czwartek, 16 maja 2013

Zdradliwa cisza

"Na skraju ciszy"
Kristina Ohlsson

Najpierw była zbrodnia, potem tajemnica z gatunku tych, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego, a na końcu zaś człowiek,

zadający odpowiednie pytania właściwym ludziom, lecz w nieodpowiednim momencie.

Nadzieja podobno umiera ostatnia, wcześniej zaczyna brakować łez, czasem sił, by wciąż zadawać pytanie dlaczego ktoś nam bliski znika bez śladu, bez słowa, bez jakiegokolwiek znaku życia. W jednym momencie jest, rozmawia z kimś przez telefon, odwiedza rodzinę, a zaraz potem ślad po nim urywa się, niektórzy znają ten scenariusz aż za dobrze. Aleks Recht jedną wiadomością pogrzebał nadzieję i zakończył stare śledztwo, ale i rozpoczął nowe dochodzenie. Ziemia prędzej czy później oddaje to, co w niej ukryto. Dla jednych ten moment jest początkiem, dla drugich końcem. Inni natomiast zaczynają zadawać pytania, a odpowiedzi rysują całkiem inny obraz sytuacji, niż się do tej pory wydawało.

Kiedy Frederika Bergmann, bohaterka książki „Na skraju ciszy”, decydowała się na powrót do pracy nie spodziewała się, że od razu stanie się uczestnikiem skomplikowanego śledztwa. Przypadkowe odkrycie zwłok okazuje się początkiem dochodzenia, w którym splata się przeszłość z teraźniejszością oraz rodzinnymi tajemnicami. Makabryczne znalezisko nie jest jedynym, wkrótce policja odkrywa kolejne zwłoki i wszystko wskazuje na to, iż obie sprawy są ze sobą połączone. Dlaczego musiała zginąć dwudziestokilkuletnia studentka i jaki związek ma z mężczyzną pochowanym kilka dekad wcześniej w tym samym miejscu? 

Pozostała część recenzji do przeczytania tutaj


Za możliwość przeczytania ksiażki dziękuję portalowi dlaLejdis.pl