czwartek, 22 listopada 2018

Cienka linia



„Zemsta i przebaczenie”
Eric-Emmanuel Schmitt

Ile dzieli zemstę od przebaczenia? Wydaje się, że ogromna odległość, pełna zupełnie odmiennych emocji. W końcu jedno i drugie są jak dwa przeciwstawne bieguny, lecz czasem mają ze sobą więcej wspólnego niż mogłoby się wydawać. Bywa, że dzieli bardzo cienka granica, która niepostrzeżenie znika, tak, iż trudno je od siebie odróżnić.

Dwie siostry, związane ze sobą nierozerwalnie, lecz jednocześnie różne jak dzień i noc, codziennie stawiają czoła porównaniom. Jedna z nich jest tą zdolniejszą, ładniejszą i wyróżnianą, drugiej los trochę poskąpił szczęścia. Przynajmniej tak mogłoby się wydawać, ale sądzenie po pozorach nie daje pełnego obrazu siostrzanego związku, nawet dla samych zainteresowanych wiele umyka. Czy cena za przymykanie oka i dobrać nie będzie za wysoka? Wydawałoby się, że zło w człowieku nie da się wyplenić. Jeżeli już raz zapuściło w czyimś umyśle swoje korzenie na zawsze w nim pozostaną, ale czy na pewno? Prawda zbyt często spychana jest w najdalszy kąt ludzkiego jestestwa, co więc gdy zostanie wyciągnięta na światło dzienne? Powrotu do zaprzeczania nie ma, pozostaje jedynie patrzenie w kierunku, jakiego unikało się, a to oznacza również wyrzuty sumienia. Nie da się być od tego momentu obojętnym wobec własnych czynów, od tego już krok do wzięcia odpowiedzialności za to co było i co dopiero ma się wydarzyć. Przeszłości nie da się zmienić, lecz zawsze można spróbować zmienić przyszłość, jaka wydawała się oczywista, lecz taką nie jest.

Książkom Erica-Emmanuela Schmitta stawiam wysoko poprzeczkę, najnowszy tytuł „Zemsta i przebaczenie” musiał zmierzyć się z takimi właśnie oczekiwaniami i jak się okazało zaskoczył mnie bardzo szybko. Przede wszystkim otrzymałam więcej niż się spodziewałam, a klimat refleksji, znany mi z wcześniejszych powieści, tym razem został okazał się jeszcze mocniej zauważalny i odczuwalny. Pisarz z jednej strony niezwykle delikatnie, z drugiej strony bardzo wyraźnie, prowadzi rozważania poprzez swoich bohaterów. Ci ostatni są symbolami  tak zemsty jak i przebaczenia, lecz nie tak łatwo wskazać co w nich dominuje, chociaż początkowe strony mogą kierować nas jednoznacznie, to dość szybko okazuje się, że to jedynie iluzja. Historie, wydające się na pozór nieskomplikowanymi, mają w swym zanadrzu duży ładunek emocjonalny oraz niejednoznaczności, gdzieś pomiędzy tym, co wydaje się oczywiste, a ludzkimi poczynaniami rozciąga się obszar pełen znaków zapytania, niepewności, wyrzutów sumienia oraz niespotykanej determinacji. Eric-Emmanuel Schmitt po mistrzowsku oddał uczuciowy spacer o linie nad przepaścią, w której nawet nie każdy krok, ale niekiedy nawet najlżejszy oddech może być impulsem do upadku. Czytelnicy mają okazję poznać bohaterów w różnych momentach ich życia, tych lepszych oraz tych trudniejszych, jedno i drugie prowadzi ich do punktu kulminacyjnego, w jakim przeszłość, teraźniejszość i przyszłość stanowią źródło najważniejszej decyzji w życiu. Zemstę od przebaczenia i przebaczenie od zemsty trudno czasem rozróżnić, zwłaszcza kiedy stapiają się w nieoczekiwaną sytuację. Jaką siłę ma pielęgnowane pragnienie zemsty, a co może wywołać przebaczenie?


Za możliwość 
przeczytania książki 
dziękuję