poniedziałek, 13 lipca 2020

Premiera wkrótce

PREMIERA:
22 LIPCA






Na moich nagich barkach dostrzegłam zarys ujmującej zieleni. Tusz, który nosiłam pod skórą.

Jednak Lilka miała rację. Tatuaż powinien być czymś przemyślanym, posiadać ukryte znaczenie i przede wszystkim odganiać parszywe wspomnienia, a nie je namnażać. W moim przypadku wszystko było na opak. Misterna, delikatna i absolutnie zachwycająca malwa, którą miałam na plecach między łopatkami, miała symbolizować moje imię, mnie całą. Delikatną, acz wytrzymałą Malwinę. A tymczasem za każdym razem, gdy na nią spojrzałam, przypominała mi o mężczyźnie, który zostawił na mnie ten tatuaż. Wiedziałam, że jest coś niecodziennego w sposobie, w jakim moja skóra reagowała na jego dotyk, na dźwięk głębokiego, basowego głosu. Stawała się wrażliwa. Drżąca. Zatracając się w tym wspomnieniu, nieświadomie zamknęłam oczy. Wyciągając rękę za siebie, dotknęłam tatuażu, jakbym w ten sposób mogła sięgnąć samego Arka. Czułam go na sobie. Pod skórą. Słyszałam jego ostre warknięcie, bym się nie kręciła…