie możemy kierować się naszymi lękami. Musimy zdać sobie sprawę, że pokój to niezwykle cenna wartość, na którą trzeba pracować i która wymaga kosztów. Potrzebne są decyzje, zaangażowanie i odwaga, ale przede wszystkim właściwe przywództwo. Jeżeli będziemy uczciwie dostrzegać wyzwania, przed którymi stoimy i nie ulegać samozadowoleniu, to jestem przekonany, że znajdziemy środki zaradcze, by zapewnić sobie dalsze życie w pokoju.