środa, 5 października 2016

Bankowy kryminał

"Montecristo"
Martin Suter


Jednostka i ogół, co ważniejsze - interes człowieka czy dobro ogólnospołeczne? Odpowiedź wcale nie ma jedynie dwóch alternatyw, wzajemnie wykluczających się, pomiędzy nimi jest cała gama rozwiązań, mniej lub bardziej akceptowalnych. Czasem trzeba się opowiedzieć za jedną ze stron pomimo, że sumienie wprost krzyczy o zdradzie zasad i wszystkiego tego co do tej pory było życiowym kierunkowskazem. Niestety rzeczywistość nie jest czarno-biała, aż za często ma różnorodne odcienie szarości, które skutecznie zacierają granice pomiędzy dobrem i złem.

Kiedyś w końcu trzeba spojrzeć sobie w oczy i podjąć decyzję jakie kroki najlepiej przedsięwziąć w najbliższej przyszłości. Jonas Brand jako reporter zbyt dużych osiągnięć na swoim koncie nie ma, bo trudno raczej do nich zaliczyć krótkie wywiady lub migawki z eventów bądź imprezowych ścianek. Kiedyś miał aspiracje by stać się dziennikarzem śledczym, lecz bez odpowiedniego tematu trudno ruszyć z karierą. Po latach trafia mu się intrygujący przypadek, podobno nie istnieją oryginalne dwa banknoty o tym samym nominale, w jednej walucie i z identycznym numerem seryjnym. A jednak Jonas ma w swoim portfelu właśnie takie białe kruki i zamierza zbadać co kryje się za nimi. Niemożliwe stało się faktem, takiej gratki nie można przegapić, szczególnie gdy pragnie się czegoś więcej od losu. Prywatne śledztwo rusza z miejsca, nie spektakularnie, za to przynosząc konkretne tropy, które są więcej niż obiecujące i zapowiadają, że Brand miał nosa kierując się intuicją. Coś jeszcze zaprząta jego uwagę, pewno wydarzenie sprzed kilku miesięcy również wydaje się mieć potencjał sensacyjny. Nikt przecież, bez powodu, nie popełnia samobójstwa, zwłaszcza kiedy ma dobrą pracę, kochającą rodzinę i chwilę przed śmiercią był szczęśliwy. Co mogło pchnąć bankiera do takiego czynu? Policja zamknęła dochodzenie z jednoznacznym wynikiem, ale ta wersja wydarzeń jest nie do przyjęcia dla bliskich i znajomych samobójcy. Paolo Contini rzucił się z pociągu, którym jechał także Jonas, a ten nagrał reakcje współpasażerów odruchowo. Teraz te urywki mogą stać się punktem wyjścia reportażu. W ciągu kilku miesięcy dzięki zbiegowi okoliczności w ręce Branda trafiają dwa interesujące wątki, każdy ma potencjał by wynieść dotychczasowego, szeregowego, pracownika telewizji na wyższy poziom.

Jednak nic nie jest aż tak proste jak wydawało się początkowo, co więcej gdy im się przyjrzeć z bliska niepokojące przypuszczenia nasuwają się człowiekowi do przemyślenia. Samobójcza śmierć szwajcarskiego bankiera i dwa identyczne banknoty franków szwajcarskich, jedno z drugim nie ma nic wspólnego, chyba, że ... odrzuci się to co niemożliwe, przyjrzy się pozostałym śladom chociaż wydają się nieprawdopodobne i ogromnie niebezpieczne jak się okazuje. Czy warto dalej brnąć w dochodzenie i badać co faktycznie miało miejsce? Może właściwszym jest postawienie na kolejną szansę, równie niespodziewaną i co ważniejsze nie wiążącą się z tajemnicami oraz jakimkolwiek zagrożeniem? Jedno pytanie tylko nie daje spokoju Jonasowi - w co faktycznie "wdepnął"?

Czasem tytuł co nieco podpowiada o fabule kryjącym się za nim, lecz w przypadku "Montecristo" po części jest on zwodniczy, chociaż nie do końca. Jego pełne znaczenie dopiero poznaje się na samym końcu, kiedy ostatni element niesamowitej układanki zostaje włożony na swoje miejsce. Szwajcaria jest jednym z synonimów pieniędzy, bankowości oraz bezpieczeństwa i nie ukrywajmy nie kojarzy się zbytnio z kryminalną opowieścią. Ale Martin Suder pokazał, że tam gdzie większość dostrzega nudny krajobraz, ktoś z wyobraźnią odkrywa całkiem nową panoramę. "Montecristo" to trzymający w napięciu trhiller, więcej niż tylko ocierający się o polityczny lub raczej gospodarczy czarny scenariusz. Podobno jak nie wiadomo o co chodzi, to na pewno pieniądze powinny być brane pod uwagę, czy autor książki słyszał o tej maksymie nie wiadomo, lecz podczas lektury nasuwa się ona często i stanowi świetną jej interpretacją, zamierzoną bądź nie. Ale na tym nie koniec, Martin Suter zadbał by czytelnik nie nudził się czytając jego książkę, z wydających się całkowicie odrębnych od siebie wątków stworzył  historię w jakiej nie brak niespodzianek, zaskakujących zwrotów akcji i spektakularnego, w wielu aspektach, finału. Dylemat - jednostka czy ogół to tylko jedna z kilku kwestii, z którymi skonfrontowani są bohaterowie "Montecristo". Suter nie oszczędza ich i niejednego symbolu Szwajcarii.



Za możliwość przeczytania książki
 
 dziękuję wyd. Rebis