wtorek, 1 maja 2018

Nienormatywni & Co


„Post Scriptum”
Milena Wójtowicz

Jeżeli wydaje ci się, że otaczająca Cię rzeczywistość jest zwyczajna to poobserwuj ją trochę, może okazać się, że zauważysz pewne niuanse niezbyt pasującego do twojej wcześniejszej oceny … A jeśli już wcześniej coś zwróciło Twoją uwagę to zamiast swoją wiedzę „wzbogacać”  w sieci lepiej zwróć się do fachowców, oni pomogą i w razie kłopotów służą nawet odpowiednią terapią.

Praca na własny rachunek ma wiele zalet, pewne wady również, jedne i drugie Piotr Strzelecki zna doskonale, tak samo zresztą dobrze jak i swoją wspólniczkę Sabinę Piechotę. Firma PS Professional Consulting okazała się ich prawie doskonałą spółką, w dzisiejszych czasach popyt na dobrych BHP-owców oraz coachów i psychologów jest ogromny, zwłaszcza na rynku gdzie klientami są istoty nienormatywne. Tak, nie są oni legendą, mitem czy też postaciami z horrorów, oczywiście nikt się nie chwali, iż nie jest taki sam jak sąsiad czy sąsiadka, lecz przecież nie takie rzeczy dzieją się na świecie. No więc biznesowa inicjatywa Piotrka i Binki ma się dobrze lub raczej jeszcze lepiej, wiadomo, ich usługi trafiają w potrzeby klienteli, przedsiębiorstwo przynosi zyski, tylko czasem nadnaturalne cechy dają się we znaki – zwłaszcza Piechoty, akceptującej siebie w więcej niż stu procentach. Jednakże sielska egzystencję, z domieszka troszkę cierpkiego smaku, ktoś właśnie postanowił bezczelnie naruszyć i rozpoczął polowanie na nie do końca ludzkich mieszkańców Brzegu (tak tego koło Opola) oraz podobnych im przyjezdnych. Kiedyś zdarzały się jakieś nadziania na widły i takie tam, lecz były to przypadki wcale nie tak częste jak mówią legendy, ale to co teraz ma miejsce za bardzo zbliża się do przyjacielsko-biznesowego duetu, chcąc – Piotrek i nie chcąc – Sabinka angażują się w dochodzenie. Niestety ich zawodowe kompetencje nie do końca sprawdzają się jako metody śledcze, lecz od czego znajomości! Problem w tym, że wydarzenia nabierają tempa, zagrożenie wzrasta, strach zaczyna padać na nienormatywnych, a zbrodniarz nadal hula po Brzegu i jego okolicach. Komu zachciało się naruszać spokój i dlaczego? Na to pytanie na pewno znajdzie się odpowiedź, nawet po trupach, przecież one także mają interes w tym by przestępca został przykładnie ukarany!

Gatunek Urban fantasy najczęściej za tło ma metropolię, jak zresztą też i nazwa wskazuje, pełną mrocznych zakamarków oraz mieszkańców z mniej lub bardziej nadnaturalnymi cechami. Taki entourage sprawdza się także w bardziej swojskich warunkach, zwłaszcza gdy autor, w tym przypadku autorka, ma doskonały pomysł na książkę i co równie istotnie konsekwentnie przekłada go na słowa. „Post Scriptum” powinno mieć na okładce ostrzeżenie – uwaga grozi niekontrolowanym śmiechem, przydatne zwłaszcza kiedy czytamy w środkach komunikacji oraz na przykład na przystankach gdy współpasażerowie lub przechodnie patrzą na czytelnika ciut podejrzliwie. Milena Wójtowicz przygotowała lekturą idealną dla spragnionych ogromnej dawki humoru – niekiedy bardzo przewrotnego, wątku kryminalnego i … istot nienormatywnych, zresztą jeśli ci ostatni Wam się przejedli to postacie z tej książki okazują się doskonałą odtrutką na znane schematy. Pisarka dopracowała detale i ogólną kanwę, wplatając w nie perypetię bohaterów, nie zawsze o nieludzkich „właściwościach”, ale za to nieustannie przyciągających do siebie zdarzenia o dość morderczo-zbrodniczych źródłach. W „Post Scriptum” fabuła intryguje na każdym kroku, a osoby będące jej pierwszo i drugoplanowymi aktorami okazują się mieć wiele twarzy, jedne poznajemy od razu, inne dopiero po czasie, oczywiście są obdarzone poczuciem humoru, niekiedy o dość krwiożerczym odcieniu. Chętnie spotkałam bym się jeszcze z Sabinką, Piotrkiem i Ewą oraz pozostałymi ich nienormatywnymi i normatywnymi znajomymi, gwarantującymi świetna zabawę i bardzo dobrą lekturę.



Za możliwość przeczytania książki 


dziękuję wydawnictwu:
 
 
 
Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo jaguar