„Trup
na plaży
i inne sekrety rodzinne”
Aneta
Jadowska
Rodziny
są różne, jedne pielęgnujące ciągle więzy je łączące, drugie stawiające na
luźne kontakty, są i takie, które dostają od losu szansę by się lepiej znowu
poznać. Czasem skrywają tajemnice, które gmatwają wiele i przyczyniają się do
nieporozumień. Jednak kiedy można liczyć na bliskich nie taki diabeł straszny …
Na
plaży można znaleźć muszle, list w butelce, niekiedy bursztyn, ale i … trupa.
Magda Garstka miała w planach może zrobienie kilku urokliwych fotek słońca, wschodzącego
nad morzem i spokojny spacer bez tłumu turystów, ewentualnie refleksję nad
pochopnie złożoną obietnicą. Ale na pewno nie dostrzeżenie nieboszczyka wśród
fal rozbijających się o brzeg. Niestety co się stało to się już nie odstanie, a
jako córka i bratanica policjanta zrobiła to, co praworządna obywatelka czyli
powiadomiła wujka o dość niecodziennym znalezisku. Większość pozostawiła by tę
sprawę stróżom prawa, lecz nie Magda, zwłaszcza, że denat kogoś jej przypomina.
Czyżby był to gość pensjonatu Wielka Niedźwiedzica? Jeśli tak to czy jego
śmierć była naturalna? Ustka raczej nie należy miejsc gdzie morderstwa są
codziennością, lecz ma także swoje sekrety, więc prywatne śledztwo jak
najbardziej potrzebne jest, nawet jeśli nie należy do mile widzianych. Praca
detektywa na pewno jest bardziej interesująca niż kelnerki i prowadzenie
pensjonatu, ale wiąże się z mało przyjemnymi zdarzeniami, które mają wykurzyć
dziewczynę z kurortu. Jednak ona ma całkiem inne plany, a im więcej szczegółów
tej dość niecodziennej układanki udaje się jej ustalić tym bardziej zbliża się
do tajemnic swoich bliskich. Czego nie wie Magda i czy jest gotowa by poznać
prawdę?
Najpierw
przeczytałam drugą część, zaraz potem pierwszą, kolejność może niezbyt
wskazana, ale jak się okazało nie zaszkodziła w odbiorze książek. Obie lektury są
przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, a Aneta Jadowska stworzyła cykl, który
jeszcze pewnie wiele ma w zanadrzu i niejednym zaskoczy. Nie wszystkie karty
zostały odkryte, to, co już autorka zdradziła jest doskonałym połączeniem wątków
kryminalnych ze społecznymi, jakich czytelnik nie spodziewa się. Ważnym
elementem fabuły są bohaterowie, nie jednowymiarowi i przewidywalni, lecz niekiedy
odznaczający się nutką szaleństwa, pełni zapału i przede wszystkim z ogromnym
poczuciem humoru. Ten ostatni widoczny jest w dialogach oraz samej fabule, chociaż
ma ona w sobie poważniejsze fragmenty, nad jakimi warto zastanowić się i
spojrzeć przez ich pryzmat na swoje otoczenie. Tytuł „Trup na plaży i inne
sekrety rodzinne” okazuje się jak najbardziej adekwatny do treści i co nieco
wyjawia. Ale najlepsze ukryte jest w kolejnych rozdziałach, w których nie ma
krzty nudy, za to mamy wiele niespodzianek, dużo tajemnic oraz nieoczekiwane
zakończenie. Rodzina Garstków jeszcze niemało chowa w zanadrzu i zadziwi nas z
pewnością niejednokrotnie.
Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się poznać twórczości autorki, bo jestem jej bardzo ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie !
OdpowiedzUsuńPrzekonuje mnie zwłaszcza ten brak nudy w treści książki.A i sekretami nie pogardzę.
OdpowiedzUsuńMam już w planach pierwszy tom, więc jak mi się spodoba ,,Martwy sezon'' z pewnością sięgnę po jego kontynuację.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Będzie czytane, ale najpierw cykl o Nikicie :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam tą książkę :)
OdpowiedzUsuńJa wolałbym zacząć od pierwszej części.
OdpowiedzUsuńIdealna pozycja dla mnie. Koniecznie muszę zainteresować się tą serią bliżej.
OdpowiedzUsuńKsiążke kojarzę, ale chwilowo nie planuje
OdpowiedzUsuń