środa, 11 października 2017

Bestselerowy zastrzyk

„Zastrzyk śmierci”
Małgorzata Rogala

Przeszłość ma na nas wpływ czy tego chcemy czy też nie. To co będzie miało miejsce wynika po części z tego co już było, czasem nie jesteśmy tego świadomi, a czasem ktoś wykorzystuje coś o czym chcielibyśmy zapomnieć by dać upust swojemu bólowi. Zbrodnia i kara są dobraną parą, chociaż niekiedy spotykają się później niż powinni.

Prowadzenie śledztwa wcale nie jest tak proste jak wydaje się postronnym i amatorom. Motyw bywa ukryty pod warstwami kłamstw, niedopowiedzeń, półprawd i subiektywnych uczuć. Starsza aspirant Agata Górska wie o tym doskonale, a każde kolejne dochodzenie jest tego potwierdzeniem. Najnowsze wymaga od niej i komisarza Sławka Tomczyka stanu gotowości prawie non-stop, bo pierwsza ofiara nie jest niestety ostatnią, a zabójca nie pozostawił po sobie jasnych śladów. Jak zawsze czas nie jest sprzymierzeńcem stróżów prawa, wprost przeciwnie, na dodatek szef żąda wyników. Na tym nie koniec, życie osobiste dostarcza również powodów do niepokoju, co więcej niebezpiecznie zbliża się do zawodowego. Priorytetem jest ujęcie mordercę, może na trop naprowadzi narzędzie? Dlaczego ktoś wybrał właśnie taki sposób i  te konkretne ofiary? Znalezienie odpowiedzi na te pytania nie jest łatwe, są dobrze zakamuflowane, być może trzeba rozszerzyć poszukiwania  lub baczniej przyjrzeć się postronnym osobom? Daje o sobie znać także przeszłość, zakłócając spokój, nikt nie przypuszcza co wyniknie z czegoś co wydawało się już zamkniętym rozdziałem …

Niekonwencjonalna metoda zbrodni i nieuchwytny zabójca to duet jaki spędza sen z powiek każdemu śledczemu. Warszawscy policjanci nie stanowią wyjątku od tej zasady, nie zamierzają poddać się, bo wiedzą, że zbrodnia doskonała  ie istnieje. Tam gdzie wydaje się, iż nie ma żadnych tropów należy przyjrzeć się bliżej okolicznościom i temu co wydawało się nieistotne. Powoli z nicości zaczyna wyłaniać się ścieżka wiodąca do rozwiązania zagadki, może nawet więcej niż jednej.

Uwielbiam kryminały, co tajemnicą żadną nie jest, na kontynuacje niektórych czekam z niecierpliwością i im bliżej premiery tym bardziej zżera mnie ciekawość co będzie dalej. „Zastrzyk śmierci” należał do tej kategorii, co więcej znajdował  się w ścisłej czołówce, w końcu trafił do moich rąk i był gwiazdą wieczoru pod tytułem „tylko jeden rozdział”. Z góry było wiadomym, iż pora na sen nadejdzie dopiero w chwili kiedy przeczytam końcowe zdanie na ostatniej strony. Małgorzata Rogala po raz kolejny zaprosiła mnie do wspólnego śledztwa z Agatą Górską i Sławkiem Tomczykiem, które okazało się nie tylko intrygujące, lecz i zaskoczyło finałem. Suspens skonstruowano tak by czytelnicy mieli okazję przetestować własne teorie oraz obserwować poczynania bohaterów, ci ostatni dają sporo do myślenia. Wielowątkowa fabuła zaskakuje swoim kierunkami rozwoju, następujące po sobie wydarzenia łatwo nie dają się sklasyfikować, postacie podejmują nieszablonowe decyzje, a w ich efekcie do głosu dochodzą skrywane emocje. „Zastrzyk śmierci” to wiele detali, budujących atmosferę i podgrzewających temperaturę śledztwa, gdzieś pomiędzy nimi i w nich kryją się cząstki prawdy oraz rozwiązanie więcej niż tylko jednej zagadki kryminalnej. Główni bohaterowie od samego początku są w samym centrum wydarzeń i stanowią siłę napędową. Małgorzata Rogala postawiła przed nimi kilka wyzwań, lecz najtrudniejsze pozostawiła na moment gdy nikt się spodziewa się tego co przeczyta na prawie ostatnich stronach. Autorka zgotowała czytającym nie lada niespodziankę, po jakiej pozostaje odliczać czas do następnej odsłony perypetii starszej aspirant i komisarza oraz mieć nadzieję, iż nadejdzie ona bardzo szybko. Jeszcze wiele pozostało do wyjaśnienia, zwłaszcza to co właśnie miało miejsce …


Za możliwość przeczytania książki 
dziękuję Małgorzacie Rogali