środa, 18 kwietnia 2012

Demoniczny kryminał noir

"Mój prywatny demon"
Maciej Żytowiecki

Chicago i lata trzydzieste dwudziestego wieku nieodmiennie kojarzą się z Alem Capone`m i Eliotem Nessem oraz mafią. Jednak okres ten to również rozwój kryminału spod znaku noir i właśnie elementy tej konwencji kojarzą się od początku z "Moim prywatnym demonem". Jednak to dopiero początek historii, w której czeka wiele niespodzianek na czytelników i to nie tylko pod względem samej opowieści, lecz również gatunkowych.
Detektywi Ezra i Pollock, stary wyjadacz, jakiego już nic chyba zdziwi i jego uczeń, a raczej już teraz pełnoprawny współpracownik. Pozbawiony złudzeń stróż prawa lub jego pozorów, wiedzący, że sprawiedliwość to często pusty frazes, a wina i kara to dwie osobne ścieżki, nie zawsze spotykające się. Przeciwieństwem jest policjant widzący ten sam obraz, lecz w całkiem w innych barwach, zamiast czerni i szarości, on dostrzega wyraziste kolory, w jego świecie nic nie jest z góry skazane na wynik zgodny z czyimś interesem bądź układem. Dwóch ludzi, całkowicie różnych od siebie, ale połączonych przyjaźnią, chociaż to słowo, nigdy nie padające w tym układzie. Przeszłość i przyszłość spotykające się w teraźniejszości.

Kto najlepiej więc nadaje się do wyjaśnienia serii brutalnych morderstw? Detektyw Ezra, tylko on jak nikt inny ma "nosa" do takich spraw. Nie jest to dla niego nowość, a wręcz swego rodzaju rutyna, w końcu właśnie dzięki takiemu dochodzeniu, chociaż prowadzonym na własną rękę, odzyskał odznakę policyjną. Ale to jedna strona jego zawodowego portretu, druga jest raczej sekretem lub raczej jego drugim obliczem, ukrytym pod maską świetnego, lecz autodestrukcyjnego zawodowca. Obie osobowości dzielą się jednym człowiekiem, policjantem, który wie, że to śledztwo jest czymś więcej niż jedynie szansą na ostatni pokaz umiejętności detektywistycznych. Jak przystało na czarny kryminał nie może zabraknąć pięknej kobiety, w typie femme fatale, pięknej i zwodniczej, która pojawia się w najmniej spodziewanym miejscu i z tajemnicą w zanadrzu, wpływającą na życie bohatera. Kto stoi za zbrodniami i co powoduje, że zabójca wybiera te, a inne osoby, na swe ofiary? Czas nagli, opinia publiczna i zwierzchnicy żądają ujęcia sprawcy, a dziennikarze depczą po piętach i zadają niewygodne pytania. Jak w takich warunkach pracować? Szczególnie, że Ezra ma jeszcze jeden "mały" problem i nie jest już nią, wbrew mniemaniu innych, butelka, lecz coś o wiele bardziej mroczniejszego ...

Klasyczny czarny kryminał z wszystkimi swoimi charakterystycznymi motywami i wątek fantastyczny w jednej historii jest pomysłem mało, a może w ogóle niespotykanym. Dwa różne gatunki, których źródła wydają się zbyt odległe by możliwe było ich połączenie w spójną całość. A jednak w przypadku "Mojego prywatnego demona" udało się spleść w jedną intrygującą opowieść dwa odmienne tematy. Za kanwę posłużyła intryga sensacyjna osadzona w realiach typowego noir i to pod względem czasu jak i również postaci. Pod tą warstwą kryje się druga fabuła, tym razem już z elementami fabuły paranormalnymi. Oba wątki przeplatają się, raz jeden bywa osią akcji, raz drugi, a punktem wspólnym są bohaterowie. Autor zadbał by akcja skrywała niespodziewane zwroty, których kierunek nie od razu jest zauważalny. Okładka świetnie wprowadza w klimat książki, jednak tak jak i początek opowieści, jest tylko wstępem do całkowicie czego innego niż można by oczekiwać. Pozory, które szybko opadają i przedstawiają świat o wiele bardziej skomplikowany, gdzie to co wydaje się niemożliwe jest jak najbardziej rzeczywiste, a zbrodnia ma wiele twarzy, czasem przybiera postać, najmniej spodziewaną ... W końcu nawet najbardziej oczywiste sprawy mogą skrywać drugie, demoniczne, oblicze. Chicago lat trzydziestych stanowi świetne tło, dla wydarzeń, wydających się znajomymi, lecz mających drugie, a nawet trzecie dno.

Baza recenzji Syndykatu ZwB



Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi Duże Ka oraz Autorowi