poniedziałek, 9 stycznia 2012

Marzenia magią są

"Simon Peppercorn.
Logowanie do Magicznej przestrzeni"

Wendell Speer

Bycie marzycielem we współczesnym świecie nie jest łatwe, wtedy gdy odpływa się do krainy, gdzie smoki, pojedynki rycerskie i magia jest codziennością, czas się nie liczy, niestety nad głową pojawia się zawsze ktoś, kto przywołuje do realności. Jednak nadchodzi dzień, kiedy to co wydawało się tylko snem lub iluzją staje się rzeczywistością. Nagle odkrywa się u siebie umiejętność czarowania, zamieniania zwykłej gałązki w różdżkę, a nasz pies staje czarownikiem, nawet zwykły kamień jest kimś, a nie tylko nie ożywionym kawałkiem skały. No i jest coś jeszcze, znani nam koledzy ze szkolnych ławek są także w takiej samej sytuacji jak my. Wspaniały prezent urodzinowy, ale ... no właśnie jest też jakieś ale, nawet więcej niż jedno, magiczna wiedza nie może być używana ot tak sobie i w złych zamiarach. Nie znikają także problemy dnia codziennego, złośliwi koledzy, "trudni nauczyciele", szkoła, istnieją nadal - nawet jeżeli rozpoczęły się wakacje. Życie dwunastolatka, mającego dostęp do magicznej przestrzeni, nie jest łatwe, a przed nim pierwsze logowanie do niej i podróż, która może zmienić wiele. Wspaniała przygoda życia, tak widzi ją uczeń magii i ma rację, jednak nim ona rozpocznie się jedno ugryzienie zmienia wszystko!

Trzynaście dni, aż lub tylko trzynaście dób dzieli Simona Peppercorna od stania się wilkołakiem. Dokładnie po tym czasie będzie pełnia księżyca i jedynie kamień filozoficzny może pomóc by nie przeobraził się w bestię. Jest prostsze wyjście , skorzystanie z pewnego kryształu znajdującego się na wawelskim wzgórzu. Jednak natychmiastowe przeniesienie się i użycie jego właściwości spowodowałoby zbytnie wyczerpanie sił magicznych chłopca. Wybór niełatwy, ale dla Simona życie w twardej przestrzeni, bez wstępu do magicznego świata, nie wchodzi w grę. Decyduje się podjąć się ryzyko i ruszyć na wyprawę wraz kolegami, której celem ostatecznym ma być Kraków.

Magiczna przestrzeń nie jest miejscem bardzo przyjaznym, są w nim złe gobliny, wiedźmy i ktoś komu zależy by młodego czarodzieja porwać, czy ma on coś wspólnego z napaścią, zakończoną ugryzieniem? Co jeszcze może wydarzyć się w tej jedynej w swojej rodzaju wędrówce? W książce Wendella Speera nie ma łatwych odpowiedzi i moralizatorskiego tonu, nie jest to również kolejna kopia Harry`iego Pottera. Czytający dostają w zamian świat gdzie dobro i zło walczy między sobą, nie są to zawsze czyste zagrania, ale każdy czyn pociąga za sobą określone reperkusje. Przyjaźń, pierwsze zauroczenia i niepewność kto jest prawdziwym przyjacielem, a kto tylko go udaje. Trochę słodyczy, trochę gorzkich nut, lecz przede wszystkim niesamowite perypetie w tle średniowiecznych zamków, rycerzy i czarnoksiężników, gdzie wszystko może się wydarzyć. Dzięki przebiegowi akcji, obfitującej w pojedynki, walki, jak również w zabawy, czasem potknięcia, a czasem sukcesy, czytelnicy mają zapewniona emocjonującą lekturę, w której nie wiadomo co się wydarzy za kolejnym machnięciem różdżką lub kto się wyłoni jako odczarowany z kamienia. Wbrew pozorom nie jest to naiwna historia przeznaczona wyłącznie dla dzieci, można odnaleźć w niej kilka warstw, a fabuła o magii, czarach nie wyklucza sięgnięcia po nią także starszych. Opowiadanie wcale nie jest oderwane od codziennej rzeczywistości, przedstawia te same problemy jedynie w innych okolicznościach, nie ucieka od trudnych kwestii takich jak śmierć, ale i od pokazania jasnych stron czyli przyjaźni i wsparcia bliskich. Zaletą jest również do wykorzystywanie legendarnych postaci tak tych z zachodniej jak i polskiej literatury czy historii oraz umiejscowienie finału fabuły w Krakowie.



Za możliwość przeczytania książki dziękuję
wyd. Zysk i S-ka