Uwielbiam książki, te grube i te cienkie, horrory i romanse, kryminały i komedie, stare i nowe, polecane i odradzane. Każdy tom znajdzie miejsce na mojej półce - pojemnej bardzo, są na niej pozycje będące spadkiem "rodowym" i mój "dorobek". Nie umiem rozstać się z żadną, nie są one ozdobą, ale czymś czego potrzebuję tak samo jak jedzenia czy picia. Nowy lokator - "Namiestniczka" -trafi do mojego domu dzięki portalowi nakanapie.pl: http://nakanapie.pl/forum/nowa-wersja-nakanapie/1242/konkurs-namiestniczka
Krainy mityczne i realne, dalekie i bliskie, przeszłe/obecne/przyszłe, oazy spokoju i te, gdzie wojna trwa w najlepsze, alternatyw mnogość - dla każdego coś dobrego. Więc jeżeli tylko ode mnie zależy gdzie mam być Namiestnikiem to wybieram krainę książek. Jest różnorodna, bo każdy gatunek literacki ma tu zapewnione warunki rozwoju. Pokojowo żyją sobie i baśnie i horrory, thrillery kłaniają się na ulicy romansom. Widuje się poradniki grające w scrabble`a z tomikami wierszy, w końcu kult słów to tutaj religia powszechna. Biografie pilnują książki dla dzieci, by te nie spadły z huśtawek. Nikogo nie dziwi "gorąca" dysputa podręczników szkolnych z lekturami. Gdzieś przy półce "przyprawy świata" w osiedlowym sklepie przewodniki wymieniają się życiowymi przepisami z książkami kulinarnymi. Społeczność książek kolorowa i różnorodna jest, są i konserwatyści w postaci publikacji papierowej i postępowe ebooki, gdzieś pomiędzy nimi krążą audiobooki. Czasem wybuchają konflikty, ale od czego jest w końcu Namiestnik? Jego zadaniem jest dbanie by w krainie książek, każda z nich czuła się dobrze i była przyjacielem czytelnika. Taka kraina to nie utopia, można odnaleźć wszędzie tam gdzie są książki;)